Manager — W rodzinnym biznesie
38 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
I remember the stories of heaven and hell in church. Lies, a lot of it...
Życie lubiło zaskakiwać; praktycznie na każdym kroku. Urodzona w deszczowej, acz urokliwej Szkocji, mając niespełna dziesięć lat musiała już przywyknąć do zupełnie odmiennych klimatów. Okropny gorąc, palące wręcz słońce, które jeszcze bardziej rozjaśniło jej naturalne blond włosy, pchnęło także do zwiększonej produkcji cholerne piegi. Do nich z biegiem lat przywykła, finalnie czyniąc z nich atut.
Była niepasującym elementem. Puzzlem z zagubionego zestawu. Urodą raczej przedstawiała zimę, aniżeli pieprzone lato.
Początkowo nie potrafiła się odnaleźć w tej cholernej Australii. Ojcu miała za złe podjęcie ów spontanicznej decyzji. Większość osób nie mogła jej zrozumieć, zważywszy na specyficzny akcent — a to niekiedy i doprowadzało do szewskiej pasji!
Ukojenie oraz swoistą odskoczenie odnalazła w koniach. Czasami miała wrażenie, że one ją bardziej rozumieją niż członkowie rodziny. Atwoodowie jako właściciele stajni mogli zapewnić młodej Dii rozwijanie nowego hobby, które z czasem stało się wręcz pasją oraz perspektywą na przyszłość. Udziałem w zawodach jeździeckich nie zamierzała jedynie poskromić własnych ambicji, ale także uznanie matki, dla której była tylko ładną ozdóbką; godną do pochwalenia przy równie wpływowych koleżankach. Acadia była całkiem niezła w tej branży. Oczami wyobraźni dostrzegała siebie na co rusz kolejnym podium. Pokój zapełniał się stopniowo odznaczeniami oraz pucharami; lecz życie postanowiło sobie z niej brutalnie zadrwić. W ciągu jednej chwili barwna przyszłość wypełniła się czernią. Upadek z konia podczas zawodów kosztował ją wszystko.
Z danej scenerii pamięta jedynie strzępki. Ból, krzyki oraz donośny dźwięk ambulansu, który w pośpiechu transportował ją do pobliskiego szpitala. Nazajutrz dowiedziała się, że podczas upadku doszło do pęknięcia śledziony oraz krwotoku wewnętrznego. Potrzebowała czasu oraz rehabilitacji, aby dojść do siebie i wylizać się ran. Lecz z żaden z lekarzy nie przekreślał jej szansy na powrót do zawodowego jeździectwa — to ona sama zrobiła.
Była tak zlękniona oraz obarczona wstydem, bo przecież każdy to wiedział! Że już więcej nie zamierzała wystartować w jakichkolwiek wyścigach. Nagle stała się zgorzkniała oraz osamotniona, celowo zamykając się na świat oraz najbliższych, co miało stanowić swoistą formę kary. W oczach matki dostrzegała jedynie pogardę, a sukcesy młodszej siostry również niczego nie ułatwiały.
Pyskata, ironiczna, a w środku cierpiąca — taka się właśnie stała.
Choć bała się jeździć przez dłuższy czas, tak zawsze z uczuciem zajmowała się końmi. Przez kolejne lata rozwijała się zawodowo, doświadczenie zdobywając w różnorakich biurowcach, aż ojciec zaproponował jej stanowisko — managerskie w ich rodzinnym interesie. Z początku wahała się, ale ostatecznie przystała na pomysł. Z oddaniem dogląda stajni, niekiedy też wcielając się instruktora jazdy konnej. Cięty język zaś pozostał jej domeną oraz znakiem rozpoznawczym.

— Po wypadku przez ponad rok bała się usiąść w siodle. Z traumy leczyła się u terapeuty i to on postawił ją na nogi.
— Mogłoby się wydawać, że żywi niechęć względem młodszej siostry, bo jej kariera się przecież udała. To tylko pozory. Zawsze oglądała ją w akcji i kibicowała.
— Jest uzależniona od nikotyny. Nie wyobraża sobie rozpoczęcia dnia bez papierosa. Do kieliszka też chyba zbyt często zagląda.
— Nie przepada za swoim pełnym imieniem, toteż najczęściej przedstawia się jako Dia.
— Ukończyła studia z marketingu i PR.
— Stara panna. Nie potrafi ułożyć sobie życia miłosnego. Mężczyzn zwykle traktuje powierzchownie, choć ma słabość do jednego kowboja.
— Uwielbia życie w luksusie. Jedyne miejsce, w którym nie boi się ubrudzić rączek to stajnia.
— Klnie jak szewc. Lepiej nie zwracać jej uwagi, że tak damie nie wypada.
— Najczęściej nosi sukienki i do tego kowbojki. Jej znakiem rozpoznawczym jest także kapelusz.
— Wyznaje domenę po trupach do celu. Jest zdolna praktycznie do wszystkiego, a gdy noga się powinie to tatuś to posprząta.
— Ani trochę nie dogaduje się z najstarszym bratem. Zawsze, gdy się spotykają, to ma ochotę wyrzucić go przez balkon albo utopić w rzece.
— W ostatnim czasie obudził się w niej zegar biologiczny. Marzy o dziecku, ale też nie chce brać za ojca byle kogo.
— Uwielbia muzykę Nicka Cave'a oraz ABBY.
— Jej akcent jest mieszanką australijskiego i szkockiego. Czasami ciężko ją zrozumieć.

Acadia "Dia" Atwood
13.04.1986
Aberdeen, Szkocja
Manager
Stadnina koni
Carnelian Land
Stara panna, heteroseksualna
Środek transportu
Dia najczęściej porusza się swoimi autem — czarnym Fordem Rangerem.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak jakiegoś większego związku z ów społecznością.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Dom, stadnina, bar. W tym ostatnim najczęściej.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Ainsley Remington

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale proszę bez trwałego uszczerbku na zdrowiu. Wszelkie inne chwyty dozwolone.
Acadia Atwood
Kelly Reilly
powitalny kokos
księżycowa 🌒
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany