trochę pisze erotyki, trochę barmanuje — rudd's rub
31 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Napisała kilka słabych erotyków, a teraz wróciła z podkulonym ogonem do domu, bo jej (były) mąż okazał się wielkim frajerem.
006.
just once,
she wants to be
somebody's first choice
{outfit}
Od czasu rozwodu jej życie uczuciowe praktycznie stało w miejscu. Mało tego, całe jej życie zatrzymało się w punkcie, w którym była, kiedy opuszczała gniazdko, które stanowiło mieszkanie zakupione przez jej męża. Wydawało jej się wówczas, że przez długi czas się po tym nie pozbiera, co w zasadzie nie było tak dalekie prawdy, skoro przez przeszło rok nie brała pod uwagę tego, iż mogłaby wybrać się na jakąkolwiek randkę i spróbować znów uporządkować swoje życie. Tak się jednak stało, a zasługi za to przypisywała swojemu sąsiadowi, który wspaniałomyślnie postanowił umówić ją ze swoim kumplem. Początkowo Laney podchodziła do całego przedsięwzięcia dość sceptycznie, jakoś nie będąc przekonaną do tego, że mogłaby ponownie się zaangażować, jednak to mimowolnie zaczęło dziać się, kiedy spędzała z tym facetem coraz więcej czasu. Mieli za sobą zaledwie trzy randki, jednak każda z nich była w jej odczuciu na tyle udana, iż po poprzedniej nie wahała się i zaangażowała się jeszcze bardziej. Czuła się tak, jakby miała na nowo się zakochać.
Cała w skowronkach postanowiła więc podziękować przyjacielowi za to, że popchnął ją do działania. Uważała, że w roli swatki sprawdził się nienagannie (a przecież odrobinę w to wcześniej wątpiła!), dlatego dziś zdecydowała się sprezentować mu butelkę porządnego alkoholu (którą podkradła zza lady, kiedy Harden nie patrzył) oraz ciasto z kremem pistacjowym, które kupiła w drodze do domu. Nie miałaby odwagi dać mu czegoś, co przygotowała samodzielnie.
Nieco obładowana i z Dudleyem na smyczy, Laney stawiła się pod drzwiami Halswortha. Zapukała, jak na kulturalnego człowieka przystało, ale dość prędko nacisnęła klamkę i sama zaprosiła się do środka. - Niespodzianka! - krzyknęła po przekroczeniu progu, ponieważ wcześniej nie zdołała uprzedzić go o swojej wizycie. Z jakiegoś powodu założyła jednak, że Telverne nie będzie miał nic przeciwko. - Przyniosłam ci dobrą tequilę i ciasto. Ale bez obaw, nie piekłam go sama - wyjaśniła chwilę po tym, jak uwolniła prosiaka ze smyczy, a ten podreptał żwawo w kierunku salonu. Rzadko peszył się w towarzystwie innych osób, a jego dusza odkrywcy sprawiała, że uwielbiał zwiedzać nowe kąty i nie inaczej było z mieszkaniem Halswortha. Musieli jednak pilnować, żeby niczego mu nie zeżarł, bo pod tym względem miał w sobie trochę z kozy. Potrafił w najbardziej abstrakcyjny sposób doszukać się czegoś, co mogło stać się dla niego posiłkiem.

budowlaniec, złota rączka — c.w. construction
37 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
pracownik firmy budowlano-remontowej, który po rozwodzie zwątpił w miłość i postanowił zamieszkać w tingaree, by zapewnić sobie względny spokój
003.
telv & laney
just once, she wants to be somebody's first choice
[outfit]
Telverne Halsworth nieczęsto reagował złością, a tym bardziej a g r e s j ą. Gdy dowiedział się o zdradzie żony, przyjął tę wiadomość ze spokojem, a zranienie, jakiego doświadczył, odmalowywało się jedynie w lodowatym tonie jego wypowiedzi. Doskonale wiedział, że nie może nic na to poradzić — stało się i tyle. Nie miał większego wpływu na wybory Cameron, a ich małżeństwo było najwyraźniej nie do odratowania.
Nie potrafił jednak powstrzymać nerwów t e r a z, będąc światkiem rozmowy, w której padło imię Laney — jego przyjaciółki Laney, kompletnie nieświadomej tego, że najzwyczajniej w świecie, została wykorzystana. Gdyby znał intencje swojego kolegi, nigdy by ich nie umówił, ale nie przypuszczał, że dojrzały facet posunie się do tanich sztuczek, by zaliczyć i zostawić. Nie mieściło mu się to w głowie. Sam przenigdy nie wykazał się takim brakiem szacunku. Telv nie myślał więc zbyt wiele — ani też zbyt wiele nie powiedział — zanim podszedł do mężczyzny i zrobił coś, czego nie zdarzyło mu się zrobić nigdy wcześniej — uderzył go, kompletnie nie myśląc o konsekwencjach. Został wypuszczony do domu nieco wcześniej i miał nie pokazywać się w firmie do czasu, aż sprawa nie zostanie rozwiązana, ale nawet to nie sprawiło, że pożałował swojego, dość impulsywnego, posunięcia. Uznał, że mu się należy — nie dlatego, że wykazał się agresją, a dlatego, że naraził przyjaciółkę na taką sytuację. Osobę, która, tak czy inaczej, miała pod górkę, jeśli chodzi o facetów. Budziło to w nim ogromną wściekłość.
Od kiedy wrócił z pracy, intensywnie myślał o tym co i jak powiedzieć Laney. Nie chciał jej zranić. Nie chciał wbić jej kolejnej szpileczki, skoro już i tak mocno w siebie wątpiła. Nie spodziewał się, że kobieta go ubiegnie i odwiedzi, jeszcze zanim będzie miał okazję podjąć sensowną decyzję.
Uśmiechnął się na jej widok i odruchowo schował lekko obitą dłoń do kieszeni spodni. — Czyli jest jadalne? — zapytał, starając się ukryć towarzyszące mu zmierzanie. — Czemu zawdzięczam tę niespodziankę?
trochę pisze erotyki, trochę barmanuje — rudd's rub
31 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Napisała kilka słabych erotyków, a teraz wróciła z podkulonym ogonem do domu, bo jej (były) mąż okazał się wielkim frajerem.
Przez długi czas nie wierzyła w to, że jeszcze jej się uda. Budowała swoje życie u boku jednej osoby, a zanim związała się z Angusem, nie miała wielu partnerów. Jasne, była na kilku randkach, a chłopcy niejednokrotnie odwracali się za nią przez ramię, jednak jej spojrzenie skierowane było wyłącznie w jedną stronę. To właśnie przy swoim byłym mężu znalazła wszystko to, czego, jak jej się wówczas wydawało, potrzebowała. To również on pomógł jej pogrzebać marzenia o szczęśliwym życiu i rodzinie, o którą mieli postarać się, kiedy kariery ich obojga względnie się unormują. Teraz, cóż, Laney nie posiadała ani męża, ani wybujałej kariery, która znacznie podupadła po tym, jak zdecydowała się wydać ostatnią książkę. Wraz z tym podupadła także jej wiara w siebie, która kulała nie tylko na podłożu pisarskim, ale przede wszystkim w aspekcie uczuciowym, w którym, jak jej się wydawało, miała już nigdy nie znaleźć kogoś, kto ją zrozumie. To zmieniło się dopiero za sprawą Telverne’a.
Uważała zatem, że zasługiwał na podziękowanie, nawet jeżeli przy tym miała zwalić mu się na głowę. No bo właśnie, nie uprzedziła go o swoim przyjściu, a w dodatku weszła do niego jak do siebie, nie przejmując się tym, że pora mogła nie być odpowiednia, a on wcale nie musiał być sam. Na szczęście nie wyglądał tak, jakby miał odprawić ją z kwitkiem. - Jadalne tak, czy smaczne? Nie wiem - przyznała, po czym lekko wzruszyła ramionami. Nigdy dotąd nie sięgnęła po to konkretne ciasto, więc Halsworth w pewnym sensie miał stać się jej królikiem doświadczalnym, co w przypadku sklepowego ciasta nadal nie wydawało się tak straszne, jak byłoby przy jej własnych wypiekach. Nie musiał więc martwić się o swoje zdrowie… Chyba. - Uznałam, że jestem ci winna podziękowanie - przyznała, pakując się do części kuchennej. Odłożyła na blat alkohol i ciasto, po czym sięgnęła po dwa talerze. Jak widać, nie zamierzała pozwolić mu zjeść wszystkiego w samotności. - Rory okazał się naprawdę fajnym facetem. Myślę, że coś może z tego być - stwierdziła, uśmiechając się łagodnie. Chyba naprawdę na to liczyła.

budowlaniec, złota rączka — c.w. construction
37 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
pracownik firmy budowlano-remontowej, który po rozwodzie zwątpił w miłość i postanowił zamieszkać w tingaree, by zapewnić sobie względny spokój
Telverne doskonale wiedział, jakie Laney ma podejście do życia; znał jej słabości, zdawał sobie sprawę, z jakimi kompleksami mierzy się na co dzień i w jakich obszarach nie czuje się pewnie. Miał do siebie, z tego powodu, ogromne pretensje; nawet jeśli nie mógł ani wiedzieć, ani zareagować. Nie chciał przykładać ręki do jej problemów, a zrobił to nieświadomie. Ale jak powinien się zachować? Wypytać o wszystko? Sprawdzić? Zrobić wywiad środowiskowy? Zagrozić, że jeśli ją zrani, będzie miał z nim do czynienia? To ostatnie Rory powinien rozumieć, biorąc pod uwagę, że Telv niejednokrotnie wspomniał o tym, że Laney jest jego p r z y j a c i ó ł k ą. O przyjaciół natomiast dbał, jak tylko potrafił.
Uśmiechnął się, w odpowiedzi na komentarz o ciastku. — Tyle mi wystarczy. Chcesz kawałek? — zapytał, aczkolwiek niepotrzebnie, skoro już chwilę później go wyprzedziła, zajmując kuchenną część niewielkiego domu. — Jeśli planujesz zostać na dłużej, tequili również możemy się napić — dodał. Miał parszywy humor, a następnego dnia, tak czy inaczej, nie pracował, więc nic nie stało na przeszkodzie.
Halsworth był przekonany, że cała krew odpłynęła z jego twarzy, gdy usłyszał kolejne słowa. Przełknął głośno ślinę i spojrzał na Dudleya, bacznie obserwującego czy coś, przypadkiem, nie spadnie na ziemie przy nakładaniu przez Laney ciasta. — Naprawdę? — zapytał, marszcząc brwi. Dlaczego nie przemyślał tego wcześniej? Czy naprawdę nie mógł przewidzieć, że się spotkają? Wpadali na siebie niemalże codziennie; przypadkiem, bądź zamierzenie. — Napijmy się — stwierdził, wyciągając kieliszki oraz cytrusy, znalezione w lodówce. Sięgnął również po drewnianą deskę, by móc pokroić limonki w plasterki.
trochę pisze erotyki, trochę barmanuje — rudd's rub
31 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Napisała kilka słabych erotyków, a teraz wróciła z podkulonym ogonem do domu, bo jej (były) mąż okazał się wielkim frajerem.
Była zadowolona. Może nie w pełni szczęśliwa, jednak po raz pierwszy od dawna była naprawdę zadowolona z tego, jak poukładały się sprawy. Niedługo po rozwodzie zaczęła sądzić, iż przerwa od randkowania była tym, co dobrze jej zrobi, jednak dzięki tej drobnej interwencji ze strony Halswortha, obecnie naprawdę uważała, że nie wyszła jeszcze z wprawy. Potrzebowała tego - było jej to potrzebne nie tylko po to, aby uwierzyć w siebie na płaszczyźnie uczuciowej, ale również i po to, by odzyskać wiarę w siebie we wszystkich innych aspektach, które niedawno zaniedbała. Bo tak, za sprawą nowo rozwijającej się relacji, Laney sięgnęła w końcu po laptopa i zaczęła wystukiwać na nim pierwsze linijki czegoś, co w przyszłości mogło stać się kolejną książką. Nic dziwnego, że dziś pognała do Telverne’a z podziękowaniami, skoro w jej odczuciu te naprawdę mu się należały.
Skinęła lekko głową, najwyraźniej nie mając nic przeciwko temu, aby wspólnie rozpracowali przyniesione przez nią prezenty. Początkowo nie taki był jej plan, ale skoro wszystko w jej życiu nagle zaczęło się układać, dlaczego miałaby tego nie opić? W relacji z Rorym naprawdę dostrzegała powód do świętowania. - Naprawdę - potwierdziła, rozkładając kawałki ciasta na dwa talerzyki. Jej był ociupinkę mniejszy, bo teraz znalazła sobie powód ku temu, by utrzymać jeszcze lepszą formę. Naprawdę chciała podobać się jego koledze. - Wiem, że pewnie łączy was jakiś kumpelski kodeks czy coś… Ale może po kilku kieliszkach trochę nagniesz zasady i powiesz mi, czy wspominał ci coś na mój temat? - poprosiła, uśmiechając się przy tym uroczo. Dotychczas bazowała wyłącznie na tym, co czuła sama, dlatego miło byłoby dowiedzieć się czegoś więcej od osoby, która na co dzień obcowała z przedmiotem jej zainteresowania. To pomogłoby jej ocenić, co powinna zrobić dalej, choć już teraz wiedziała, że zamierzała się postarać. Było przecież między nimi naprawdę dobrze.

budowlaniec, złota rączka — c.w. construction
37 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
pracownik firmy budowlano-remontowej, który po rozwodzie zwątpił w miłość i postanowił zamieszkać w tingaree, by zapewnić sobie względny spokój
Niewątpliwie cieszyłby się z jej dobrego humoru i wszystkiego, co z tym związane — bo fakt, że z powrotem zaczęła pisać, był niewątpliwie godny pochwały — gdyby nie znał kulis całej sytuacji. W obecnym położeniu był najzwyczajniej w świecie w ś c i e k ł y, a słowa wypowiadane przez Laney jedynie nakręcały jego kiepski, przepełniony wyrzutami sumienia nastrój. Zwłaszcza gdy padło pytanie o to, czy Rory mówił coś na jej temat. Słowa sprawiły, że Telv niemalże upuścił trzymane w dłoni kieliszki, które układał już na stole; w towarzystwie skrojonej na talerzyku limonki. — Hm — mruknął, nadal nie będąc w pełni przekonany, jak powinien podejść do tematu. Uzupełnił szkło alkoholem i machnął do przyjaciółki, by do niego dołączyła, skoro ciasto również zostało podzielone. Przeszkadzała mu jedynie cisza, którą zagłuszył włączając radio; skąd wybrzmiała dość przypadkowa stacja, grająca starą, zagraniczną (włoską, bodajże?) muzykę. Idąc za schematem picia tequili, nasypał na rękę nieco soli, którą następnie zlizał, opróżnił kieliszek i zagryzł cytrusem. W zasadzie nie pamiętał, kiedy ostatnio pił alkohol mocniejszy niż piwo. Nie czekał, zanim uzupełnił zawartość kieliszków i od razu zaproponował kolejną kolejkę; co by nabrać odwagi przed powiedzeniem tego, co powiedzieć niestety m u s i a ł.
Wiesz Laney … nie jestem pewien, czy przypadkiem źle go nie oceniłem — stwierdził, bardzo ostrożnie. Widział Rory’ego jako naprawdę fajnego faceta, mogącego uszczęśliwić jego przyjaciółkę, ale wystarczyło kilka słów, by zmienił zdanie. Nie chciał jej oszukiwać. Nie chciał również dopuścić do tego, by nadal żywiła płonne nadzieje. Ale cholera! Nie miał również ochoty na zostanie posłańcem złych wiadomości, co wydawało się w danym momencie nieuniknione.
trochę pisze erotyki, trochę barmanuje — rudd's rub
31 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Napisała kilka słabych erotyków, a teraz wróciła z podkulonym ogonem do domu, bo jej (były) mąż okazał się wielkim frajerem.
Pod wieloma względami można było określić ją mianem mało spostrzegawczej, jednak teraz nie sposób było nie zauważyć, że Telverne zachowywał się dziwnie. Nie miała pojęcia dlaczego - nie był to przecież pierwszy raz, kiedy zdecydowała się do niego wprosić, ale przecież nigdy dotąd nie dał jej odczuć, że mogła być tu niemile widziana.
Teraz jednak właśnie o tym pomyślała. Mimowolnie zaczęła zastanawiać się nad tym, czy przypadkiem nie pojawiła się tu nie w porę, jednak zdusiła w sobie to poczucie, kiedy skinął głową w stronę salonu. Podążyła za Halsworthem, zajęła miejsce i chcąc zaradzić wszelkiemu dyskomfortowi, sama w pierwszej kolejności też sięgnęła po alkohol, choć może nieco się z tym pospieszyła? Biorąc pod uwagę to, że zachowanie bruneta nadal było dziwne i ewidentnie zmierzał do czegoś, co nie miało jej się spodobać, Laney mogła potrzebować większej ilości tequili.
Ściągnęła ku sobie brwi, nie bardzo wiedząc, jak powinna odebrać jego słowa. Wzięła w dłoń talerzyk z ciastem i dźgnęła je widelcem, odłamując od niego niewielki kawałek, jednak nie wzięła go do buzi. Czując chyba, że zmierzali w nieprzyjemną stronę, nagle straciła apetyt. - Co tak właściwie masz na myśli, Telv? - zapytała, a choć początkowo wbiła w niego spojrzenie, zaraz uciekła nim w kierunku własnego talerza. Spotkała się w życiu z tak wieloma rozczarowaniami, iż teraz była w stanie wyczuć, kiedy miało dotknąć ją kolejne. Nie wiedziała co prawda do czego dokładnie zmierzał, ale już teraz czuła, że ani trochę jej się to nie spodoba. Nie wiedziała tylko, czemu wiązało się to z mężczyzną, z którym niedawno zaczęła się spotykać, i z którym układało jej się przecież naprawdę dobrze. Czy możliwym było, że tylko się zgrywał?

budowlaniec, złota rączka — c.w. construction
37 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
pracownik firmy budowlano-remontowej, który po rozwodzie zwątpił w miłość i postanowił zamieszkać w tingaree, by zapewnić sobie względny spokój
Telverne niezupełnie kontrolował swoje zachowanie — głowiąc się, co powiedzieć, a czego lepiej nie mówić, zapomniał o kulturze i normalnym podejściu. Takim, z jakim witał ją na co dzień. Sytuacja nie była łatwa. Nie dość, że poniekąd — przypadkowo — nadwyrężył jej zaufanie, to jeszcze czekały go konsekwencje, w postaci przymusowego urlopu w pracy; o czym, zapewne, też należało wspomnieć. Jednakże wszystko w swoim czasie. Najpierw musiał się uporać z kwestią Rory’ego.
Laney … — po raz kolejny wymówił jej imię pełnym niepewności tonem. Spojrzał na przyjaciółkę, będąc w stanie wyczytać z jej miny, że obawia się tego, co miało paść; już teraz, nie znając szczegółów. Czuł się b e z n a d z i e j n i e. — Rory jest palantem — rzucił prosto z mostu. — I ewidentnie nie dorósł do poważnej relacji — dodał, z ewidentną złością zawartą w tonie jego głosu. Był wściekły. Tak bardzo, że żałował, że nie jest aktualnie w pracy — tam miałby przynajmniej okazję, żeby coś rozwalić. — Wątpię, żeby się odezwał. A nawet jeśli, nie powinnaś się z nim spotykać — stwierdził, nieco ostrzejszym tonem. Wiedział, że nie ma prawa niczego jej zabraniać, aczkolwiek Rory nie zasługiwał na uwagę tak cudownej kobiety, jaką była Laney. Cholera, nie zasługiwał nawet na jej spojrzenie! Telverne nie chciał jednak, by wypytywała o to, co konkretnie usłyszał, bo nie zamierzał dzielić się z nią obrzydliwymi komentarzami, których był świadkiem. Musiała uwierzyć mu na słowo. — Przepraszam, że cię z nim umówiłem. Gdybym wiedział, jak gówniarskie ma podejście, nigdy nie dostałby twojego numeru. I nie zawitał w moim domu — dodał, podkreślając, że i on, w swojej wściekłości, nie zamierzał spędzać z tamtym facetem większej ilości czasu. Sięgnął ponownie po butelkę z alkoholem, napełniając kieliszki. W napięciu czekał na jej reakcję, której najzwyczajniej w świecie się o b a w i a ł.
trochę pisze erotyki, trochę barmanuje — rudd's rub
31 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Napisała kilka słabych erotyków, a teraz wróciła z podkulonym ogonem do domu, bo jej (były) mąż okazał się wielkim frajerem.
Była przyzwyczajona do tego, że wszyscy wokół oceniali ją po wyglądzie i dość prędko zakładali, że w głowie nie miała zbyt wiele. Pod pewnymi względami prawdopodobnie się nie mylili, ponieważ Laney przez bardzo długi czas miała dość lekkie podejście do życia i bardzo często też była w nim po prostu zagubiona. Nie znaczy to jednak, iż kompletnie nie pojmowała otaczającej ją rzeczywistości, zatem nie można powiedzieć, że była głupia. Można natomiast nazwać ją naiwną, ponieważ nierzadko pokładała swoje zaufanie i wiarę w osobach, które na to nie zasługiwały. Teraz najwyraźniej popełniła ten sam błąd, choć tego nie była jeszcze świadoma. Nie wiedziała, co Telverne zamierzał jej przekazać, dlatego siedziała jak na szpilkach, czując ogarniające ją zewsząd zażenowanie wywołane tym, iż nie miała pojęcia, co tak właściwie się dzieje. Do czasu. Wystarczyło, że Halsworth w końcu zaczął mówić, aby ona w mig zrozumiała, że zaangażowała się w relację, która dla drugiej strony była jedynie zabawą. Ile razy jeszcze miała popełnić ten sam błąd?
- Och - wyrwało jej się, kiedy skończył mówić. Nie było jej łatwo to przetrawić, jednak nie wynikało to z faktu, iż oszalała na punkcie jego kumpla. Jasne, polubiła go i wydawało jej się, że trafiła na fajnego faceta, jednak nie znaczy to wcale, że koniecznie to właśnie z nim musiała zbudować swoją przyszłość. Bardziej martwiło ją to, co obecna sytuacja mówiła o niej. Znów wyszła na największą idiotkę i, jeśli miała być szczera, sama właśnie tak się czuła. Nie wierzyła, że mogła okazać się tak głupia. - To nie twoja wina… Skąd mogłeś wiedzieć, że tak się to potoczy? - stwierdziła, nie mając do niego żadnych pretensji. Nie mogłaby, bo przecież jak na dobrego przyjaciela przystało, Telverne jedynie chciał jej pomóc. To, że nie wyszło, nie było jego winą. - Mogłam być ostrożniejsza - zawyrokowała, a chociaż starała się zabrzmieć tak, jakby nie było to nic wielkiego, po samym tonie jej głosu dało się wyczuć, że była rozczarowana. W ciągu ostatnich tygodni poczuła się bowiem tak, jakby przynajmniej w jednym aspekcie odzyskiwała w życiu kontrolę, a teraz za sprawą jednego, głupiego faceta, znów ją straciła. Czy tak jej życie miało wyglądać już zawsze?

budowlaniec, złota rączka — c.w. construction
37 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
pracownik firmy budowlano-remontowej, który po rozwodzie zwątpił w miłość i postanowił zamieszkać w tingaree, by zapewnić sobie względny spokój
Nie chciał jej zranić, czy też sprawić, by ponownie w siebie zwątpiła. Na każdym kroku powtarzał, jaką wspaniałą jest kobietą wierząc, że i ona w końcu to dostrzeże, a teraz … sam doprowadził do sytuacji, w której cofnęli się o kilka kroków. Nic więc dziwnego, że był z d e n e r w o w a n y.
Nie, Laney. Nie zgodzę się, byś brała winą na siebie — stwierdził. Owszem, był w stanie przytaknąć na to, że sam jej nie ponosi, ale tylko w przypadku, gdy całym ciężarem obarczało się Rory’ego; bo w rzeczywistości był jedynym, który z a w a l i ł. I zrobił to w pełni intencjonalnie. — Mogłaś uważać, w porządku, ale to nie tłumaczy jego zachowania. Zresztą, nie na tym polega życie, by zawsze dmuchać na zimno i zastanawiać się nad konsekwencjami, przed podjęciem każdego kroku — stwierdził. Telv bywał zachowawczy, pewnie. Znacznie łatwiej było to jednak planować na chłodno, niż wtedy, gdy w życiu coś zaczynało się dziać. Nie zawsze istniała szansa, by przystanąć i zastanowić się nad kierunkiem. — Propozycja uciekania w alkohol też nie jest najpewniej najmądrzejsza, ale … — lepsze to niż nic? Mogli się napić, przegadać to, zrobić cokolwiek, co tylko by chciała. Telvovi zależało głównie na tym, by kobieta się uśmiechnęła.
Przyglądnął się jej uważniej — zagubionej, zamyślonej, wyraźnie smutnej i rozczarowanej. Nie potrafił zrozumieć, jakim cudem ktoś mógł chcieć jej zaszkodzić. Przesunął się bliżej i ułożył dłoń na jej plecach — podobnie jak ostatnim razem, w celu dodania otuchy. — Niektórzy faceci nie mają szacunku do kobiet, ale potrafią całkiem nieźle to ukryć, przynajmniej na początku. Rory jest … przystojny? Wygadany? Tak mi się wydaje? Nigdy nie byłem z nim na randce — uniósł kącik ust do góry; miał nadzieję, że nie przesadził z żartem. — W każdym razie nie dziwię ci się, że nie widziałaś znaków ostrzegawczych. Sam ich nie widziałem; w innym razie nie istniałaby opcja, bym was umówił — podsumował. Po sposobie wypowiedzi, jaką prezentował Rory, Telv wnioskował, że brak szacunku rzeczywiście jest kluczem. Zastanawiał się jednak, czy mężczyzna dopiero zaczął zachowywać się w ten sposób, czy miało to miejsce już wcześniej, ale gdy nie chodziło o Laney, on tego nie zauważał.
trochę pisze erotyki, trochę barmanuje — rudd's rub
31 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Napisała kilka słabych erotyków, a teraz wróciła z podkulonym ogonem do domu, bo jej (były) mąż okazał się wielkim frajerem.
Wiedziała, że nie wszyscy faceci są chodzącym skarbem - mało tego, podobnie bywało z kobietami. Nigdy jednak nie znalazła się w sytuacji, w której ktoś próbował ją wykorzystać, bo chociaż miała za sobą nieudany związek, podstawową różnicą pomiędzy tym, co zrobił jej Angus a tym, co spotkało ją ze strony Rory’ego, był fakt, że jej były mąż nigdy nie próbował jej zaszkodzić. Do końca nie był chyba świadomy tego, jak jego działania wpływają na ich małżeństwo, więc pomimo tego, iż Laney jego obarczała winą za rozpad ich związku i miała do niego sporo żalu, nie mogła powiedzieć, że wyrządził jej straszną potworność. Te dwie sytuacje różniły się od siebie diametralnie, jednak obie sprawiły, że jej serce bliskie było popękania na małe kawałki. Nikt nie lubi być raniony, a nawet jeżeli dobrze idzie nam maskowanie własnych uczuć, to wcale nie znaczy, że krzywda boli mniej.
Gdy ulokował dłoń na jej plecach, Salberg zerknęła na niego kątem oka, a później bez słowa ostrzeżenia wtuliła się w jego ramię. Właśnie tego teraz potrzebowała - bliskości i poczucia, że obok był jeszcze ktoś, komu na niej zależało. Słuchając jego słów, nie była w stanie pozbyć się myśli, że wszyscy faceci powinni podchodzić do randkowania tak jak Telverne. Dlaczego nie mogła trafić na kogoś podobnego? - Nie masz wrażenia, że kiedyś było jakoś prościej? - zapytała, na razie nie mając zamiaru odrywać głowy od jego ramienia. Od dawna nie miała okazji utknąć w podobnym, przyjemnym zawieszeniu. Nie sprawiło ono co prawda, że dręczący ją zawód minął całkowicie, ale bez wątpienia poczuła się dzięki temu lepiej. - Może dlatego, że sama byłam młodsza i mi zależało mniej, ale kiedy facet okazywał się palantem… Po prostu wzruszałam ramionami i szłam dalej. Teraz czuję się inaczej - stwierdziła, w końcu prostując się i wracając do poprzedniej pozycji. Zamierzała skorzystać z wcześniejszej propozycji sięgnięcia po alkohol, dlatego tym razem to ona napełniła ich szkło i jedno z nich od razu wzięła w dłonie. - Za to, że chociaż ty nie jesteś frajerem - oznajmiła, wznosząc nieznacznie szklankę do góry w geście toastu. Na jej ustach w końcu zaczął też majaczyć uśmiech, co częściowo było zasługą jego słów, a częściowo tego, jak dobry był. Z tego drugiego powodu nie chciała popsuć mu reszty wieczora, choć zanim mogliby tak całkowicie skupić się na przyjemnościach, Laney skinęła jeszcze głową w stronę jego poobijanej dłoni. - Co ci się stało w rękę?

budowlaniec, złota rączka — c.w. construction
37 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
pracownik firmy budowlano-remontowej, który po rozwodzie zwątpił w miłość i postanowił zamieszkać w tingaree, by zapewnić sobie względny spokój
Telverne został w przeszłości dość dotkliwie zraniony i nikomu nie życzył ciężaru, jakim było złamane serce. Zdawał sobie również sprawę, że mimowolnie stworzył wokół siebie mur i absolutnie nie brał pod uwagę ponownego spróbowania, czy też dania komuś szansy. Jego historia miłosna skończyła się; koniec, kropka. Doskonale jednak wiedział, że Cameron nie chciała go zranić — jej działania nie były celowo wymierzone i zaplanowane tak, by w niego uderzyć. Brał pod uwagę, że mogła być nieszczęśliwa, sfrustrowana, że na pewnym etapie ich pragnienia się rozminęły i wspólne budowanie przyszłości stało się nad wyraz skomplikowane, ale … i tak nie potrafił zrozumieć, dlaczego zdradziła, zamiast zakończyć ich związek wcześniej. Dlatego o nim nie pomyślała — podobnie jak nie myślały nigdy osoby pokroju Rory’ego. Telv skrzywił się ponownie na myśl o znajomym z pracy, a ręka jak na zawołanie zaczęła go boleć; jakby próbując przypomnieć mężczyźnie o jego — niezupełnie przemyślanym i będącym niezupełnie w porządku — występku.
Gdy Laney wtuliła się w jego ramię, Telv automatycznie przesunął dłoń, chowając ją w zdecydowanym uścisku. Zamyślił się na moment, szukając odpowiedzi na zadane pytanie. — Czy było prościej — powtórzył za nią. — Być może było, ale pytasz nieodpowiednią osobę. Pamiętaj, że w pierwszy i w zasadzie ostatni związek wszedłem jeszcze jako nastolatek. Chyba nawet niezupełnie wiem, jak podrywać kobiety, bo zagrywki sprzed dwudziestu lat niekoniecznie muszą się sprawdzić — stwierdził, nieco to oczywiście koloryzując; w końcu nie żył w celibacie, od kiedy odeszła od niego żona. Nie był jednak fanem jednorazowych spotkań, a randki nie zawsze okazywały się przyjemne. I chyba dotychczas nie spotkał nikogo, z kim chciałby kontynuować znajomość. — Może dlatego, że spodziewasz się nieco więcej po dorosłych i (jak wydawać by się mogło) dojrzałych facetach? To dobrze, że masz wyższe standardy. Kilkanaście lat temu być może dałabyś się nawet nabrać na moją bajerę, a skłamałbym mówiąc, że była dobra — zażartował, po czym idąc w ślady Laney, również wyprostował plecy, by być w stanie sięgnąć po kieliszek. — Czuję się zaszczycony takim toastem — stwierdził, posyłając kobiecie szeroki uśmiech. Zanim jednak zdążył opróżnić swój kieliszek, zastygł w bezruchu, słysząc pytanie o rękę; na to też nie zdążył wymyślić sensownej wymówki. — Wypadek w pracy — odpowiedział w końcu, wzruszając ramionami w celu podkreślenia, że to nic takiego.
ODPOWIEDZ