pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
008.
how do you let go of a person
that felt like home?
{outfit}
Wszystko się pomieszało i to zupełnie niepotrzebnie. Przez chwilę słabości, a może raczej lekkomyślności zaprzepaścił to, co udało mu się z Georgie zbudować i co sobie bardzo cenił. Bo tak, Declan winił siebie za tamtą sytuację, choć brunetka odwzajemniła pocałunek. W końcu to on wykonał pierwszy ruch. Ale choć żałował tego, że między nim a Fanning wszystko tak bardzo się skomplikowało, to nie potrafił w pełni mieć do siebie żalu o ten pocałunek, ponieważ… No właśnie, odwzajemniła go. Albo to było przez alkohol, albo to oznaczało, że mogły pojawić się w niej podobne uczucia, co w nim. Bo właśnie, on już od pewnego czasu dostrzegał to, że zaczynał mieć do niej jakąś słabość. Starał się ją ignorować, w końcu miał do czynienia z narzeczoną brata i nie zamierzał nic z tym robić, no… Tak to wyglądało do czasu, aż się nie upił. Wtedy zapomniał o hamulcach i sięgnął po to, czego w głębi pragnął, a tym była Georgie. Tylko czy było warto? Przez chwilę spełnienia stracił ją, a prawdę powiedziawszy wolałby, by pozostała w jego życiu, nawet jeśli tylko w roli jego przyjaciółki. Teraz mu jej brakowało i może chciał znaleźć sposób, aby wszystko wróciło między nimi do normy? Chyba dlatego wpadł na pomysł, by pokazać wszystkim w rodzinie, w tym również jej, że układał sobie życie i nie trzeba było martwić się, że zrobi coś głupiego.
Z Laurie łączył go prosty układ - spotykali się ze sobą bez zobowiązań. Żadne z nich nie myślało teraz o związkach, ale Laurie nie miała problemu z tym, by przed jego rodziną zagrać coś innego. Tym bardziej, że to nie miało być niczym wielkim, Burkett przecież nie zamierzał przedstawiać jej jako swoją przyszłą żonę. Zabrał ją więc ze sobą na rodzinną kolację, którą jego rodzice zorganizowali z okazji powrotu ich ulubionego syna. Co oczywiste, nie chodzi tu o Declana. Był jednak zaproszony, co prawdopodobnie wyszło z inicjatywy jego matki, bo przecież nie ojca, który wolałby, aby blondyn zniknął z powierzchni Ziemi, a przynajmniej to dawał mu odczuć od dłuższego czasu.
Jak można się domyślić, kolacja nie była lekką przeprawą. Tym razem jednak nie ze względu na ojca, a brata, który atakował Declana przez cały wieczór. Niby próbował być przy tym dyskretny, ale dało się wyczuć pewną niechęć, którą mógł wytłumaczyć tylko jednym - Georgie musiała powiedzieć mu o wszystkim. Bo o co innego mogło chodzić? Burkett musiał się jednak upewnić, dlatego wykorzystał moment, kiedy jego mama zostawiła brunetkę samą w kuchni i tam ją zaczepił. Na początek bez słowa przystanął obok niej, gdy była zajęta myciem naczyń, i oparty pośladkami o szafkę zerknął na nią. - Mówiłaś coś Mylesowi? - postanowił od razu przejść do rzeczy, ponieważ nie wiedział, ile mają czasu. A poza tym nie chciał zostawiać Laurie samej z resztą towarzystwa na długo.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
008.
how do you let go of a person
that felt like home?
{outfit}

Nie był to pierwszy raz, kiedy czuła się zagubiona, a jednak po raz pierwszy przez tak długi czas nie potrafiła się odnaleźć. Przenosząc się w rodzinne strony swojego narzeczonego, nie myślała o niczym innym, jak o zadbaniu o miejsce, w którym w przyszłości przyjdzie im założyć rodzinę. Chciała doprowadzić do odpowiedniego stanu dom, który wspólnie kupili, jednocześnie czekając na to, aż jej partner cały i zdrowy wróci z kolejnej misji. Miała świadomość tego, że proces oczekiwania nie będzie prosty, jednak nie znaczy to wcale, że w jego trakcie pragnęła szukać sobie dodatkowych rozrywek. Nie takich, które mogłyby tę relację zniszczyć, bo nawet jeżeli do niedawna budowali ten związek na odległość, nie znaczy to wcale, że Georgie nie traktowała go dostatecznie poważnie. Jak więc mogła pozwolić, by powinęła jej się noga? Jak mogła dopuścić do sytuacji, w której zbyt mocno zbliżyła się do innego mężczyzny - w dodatku takiego, który był bratem jej partnera? Nie była w stanie pojąć tego, co zrobiła źle, podobnie zresztą jak nie chciała zaakceptować faktu, iż od tamtej pory jej myśli zbyt często uciekały w kierunku Declana. Myślała o nim, choć przecież nie powinna, więc ilekroć się na tym przyłapała, zrzucała to na wyrzuty sumienia, które nawiedzały ją od chwili, w której jej wargi zetknęły się z wargami starszego Burketta. W przeciwieństwie do niego, Georgie nie była w stanie dostrzec w tym pocałunku nic, czego mogłaby nie żałować. Mógł namieszać w ich życiach tak bardzo, iż zdecydowanie nie powinien był mieć miejsca.
Rzeczywistość była jednak inna, a ona musiała stawić jej czoła, przed czym od pewnego czasu uciekała. Wiedziała jednak, że nie będzie to możliwe w nieskończoność, a kiedy do kraju wrócił Myles, prędko nadarzyła się okazja do konfrontacji. Choć zwykle nie miała problemu z odnalezieniem się w domu przyszłych teściów, dziś czuła się tam wyjątkowo nieswojo, za co odpowiadały trzy czynniki: obecność Declana, obecność jej nowej partnerki, a także to dziwne napięcie, które zrodziło się między Mylesem a jego bratem. Sytuacja ewidentnie ją przerastała, przez co Fanning czuła się nieswojo, a kiedy zadeklarowała pomoc przy sprzątaniu, miała to być jej forma ucieczki. Właśnie tam mogła odpocząć od całego tego zamieszania, co też nie potrwało długo, bo jak na złość, akurat wtedy postanowił dołączyć do niej Declan, który najwyraźniej nie rozumiał, że potrzebowała przestrzeni. Gdy zobaczyła go obok siebie, mimowolnie przymknęła na moment powieki, jednak to wcale nie sprawiło, że wyparował. A szkoda. - Mówiłam mu o tym, jak bardzo za nim tęskniłam. Nie wiem, co innego miałabym mu powiedzieć - oznajmiła, po czym lekko wzruszyła ramionami, starając się zachować tak, jakby tamten pocałunek nie znaczył nic. Szkoda tylko, że przy tym nie umiała zachowywać się tak, jakby nie stało się nic, bo nawet jeżeli sama trochę za nim tęskniła, na nic innego nie była w stanie się zdobyć.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
To była trudna sytuacja, którą komplikowało wiele czynników. Declan skupiał się jednak tylko na jednym - na tym, że przez jedno potknięcie stracił ważną dla siebie osobę i nie miał pojęcia, jak ją odzyskać. Myślał, że być może coś zmieni pokazanie jej, że nic od niej nie chciał i mogli wrócić do tego, co było wcześniej, ale po tym wieczorze nabrał względem tego wątpliwości. Jeśli jego przypuszczenia by się potwierdziły, a Georgie rzeczywiście powiedziała o wszystkim Mylesowi, to by oznaczało koniec. I wcale nie mowa tu tylko o relacji braci, ale też starszego Burketta i Fanning, bo byłby to jasny sygnał, że przesadził i ona chciała, żeby trzymał się od niej z daleka. W końcu to oczywiste, czym by się zakończyło wyjawienie prawdy Mylesowi - nie zgodziłby się na to, by ta dwójka jeszcze się ze sobą widywała. I Declan zaczął zastanawiać się nad tym, czy czasem to już się nie działo, patrząc na zachowanie jego brata, który ewidentnie coś do blondyna miał. Ale nie chciał powiedzieć wprost, o co mu chodziło, co cholernie frustrowało starszego Burketta. Nie lubił takich sytuacji, wolał, by mówiono mu wprost, gdy ktoś coś do niego miał. Myles mógłby wziąć przykład z ich ojca, który nie cackał się i wprost dawał swojemu starszemu synowi do zrozumienia, że nie lubi go, nie akceptuje i wolałby nie mieć takiego dziecka.
Próbując rozgryźć zagadkowe zachowanie swojego brata, postanowił zaczepić Georgie, która mogła wiedzieć na ten temat coś więcej. Miała to być ich pierwsza rozmowa po tamtym pocałunku i choć Declan by wolał, żeby wyglądała ona inaczej, musiał zapytać ją o co chodziło Mylesowi. A raczej o to, czy ona nie powiedziała swojemu narzeczonemu prawdy, czego oczywiście blondyn nie mógłby mieć jej za złe, w końcu to oni we dwójkę postąpili źle. Ale jeśli Myles o wszystkim wiedział, Declan chciał wiedzieć na czym stoi. - Czyli nie mówiłaś mu nic, co by tłumaczyło jego dzisiejsze zachowanie? - omiótł ją uważnym spojrzeniem, próbując ją rozgryźć. Ewidentnie coś się w ich dynamice zmieniło. Zauważył to, jak brunetka próbowała traktować go chłodno, trzymając dystans, co znów, było zrozumiałe, ale też jednocześnie przykre. Nie chciał, żeby ich stosunki wyglądały w ten sposób, ale nie miał pojęcia, czy coś jeszcze można było tu zmienić. Nie wyglądało to tak, jakby Fanning chciała dać ich relacji jeszcze jedną szansę.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Nie chciała być źródłem zamieszania. Nie chciała wprowadzać niezgody pomiędzy członków tej samej rodziny, a przecież wiedziała, że tak stałoby się, gdyby powiedziała Mylesowi prawdę. Jakaś jej część pragnęła być z nim stuprocentowo szczera, jednak ilekroć podobna myśl pojawiała się w jej głowie, Georgie odpędzała ją artylerią argumentów przemawiających za tym, by jednak się wycofać. Jasne, w pewnym sensie bez wątpienia stchórzyła, jednak przeciwwskazań ku wyjawieniu prawdy było tak wiele, iż wydawało jej się, że zachowywała to dla siebie z rozsądnych powodów. Po pierwsze, Declan był bratem Mylesa, więc psucie ich relacji z błahego powodu wydawało się nie w porządku. Po drugie, wyjawiając prawdę nadałaby temu pocałunkowi znaczenia, którego nie powinien mieć - odkąd do niego doszło, Georgie próbowała wmawiać sobie, że był on efektem wyłącznie pijackiej chwili słabości, nie zaś uczuć, które nieplanowanie zrodziły się pomiędzy ich dwójką. Po trzecie, choć tego za nic w świecie nie przyznałaby na głos - nawet przed samą sobą, musiałaby wówczas stawić czoła temu, co sama czuła, a na to nie była gotowa. Już raz znajdowała się w tym miejscu i miała nie znaleźć się tam ponownie - jak widać, ciężko nad tym zapanować.
Nie chciała teraz z nim rozmawiać, naprawdę. Chciała natomiast choć na moment uciec od całego tego zamieszania, które pojawiło się w jej życiu za jego sprawą. Choć to nie tak, że za wszystko obwiniała wyłącznie jego, a jednak dostrzegała to, że gdyby nie on, w jej życiu nie pojawiłyby się te wyboje. Nic dziwnego, że aktualnie starała się go unikać. - Niczego mu nie mówiłam, Declan. Właściwie… Wolałabym, żeby tak zostało. Nie ma sensu niepotrzebnie mieszać mu w głowie - wyjaśniła, ponieważ chciała, żeby zrozumiał, że to zupełnie nie tak, że chciała za wszelką cenę ukryć własne przewinienie. Robiła to, ponieważ uważała to za słuszne. - A cokolwiek stało się między wami… To musicie rozwiązać sami - stwierdziła, po czym nieznacznie wzruszyła ramionami. Jeszcze miesiąc temu sama skłonna byłaby mu pomóc, jednak obecnie wolała trzymać się od tego z daleka, ponieważ nie wiedziała już w jaki sposób się przy nim odnaleźć. Szkoda, bo jeszcze niedawno przychodziło jej to z niebywałą łatwością - może nawet zbyt dużą.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Declan mógłby powiedzieć, że chciałby zachować ten pocałunek w tajemnicy dla dobra wszystkich, ale prawda jest taka, że byłoby to z czysto egoistycznych pobudek. Nie chciał przecież zepsuć swojej relacji z bratem. Nie chciał też, żeby Myles stwierdził, że nie może kontaktować się z Georgie, choć obecnie to i tak by niewiele zmieniło, bo cokolwiek między nimi było, przestało istnieć. I blondyn odnosił coraz większe wrażenie, że po tamtym pocałunku się nie pozbierają. Wystarczy spojrzeć na nich teraz - dystans między nimi był ogromny i co gorsza, Fanning traktowała go obecnie dokładnie tak, jak wszyscy wokół niego, jak problem, który najlepiej, gdyby zniknął z oczu. Było dokładnie tak, jak z wieloma bliskimi mu osobami - nie umiała powiedzieć mu tego wprost, ale nie chciała przebywać w jego towarzystwie. Z nim naprawdę musiało być coś nie tak, skoro doprowadzał do tego, że ostatecznie wszyscy mieli go dość. - Jasne, łapię - odparł i skinął głową, nie przestając bacznie przyglądać się Georgie. Dzięki temu coraz wyraźniej dostrzegał to, jak nie komfortowo czuła się w jego towarzystwie. Cóż, nie tego chciał i na pewno nie zamierzał zmuszać jej do mierzenia się w tym, bo nie chodziło mu o to, żeby się jej narzucać. Choć chciał, żeby wszystko wróciło i wyglądało jak dawniej, to, jak w wielu innych przypadkach, nie było możliwe. Burkett spalił za sobą kolejny most. Na myśl o tym westchnął głośno, nawet dobrze nie rejestrując tego, co brunetka mu później powiedziała. Wydał jednak z siebie dźwięk i wyglądał tak, jakby sam miał jej coś powiedzieć, ale od razu odpuścił sobie. - Nieważne. Nie przeszkadzam dłużej - i nie chodziło mu tylko o naczynia, mówił bardziej ogólnie. Był zmęczony takimi sytuacjami. Tym, jak wszyscy szybko stawiali na nim kreskę. Myślał, że Fanning była inna, ale pomylił się co do niej. Tego jednak nie mógł mieć jej za złe, w końcu to on pierwszy przekroczył granicę. Mimo to było mu przykro, że wszystko potoczyło się w ten sposób, co mogła dostrzec w jego spojrzeniu. Myślał, że jeszcze zdoła to jakoś naprawić, ale odniósł wrażenie, że ona wcale tego nie chciała. Nie sprawiała wrażenia, jakby chciała zwalczyć to, co zrobił z nimi tamten pocałunek, wolała obrać prostsze wyjście.

ODPOWIEDZ