bezrobotna po stażu — -
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Miała zostać wielkim chirurgiem, myślała że znalazła wielką miłość.. i skończyła z powrotem w Lorne, z gipsem i złamanym duchem.
#anumer

Rowan nie chciała zostawać w domu rodzinnym ani na łasce swoich braci. I to nie tylko dlatego, że gdyby się z tym całym gipsem wyjebała pod prysznicem, to doprowadziłoby do bardzo krępującej dla niej sytuacji. I dla nich też. No Roo urodziła się, kiedy jej bracia byli już dorośli albo prawie dorośli, jedyne schadzki na jakich mogła ich przyłapać z dziewczynami, to co najwyżej kiedy podraczkowała pod ich drzwi, których i tak nie byłaby w stanie otworzyć. Więc mogła się co najwyżej rozpłakać i zepsuć atmosferę. Chociaż podobno w maminych grupach raczkowaniem określa się tylko chodzenie dzieci na czworakach do tyłu, a chodzenie na kolanach i rękach nazywają czworakowaniem. Dziwne rzeczy, trzeba uważać co się mówi przy dzieciach, co nie. No ale, jak mowa o dzieciach. Rowan była teraz dorosłą kobietą, bardzo zdeterminowaną żeby radzić sobie sama. Taka zosia samosia, która bierze odpowiedzialność za swoje czyny i życie. I dlatego nie mogła aż tak polegać na braciach, nie chciała się czuć jak mała dziewczynka na placu zabaw, która potrzebuje ratunku starszych braci od chłopaków, którzy ciągnęli ją za warkocz albo chcieli zajebać jej foremki do babek z piasku. Bezczelni. Nie, teraz musiała poradzić sobie sama, a to oznaczało zamieszkanie gdzieś…. no i tu właśnie padło na Harper. Żałowała, że ich kontakt się trochę rozluźnił odkąd przeniosła sie do Cairns, ale przecież była na medycynie, a potem na stażu, to niemożliwe robić to i jeszcze mieć bogate życie towarzyskie. Ale zawsze dobrze było wiedzieć, że fellow kujonka cię rozumie i nie ocenia. No więc tak, teraz Harper też musiała ponapinać swoje mięśnie zrozumienia i braku ocen, bo ze złamaną nogą i ręką, Rowan stwierdziła że najpierw pomaluje swój pokój, zanim tam się wprowadzi do niego ze wszystkimi gratami. I chociaż przyjęła jej pomoc w wybieraniu i kupowaniu farby, a potem przeniesieniu jej do pokoju… bo jeszcze wałek i coś mogła wziąć do jednej ręki albo pod pachę i spróbować się wkuśtykać po schodach, co nie, ale wiadro z farbą to jednak ciężka sprawa i nie chciała ryzykować, że poleci za nim w drugą stronę i coś jeszcze sobie złamie. No tak z malowaniem przecież totalnie da już radę! Dlatego do tej kuwety wlała farbę, oczywiście wlewając ją na siedząco, żeby nie rozlać na folii ochronnej rozłożonej wszędzie, ale potem wstała, zamoczyła wałek, potem odsączyła na tej kratce i z wysiłkiem uniosła go w górę, dotykając ściany. - No dobra, przecież… daaaam radę - stwierdziła, opierając się na jednej ręce… czy raczej na pasze, a drugą nieco niezdarnie i krzywo jadąc po ścianie. - Farba na farbę, wszystko się ładnie wymaluje… wyrówna - dodała, wystawiając w skupieniu język i przejeżdżając wałkiem raz jeszcze… tym razem skrzywiając się całym ciałem, ale jeszcze trzymając na nog… nodze.
it's lookin rosy
-
no toć, frela cami i dwóch szaców Nico & Boyd, a do. tego Wolfie
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Dorosłość potrafiła przytłoczyć człowieka. Nagle się okazuje, że lodówka nie napełnia się sama, pranie samo się nie zrobi, a naczynia same nie wkładają do zmywarki. Już nie wspominając o tym, że kasa nie wpada samoistnie na konto, tylko trzeba na nią pracować, no skandal. Na dodatek trzeba pamiętać o rachunkach, rozliczaniu podatku, bo inaczej dojedzie cię skarbówka… No mnóstwo rzeczy na głowie. No niby zawsze można było zadzwonić do mamy i spytać, czy taka cena za ogórki jest spoko, czy nie spoko, ale po pewnym czasie człowiek i takie rzeczy musi spamiętać. No kto miał tyle wolnego RAM – u w głowie, to Harperka nie wiedziała. Wiedziała za to, że bycie sobie sterem, okrętem i marynarzem miało jednak swoje plusy. Na przykład można było się obudzić w nocy z ideą remontu i kolejnego dnia rozpocząć rozpierdol, który w połowie się porzuca, bo koncepcja się zmienia. Można? Można. Dlatego chętnie pomogła Roo w realizacji jej pomysłu. Ale nie przyjęła do wiadomości, że van Horn zrobi to wszystko sama, no ale okej, postanowiła dać jej szansę, dlatego stała teraz oparta o framugę jej drzwi ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej, trochę się z kumpeli nabijając.
– No i krzywo tam masz, jeszcze ze dwa razy przejedź – wskazała głową na jakiś nieistniejący ubytek farby. – Wiesz, że gdybym ci pomogła to zrobiłybyśmy to dwa razy szybciej? – uniosła lekko brew, ale dalej stojąc w miejscu, nie chcąc przecież spłoszyć Rowan! Wiedziała przecież, że jeśli chodziło o zawziętość, to obie były na tym samym levelu. Ty możesz wyjść z kujońskiego vibe’u, ale kujoński vibe trzyma się ciebie bardzo mocno. - No ale nic już nie mówię, to twoja decyzja - uniosła dłonie w poddańczym geście. Wiedziała, jak to rozegrać, w końcu sama była prawie taka sama jak Roo!
bezrobotna po stażu — -
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Miała zostać wielkim chirurgiem, myślała że znalazła wielką miłość.. i skończyła z powrotem w Lorne, z gipsem i złamanym duchem.
To prawda. Przychodziła, przyjebywała człowiekowi prosto w ten jego głupi nos, a potem jeszcze śmiała się i tańczyła nad tym wszystkim. Rowan też doskonale odczuła, że dorosłość nie jest taka, jak bajki opowiadają. Nie ma wielkiej miłości, nie ma happily ever after. Są tylko rozczarowanie za rozczarowaniem, które jeszcze rozczarowaniem jest poganiane. No czego chcieć więcej? No dobra, Rowan była w dość ponurym nastroju, jeśli chodziło o takie rozważania, bo absolutnie zawsze wybierała totalnie najgorszego człowieka, jakiego mogła wybrać na swojego partnera… i teraz boleśnie odczuwała konsekwencje. Więc była w tej sprawie ekstra marudna, tak naprawdę… i tak, nadmiernie musiała pokazać, że da radę, wie lepiej, wszystko super.
- No przecież przejadę, trust the process - zmarszczyła lekko brwi, trochę się nafoszając przy okazji, no ale co to za brak wiary. - No to nie tak przecież, że mogę cię powstrzymać przed złapaniem za drugi pędzel, nie? - wzniosła oczy ku niebu, spojrzała na nią, a potem wałek porwał ją w górę i poleciała prosto na ścianę. W ostatniej chwili złapała się zdrową ręką za ścianę, oczywiście świeżo pomalowaną…. a tymczasem wałek spadł, skoro go puściła, najpierw odbił się od jej głowy, a potem trafił w szybę, zostawiając na niej fioletową szybę - no i pięknie, ta ściana zawsze miała tak wyglądać - podsumowała, jak już tragedia się zakończyła. Oderwała dłoń od ściany i spojrzała a swoją dłoń - moja ręka też, najnowszy krzyk mody, noszą się tak na tygodniu mody w Kopenhadze - zapewniłą ją, a potem zrezygnowana chciała oprzeć czoło o ścianę, ale na szczęście w porę się zorientowała, że jest pomalowana i nie powinna się do niej przyklejać, więc lekko się odsunęła i pokręciła głową. - Kojarzysz ten śmieszny film, który pokazywała nam ta laska z wymiany w szkole? Ten taki polski? Zdecydowanie nie jestem Judytą… - i podsumowała, bo na pewno jakiś polak trafił tam do szkoły i pokazał im Nigdy w życiu. Polka, znaczy się.
it's lookin rosy
-
no toć, frela cami i dwóch szaców Nico & Boyd, a do. tego Wolfie
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Podczas kiedy Rowan się nie układało, Harper podejrzanie wszystko zaczynało układać się w jedną całość. Taka metaforyczną, bo oczywiście że nie była laską, która scalała się z facetem i zakładała im wspólne konto na fejsie, z którego nigdy nie wiadomo które z nich akurat pisze. Ale nie była też osobą, która srała szczęściem widząc, jak druga osoba cierpi, więc próbowała okiełznać swój entuzjazm z nowym… początkiem? Czy czymkolwiek to wszystko było, bo jednak wiele się działo już po tej grze!
– No nie wiem, jeszcze odwiniesz mi z tego gipsu jeśli tylko wyciągnę łapę po ten pędzel… – uniosła lekko brew i już miała podchodzić do stolika z całym stuffem, jaki miała Roo, kiedy ujrzała tuż przed sobą latający wałek, którym jeszcze po drodze zarobiła szyba. Zatrzymała się i aż złapała z serce, niczym bohaterka filmu klasy B, która stanęła oko w oko z mordercą psychopatą, ale przed ucieczką musiała zrobić parę teatralnych min. – Malarze jej nienawidzą, odkryła nową metodę na metamorfozę całego pokoju – odezwała się po chwili, nawiązując oczywiście do słynnych nagłówków. – Daj spokój, do twarzy… i do dłoni ci we fiolecie – stwierdziła przekręcając głowę na bok i oddychając z ulgą widząc, że Rowan jednak w ostatniej chwili postanowiła nie sprawdzać tej opcji z twarzą.
– Pamiętam. Ale spójrz na to z innej strony, ta Judyta z filmu chyba też skończyła połamana… Coś jednak was łączy – stwierdziła, stwierdzając już w trakcie swojej przemowy, że chyba jednak jest 3/10 w pocieszanie. – Kiedy zdejmują ci ten gips? – spytała, a w międzyczasie faktycznie chwyciła za pędzel. Ale nie po to, żeby pomóc Rowan, tylko po to żeby wymalować jej na gipsie wielkie „H”. Podpisywanie się na gipsie bawiło niezależnie od tego, czy miało się dziesięć czy dwadzieścia kilka lat!
bezrobotna po stażu — -
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Miała zostać wielkim chirurgiem, myślała że znalazła wielką miłość.. i skończyła z powrotem w Lorne, z gipsem i złamanym duchem.
To się chyba nazywa równowaga w przyrodzie, czy coś tam. Gdzieś przecież muszą być doliny i doły, żeby gdzieś indziej były góry i wzniesienia! Tak jak w życiu, bez smutku nie byłoby szczęścia, bez straty nie byłoby nadziei, bez żalu nie byłoby docenienia tego co się ma. Bez strachu nie byłoby wiadomo, że coś jest do stracenia. Strach mógł być dobry, motywujący, porywający. No ale, oczywiście średnio to teraz pocieszało Rowan i nie bardzo ją to nastawiało pozytywnie na przyszłość, dlatego dbała o to, żeby jej głowa nie miała nawet chwili na myślenie i analizy. I cóż, akurat słuchanie o problemach i zawirowaniach innych osób by jej pewnie całkiem nieźle pomogło!
- No weź, nie jestem aż tak agresywna. Poza tym wiem jak to boli, przyrżnęłam sobie w czoło już pierwszej nocy i zobaczyłam gwiazdy - zmarszczyła nos, no bo wierzyła w karmę, co nie. I karmicznie gdyby zrobiła jej celowo krzywdę, to krzywda też by spadła na nią, a jak wiadomo, nie miała już za bardzo miejsc na ciele, które taką karmę mogłyby przyjmować, okej.
- Nienawidzę cię - podsumowała jej komentarz - cieszę się, że się świetnie bawisz - i dodała, a potem ułożyła swoja fioletową rękę w taki szpon w jej stronę - zobaczymy jak ty będziesz wyglądać z takim fioletowym wąsem, co… - i dodała, robiąc w jej stronę krok, ale oczywiście żartowała i nie zamierzała jej teraz atakować i upiększać w ten sposób. A potem uniosła brwi - Jeszcze ze dwa tygodnie… - przyznała, marszcząc lekko nos. - Dobra, chodź, pomożesz mi to zmyć. I powiedz, że wałek przyjebał mi drugą stroną i nie mam teraz fioletowych pasemek - i dodała, chociaż oczywiście wiedziała, że uderzył ją miękki koniec, więc miała na głowie wielkiego, fioletowego kleksa. A podpis na gipsie pewnie Harper już dawno złożyła, bo Roo średnio przejmowała się tym czy ktoś tam coś bazgrał czy nie.
it's lookin rosy
-
no toć, frela cami i dwóch szaców Nico & Boyd, a do. tego Wolfie
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper mogła potwierdzić, że co za dużo myślenia i analiz, to nie zdrowo. Odkąd porzuciła to wszystko na rzecz przeżywania własnego życia, a nie tylko filozofowania na jego temat, stawało się ono dziwnym trafem o wiele łatwiejsze! I przyjemniejsze, choć Harper na moment tej gry jeszcze nie wiedziała heh.
– Zawsze patrz na jasną stronę życie. Zobaczyłaś gwiazdy, spełniłaś marzenie niejednego małego chłopca marzącego o tym, żeby zostać Buzzem Astralem – wyszczerzyła się, trochę nieudolnie, ale jednak trochę starając się pocieszyć Roo. Tak naprawdę sama by chyba trochę umierała każdego dnia mając ograniczone możliwości ruchowe, ale… aż tak głęboko wolała w to nie wchodzić!
– Ja się dopiero rozgrzewam przed dobrą zabawą – spojrzała na nią z kurwikami w oczach. Ale takimi łagodnymi, psotnymi, a nie takimi zwiastującymi jebanie po niej, ok. – Cool down, Captain Hook – uniosła obie dłonie w geście bezradności, kiedy Rowan pokazała swoją szpono-dłoń.
– Dwa tygodnie… to nie tak dużo – odparła po chwili marszcząc brwi. – Słuchaj, sama ostatnio miałam fioletowe końcówki i kosztowało mnie to majątek. A ty masz to za darmo i jeszcze narzekasz – pokręciła ze zdegustowaniem głową, po czym chwyciła kumpelę za rękę i zaprowadziła do najbliższej łazienki. Cud, że akurat była wolna, bo wiadomo jak to było mieszkając z tyloma laskami pod jednym dachem. Posadziła Roo na brzegu wanny i puściła ciepłą wodę, chociaż woda chyba chuja da w obliczu farby.
– Randkuję – wypaliła nagle, trochę się nie spodziewając, że te słowa wypłyną z jej ust. – Nie, że się chwalę, czy coś, ale… to nawet nie jest typ z Tindera! – dodała, trochę wysprzęglając się ze swoich obaw. No bo przecież „typ z Tindera” był typem, z którym człowiek widział się raz i elo. Zazwyczaj tacy ją olewali, a Nico… no, nie olał jej, co nie.
bezrobotna po stażu — -
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Miała zostać wielkim chirurgiem, myślała że znalazła wielką miłość.. i skończyła z powrotem w Lorne, z gipsem i złamanym duchem.
No podobno tak właśnie jest i tak się właśnie dzieje. Odpuszczenie tego, na co nie ma się wpływu, odpuszczenie złości, frustracji, próby kontroli nad rzeczami, nad którymi kontroli się kompletnie nie ma.. podobno dawało wytchnienie, ograniczało stres i tak dalej. I był dobrą radą… w niektórych przypadkach. W innych oznaczało, że było jeszcze o co walczyć. Bo jednak, mimo wszystko, smutne jest troche życie, kiedy człowiek po prostu się poddaje, bo to się wydaje łatwiejsze. W życiu ważna jest też pewna pasja, zawziętość i po prostu walka o rzeczy, które są warte walki. Lepsza jest złość i zawziętość niż obojętność. A już zwłaszcza u ludzi, którzy wcale nie są zastępowalni, bo przecież pozna się kogoś nowego i tak dalej. Czasami po prostu… no warto. Co to za życie, kiedy nie otaczają cię tylko ludzie przeciętni, którzy nie wprawiają cię w żadną ekscytację, nigdy cię nie zaskakują, nigdy nie sprawiają, że chcesz się zmierzyć ze swoimi argumentami? A no.. nudne. Nijakie. Nieciekawe.
- Zawsze wolałam Chudego - przyznała szczerze - trochę kręcił mnie ten ziemniak z wąsem.. sama nei wiem, wąs po prostu jest taki.. intrygujący i władczy - przyznała z lekkim uśmiechem, bo skoro Harper zaczęła klimat żartów i żarcików, to przecież nic jej już nie szkodziło, mogła dodać też coś głupiego od siebie.
- Wiesz, ty bys pięknie wyglądała w tym kolorze - uniosła brwi, oczywiście nie grożąc jej tak na serio, tylko odrobinę, maleńką! Nie zamierzała jej przecież teraz oblewać farbą.. chociaż na pewno stworzyłoby to najbardziej interesujące ściany w Lorne Bay.
- Serio, miałaś fioletowe włosy? I co się z nimi stało? - zapytała zaciekawiona, bo brzmiało to jak całkiem fajny look! No a potem pozwoliła się zabrać do łazienki i ustawiła tak, żeby nie narazić się na polanie gipsu wodą, bo przecież tak to robić nie wolno.
- Tinder? - zapytała zaciekawiona, ale oczywiście, zaraz Harper ją wyjaśniła, że jednak nie. Dlatego zaśmiała się cicho - no dobra, to jakiś przystojniak poznany w supermarkecie? Sięgnęliście po tego samego bakłażana, a reszta jest już historią? - zapytała, no i czekała grzecznie aż Harper zmyje z niej farbę, z włosów zapewne najpierw. I nie no, jak farba była mokra to jeszcze coś tam dało się spłukać, nie było aż tak źle.
it's lookin rosy
-
no toć, frela cami i dwóch szaców Nico & Boyd, a do. tego Wolfie
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
– Nigdy nie podobali nam się ci sami chłopcy w szkole – stwierdziła przytakując głową tym mądrościom, zupełnie tak jakby nie gadały właśnie o zabawce-astronaucie i zabawce-kowboju. – Władczy wąs, który cię kręci… lepiej nie wczytuj się w historię Niemiec – stwierdziła z rozbawieniem. No ale wąsy kojarzyły jej się z zachodnią Europą, ostatnio dałaby sobie uciąć rękę, że widziała jakiegoś mężczyznę z wąsem w markecie, który szprechał sobie coś pod nosem… Niestety nie zdążyła włączyć google translate, żeby zbadać tę sprawę rodem ze stoiska z ziemniakami.
– Szybko mi zszedł ten fiolet. No i oczywiście, że poszłam potem do tego salonu z pretensjami, a oni powiedzieli, że za słabo dbałam o te włosy i taki jest efekt. Kumasz? Za słabo dbałam o włosy! Mam 3 różne szampony i 5 różnych odżywek w tym jedną do używania w pełnię, a oni twierdząc, że nie dbam o włosy – wywróciła oczami i aż ją nerwy złapały na wspomnienie tej felernej wizyty. Na dodatek musiała zmienić salon, w którym rozjaśniała włosy, bo bała się że po tamtej akcji wyjdzie kiedyś z zielonymi pasemkami.
– Jakiego bakłażana? Jeszcze nie dotykałam jego bakłażana – wypaliła, zanim w głowie ułożyły jej się wszystkie słowa wypowiedziane przez Roo. Momentalnie zrobiła się czerwona, niemal purpurowa jak rzeczony bakłażan. – To była cukinia – dodała, wcale nie polepszając swojej sytuacji… – Pamiętasz jak byłyśmy w liceum i była tam taka grupka, która się z nas nabijała? No. To właśnie jeden z tych chłopaków – wypowiedziała wszystkie te słowa z prędkością światła, szukając szybko w głowie tematu zastępczego. Trochę jednak rozdrapywała stare rany, bo kujonki nigdy nie miały łatwo w szkole średniej.
bezrobotna po stażu — -
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Miała zostać wielkim chirurgiem, myślała że znalazła wielką miłość.. i skończyła z powrotem w Lorne, z gipsem i złamanym duchem.
- To się nazywa podstawa najlepszej przyjaźni - zauważyła z rozbawieniem. Wiadomo że to nie do końca wina dziewczyn, że są takie głupiutkie w szkole i tak się biją o jednego Tomaszka, czy Haydena, a po prostu świat, który sprawia że są bardzo niepewne siebie, zakompleksione i szukają uwagi u byle pajaca… no i że świat trochę je uczy, że żeby być szczęśliwym człowiekiem, to partnera trzeba mieć. No głupota straszliwa, ale przynajmniej teraz świat jakoś się stara uczyć na swoich błędach.
- O proszę cię, ten wąs nie był atrakcyjny - zmarszczyła brwi - poza tym Charlie Chaplin miał takiego, a był fajny - i dodała, bo nie ma przecież co szukać najbardziej negatywnych skojarzeń wokół siebie.
- Po prostu oni słabo robią włosy, bezczelność - skwitowała, bo no kiepskiej baletnicy to rąbek u spódnicy, wiadomo. I dobra decyzja. Rowan też musiała zmienić salon fryzjerski, chociaż Carter chyba się całkiem nieźle spisał, heh. To znaczy dobra, to ona cięła, on ją tylko trzymał,ale no był to jednak u niego salon, nawet jeśli ona była fryzjerką.
- Jeszcze nie dotykałaś jego bakłażana? - powtórzyła za nią i zaśmiała się cicho - okej, to wygląda na cukinię czy na bakłażana, zdecyduj się co tam widzisz przy jego spodniach… - i dodała, oczywiście nie odmawiając sobie okazji żeby jednak ciut się z niej ponabijać. Chociaż rozmiarowo to bywa różnie, to jednak ostatecznie kształt chyba ma częściej ładniejsza cukinia… tbh.
- Chwila co? Umawiasz się z typem, który gnębił cię w szkole? Ale po co? - zmarszczyła brwi, bo no co to za cukinia ich tak połączyła, oczywiście, że chciała się dowiedzieć!
it's lookin rosy
-
no toć, frela cami i dwóch szaców Nico & Boyd, a do. tego Wolfie
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
True story. Zresztą, to tez niebyło tak, że Harper była w szkole jakąś harpią, która zabijała wzrokiem koleżankę, która śmiała spojrzeć na krasza Callawayki. Bo jednak większość jej kraszy była kompletną tajemnicą, z niektórych nigdy się nawet nikomu nie zwierzyła. Więc tez nie mogła mieć o to pretensji, że jakaś kumpela nie wyczytała jej w myślach tego, że za jakiegoś tam fagasa nie wypada się brać.
– Przynajmniej był zabawny – wzruszyła ramionami w temacie Chaplina. Typowy tekst, kiedy chcesz powiedzieć, że typ jest nieatrakcyjny – no przynajmniej ma to poczucie humoru! Albo że ma dobry charakter.
– Nie dotykałam – wyznała wzdychając ciężko. To nie tak, że będąc z Nico myślała tylko o tym, jak dobrac mu się do portek, ale każda ich kolejna randka była… cóż, bardziej intensywna. I wzbudzała w Harper różne dirty myśli i pragnienia. A potem roześmiała się, czując że robi się fioletowa jak ręka i twarz Roo, czy co tam ona sobie pacnęła ta farbą! – Błagam, już nigdy więcej nie wspominajmy tej rozmowy – poprosiła z rozbawieniem, chociaż przecież dobrze wiedziała, że takie prośby nigdy nie przechodzą. Ba, to wręcz zaproszenie do nabijania się przez kilka kolejnych lat.
– Nie gnębił. Po prostu… nie lubiliśmy się. Oni się z nas nabijali, a my z nich. Tylko my po cichu i między sobą – przypomniała jej, bo wiadomo, że nie były żadnymi tam bully laskami. – Ale okazało się, że teraz… nie jest taki zły – podsumowała, zadzierając brodę. „Nie jest taki zły” w stosunku do Nico z ust Harper brzmiało jak najlepszy komplement ever, co nie. – Dobra nie gadaj już, bo do jutra ci tego nie zmyję i sama będziesz jak ten bakłażan – podsumowała, po czym zabrała się do tarcia naskórka Roo, tym razem całkiem na serio!

/zt x 2
ODPOWIEDZ