wykładacz towarów w supermarkecie — supermarket
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Pracownik sklepu Coles. Wykłada towar na półki, odnosi jogurty z działu elektroniki na miejsce. Pomaga jak trzeba, a nawet sprawdzi na zapleczu czy jest inny rozmiar tego sweterka, który tak bardzo ci się podoba
Mathilda również nie należała do niemiłych ludzi. Miała momenty, gdzie rzeczywiście potrafiła się wkurwić, albo wydrzeć, żeby zawalczyć o swoje. Starała się jednak tego nie robić. Nie była agresywną i wyrywną osobą. Była raczej skromną dziewuchą, która nie chciała nikomu wchodzić w drogę. Zależało jej na dobrej zabawie i pozytywnym życiu. Doświadczyła parę lat temu tragedii, która w dosyć przykry sposób odznaczyła się na jej psychice. Od tamtego czasu Mathilda obiecywała sobie, że nie będzie taka łatwa w ufaniu ludziom i nie pozwoli do tego, żeby po raz kolejny doszło do czegoś takiego. Gdzie zaufa komuś tak bardzo, że ta osoba postanowi to zaufanie wykorzystać. Dlatego kiedy Tyler tak zgasił jej entuzjazm, to postanowiła tego w ogóle nie komentować. Nie chciała niczego triggerować.
- No to ma sens. – Pokiwała głową i chciała nawet zarzucić żartem w stylu Dakoty Johnson, żę każde zdanie wyrwane z kontekstu jest wyrwazne z kontekstu, ale nie miała pewności, że Tyler zrozumie o co chodzi. Nie chciałaby tego tłumaczyć, bo nie dość, że musiałaby tłumaczyć kim jest Dakota Johnson, to jeszcze musiałaby tłumaczyć Madame Web, a później jeszcze to jaki vibe ma Dakota i cofnąć się do czasów limonek i Actually, that’s not the truth Ellen. A wiadomo, że nikt nie miał czasu na taką naukę memów. Dlatego więc Mathilda postanowiła w to nie brnąć. Tak samo jak nie brnęła w temat ludzi, którzy wiedzą, że światło na słońcu niedługo zgaśnie i świat się skończy.
Wskazała palcem na jego czoło i otworzyła usta, żeby coś powiedzieć. Nie wiedziała jednak jak mu zwrócić uwagę, że jest ujebany, więc po prostu opuściła dłoń i zamknęła usta. Będzie udawała, że niczego nie zauważyła. Przecież nie chwyci jakiejś szmatki i mu tego nie wytrze. Nie była pojebana. Miała chłopaka, a wiadomo, że coś takiego mogłoby ujść za jakąś formę podrywu. Jeszcze Joshua by się dowiedział i byłby na nią zły, że podrywa jakiegoś innego typa. I to jeszcze takiego, którym nie była nawet zainteresowana. W sumie to taki podryw nie miałby w ogóle sensu. Chyba, że robiłaby to w formie utrzymania hobby. Ale podrywanie to nie jej hobby. Opuściła tylko wzrok, żeby nie patrzeć na brudne czoło Tylera.
- Czyli jest po prostu ryzyko, że będę musiała się go pozbyć. – Wypowiedziała to na głos i bolało ją to niesamowicie. Była przyzwyczajona do tego samochodu. Kochała go. Dotknęła nawet czule jakiegoś fragmentu, który miała na wyciągnięcie ręki, a który nie był jakoś upierdolony. – Zapytam jeszcze mojego chłopaka. Może będzie wiedział jak to się nazywa. – Wskazała na tą część i nachyliła się nad nią, żeby jeszcze jej się przyjrzeć. Chciała ją zapamiętać, żeby później nie było przypału, że pokaże Joshowi złą część. A jak Josh nie będzie wiedział to wstawi zdjęcie w neta i napisze „pomóżcie! Jak to się nazywa?” i na bank ktoś z neta będzie wiedział i jej pomoże.
No i że Tyler nie mógł zrobić nic więcej, to przeszli na ganek, żeby dopić mrożoną herbatę i jeszcze sobie porozmawiać. Po wszystkim Mati gorąco mu podziękowała i go pożegnała i obiecała, że będą w kontakcie. /ztx2
ODPOWIEDZ