bad guy — lorne bay
21 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Look at what you've created, something borderline sacred, I call it overrated, go on and call me jaded
 Całe nieszczęście jego życia da się sprowadzić do jednego słowa i tylko jednego. - k o b i e t y.
 Mniej-więcej połowa tego globu stanowi dla niego problem i miał naprawdę wiele czasu na przemyślenie tego i dojście do takich wniosków. Wszystkie po kolei - począwszy od matki, przez siostrę, macochę czy babkę stanowią dla niego źródło problemu. Chociaż ta ostatnia stała się problemem chyba tylko i wyłącznie dla zasady.
 Matka, jakaś zakochana gówniara, której brzuch urósł szybciej niż mózg. Przynajmniej tak lubi o niej myśleć, chociaż wiele wskazuje na to, że nie była jednak gówniarą, a dorosłą kobietą, która postanowiła spakować swoje życie w torbę podróżną i zostawić niezbyt ogarniętego mężczyznę z ich jedynym dzieckiem. Do tego momentu wszystko wydawało układać się fajnie - były klocki, zabawkowe samochodziki i mata podłogowa z nadrukowaną na niej drogą. Było dobrze, nawet jeśli samochody często lądowały w ścianie, a ulubionym scenariuszem zabawy była katastrofa lądowa.
 Później katastrofa zdarzyła się naprawdę. Miała długie nogi, ciemne, opadające kaskadami na ramiona włosy i jakąś zasmarkaną gówniarę z dwoma kitkami na ręku. Mogły przyjść tylko na obiad, a one, jakby na złość całemu światu i samemu Caedenowi postanowiły zostać nie tylko na obiad i kolację, ale na wszystkie kolejne obiady i kolacje, które jadano w tej rodzinie. Gdyby jeszcze te obiady składały się z czegoś innego, niż ryż i warzywa. Chyba trochę łatwiej byłoby dzielić się mięsem, niż tą podłą miską ryżu właśnie.
 Caeden nigdy nie mógł odmówić kobiecie starań, podobnie jak nie mógł być pewien, że będzie w stanie odnaleźć jakikolwiek rozsądek w jej głowie. Nie lubił jej. Tak jak tej zasmarkanej gówniary z pucołowatymi policzkami. Radził sobie sam. Tak, jak kilkulatek może sobie poradzić - wpadając w złe towarzystwo (które dość szybko zdominował, mimo młodego wieku) i próbując podporządkować sobie świat, którego normy i zasady wcale nie były takie chętne do naginania się wobec tak młodego chłopaka.
 A później okazało się, że mimo jego starań i prób ta zasmarkana gówniara, która kitki zmienila na warkocze, zniszczyła mu życie. Albo próbowała je zniszczyć. Caeden nigdy nie był pesymistą, jednak nie mógł myśleć o włóczącej się w nocy pod jakimś mostem gówniarze jako o czymś innym, niż próbie zniszczenia jego życia. Podobno była jego siostrą i podobno miał o nią dbać. Właśnie dlatego życie leżącego na ziemi w kałuży krwi bezdomnego wyceniono na pięć lat pozbawienia wolności, skrócone do minimalnych trzech w wyniku dobrego sprawowania. Tyle zapłacił za głupi odruch i desperacką próbę ratowania dziewczyny. Przynajmniej mógł zostać w tej historii, choć raz w życiu, bohaterem, który stanął w obronie młodszej siostry przed antagonistą, jakim miał być nieznany nikomu mężczyzna, wobec którego przekroczył obronę konieczną.
 Nie czuł się bohaterem.
 Ukończona śpiewająco szkoła średnia i wizja studiów poszły się je- Wiecie co się stało. Zamiast tego odpowiedział za drastyczne przekroczenie obrony koniecznej. Jako osadzony nie miał łatwo. To było zderzenie z betonową ścianą innej rzeczywistości. Takiej, na którą jako osiemnastoletni chłopak, obiecujący wcześniej obywatel, nie mógł być gotowy.
 Odsiadka i warunki podczas jej trwania zniszczyły go. Wydrylowały z wszelkiego człowieczeństwa, które nosił w sobie. Wypruły z empatii, dobrych chęci i rozumu. Z dnia na dzień rozsypywał się, kawałek po kawałku, niedbale zastępując trwałą niegdyś konstrukcję, nową - bardzo niestabilną, agresywną.
 Niedługo po jego wyjściu, gdy rodzice uzmysłowili sobie, jak ciężko będzie żyć dalej w starym miejscu, gdzie wiadomym było, jak postrzegano ich rodzinę i jak ciężko będzie chłopakowi cokolwiek zacząć (to miło, że założyli, że będzie dalej chciał należeć do zepsutego społeczeństwa). Dlatego zadecydowano o przenosinach. Na drugi koniec świata.
 Bo miało być łatwiej.

━━━━━✁┈┈┈┈┈┈
✦ Nie "chłopak, którego zniszczyło życie i którego trzeba poojojać" a zwyczajny psychopata, zdiagnozowany. Osobowość dyssocjalna. Agresywność, skłonność do stosowania przemocy, chłód emocjonalny, znikomy poziom współczucia i empatii wobec innych wraz z wysuwającą się niemal na pierwszy plan tendencją do uporczywego nieprzestrzegania obowiązującego porządku społeczno-obyczajowego. Typowa jest skłonność do łamania prawa – kradzieży, włamań, pobić i skatowań Wyznaje zasadę, że najważniejsze jest zaspokajanie własnych potrzeb, bez względu na koszty i dobro innych, a jego działania są wynikiem chłodnej kalkulacji i dobrowolnego wyboru.
✦ Jego kruczoczarne włosy zwykle skrywają się pod czarną, mocno wysłużoną i miejscami wystrzępioną czapką z daszkiem, którą ściąga również tylko wtedy, gdy jest to konieczne. W przeciwieństwie do Asha Ketchuma odwraca ją daszkiem do tyłu na co dzień, a w przeciwną stronę, gdy ma robotę lub ma zrobić się "nieciekawie".
✦ Kiedyś, za dzieciaka, jeszcze zanim wszystko się posypało, uczęszczał na przeróżne sztuki walki. Pobyt w więzieniu udowodnił mu, że żadna z powyższych nie oddaje tego, jak wygląda prawdziwa, uliczna potyczka. Przez pięć lat, dzięki własnym, narastającym zapędom do wszczynania bójek, nauczył się jak faktycznie walczyć. I jak wmanipulowywać klawisza, że to nie on rozpoczął burdę. Nauczył się zakładać maski, być tą osobą, która w danej sytuacji najwięcej osiągnie. Potrafi być słodkim chłopcem, kiedy czegoś chce lub próbuje się wyłgać z problemów.
✦ Często można go przyłapać, tym bardziej gdy jest poddenerwowany, na obracaniu składanego noża taktycznego między palcami. Jest w tym na tyle sprawny, że gdyby była z tego dyscyplina olimpijska, zdecydowanie byłby złotym medalistą. Liczne blizny i świeższe zacięcia na jego dłoniach dowodzą, że nie zawsze układ idzie gładko. Potrafi bez patrzenia podrzucić ostrze i schwycić je. Równie dobrze radzi sobie z rzucaniem nożem do celu, co praktykuje w wolnej chwili.
✦ Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie człowieka bardzo spokojnego, który raczej nie angażuje się niepytany. Prawdą jest jednak, że Caedena najprostsza rzecz potrafi wyprowadzić z równowagi i pchnąć do rękoczynów. Nie da się zliczyć bójek, które wszczął tylko i wyłącznie z powodu krzywego spojrzenia czy komentarza, który mu się nie spodobał. Bardzo trudno jest mu zapanować nad intensywnymi emocjami i większość z nich, poza gniewem, tłamsi właśnie pod wściekłością.
✦ Napoje energetyczne są jego słabością. Jest też zdania, że nie działają na niego, jak powinny, bo nie pobudzają go. Pije je dla samego smaku.
✦ Fan ostrych, szyprowych perfum, zarówno u siebie, jak i u innych. Delikatne, słodkie zapachy go odstręczają. Od mocnych, cukierkowych aromatów robi mu się niedobrze.
✦ Na kciuku prawej dłoni nosi starą, srebrną obrączkę z grawerunkiem krzyża - pomimo tego, że jest niewierzący, natomiast na szyi, zawieszoną na rzemieniu starą monetę, która jest też jego talizmanem szczęścia. Jednej i drugiej rzeczy nie zdejmuje nigdy, chyba że jest to absolutnie konieczne.
✦ Zna się na motocyklach i samochodach również jeśli chodzi o ich naprawę, podrasowywanie. Zarabia za robotę po znajomości. Jest w posiadaniu nie tak nowego, ale zdecydowanie podciągniętego w osiągach, czarnego motocykla z nadwoziem typu cruiser. To, co dla poprzedniego właściciela nadawało się już tylko na szrot, on doprowadził do wcześniejszej świetności.
✦ Łyżwy, narty, rolki, wrotki, snowboard i wszystko inne, co oddziela w nienaturalny sposób jego stopę od podłoża go zabije. Ze zwykłą podeszwą w butach sobie radzi, ale wszystko to, na czym jest uprawiany sport wszelkiego typu to... nie jest jego konik. Raz w życiu, i to na randce, zgodził się by dać dziewczynie możliwość nauczenia go jazdy na łyżwach. Skończyło się to złamaną szczęką po tym, jak rozpędzony postanowił przytulić się twarzą z bandą ochronną. Od tego czasu wszystkiego, co nie pozwala mu się stabilnie poruszać po podłożu, po prostu unika.
✦ Gryzmoli przebrzydle, nie mówiąc już o tym, że talentu do rysunku nie ma żadnego. Jego zdolności plastyczne kończą się na narysowaniu patyczaka, którego potem przedstawia, jakoby miałby to być pies. Tak, pies a nie ludzik.
✦ Student z niego żaden. Nauki podjął się tylko dlatego, że jednego dnia poczuł się winien coś rodzinie za próbę pomocy i wywiezienie na drugi koniec świata. Szybko to poczucie zniknęło, a na zajęciach jest mało widoczny.
Caeden Hecat
13 kwietnia 2003 r.
nowy jork, USA
diler
opal moonlane
kawaler, biseksualny
Środek transportu
własny motocykl

Związek ze społecznością Aborygenów


Najczęściej spotkasz mnie w:
ulice, bar, plaża, wszędzie bardziej prawdopodobnie po zmroku; wszędzie tam, gdzie mnie nie powinno być

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
rodziców;

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
tak
Caeden Hecat
Yeonjun Choi
powitalny kokos
Dami
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
ODPOWIEDZ