Ratownik na basenie — pullman pd sea temple resort & spa hotel
25 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#7

Tyler był osobą, która miała takie przysłowiowe adhd, czy robaki w tyłku, co nie potrafiła zbyt długo usiedzieć na miejscu i non stop się czymś zajmowała. Można było to uznać za zaletę, bo nie trzeba mu było co pół roku przypominać, że ma zawias w szafce kuchennej naprawić, ale to też wiązało się z tym, że ciągle go gdzieś nosiło, łapał wiele dorywczych prac, chcąc zarobić jakieś dodatkowe dolary. Nie, żeby mu i jego żonie ich jakoś specjalnie brakowało, co to to nie, ale też nie pływali w pieniądzach, by móc w każdym momencie pozwolić sobie na wszelkie zachcianki. Choć oni ich nie mieli, byli młodym małżeństwem, ale raczej rozsądnym i twardo stąpającym po ziemi.
Tak więc, nie przejmując się tym, że było jedno z najgorętszych lat w Australii, Tyler spędzał niemal całe dnie w hotelu, nad basenem. Nie leżąc nad wodą i popijając drinki z palemką, ale jako ratownik, co prawda pod parasolem, ale zdążył już raz w tym sezonie spiec się na raczka. Brał za kumpli i koleżanki ich zmiany - wiadomo, był to okres, kiedy chciało się wziąć urlop. Jego szefostwo bardzo go za to lubiło i doceniało, ale nie było w stanie zapewnić klimatyzacji na otwartym powietrzu.
A jak kończył zmianę w swojej oficjalnej pracy, często jechał na budowę do swojego kumpla, który w związku z kryzysem wieku średniego, zamiast ferrari, kupił sobie latarnię morską. No wiadomo, a to sens. Trzeba było nad nią popracować, a że Tyler taki fach też miał w ręku, to dostał tą robotę, po znajomości trochę. Brał tylko coś do przegryzienia w drodze na wybrzeże i tam robił kilka następnych godzin. Mimo że po zachodzie słońca powinno być lepiej, wcale nie było o wiele chłodniej, jedynie bryza od wody go nieco ratowała.
Jednak śmiało można było powiedzieć, że przesadza, że powinien dać sobie spokój, a przynajmniej raz na kilka dni odpocząć - tyle, że on najchętniej by odpoczywał na pokładzie swojego jachtu, a na razie nie stać go było na kupienie starej łajby, którą najpierw trzeba by odnowić. Nieważne.
Któregoś jednak dnia, kiedy był koszmarny upał, po prostu przebierał się w służbowe wdzianko, kiedy zrobiło mu się ciemno przed oczami. To było ostatnie co pamiętał, bo następne co zobaczył, to na całe szczęście nie było światełko w tunelu, choć mógłby tak pomyśleć. Było jasno, on leżał i nie do końca wiedział gdzie, czuł tylko, że boli go głowa. No nic dziwnego, skoro nabił sobie śliczną śliwę na czole, gdy się przewracał. Był w karetce i jak się o tym dowiedział, wiadomo, że chciał wstać i powiedzieć, że nic mu nie jest. Może nie należał do typu walecznego pacjenta, którego trzeba przypinać pasami czy dawać środki uspokajające, ale Ty był prawdziwym facetem, który niespecjalnie lubił lekarzy i upierał się, że nic mu nie jest! Jednak ratownicy go uspokoili, powiedzieli że zawrócić choćby chcieli to nie mogą, więc cóż, Clarke musi się już pogodzić z tym, że go trochę pokłują igłami i jeśli faktycznie nic mu nie będzie, to go puszczą do domu.
Czekając na lekarza już w szpitalu usiadł na łóżku, machając nogami w powietrzu, bo wzrostem to on specjalnie nie grzeszył i odłożył już nawet kompres lodowy, który dostał aby ogarnąć śliwę. Na ten moment miła pielęgniarka pobrała mu tylko krew, ale typ i tak był gotowy na wyjście do domu. I tak, oczywiście w jego pustej główce padł pomysł, aby nie mówić o niczym Marnie, bo dziewczyna tylko by się zdenerwowała, a niepotrzebnie! Spojrzał w stronę nadchodzącej lekarki, starając się uśmiechnąć, żeby wyglądać jakby faktycznie nic mu nie było. Choć to tylko mógł być grymas na twarzy zmęczonego, bladego jak ściana człowieka.

Charlotte Hargreeves
ordynator oddziału ratunkowego — Cairns Hospital
42 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Szefowa oddziału ratunkowego w Cairns. Doświadczenie zdobywała w pogotowiu ratunkowym oraz Afganistanie. Ma na koncie kilka związków, dorosłego syna i fajnego byłego męża. Niedawno wróciła z zagranicznego wyjazdu.
/ po grach

Rzeczywiście, jeśli tak na to patrzeć, to Tyler miał sporo na głowie i osoby, które kazałyby mu nieco przystopować, zdecydowanie wyświadczyłyby mu ogromną przysługę. Jej samej poniekąd również, bo od samego rana miała już kilka tego typu przypadków. Zmęczenie, odwodnienie, wzięcie na siebie zbyt wielu obowiązków... To nigdy nie kończy się dobrze. Ratowało go tylko to, że uderzył się w głowę. Bez tego ratownicy chyba nawet nie chcieliby przetransportować go do Cairns. Charlotte już kilka godzin temu zapowiedziała centrali, by nie kierowano do placówki tego typu przypadków, że powoli kończą się im miejsca, że większość łóżek jest zajętych przez pacjentów, których śmiało mogliby przyjąć medycy pracujący na co dzień w lokalnych przychodniach. Gdyby trafił jej się ktoś z wypadku, musiałaby trochę się nagimnastykować, dlatego też postanowiła dokonać "ostatecznego sprawdzenia" - przebada wszystkich, a tym, którzy mogą chodzić, nakaże wyjść.
- Tyler Clarke? - spytała dla pewności, gdy pojawiła się obok młodego mężczyzny. Wolała upewnić się, że to właśnie ten pacjent, by wyeliminować możliwość pomyłki. Kiedyś jeden ze stażystów podał jej kartę staruszka, wskazał odpowiedni parawan, a tymczasem na łóżku siedziała młoda dziewczyna. Teraz nie było aż tak ekstremalnie. Oczywiście za chwilkę zada więcej pytań, w końcu po uderzeniu w głowę człowiek może przyznać się do wszystkiego, włącznie z tym, że nazywa się Michael Jackson.
- Kiedy się pan urodził? Pamięta pan swój adres?
Miała te informacje, ale chciała zestawić ją z tym, co powie jej ranny.
- Co się stało? Proszę opowiedzieć wszystko własnymi słowami - poprosiła. Póki co przytargała sobie taborecik na kółkach i przysiadła bliżej łóżka, by być w gotowości i notować w karcie wszystko to, co usłyszy. W międzyczasie zerknęła na czoło swojego pacjenta. Nie wyglądało najgorzej, ale oczywiście może to być mylne pierwsze wrażenie. Zaraz zleci dodatkowe badania, wszystko posprawdza i dopiero wtedy podejmie dalsze decyzje.

Tyler Clarke
Ratownik na basenie — pullman pd sea temple resort & spa hotel
25 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
No właśnie, więc to nie tak, że Tyler ignorował swoje ciało i problemy zdrowotne, sądząc że nie potrzeba go zabierać do szpitala! Był prawdziwym mężczyzną i oczywistym było to, że bał się lekarza a igły to już w ogóle! No, ale nikt w karetce nie chciał go słuchać. Może dlatego, że trochę seplenił i język mu się z tego wszystkiego plątał. No cóż, tak to już może być, jak się zarobi czołem w coś twardego. No totalnie to ta szafka metalowa, czy co tam stało, go zaatakowała, a on był niewinny!
-Pani Hargreeves...-powiedział, rozpoznając mamę jego kumpla z liceum w postaci lekarki, która weszła się nim zająć. Cóż... Lorne Bay było małym miastem, ale Cairns już większym, więc w sumie trochę dziwny był ten przypadek. Może też dlatego, że Ty nie do końca pamiętał, nie tylko w tym momencie, ale ogólnie, że Charlotte pracuje na oddziale ratunkowym. Cóż, z tego wszystkiego to dobrze, że ma problem tylko (aż?) z głową i nie będzie musiał się krępować, pokazując jakieś inne części ciała. Bo w takich sytuacjach to jednak lepiej spotkać kogoś obcego, dla kogo się będzie jednym pacjentem z wielu. -Tak, w sensie, 25 grudnia 1999. -swój adres także podał, bo skoro pamiętał, kim jest kobieta siedząca przed nim, to nie było dziwne, że rzeczy z teraźniejszości również pamięta.
-No więc, przyjechałem do Port Douglas, jak zawsze, do pracy. Poszedłem do kanciapy przebrać się w uniform, no i w którymś momencie... Nie no, nie wiem. Ocknąłem się w karetce.-jęknął, chcąc przetrzeć oko ręką, ale przypomniał sobie, że to ta część twarzy, która ucierpiała w tym całym wypadku, więc wolał tego nie dotykać. Tak na wszelki wypadek odłożył tą łapę, która pewnie do najczystszych nie należała, pomijając już fakt, że ratownicy zdążyli wbić mu wenflon w rękę.-Chyba lepiej dla mnie byłoby, jakbym wiedział, co to spowodowało, nie?-zagadnął Charlotte. Miał nadzieję, że ta przestanie do niego mówić per pan, bo czuł się co najmniej dziwnie i staro, ale szukał potwierdzenia u lekarki.-Wtedy mogłaby pani powiedzieć, że tak, to tego wina i wypisała mnie do domu, nie?-kontynuował swoje głębokie przemyślenia, jakby był jakimś filozofem, a nie pracownikiem fizycznym. (pierwsze dwie literki się zgadzały, ale to chyba wciąż mało).-No ale nie wiem.-dodał z westchnięciem żalu, czy rozczarowania.

Charlotte Hargreeves
ordynator oddziału ratunkowego — Cairns Hospital
42 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Szefowa oddziału ratunkowego w Cairns. Doświadczenie zdobywała w pogotowiu ratunkowym oraz Afganistanie. Ma na koncie kilka związków, dorosłego syna i fajnego byłego męża. Niedawno wróciła z zagranicznego wyjazdu.
Ktoś powinien aresztować taką agresywną szafkę. Zdecydowanie. Szkoda tylko, że nie leżało to w jej kompetencjach, bo z miejsca zleciłaby takie zatrzymanie.
- No, skoro mnie kojarzysz, to jest już dobrze - uśmiechnęła się. Rzeczywiście, Clarke był kolegą jej syna. Mało to razy któryś z nich był w domu u drugiego? Teraz będę wymyślać, ale na pewno czasem u siebie nocowali, chadzali razem na imprezy, może nawet raz czy dwa Charlotte dała Tylerowi korki z biologii lub chemii, by zaliczył jakąś trudniejszą część materiału? Ale tak, byli z tego samego miasta i zdecydowanie się znali. Nawet gdyby uraz był poważniejszy, gdyby młody mężczyzna musiał pokazać nieco więcej ciała, to Charlotte podeszłaby do tego niczym profesjonalista. Na szczęście chodziło tylko o głowę.
Ha, tylko i aż!
No i teraz, skoro wydało się, kto był kim, uznała, że przejście na "ty" będzie jak najbardziej naturalne.
- Tak, to by mi pomogło, zawęziłabym nieco możliwe przyczyny, ale... - sięgnęła po to takie świecące coś (nie znam nazwy, wybacz) i zaczęła świecić mu po źrenicach. - Nie, na pewno nie wypiszę cię bez kompletu badań. Musimy wykluczyć wszystkie możliwe urazy. Źrenice reagują prawidłowo, ale trzeba sprawdzić całą resztę.
Sięgnęła po młoteczek i popukała go kilkukrotni po kolanach, by sprawdzić jego odruchy. Poprosiła go również, by uniósł obie ręce na wysokość klatki piersiowej i naprzemiennie dotykał palcami swojego nosa, raz lewą, raz prawą ręką.
- Opowiedz mi coś o tej kanciapie. Macie tam jakąś wentylację lub okno? Jak często ktoś tam sprząta? Używa jakichś drażniących środków chemicznych?
Chciała teraz poznać wszystkie możliwe przyczyny utraty świadomości Tylera. Im więcej będzie wiedziała, tym dokładniejszą diagnozę postawi, a im dokładniejsza diagnoza, tym szybsze leczenie. W razie czego Charlotte zawsze może wysłać na miejsce jakiegoś swojego rezydenta, by ten powęszył nieco w jej imieniu.

Tyler Clarke
Ratownik na basenie — pullman pd sea temple resort & spa hotel
25 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Cóż, nakaz aresztowania, czy też zesłania do piwnicy/składziku/strychu Charlotte mogła wydać, bo tak naprawdę, to kto jej zabroni? No właśnie, nikt. Tylko istniało wielkie prawdopodobieństwo bliskie pewności, że nikt nie będzie sobie nic robić z takiego rozkazu. Cóż, przykre trochę, że taki mebel może atakować bezbronnych i niewinnych mężczyzn i nikt sobie z tego nic nie robi.
-Tak, zdecydowanie, pani Hargreeves-przytaknął. Lubił tego jej syna, fajny chłopak z niego był. A raczej nadal jest, choć ich relacje już nie były tak zażyłe. To nic dziwnego, ani nie musiały świadczyć absolutnie o niczym, w końcu dorośli a ich życie mogło w tym momencie wyglądać zupełnie, zupełnie inaczej. Nie pokłócili się, nie zrobili sobie nic, nie trzasnęli drzwiami krzycząc "it's over". Nie było czym się stresować. Na pewno jakby wpadli na siebie w dobrym momencie, to skończyłoby się na wspólnym piwie.
Może i Charlotte podeszłaby profesjonalnie do tego, jakby Tyler musiał się przed nią rozebrać, ale dla młodego mężczyzny na pewno by to była trauma. O jezu, jak dobrze, że przyjechał z rozcięciem na głowie, a nie z ugryzieniem węża w pośladek. Lekarki by to może nie ruszyło, ale on nie mógłby spojrzeć na nią tak, jak patrzył na nią na przykład w tym momencie. No, może nie w tym momencie, bo teraz był trochę nie do końca przytomny i ten jego wzrok był jakiś mętny.
Ha! Tyler wiedział jak ten przyrząd się nazywał. To była latarka i trochę zmarszczył oczy, gdy zostało mu tak brutalnie zaświecone prosto w ślepia. No ale starał się nie przeszkadzać w tych wszystkich badaniach lekarskich.-Ale nie będę musiał zostać na noc? Moja żona chyba by się hm.... -I nie to, że zarobił w czambo tak mocno, że brakowało mu słowa, ale nie do końca wiedział, co Marnie by zrobiła. Na pewno by się zmartwiła, ale jak bardzo? No, a on jako dobry małżonek nie chciał denerwować żony. Nie bez powodu mówi się happy wife, happy life.
Słysząc te wszystkie pytania o kanciapie, spojrzał na kobietę nieco skonsternowany. Doktor Hargreeves musiała mieć wrażenie, że jedyna szara komórka przynależąca do Clarke'a odbija się od jego głowy tak, jak napis "dvd" przed włożeniem płyty do głodnej paszczy odtwarzacza. -Jest okno, no i drzwi na zewnątrz. -To akurat umiał powiedzieć. Co do innych rzeczy? Pracował przy basenie, długi okres czasu, więc nawet nie czuł chloru, ani innych specyfików, które często wlewano do basenu. -Nie wiem. Raczej regularnie tam sprzątają, choć z reguły wali starymi skarpetkami. -przyznał w końcu. Zapach na pewno był podobny do takiego z męskiej sportowej szatni, bo jednak sporu pracowników hotelu tam przychodziło przed i po pracy, a także niektórzy w trakcie. Westchnął zrezygnowany, bo jednak był zmęczony, otumaniony i w ogóle zaczynał być marudny jak chore dziecko. Co nie było niczym dziwnym, chorzy mężczyźni zdecydowanie są jak małe dzieci.

Charlotte Hargreeves
ordynator oddziału ratunkowego — Cairns Hospital
42 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Szefowa oddziału ratunkowego w Cairns. Doświadczenie zdobywała w pogotowiu ratunkowym oraz Afganistanie. Ma na koncie kilka związków, dorosłego syna i fajnego byłego męża. Niedawno wróciła z zagranicznego wyjazdu.
Teraz Tyler może lubić go już naprawdę, bo syn zrobił się i jest na forum. Lorcan, przystojny po tacie krętaczu, ale zaradny po mamie. Może właśnie on, jako kumpel, sprawdziłby się lepiej w przypadku węzy gryzących w pośladki, ale w razie czego Charlotte z pewnością poprosiłaby o konsultację któregoś ze swoich kolegów. Nie chciała, żeby którykolwiek z pacjentów czuł się przy niej niekomfortowo.
- Martwiła? - próbowała naprowadzić go na właściwe słowo i jednocześnie uśmiechnęła się pod nosem. - Nie wiedziałam, że masz żonę - a może wiedziała? Może syn wspomniał jej o tym, że Clarke się ożenił, ale w natłoku obowiązków jakoś o tym zapomniała? Teraz, kiedy mieli okazję się spotkać, mogli nieco rozwinąć temat. - Opowiedz mi coś o niej.
Była naprawdę ciekawa, to raz. Dwa, liczyła na to, że odciągnie jakoś jego uwagę od wszelkich medycznych procedur. Zresztą, to chyba przyjemniejszy temat, niż kanciapa. Może powinna teraz zachować się niczym doktor House i wysłać na miejsce swoich rezydentów, by ci szukali toksycznych grzybów i trującej pleśni? Tak, to jest jakiś trop. Charotte chyba z niego skorzysta, a tymczasem postara się przebadać dodatkowo swojego pacjenta.
- Z jakiegoś powodu straciłeś przytomność. Im szybciej dotrzemy do przyczyny, tym szybciej będziemy mogli wypisać cię do domu. Do żony.
Póki co nie wykluczała żadnej ewentualności. Nigdy nie wiadomo, co będzie mu dolegało. Liczyła na to, że wzmianka o żonie nieco go otworzy, że być może skupi się na tyle mocno, że powie jej o wszystkim, co robił danego dnia i jak czuł się przed tym, jak ocknął się po chwilowej utracie przytomności.
- Czy kiedykolwiek zdarzały ci się podobne epizody? - spytała, by chwilę później zaczepić jedną z pielęgniarek i podciągnąć ją nieco bliżej siebie. - Wiesz, że zaraz zlecę ci wszelkie możliwe badania i laboratorium będzie potrzebowało do tego sporej ilości twojej krwi? Megan dopiero uczy się pobierać, ale chyba nie będziesz miał nic przeciwko temu?
Ona by miała. Kiedyś zaszyła się za parawanem, by podpatrywać, jak kobieta radziła sobie w nowej pracy. Megan... Meg radziła sobie nieźle. Za którymś podejściem, za którąś żyła, napełniła wszystkie probówki. Gorzej z pacjentem.

Tyler Clarke
Ratownik na basenie — pullman pd sea temple resort & spa hotel
25 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Przyjaźnie facetów są wyjątkowe, lecz czy Tyler chciałby, aby ktokolwiek, kogo zna, kto mógłby mu to wypominać. Jakiś nieznajomy lekarz w szpitalu, już niezależnie od płci zdecydowanie byłby lepszym rozwiązaniem. Na całe szczęście, na ten moment, dupa Tylera była w dobrym stanie, a rozbite czoło nie było niczym aż tak wstydliwym.
-Tak, ale to brzmi tak.. delikatnie. Ona by chyba umarła-zachichotał. Nie, nie wyśmiewał się ze swojej żony, uwielbiał że była taka delikatna i współczująca, że martwiła się o niego i nie chciał przysparzać jej siwych włosów.-Nie?-zdziwił się. Wzięli ślub dość wcześnie, choć po wielu latach związku. W końcu byli ze sobą od szkoły podstawowej, już niemal dziesięć lat! Mówiło się o ich decyzji, bo niewiele osób to pochwalało. -Musi ją pani znać, Marnie, Fairweather. Chodziliśmy razem do klasy i raz pani Buxter kazała jej usiąść ze mną, żeby mi pomóc w matematyce-No, jeśli zaczynał od tego, jak się poznali, to ta opowieść mogła potrwać jeszcze piętnaście lat. Tyler należał do facetów, którzy dużo mówili, choć nie używali wielu mądrych słów i  nie było wcale tak wiele sensu w jego wypowiedziach.
-O matko, to pewnie nic innego... -jęknął znów.  Naprawdę chciał wrócić do domu i wcale nie chodziło o to, że bał się igieł, krwi i tak dalej. -Kiedy będę mógł wrócić do pracy? Szef nie będzie zadowolony, że będzie musiał tyle zmian za mnie obstawić-o, o, chyba się zbliżamy do powodu, co mogło być powodem jego lekkiej niedyspozycji. Chłop był przepracowany, spędził zdecydowanie za dużo czasu na słońcu w pogoni za pieniędzmi. Nie, żeby potrzebował tego, aby mieli co wsadzić do garnka, bo nie byli w aż tak złej sytuacji, nie teraz, nie wcześniej, ale Clarke miał trochę kompleksów na punkcie tego, że nie miał wykształcenia i porządnego zawodu.
-Nie chyba. Jak byłem mały  i rozbiłem łeb  to chyba film mi się urwał, ale to jedyne-przypomniał sobie. No, ale wtedy miał prawo, bo miał jakieś dziesięć lat i to było traumatyczne, choć typowo dziecięce przeżycie. Wtedy każdy chłopiec chciał mieć jak najwięcej blizn! -EE.... A jest to konieczne?-mimo że nie był rumianym chłopcem jak na co dzień, to w tym momencie zbladł jeszcze razem. Lekarze to naprawdę byli chwilami okropnymi ludźmi, że tak straszą ludzi i się z tego cieszą.

Charlotte Hargreeves 
ordynator oddziału ratunkowego — Cairns Hospital
42 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Szefowa oddziału ratunkowego w Cairns. Doświadczenie zdobywała w pogotowiu ratunkowym oraz Afganistanie. Ma na koncie kilka związków, dorosłego syna i fajnego byłego męża. Niedawno wróciła z zagranicznego wyjazdu.
- No tak. Wybacz. Czasami po prostu nie nadążam już za wami, młodymi - uśmiechnęła się. Jakby nie było, ona sama również nie zaliczała się do starych. Możliwe nawet, że i ją uczyła kiedyś pani Buxter. A skoro tak, to kobieta powinna być z siebie dumna. Jej dawna uczennica została lekarzem, dwójka uczniów została małżeństwem... Całkiem niezły wynik, podobnie jak związkowy staż Tylera i Marnie. I pomyśleć, że tyle się teraz mówi o tym, że związki szybko się rozpadają. Jak widać - nie wszystkie.
- Nie będę w stanie jednoznacznie tego stwierdzić, dopóki nie zobaczę wyników badań. Postaram się, żeby wykonano je w trybie pilnym. Jeśli nie będzie żadnych nieprawidłowości, podejmę decyzję, chociaż najchętniej tak zatrzymałabym cię tu chociaż na jeden dzień, na obserwację - wyjaśniła. - Ale poproszę też o konsultację znajomego neurologa. Jeśli on pozwoli ci wyjść, któryś z moich rezydentów przygotuje wypis.
Czyli jednak istniała szansa na to, że młody mężczyzna jeszcze dziś opuści szpital. Oczywiście wszystko zależało od jego stanu zdrowia, jednak blondynka nie zamierzała trzymać go tu na siłę. Jego zona z pewnością nie byłaby zadowolona, a Charlotte nie chciała mieć na sumieniu ewentualnych problemów w ich związku.
- Tak, to zdecydowanie konieczne - przyznała - ale mogę poszukać jakiejś delikatniejszej pielęgniarki. Może chcesz teraz do kogoś zadzwonić i powiedzieć, że jesteś w szpitalu?
Bo faktycznie jeszcze chwilę tu spędzi. Zdaje się, że jego szef oraz współpracownicy wiedzieli już o tym, że przez jakiś czas go nie będzie (na pewno dziś, już do końca dnia), a skoro już troszeczkę cierpiał z tego powodu, to chyba dało się odrobinkę uprzyjemnić mu ten pobyt.
- Zajmie się tobą Gina. To przemiła kobieta - skinęła na pielęgniarkę, która zaczęła już szykować sobie zestaw probówek. - A czy ktoś poza tobą miał w pracy podobny przypadek? Zdarzały się jakieś zasłabnięcia lub utrata przytomności?
Wszelkie informacje będą dla niej szalenie cenne.

Tyler Clarke
Ratownik na basenie — pullman pd sea temple resort & spa hotel
25 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Tyler się tylko uśmiechnął. Nie bardzo wiedział, co na to odpowiedzieć, bo właściwie to chyba powinien był się cieszyć z tego, że jacyś prawdziwi dorośli nad wyraz mocno śledzą jego życie. Wiadomo, co innego wiedzieć cośtam, bo syn powie, bo się zobaczy na ryneczku i tak dalej. A co innego, jak się jest osiedlowym monitoringiem. To drugie to nic przyjemnego, a mały Tyler pewnie by się obawiał, że ktoś go chce oceniać. A tego to wyjątkowo nie lubił, co było wyjątkowo zrozumiałe. Pani Buxter, czy jakikolwiek inny nauczyciel miał pewnie wiele powodów do bycia dumnym ze swoich uczniów. Wielu rdzennych mieszkańców Lorne Bay jednak odnosiło sukcesy na wielu różnych polach.
-W porządku-przytaknął. No bo co miał powiedzieć, Charlotte nie wydawała się być osobą, która da sobie dmuchać w kaszę i dać przekabacić słowem, namówić na coś, co dla niej nie jest zgodne ze sztuką lekarską. No i na jeden dzień to Ty jak najbardziej mógł się zgodzić - Marnie i tak go zabije i tak, będzie się martwić, więc może też, jak usłyszy, że lekarze się nim zajmują, to trochę spuści z tonu.
-Mogę zadzwonić do Marnie-przytaknął, choć trochę wstydził się dzwonić do żony, gdy tyle osób znajdowało się przy nim. Wysłał jej tylko smsa, pisząc że zadzwoni do niej wkrótce, ale jest na sorze w Cairns. Pewnie ktoś z jego pracy i tak już ją powiadomił, a ona była w pracy, więc nie ma co jej przeszkadzać.
-Dobrze-Po raz kolejny przytaknął, jednak jak spojrzał tym razem na Ginę, to wcale nie odzyskał kolorów, które stracił na słowa o dużej ilości krwi do pobrania.-Ja? Nie.... chyba nie...-powiedział, bo jak debil patrzył na ręce pielęgniarki a jak wyciągnęła igłę z jałowego opakowania i zbliżyła ją do jego ręki, to przełknął głośno ślinę i poczuł, jak ciężką ma głowę, więc pozwolił jej lekko opaść na jego klatkę piersiową. No, i tyle go widzieli. Facet potrafi być najsilniejszy (choć taki naj Clarke nie był), najbardziej odpowiedzialny, męski i w ogóle, a jednak jak zobaczy igłę, kroplę krwi, to amen. Więc tak, jeśli Charlotte się zastanawiała, czy zdarzało mu się zemdleć, to tak. Zdarzyło mu się właśnie wtedy, drugi raz w ciągu jednego dnia, ba, kilku godzin!

Charlotte Hargreeves
ordynator oddziału ratunkowego — Cairns Hospital
42 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Szefowa oddziału ratunkowego w Cairns. Doświadczenie zdobywała w pogotowiu ratunkowym oraz Afganistanie. Ma na koncie kilka związków, dorosłego syna i fajnego byłego męża. Niedawno wróciła z zagranicznego wyjazdu.
Człowiek nawet nie miał świadomości, że na tym avku Clarke'a czai się taki piękny pieseł, który ukrywa się przed kółkiem w sb! Gdyby Charlotte o nim wiedziała, to od razu wypisałaby chłopaka ze szpitala!
Żarcik. Przecież i tak musiałaby zlecić mu serię badań. Nawet gdyby, po znajomości, coś pominęła, a jemu stałoby się coś po opuszczeniu placówki... Mogłyby spotkać ją konsekwencje zawodowe, ale to nic przy tym, że coś naprawdę poważnego mogłoby przytrafić się Tylerowi. Z tym byłoby jej ciężko żyć.
Zdecydowanie dałaby mu trochę przestrzeni, żeby mógł wykonać połączenie, ale obawiała się, że pielęgniarki mogą mieć na ten temat inne zdanie. Charlotte starała się nigdy nie gospodarować ich rytmem pracy. Zbyt dobrze znała opowieści o młodych lekarzach, którzy próbowali podporządkować sobie panie, a potem one postanawiały się odgryzać i skutecznie utrudniały im życie. Ona sama już jakiś czas temu przyjęła pewną zasadę: nie wtrącać się. Na tym korzystali wszyscy. Pielęgniarki mogły się odegrać i pokazać młodemu, jak się pracuje, ona, bo jej pracownicy będą już odpowiednio zahartowani, a oni... Oni zyskają cenną wiedzę o prawdziwym życiu.
- Dobrze, to o innych oraz o warunkach porozmawiam już z twoim szefem.
Bo i tak da mu kilka dni zwolnienia. Musiał odpocząć, odsapnąć, a i ona sama chętnie dowie się, na jakie bodźce i substancje był narażony Tyler. Wszystko trzeba sprawdzić. Wszystko trzeba zbadać.
Jak zapowiedziała, tak zrobiła. Druk zwolnienia był już wypisany, wszelkie badania oraz konsultacje zostały zlecone, telefon do żony miał być wykonany, więc na co tu ona?
- Będziesz musiał poczekać tu przynajmniej na wyniki. Przyjdę do ciebie i wszystko razem omówimy, dobrze?
Innej wersji chyba nawet nie było. Pozostało im już tylko czekanie na ostateczne wyniki oraz jej decyzję. Pewnie i tak wypuści go do domu.

/ zt Tyler Clarke <3
ODPOWIEDZ