Kiedy Rosie dowiedziała się, że Harper organizuje imprezę, nie mogła nie wpaść na nią choćby na krótką chwilę. Dobrze się złożyło, bo akurat miała wolny wieczór. Odkąd zaczęła pracę w miejscowej klinice weterynaryjnej, czasem chodziła na nocne dyżury. Nie była to jej ulubiona forma spędzania czasu, ale co zrobisz, jak mus to mus. Bardzo lubiła swoją nową pracę, dlatego nie chciała narzekać. Wiedziała, że miała sporo szczęścia, ponieważ nie wszyscy jej znajomi z roku znaleźli tak szybko pracę w zawodzie. Rosie uważała, że znalazła się we właściwym miejscu, we właściwym czasie. Nie obyło się jednak bez pewnych komplikacji. Niespodziewanie została trafiona przez strzałę amora i zakochała się w swoim szefie. Rosie nie planowała wchodzić w nowy związek, ale cóż, stało się. Tak naprawdę z perspektywy czasu niczego nie żałowała, bo choć utrzymywała swój związek z Alexem w tajemnicy, była z nim naprawdę szczęśliwa. Podczas ostatniego spotkania napomknęła Harper coś o tym, że się z kimś spotyka, ale nie zdradziła jej więcej szczegółów. Dziś wieczorem planowała wtajemniczyć ją w całą sytuację, ponieważ wiedziała, że blondynka jest kimś godnym zaufania.
Gdy dotarła na imprezę, ruszyła do salonu i przywitała się ze wszystkimi uczestnikami. Obsłużyła się i wzięła sobie piwo. Była pewna, że alkohol wprawi ją w dobry nastrój. W trakcie trwania imprezy, razem z Harper udały się do kuchni. W końcu kuchnia to najlepsze miejsce do zwierzeń na każdej imprezie, kuchnia albo balkon!
— Jak się mają sprawy z Nico? — zapytała, uśmiechając się przy tym nieco szerzej. Upiła łyk piwa i sięgnęła po kawałek pizzy. Poczęstowała się prosto z kartonu, bo w sumie dlaczego nie?
— Zaciągnęłam Cię tutaj, bo muszę z kimś pogadać. Chyba wzięło mnie na pijackie zwierzenia — wyznała nieco dramatycznie. Westchnęła i wzięła gryza pizzy. Musiała przyznać, że smakowała wybornie. Podejrzewała, że wynikało to głównie z tego, że była naprawdę głodna, ponieważ nie jadła wcześniej kolacji.
Harper Callaway
– Ja i Nico… to strasznie dziwny temat – roześmiała się pod nosem, pakując sobie do buzi garść czipsów. – Pamiętasz, jak ci mówiłam, że to straszny burek i że w ogóle jesteśmy z dwóch różnych światów? No, to w tym temacie akurat nic się nie zmieniło – żartobliwie wywróciła oczami, bo to nie tak, że teraz robiła maślane oczy do Tribbianiego! – Ale… chyba zaczęliśmy randkować – zmarszczyła brwi wypowiadając te słowa, jakby dalej sama w to nie wierzyła. Co zresztą było zgodne z prawdą.
Aż jej się oczy zaświeciły, kiedy Rosie wspomniała o pijackich zwierzeniach. – Jestem cała twoja! Mów – powiedziała zachęcająco. Harper owszem, lubiła ploteczki, ale też wiedziała, kiedy może puścić parę z ust, a kiedy powinna coś zachować dla siebie. I Rosie mogła być pewna, że czegokolwiek by nie wyznała Harper, ta będzie trzymała buzię na kłódkę.
Rosie Donoghue
Miłość była nieprzewidywalna. Rosie przekonała się o tym na własnej skórze. Podobnie jak Harper wpadła w ramiona mężczyzny, który nigdy wcześniej jej nie interesował. Tak naprawdę znała Alexa od wielu lat, w końcu przyjaźnił się z chłopakiem jej najlepszej przyjaciółki. Jednak dopiero po latach spojrzała na niego w inny sposób. Gdy lepiej się poznali, jej serce zabiło szybciej. W pewnym momencie stało się dla niej jasne to, że jej relacja z Alexem wykroczy poza płaszczyznę zawodową.
— Pamiętam — skinęła głową, czekając aż Harper rozwinie swoją myśl. Była ciekawa, co ma jej do powiedzenia. Ostatnio była strasznie zajęta, dlatego trochę wypadła z tematu. Słysząc jej kolejne słowa, szeroko otworzyła buzię w geście zdziwienia. — Co ty gadasz? Na serio?! To świetna wiadomość — oznajmiła podekscytowana. Cieszyła się szczęściem Harper. Miała tylko nadzieję, że Nico jej nie skrzywdzi. W przeciwnym razie będzie miał z nią do czynienia.
Rosie upiła łyk piwa i westchnęła. — Wspominałam Ci ostatnio, że się z kimś spotykam, ale to tajemnica. Tym kimś jest mój szef — wypaliła, a gdy nareszcie to powiedziała, poczuła ulgę.
Harper Callaway
Harper lekko się zawstydziła, kiedy Rosie z takim entuzjazmem zareagowała na jej wiadomość. Choć sama była podekscytowana, z tyłu głowy miała myśl, że może za bardzo się wkręci, a ostatecznie nic z tego nie wyjdzie. Albo że zacznie źle odczytywać jego sygnały. Albo, albo, albo… Po prostu miała pewne obawy, przez które nie chciała zapeszać tej – bądź co bądź – całkiem nowej dla niej sytuacji.
– Tak, serio, ale na razie nie chcę o tym więcej mówić. Ale obiecuję, że za jakiś czas zdam ci dokładną relację – roześmiała się zgarniając za ucho niesforny kosmyk włosów. Nie chciała, żeby wyszło tak, że opowie o jednej, drugiej randce… a do trzeciej być może w ogóle by nawet nie doszło.
– Tak, tak, wspominałaś. Ale nie chciałaś zdradzić żadnych spicy szczegółów – odparła również popijając swój trunek, który niemal się nie zachłysnęła, kiedy Rosie wspomniała o swoim szefie. – No co ty! Ale jazda – stwierdziła wycierając sobie nadgarstek kroplę piany spływającą jej po brodzie. – Ale jak to się stało? Od kiedy się spotykacie? – zaczęła dopytywać, chciała wiedzieć wszystko! Zaczęła się też zastanawiać, czy kiedykolwiek widziała szefa Rosie. Ale zakładała, że przyjaciółka raczej nie zabierała go na żadne imprezy, skoro ich relacja była taką tajemnicą.
Rosie Donoghue
To prawda, Rosie zareagowała dość entuzjastycznie, ale zawsze była ekspresyjną osobą, zwłaszcza przy ludziach, których dobrze znała. Gdy coś ją ekscytowało, nie potrafiła dusić tego w sobie. Cieszyła się szczęściem Harper, ale wiedziała, że cała sprawa była świeża. Istniała szansa, że związek z Nico nie wypali, ale tak naprawdę każdy związek był pewną niewiadomą.
— Rozumiem, nie będę na ciebie naciskać. Gdybyś chciała pogadać, to możesz na mnie liczyć — zapewniła ją i uśmiechnęła się pokrzepiająco. Nie zamierzała na nią naciskać, lecz chciała, żeby Harper wiedziała, że może na niej polegać.
Jej relacja z Alexem była dość skomplikowana. Wheeler był jej przełożonym, a w dodatku jego ojciec pragnął, aby ten poślubił inną kobietę. Tak właściwie jedynie z tych dwóch powodów ukrywali swój związek przed całym światem.
— Od kilku miesięcy… Znaliśmy się wcześniej, ale nigdy nie mieliśmy okazji, żeby dłużej porozmawiać. W pracy się do siebie zbliżyliśmy i pojawiły się uczucia — wyznała lekko zakłopotana całą sytuacją. Było jej głupio, że milczała przez tak długi czas.
Harper Callaway
– Dzięki za zrozumienie. Obiecuję, że wrócimy do tego tematu, kiedy już będę bardziej pewna na czym stoję – uśmiechnęła się ciepło. Słowa Rosie były naprawdę pokrzepiające i był to jeden z tych momentów, w których Callaway dziękowała losowi, że spotkała na swojej drodze takie osoby jak Donoghue.
Z żywym zainteresowaniem słuchała dalszej części opowieści przyjaciółki. – Wow, czyli to jedna z tych historii, w której zaczynacie od zwykłej znajomości, z czasem się zaprzyjaźniacie i nagle orientujesz się, że tylko czekasz aż znowu się zobaczycie? – zrobiła rozanieloną minę, bo jej dusza romantyczki kochała przecież takie historie! – I rozumiem, że ukrywacie się dlatego, że to twój szef? Wiesz, świat widział już niejedną taką historię. Poza tym… oboje jesteście dorośli. Nikt nie powinien patrzeć krzywo na wybory dorosłych ludzi – dodała, nie mając pojęcia o istnieniu tego drugiego powodu, dla którego związek Rosie i Alexa był tajemnicą.
Rosie Donoghue
— Jak przyjdzie odpowiedni czas, to zasypię cię masą niewygodnych pytań — zaśmiała się, bo naprawdę nie zamierzała jej tego odpuścić. Była ciekawa wielu rzeczy, ale w tym momencie chciała dać Harper przestrzeń, której ta ewidentnie tak bardzo potrzebowała. Rosie nie lubiła się narzucać. Była pewna, że w swoim czasie dowie się wszystkiego.
— Coś w ten deseń, chociaż stosunkowo szybko przeszliśmy przez każdy z tych etapów, przynajmniej od momentu, kiedy wróciłam do Lorne Bay — przyznała, a na jej twarzy pojawił się delikatny rumieniec. Wcześniej Alex nie był jej zupełnie obcy. Czasem spędzali razem czas w gronie wspólnych znajomych, ale raczej nie mieli zbyt wielu okazji, aby porozmawiać cztery w oczy. Nawet wśród znajomych obracali się w innym towarzystwie.
— To jeden z dwóch głównych powodów. Nie chciałabym, żeby ludzie gadali, że robię karierę przez łóżko — przyznała i delikatnie zmarszczyła brwi. Rosie ciężko pracowała, aby skończyć studia. Nie chciała, żeby ktoś podważał jej umiejętności przez jej związek. — Drugi powód jest bardziej skomplikowany. Jego ojczym chce, żeby Alex poślubił inną kobietę, a moja obecność jest problemem — wyznała z ciężkim westchnieniem i upiła spory łyk piwa.
Harper Callaway
Uśmiechnęła się do przyjaciółki, przytakując jej słowom na znak, że wtedy na pewno nie będzie robiła żadnych uników przed przepytką. Bo Harper chętnie zwierzy się ze swoich spraw… z tym, że obecnie sama do końca nie była przekonana co do tego, na czym właściwie stała.
– Mmm kocham takie historie. W ogóle to widać, wiesz? Że jesteś zakochana. Cała promieniejesz – stwierdziła posyłając Rosie łagodny uśmiech, trochę nie mogąc się na nią teraz napatrzeć. Lubiła oglądać szczęśliwych ludzi, a jeśli tymi ludźmi byli jej przyjaciele, to był to miód na jej serduszko.
– Rozumiem. Ludzie potrafią być okrutni i uwielbiają wypowiadać się na tematy, o których nie mają zielonego pojęcia – westchnęła z lekkim zrezygnowaniem. Ludzie nie mieli pojęcia, że jeden głupi komentarz był w stanie dobić drugiego człowieka. A słysząc o drugim powodzie aż uniosła ze zdziwienia obie brwi. -No coś ty! – niemalże krzyknęła, a kiedy uzmysłowiła sobie, że wypowiedziała te słowa ciut za głośno, obniżyła dźwięki. – No co ty, chce go wpakować w jakieś małżeństwo zaaranżowane? Co to ma być – stwierdziła oburzona, z miejsca czując niechęć do ojczyma Alexa. – Co to za kobieta? Znasz ją? I co w ogóle Alex na to? – dopytywała, chcąc uzyskać pełniejszy obraz sytuacji.
Rosie Donoghue
Rosie długo dochodziła do siebie po swoim ostatnim związku. Ostatecznie przykre doświadczenia sprawiły, że stała się silniejsza. Trudna relacja tylko ją umocniła. Początkowo nie było to dla niej takie oczywiste. Tuż po rozstaniu wydawało jej się, że już nigdy się nie podniesie. Zastanawiała się, czy to z nią było coś nie tak. Wiedziała, że nie była jedyną osobą, która cierpiała z powodu złamanego serca, w końcu rozstania też były częścią miłości. Zazdrościła jednak wszystkim tym, którzy nie mieli tak przykrych doświadczeń. Jedna z jej przyjaciółek niemal od razu trafiła na faceta idealnego. Donoghue wiedziała, że nie było to częste. Na całe szczęście i na nią nareszcie przyszła kolej.
— To dziwne uczucie, chyba nigdy nie czułam się w ten sposób. Z perspektywy czasu, gdy patrzę na swoje poprzednie relacje, to nie było to samo — wyznała z błyskiem w oczach. Żadna z jej poprzednich relacji nie równała się z tym, co czuła, gdy Alex był obok. Kiedy mężczyzna pojawiał się na horyzoncie, jej serce biło szybciej. W dodatku pierwszy raz była w związku z kimś, u boku kogo widziała swoją przyszłość i to wcale nie byle jaką! — Ale może nie będzie tak źle, mam nadzieję, że wszyscy zrozumieją — Rosie była pewna, że bliskie osoby będą ją wspierać, gdy dowiedzą się o jej związku z szefem. Na opinii innych chyba nie powinno jej zależeć.
Dla niej cała ta sytuacja również była absurdalna. Kto w XXI wieku bawił się w aranżowane małżeństwa? Sama wychowała się w bardzo tradycyjnym środowisku, ale coś takiego było dla niej niepojęte. — Nie poznałam jej, chyba mieszka w Cairns, a Alex… Alex uważa, że to absurd, ale jego ojczym to specyficzny człowiek. Nie chce dać za wygraną, chociaż żadnego ślubu nie będzie — odparła z przekonaniem, ponieważ była pewna, że do niczego nie dojdzie. Ufała Alexowi, nie okłamałby je w tak ważnej kwestii.
Harper wyraźnie rozpogodziła się słysząc takie wyznanie ze strony przyjaciółki. – Widzisz, to wszystko jest kwestią trafienia na odpowiedniego faceta – stwierdziła, mimowolnie przy wypowiadaniu tych słów uciekając myślami do Nico. Czy był to przypadek, że czuła się przy nim wyjątkowo? Czy to uczucie miało termin ważności? Miała tyle pytań, a znała tak niewiele odpowiedzi!
Wciąż trochę nie mogła uwierzyć w to, co właśnie opowiadała jej Rosie. Pomyślała nawet o tym, jakie ma szczęście że ma takich normalnych rodziców, którzy nigdy nie krytykowali jej życiowych wyborów. Nie znała co prawda ojczyma Alexa, ale już miała o nim jak najgorsze zdanie!
– Miejmy nadzieję, że Alex mu się nie ugnie – stwierdziła, troskliwie głaszcząc Rosie po ramieniu. – Posłuchaj, najważniejsze, że wy dobrze wiecie co do siebie czujecie. Wiesz, ja tam wierzę w to, że prawdziwa miłość przezwycięży wszystko – dodała bardzo przekonywującym tonem. Może i budowała swoje wizje związków i miłości na komediach romantycznych, ale nigdy nie zamierzała przestawać w nią wierzyć! – W razie czego, jeśli kiedykolwiek będziesz chciała jeszcze o tym pogadać, to wiesz gdzie mnie szukać – zapewniła posyłając przyjaciółce ciepły uśmiech. A potem porozmawiały jeszcze trochę, na bardziej lub mniej poważne tematy, a impreza trwała dalej, w końcu – show must go on!
Rosie Donoghue
/zt