lorne bay — lorne bay
30 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea

Sweet dreams are made of this...

Gorzki posmak nocy drażni język. Ciemność oplata ciało, wyciągając swoje macki. Powieki są za ciężkie by je utrzymać. W końcu opadają. Czerń jest wszędzie. W bladym świetle gwiazd wpadającym przez okno, zdaje się być jeszcze mniejsza, jeszcze bardziej wątła i krucha, choć za dnia jest silna. Ale koszmary schowane za pięknym uśmiechem, odnajdują swoją drogę po zgaśnięciu świateł.

Znowu ma siedemnaście lat. Potyka się o wyrastające w pobliżu korzenie. Noc jest rześka. Wilgotne igliwie drażni jej bose stopy. Wybiegła stamtąd bez butów. Ma na sobie tylko krótki, powyciągany top i spodenki. Chciałaby to z siebie wszystko zedrzeć i spalić, ale czuje, że to nie wystarczy. Wie, że nawet jeśli będzie szorować się pół nocy w wannie i drzeć paznokciami skórę, to nie pomoże. Wciąż czuje na sobie jego zapach. W domu pali się jeszcze światło. Wypada przez wpół otwarte okna na taras. Matka jeszcze nie śpi. Jej pytania odbijają się od ścian w jej głowie, rozsadzają czaszkę. Próbuje nieskładnie wytłumaczyć co się stało. Łapczywie chwyta w płuca powietrze, próbując opanować płacz. Ale to nie działa. Nic nie jest tak jak powinno. Matka milczy. Spuściła głowę i gapi się teraz w podłogę, starając się na nią nie patrzyć. Spójrz na mnie! Chciałaby to wykrzyczeć, ale w gardle uformował się niewidzialny guz, którego nie potrafi usunąć. Wreszcie matka podnośni wzrok i wrzeszczy. Nie wierzy jej. Wymyśliła to sobie, głupia dziewucha. Najlepiej niech pójdzie spać i odmówi pacierz. Ale ona już w nic nie wierzy. Przestała być święta.

Who am I to disagree?

Gdzieś w odmętach sennych koszmarów, dociera do niej, że tylko kilka centymetrów dzieli ją od ciepła drugiego ciała. Przesuwa dłonią po pościeli. Szuka go po omacku, ale nie potrafi się obudzić. Nie umie go dosięgnąć, mimo że jest tak blisko.

Zawsze był kimś nieosiągalnym. To samo towarzystwo, ale wymieniali ze sobą zdawkowe zdania. Na wyciągnięcie ręki, ale za daleko. Nigdy nie było im po drodze. Mijali się w labiryncie czasu. Otwierali nowe rozdziały i zamykali stare. Pisali swoje opowieści osobno, a w żadnej książce nie było miejsca, żeby zmieścić ich razem. Wpadła na niego dopiero po latach w Londynie, na jednym ze szpitalnych korytarzy. Do tamtego dnia, nie wierzyła, że jeszcze kiedyś pozwoli się komuś do siebie zbliżyć, ani dotknąć. Ale jego dotyk był inny. Przywodził na myśl ciepło i kalejdoskop barw, wynoszących się ponad powierzchnię stworzoną w czarnobiałym gradiencie. Tym razem narrator miał inne plany. Wyrzucił nienapisane do końca rozdziały i stworzył nowy scenariusz. Niespodziewanie otworzył drzwi, przez które bała się przejść. Ten jeden raz postanowiła zaryzykować. Znowu. I być może, ale tylko być może, znowu uwierzy.

Some of them want to use you

Gdzieś w oddali słychać szum policyjnych syren. Okna rozbłyskają serią granatu i czerwieni. Światła gasną. Odzywa się szczekanie psa piętro wyżej. Ktoś krzyczy żeby się uciszył. Pies nie słucha. Ktoś daje sobie spokój. Możliwe, że w tym czasie zaciąga poduszkę na głowę i zaciska nią uszy. Adria tego nie słyszy. Koszmar się oddala, a niespokojny oddech zwalnia tempo. Na czole perlą się pojedyncze kropelki potu. Wszystko jest jak dawniej. Potwory wróciły do szafy, a szafa znika w ciemnej plątaninie umysłu.

Śni o swojej rezydenturze. O trudzie jaki włożyła w to, żeby znaleźć się na tym miejscu. O walce o stypendium. Wreszcie o terapii której nigdy nie dokończyła. Smukłymi palcami muska klawisze klawiatury, przelewając kolejno wspomnienia na niebieski ekran. W pewnym momencie przestaje. Nie wie czy jest gotowa o tym opowiadać. Zamienia to na coś innego. Jeszcze jest za wcześnie, choć minęła dekada. Wspomnienia blakną. Nie pamięta już jaki był kolor narzuty w sypialni na poddaszu, ani jak często matka wracała do domu pijana i czy kuchnia była na wprost czy po prawej stronie schodów. Ale najgorsze jest to, że zapomina też jak wyglądało jej rodzeństwo, które opuściła, zamykając ten rozdział. Czasami dostaje zdjęcia. Wysyła swoje. Kilka razy się nawet spotkali, ale Adria pilnuje żeby nie zdarzało się to zbyt często. Wie, że któregoś dnia może powiedzieć zbyt dużo, a te słowa będą boleć. Pozostawią po sobie rysę na szkle, której nie będzie w stanie usunąć. Szkło może się potłuc. Ona się poskładała, ale czy ta osoba dałaby radę? Nie jest tego pewna. Nie chce tego sprawdzać, dlatego ignoruje nieodebrane połączenia. Tylko jedna twarz pozostaje wciąż wyraźna. Ta sama twarz, którą widuje codziennie w lustrze i dzieli ją z niegdyś najbliższą jej sercu osobą.

Some of them want to abuse you

Szczekanie psa staje się coraz bardziej donośne. Odbija się echem spomiędzy ścian. Wreszcie wyrywa ją ze snu. Przez chwilę nie jest pewna gdzie się znajduje. Tu, w Londynie, czy tam, w miejscu o którym nie chce pamiętać. W końcu dociera do niej, że jest bezpieczna. Przynajmniej teraz, jeszcze przez chwilę. Obraca się przez ramię, ale ciała którego szukała dłonią nie ma. Nie może sobie przypomnieć dlaczego, ale wreszcie pamięta. To druga noc, kiedy wracają do niej koszmary. To druga noc, kiedy nie ma ich komu przegonić.

Zaledwie tydzień temu odebrała telefon. Numer na wyświetlaczu był obcy. Głos ze słuchawki do niej docierał jak zza tafli wody. Telefon cały czas tkwi przyciśnięty do jej ucha. Nie pamięta, kiedy się zgodziła na przyjazd. Usta rozchylają się bezwiednie, pozwalając wypadać pojedynczym słowom, nad którymi nie panuje. Umarli mają ten przywilej, że ich nie da się pozbyć. Zostają z tobą już na zawsze, wydrapując miejsce w pamięci

Some of them want to be abuses

Nie potrafił zrozumieć, dlaczego chciała wyjechać, zostawiając wszystko co zbudowali w deszczowym Londynie. Nie umiał jej zatrzymać. Nie chciał z nią jechać.

*

- Do momentu w którym osiągnęła pełnoletność, mieszkała z matką i rodzeństwem w rodzinnym domu w Bristolu.
- Niedługo przed osiemnastymi urodzinami padła ofiarą gwałtu. Próbowała opowiedzieć o tym zamroczonej alkoholem matce, ale ta nie chciała jej słuchać, zarzucając kłamstwo i fanaberie. Właśnie przez to niedługo potem wyjechała, nie mówiąc nikomu co było powodem. Nawet rodzeństwu.
- Wyprowadziła się do Londynu, gdzie skończyła studia medyczne z wyróżnieniem i trafiła na do jednego z renomowanych szpitali na rezydenturę.
- Motocykle od zawsze jej się podobały, dlatego gdy miała tylko okazję, zrobiła prawo jazdy i kupiła swój pierwszy jednoślad, niemalże zupełnie odchodząc od korzystania z samochodu.
- Angażuje się w ruchy pomagające osobom doświadczającym przemocy.
- Gdyby tylko miała taką możliwość, przygarnęłaby wszystkie bezdomne psy i koty, które staną na jej drodze. Niestety nie jest to wykonalne, dlatego stara się im pomóc na miarę swoich możliwości.
- Do Lorne Bay przyjechała na stałe niedługo po tym, jak dowiedziała się o problemach przyjaciółki i jej konflikcie z byłym mężem.
- Uwielbia spędzać wieczory przy książce i kieliszku wina. Jej głowa nie należy do najmocniejszych, dlatego po paru głębszych zdarza jej się pleść bzdury.

adria ellsworth
2 sierpnia 1992
bristol, anglia
lekarz rodzinny
LORNE BAY MEDICAL CENTRE
opal moonlane
panna, bi
Środek transportu
Porusza się głównie swoim jednośladem lub pieszo. Nie przepada za samochodami, ale korzysta z nich w ostateczności, zwłaszcza gdy trzeba coś przewieźć.

Związek ze społecznością Aborygenów
Posiada wiedzę ogólną na ich temat, ale nie jest ze społecznością bezpośrednio związana. Chyba, że w przypadku leczenia - to już jest inna kwestia.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W klinice, ale i na okolicznych drogach. Uwielbia plaże i miejsca w których może się wyciszyć, a także w wolnym czasie zwiedzać opuszczone miejsca, o których krążą legendy.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzeństwo.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, bez trwałych uszczerbków na zdrowiu i psychice.
adria ellsworth
phoebe tonkin
powitalny kokos
nick autora
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
ODPOWIEDZ