chirurg neonatolog — carins hospital
34 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
I’ll never let go of you darling – I’ll prefer your chaos over someone’s calm. I’ll prefer your broken beat over someone’s steady heart.
Zawsze była perfekcjonistką. Zawsze najważniejsze było dla niej skupienie się na najmniejszym szczególe i dopracowanie go do perfekcji.
Pomimo tego, że obecnie jest chirurgiem, nigdy jej zamiłowaniem nie było robienie sekcji zwierząt na zajęciach z biologii czy bawienie się w lekarza. Pamiętała za to godziny spędzone u boku ojca w jego warsztacie, który był po prostu garażem, do którego nie można było wjechać autem. Wszystko było wiecznie zagracone, bo tata kochał zbierać różne sprzęty i je naprawiać. Sadie siedziała z nim i wszystko rozkręcała, zaglądała do środka, obserwowała, zapamiętywała, rozkładała na części mniejsze, a później na nowo składała. Niesamowicie cieszyła się z tego, że mogła być częścią tej generacji kiedy komputery wchodziły do życia i stawały się czymś obecnym w każdym domu. Do dzisiaj pamięta pierwszy komputer stacjonarny. Pamięta jak zafascynowała przyglądała się tacie, który rozstawiał "komputerowy kącik" w domu. Była zafascynowana nie tylko Internetem, ale też tym jak komputer został zbudowany. Tata nie był za bardzo chętny odnośnie pomysłu rozkręcania domowego komputera, więc zainwestował w kolejny, nad którym razem z córką w wolnych chwilach pracowali. Przez kilka lat jej obsesja się powiększała. Dołączyła nawet do kółka technicznego i chodziła na zajęcia dodatkowe z robotyki. Chciała tworzyć rzeczy. Z czasem jednak odkryła, że jej pasja nie tyle co wygasła, ale Sadie nie była w stanie znaleźć w niej spełnienia. Czegoś w niej brakowało. W końcu zrozumiała, że mechanizmy, bawienie się urządzeniami, budowanie robotów, wszystko to było zajebistym przeżyciem, ale brakowało temu duszy.
Bardzo szybko nadszedł moment, w którym zrozumiała, że z robotyki i mechatroniki chciałaby przejść na ludzkie ciało. Wiedziała, że właśnie tego jej brakowało przy pracy nad urządzeniami. Satysfakcji, że uratowała komuś życie, albo że kogoś wyleczyła. Zawsze była osobą inteligentną, zaradną i chętną do nauki, więc nie miała problemu z tym, żeby przerzucić się na biologię i chemię, żeby za kierunek obrać właśnie medycynę. Wiedziała, że na tym etapie właśnie zadecydowała o całym swoim życiu. Postanowiła, że zostanie chirurgiem.
Nadal w liceum nie zdecydowała się na sekcje zwłok na żabach. Nie była zainteresowana krzywdzeniem żyjących istot w zyskaniu doświadczenia, które na dobrą sprawę jej się nie przyda. Miała doświadczenie w pracowaniu z małymi obiektami. Nie musiała do tego kroić żab.
Mimo bycia zdolną i chętną do nauki osobą, studiowanie medycyny nadal było drogą przez mękę. Setki nieprzespanych nocy, wiele egzaminów, praktyki, nieprzerwana nauka, wchodzenie w tyłki odpowiednim profesorom, walki o najlepsze miejsca na salach wykładowych. Odkąd zdecydowała się na studia medyczne, nie wie czym jest przespana noc czy życie na spokojnie. Decydując się na medycynę nie wiedziała, że od teraz będzie żyła w biegu. Z czasem jednak zdążyła się przyzwyczaić, a po kilku latach odbierała dyplom i była gotowa na rozpoczęcie stażu w Cairns Hospital.
Staż, a później rezydentura wcale nie były łatwiejsze. Sadie nadal nie może powiedzieć, żeby przez ostatnie kilka lat się wyspała. Plusem stażu i rezydentury było to, że jeszcze wtedy mogła sobie iść na urlop, który nie był jej przerywany. Zawsze był ktoś inny, kto był w stanie zabiegi, operacje czy konsultacje wykonać lepiej niż ona. Bardzo szybko, bo jeszcze na pierwszym roku wiedziała, że będzie chciała być chirurgiem noworodków. Jest pewna, że było to powiązane z tym, że od dziecka lubiła pracować nad małymi elementami. Wiedziała, więc, że w tym będzie czuła spełnienie, którego brakowało jej w robotyce. Kiedy więc przyszedł czas na wybór specjalizacji to bez wahania wybrała neonatologię.
Od trzech lat pracuje jako chirurg i z czystym sumieniem może powiedzieć, że jest szczęśliwa. Nie żałuje swoich wyborów życiowych. Już po pierwszych operacjach poczuła spełnienie, którego nie miała przy robotyce. Nadal najcięższym wyzwaniem w karierze jest informowanie rodziców i rodzin o nieudanych operacjach, ale stara się nie podchodzić do tego zbyt emocjonalnie. Stara się pamiętać, że za każdym razem robi wszystko co w jej mocy, żeby osiągnąć sukces.

- Podczas nieobecności narzeczonego zaadoptowała psa. Dobra, nie zaadoptowała. Kupiła z hodowli dalmatyńczyka, suczkę, którą nazwała Elektra. Potrzebowała mieć w domu kogoś do kogo mogłaby się odezwać, a jednocześnie pies miał być obowiązkiem, który sprawia, że Sadie nie spędza całego życia w szpitalu. Zmusza ją do powrotów do domu. Często jednak musi korzystać z uprzejmości sąsiadki, kiedy Sadie utknie w szpitalu na dłużej.
- Regularnie gra na skrzypcach, a dodatkowo, raz w tygodniu chodzi na lekcję nauki gry na pianinie.
- Nie korzysta z social media. Uważa to za ogłupiające i jednocześnie w jej opinii wszystkie takie miejsca są stratą czasu.
- Z Internetu najczęściej korzysta w ramach poszerzania swojej wiedzy medycznej. Uwielbia się uczyć i dopóki jej umysł przyswaja wiedzę to z tego korzysta. Nie chce skończyć jak stary chirurg, który nie dopuszcza do siebie myśli, że czasy się zmieniają i wchodzą różnego rodzaju innowacje.
- Jest adoptowana. Państwo Mansley adoptując Sadie byli pewni, że nigdy nie będą w stanie posiadać dzieci, a było to ich marzeniem. W czasie finalizacji adopcji Sadie, dowiedzieli się, że spodziewają się swojego dziecka. Z adopcji nie zrezygnowali, więc w tym samym czasie wychowywali obie córki.
- Sadie wie, że jest adoptowana. Dowiedziała się przez przypadek jak szukała czegoś w szafce z dokumentami i znalazła dokumenty adopcyjne. Nie miała pretensji do swoich rodziców. Nigdy też nie miała pragnienia, żeby odnaleźć swoich prawdziwych rodziców czy sprawdzić czy ma jakieś rodzeństwo. Trafiła do rodziny, która obdarowała ją tylko i wyłącznie miłością. Nie zamieniłaby ich na żadną inną rodzinę.
- W tym roku chciałaby zacząć pracę nad badaniami klinicznymi i pisaniem swoich publikacji, ale w tej kwestii jeszcze nie zdecydowała się na żaden konkretny kierunek.
- Nie jest zainteresowana posiadaniem dzieci. Nie chce ich z czysto egoistycznych pobudek. Nie zamierza robić przerwy w karierze, żeby wychować dziecko, z którym później nie będzie miała czasu nawiązać żadnej więzi, bo będzie zbyt zajęta powrotem do kariery. Chce jeździć na urlopy i nie martwić się tym, że będzie musiała znosić płacz dziecka, albo szukać hoteli "dla rodzin". Poza tym widziała w pracy zbyt wiele martwych czy chorujących dzieci, żeby nie wpłynęło to na jej postrzeganie macierzyństwa.
Sadie Calliope Mansley
11 lipca 1989
Cairns
Chirurg Neonatolog
Cairns Hospital
pearl lagune
Panna, biseksualna
Środek transportu
Genesis G70

Związek ze społecznością Aborygenów
Oficjalnie brak. Nieoficjalnie - jest adoptowana, więc o swoich rodzicach czy pochodzeniu nie wie nic.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W szpitalu. W parku, na plaży, kawiarnie, biblioteka.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Siostrę, rodziców, narzeczonego.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale w granicach rozsądku.
Sadie Mansley
scarlett johansson
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany