kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
Wszyscy tak naprawdę potrzebowali czasu, by się dostosować do sytuacji, w które zostali wrzuceni. Perth również. Nawet jeśli teraz udawał, że wszystko jest w porządku. Zresztą, nie miałby w ogóle serca narzekać, wiedząc w jakiej sytuacji znajdowała się Gale. Co prawda, wszystko obecnie zmierzało ku dobremu, ale mimo wszystko Perth wiedział, że to Gale powinna być tą stroną, która będzie w centrum uwagi obecnie.
Powstrzymał się przed kolejnym komentarzem, a jedynie westchnął wymownie. Dobrze, że Gale odpuściła sobie wypisywanie typowi wymówek i po prostu uciekła. Perth chyba nie mógłby być bardziej z niej dumny. Dlatego chciał na chwilę choć ją rozluźnić i rozbawić, dlatego opowiedział tą całkowicie beznadziejną sytuację, która mu się przytrafiła z wujkiem Chrisem. — Ta… Nic ciekawego. Nie polecam — mruknął ironicznie i przeczesał dłonią włosy. I szczerze nie życzył czegoś podobnego Gale. Zastygł na moment w całkowitym bezruchu, bo prawdę powiedziawszy Gale wybiła go swoim pytaniem. — Wiesz… Chyba nie. Ale będzie — powiedział Perth po chwili dłuższego milczenia. — Musiałem trochę zaszantażować wujka, ale finalnie pozwolił mi u siebie zostać. Nie muszę się bać, że gangsterzy mi się zwalą na głowę. Nie muszę się bać, że ktoś spuści mi łomot tylko dlatego, że mój ojciec miał długi… To znaczy… nadal jest to prawdopodobne, ale jakoś tak mniej — powiedział po chwili, postawiając na całkowitą szczerość wobec Gale. — Ale jest naprawdę stabilnie — zapewnił po chwili z mocą. — Poza tym wujek ma psa, więc sobie z nim wychodzę na spacery — dodał znów z lekkim rozbawieniem, żeby mimo wszystko nie zabijać nastroju. Atmosfera i bez jego narzekania była wystarczająco ciężka.
zawaliła studia — i chwilowo jest bezrobotna
22 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
I właśnie tego Gale nie chciała najbardziej - żeby wszyscy chodzili dokoła niej jak na palcach, klepali ją po główce i zamiatali swoje problemy pod dywan, stawiając ją jako najważniejszą. Nie uważała się za pępek świata i naprawdę nie oczekiwała, że ludzie będą stawiać jej problemy ponad te swoje. I chociaż jasne, była przytłoczona tym wszystkim co się aktualnie działo w jej życiu i na pewno lepiej byłoby słuchać tylko o tych przyjemnych rzeczach, ale naprawdę chciała, żeby Perth był z nią szczery i podzielił się z nią swoimi problemami. Nie będzie tu zgrywać chojraka, że mu pomoże te problemy rozwiązać, ale z własnego doświadczenia wiedziała, że już samo wyrzucenie z siebie tego wszystkiego, ze świadomością, że ktoś Cię naprawdę wysłucha, a nie będzie tylko udawać i jednym uchem wpuści, drugim zaraz wypuści, to już jest dużo.
Dlatego naprawdę nie pożałowała tego pytania, kiedy usłyszała niezbyt optymistyczną odpowiedź Pertha. Szczerze zrobiło jej się przykro, słysząc z jakimi problemami musiał zmagać się chłopak. Okej, może i wpakowała się w wielkie gówno, ale ona przynajmniej miała oparcie w swojej rodzinie - w bliźniaku, w ojcu, okej, matce może mniej, ale wciąż! A on nawet nie miał najbliższych na których tak po prostu, bezinteresownie mógłby liczyć. To było naprawdę przykre. Westchnęła więc głośno, kiedy już skończył swoją wypowiedź, bo wcześniej to mu nie chciała przerywać nawet swoim oddychaniem!
- Naprawdę mi przykro - odezwała się wreszcie, całkowicie szczerze. I chociaż bez wchodzenia w szczegóły, to wiedziała, że Perth doskonale zrozumie co miała na myśli. - I szczerze mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży - dodała, próbując go chociaż w ten sposób podnieść na duchu. Jak wspomniałam, Gale naprawdę nie miała zasobów, żeby próbować szukać rozwiązania sytuacji w której znalazł się jej przyjaciel, więc wysłuchanie i wsparcie to jedyne co mogła mu zaoferować. Zresztą, doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że Haynes tego wcale od niej nie oczekiwał. Nie w tej chwili.
- Nadaje się chociaż na psa obronnego, czy raczej wesoło wita każdego kogo mija? - zagadnęła, bo całkiem szczerze, wiedząc w jakiej sytuacji jest Perth, to chyba sama spałaby spokojniej w myślą, że w razie czego, to jego (czy tam jego wujka) pies stanie w obronie chłopaka.

Perth Haynes
kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
Oczywiście Perth nie zamierzał wcale klepać po główce Gale, ale też nie uważał, by powtarzanie jej, jak głupio postąpiła wracając do byłego, miało przynieść jakikolwiek skutek. Dlatego był od tego, by jej po prostu wysłuchać i powspierać na odległość. Bo tylko tyle mógł zrobić, nie wiedząc, że tak naprawdę ich spotkanie wcale nie jest takie całkiem nierealne; i że tak naprawdę mogliby się spotkać nawet w spożywczaku przypadkiem. Prawdę powiedziawszy, gdyby doszło między nimi do podobnego spotkania, to prawdopodobnie udałoby mu się oderwać od szarej codzienności i od tych wszystkich problemów. Bo jakby też… obecnie poza swoją świtą studencką (a jego kumple też przecież nie wiedzieli tak całkiem o wszystkich problemach, z jakimi się mierzył), to Gale była w zasadzie jedyną osobą, która wiedziała absolutnie o wszystkim, z czym się zmagał.
Dzięki — odpowiedział mechanicznie, bo co innego można na podobne słowa odpowiedzieć? Perth w zasadzie wcale nie chciał się na tym skupiać. Też miał nadzieję, że wszystko się jakoś dobrze ułoży. Zresztą, w obecnej sytuacji, w jakiej tkwił nie pozostawało mu nic innego, jak tylko dać się ponieść wrażeniu, iż jakoś to będzie. I z tym, co przyjdzie będzie trzeba się po prostu zmierzyć.
Perth prychnął przeciągle i przewrócił oczyma, czego już Gale nie mogła zobaczyć. — Zdecydowanie nie jest psem obronnym — oznajmił, przypomniawszy sobie, jak przy ich pierwszej wizycie skoczył na niego radośnie, liżąc go po twarzy. Zero szczęknięcia. — Ale i tak się cieszę. Zawsze chciałem mieć psa — oznajmił po chwili milczenia, po czym westchnął i spojrzał na zegarek. — Muszę kończyć, ale… odezwę się. Ty też się odzywaj, okej? Informuj mnie na bieżąco — przykazał jak przystało na dobrego przyjaciela i chwilę jeszcze czekał na odpowiedź zwrotną z jej strony. Bez tego nie zamierzał się rozłączać.
zawaliła studia — i chwilowo jest bezrobotna
22 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Tak czy siak, cokolwiek by nie mówił, był dla niej ogromnym wsparciem, które naprawdę doceniała. I uparcie będzie powtarzać, że to jemu w znacznej mierze zawdzięcza to, że zdecydowała się uciec od chłopaka. I do tego nie musiał być fizycznie obok niej. Mentalne wsparcie było dla niej wystarczające (chociaż momentami już dopadał ją taki niedosyt, że nie mogli spotkać się jak[/] prawdziwi [/i] przyjaciele). I sama chciała być równie dużym wsparciem dla niego. Ale i tak miała uczucie, że nie dorasta mu do pięt. No ale cóż...
- Och, jasne - odparła, gdy oznajmij jej, że musiał kończyć, starając się ukryć nutkę rozczarowania w swoim głosie. Najchętniej to spędziłaby na rozmowie z nim kolejne długie godziny, ale z drugiej strony zdawała sobie sprawę z tego, że to niemożliwe i absolutnie nie miała pretensji. Wiedziała, że nie miała prawa takowych mieć. - I spokojnie, będę się odzywać, obiecuje. - przytaknęła i to tak szczerze całkiem, nie tak na 'odwal się '.
- I dzięki Perth. Za wszystko - spoważniała, bo naprawdę była mu wdzięczna. I za tym 'wszystkim' kryło się naprawdę wszystko - za przekonanie jej do ucieczki, za wsparcie, za to, że się interesował, za rozmowę, za wszystkie jego słowa, za poprawę humoru, nawet jeśli była tylko chwilowa.
No i ostatecznie się pożegnała i rozłączyła, po czym wypaliła jeszcze jednego papierosa i zaszyła się w swoim pokoju, gdzie zdążyła jeszcze nieco odsapnąć nim jej ojciec wrócił do domu.

/Zt <3
Perth Haynes
ODPOWIEDZ