weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
061.

high time to make a change
{outfit}
Od podjęcia decyzji o poszukaniu miejsca, w którym mogliby rozpocząć wspólne życie minęło trochę czasu, ale nadal nie udało im się skutecznie do tego doprowadzić. Gemma zrezygnowała z wynajmowanego mieszkania, na przeczekanie przeprowadzając się do Claytona, gdzie czuła się odrobinę dziwnie głównie przez to, że wcześniej sama mieszkała tu przez długie miesiące. Nie czuła się komfortowo z perspektywą pozostania tu na dłuższy czas, jednak wiedziała, że uciekanie stąd do miejsca, które nie byłoby ich wymarzonym, nie miało większego sensu, ponieważ wówczas też nie czułaby się w pełni zadowolona. Jedynym rozwiązaniem wydawał się zatem powrót do poszukiwań, które na pewien czas porzucili, jednak ostatecznie chyba żadne z nich nie chciało z nich rezygnować. Właśnie dlatego Fernwell wolne chwile poświęcała na dalsze przeglądanie sieci, jakby w nadziei na to, że w końcu pojawi się tam coś nowego - coś, co urzekłoby ich oboje oraz przebiłoby dom, który w felerny sposób stracili. Bywało, że z nadzieją sprawdzała strony internetowe, licząc na to, że ten dom ponownie zostanie wystawiony na sprzedaż. Tak się jednak nie działo.
W chwili obecnej nerwowo stukała palcami o blat kuchennego stołu, przy którym siedziała z laptopem. Zwykle zachowywała się w ten sposób przez pracę, jednak dziś nie miało to z nią nic wspólnego. Zwyczajnie frustrowała się, ponieważ przeglądanie kolejnych ofert, z których żadna nie wpisywała się w jej gusta, było cholernie żmudne. Co więcej, kiedy już trafiali na coś, co przynajmniej pozornie wydawało się w porządku, prędko odkrywali ewentualne mankamenty. Bywało też tak, że kiedy dzwonili do sprzedawcy w sprawie oferty, która miała w sobie to coś, dom okazywał się już zarezerwowany. Innymi słowy - mieli ogromnego pecha. I właśnie o tym myślała, kiedy z zamyślenia wyrwał ją dźwięk komputerowego komunikatora. - Mhmm - wymruczała pod nosem, otwierając link, który właśnie otwierała. Jeszcze zanim zobaczyła zdjęcia domu, miała nietęgą minę. - Moja mama przysłała nam ofertę, którą znalazła. Chcesz zamieszkać trzy domy od nich? - zapytała, obracając się w stronę Claytona. Jej mina jasno mówiła, że nie brała tego pod uwagę - nie chciała ściągać sobie na głowę rodziców, a jemu nie chciała zrzucać na nią potencjalnych teściów. Któreś z nich pewnie prędko by zwariowało.

wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
046.
high time to make a change
{outfit}
Poszukiwania domu nie były łatwe. W końcu to miał być spory zakup na wiele lat, może nawet już na zawsze. Nic dziwnego, że zależało im na znalezieniu czegoś idealnego, w czym dobrze by im się mieszkało. Dlatego Clayton nie chciał iść na zbyt duże kompromisy. Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że na pewne będą musieli pozwolić, w końcu gdyby chcieli domu, który będzie spełniał ich wszystkie wymagania, sami musieliby go wybudować, a na to nie mieli czasu. Musieli więc zaakceptować pewne odstępstwa, ale Hensley chciał przypilnować, żeby nie były one za duże i nie było ich zbyt wiele, aby finalnie na pewno byli zadowoleni ze swojego nowego domu. Przez to te poszukiwania zajmowały więcej czasu, niż by tego chcieli, ale blondyn też nie rezygnował i poświęcał temu wolne chwile, ale na razie nie szło to najlepiej. Wciąż nie byli nawet bliscy rezerwacji jakiegoś domu, a choć było to w pewnym stopniu przykre i mogło demotywować, Hensleyowi nie przeszło jeszcze przez myśl, żeby się poddać, choć mogliby, w końcu mieli gdzie mieszkać. Wiedział jednak, że jeśli teraz odpuszczą, nawet z myślą, że to tylko na pewien czas, to w rzeczywistości prędko już się stąd nie wyprowadzą, bo nie będzie okazji. Dlatego musieli zadbać o to zanim ich dziecko przyjdzie na świat.
I jak widać oboje z zapałem przeglądali kolejne oferty. Zresztą nie tylko oni, skoro propozycjami dzieliła się także teściowa. - O niczym innym nie marzę - odparł z przekąsem, ewidentnie nie zamierzając wprowadzać się zbyt blisko jej rodziców. Takie układy nigdy nie kończyły się dobrze. - Ale spodziewaj się, że za trzy lata albo się stamtąd wyniosę, albo strzelę sobie w głowę - dodał z zaczepnym uśmiechem. Nie miał nic do jej rodziców, ok? Nie miał z nimi żadnego problemu, ale uważał, że rodziców lepiej nie mieć zbyt blisko siebie, ponieważ mogą za bardzo ingerować w nieswoje życie. Lepiej więc zachować pewien dystans, aby każdy mógł zająć się swoimi sprawami i nie wchodził sobie w drogę, bo inaczej to mogłoby skończyć się tym, że Hensley zacząłby mieć problem do jej rodziców, a szkoda by było, żeby to zakończyło się jakąś cichą wojną.
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Gemma naprawdę nie brała pod uwagę odpuszczania. Nie uważała też, aby jego dom był miejscem, w którym mogli zamieszkać na dłużej, ponieważ wiązał się on z wspomnieniami, które nie zawsze były przyjemne. Przeszli tutaj ze sobą sporo, włącznie z powtarzającymi się walkami i ostateczną wyprowadzką Fernwell, dlatego Gemma uważała to miejsce za nieodpowiednie. Chciała odciąć się od ich złego startu i skupić się na tym, co jeszcze dobrego mogło ich spotkać, a wierzyła przecież, że takich okazji będzie wiele. Wiedziała również, że nowe lokum miało być dla nich w pewnym sensie magiczne, ponieważ to właśnie tam oficjalnie mieli zacząć swoje wspólne życie. A może inaczej - to właśnie tam mieli zacząć je jako rodzina, co nadawało takiemu miejscu jeszcze większego znaczenia. I prawdopodobnie sprawi to również, że pomimo ewentualnych mankamentów, takie miejsce będzie wydawało im się idealne, ponieważ będzie tym, w którym odnajdą własne szczęście. Gemma naprawdę w to wierzyła.
Jej usta wykrzywiły się w uśmiechu, a sposób, w jaki na niego spoglądała, sugerował, że wcale nie miała mu za złe tego, że nie podchodził zbyt entuzjastycznie do mieszkania w sąsiedztwie jej rodziców. Sama zresztą też nie chciała brać tego pod uwagę, czego jednak nie zasygnalizuje swojej matce. Mogła natomiast napisać jej, że znaleziony przez nią dom nie spełniał ich oczekiwań. - Przynajmniej nie musielibyśmy się martwić o opiekę nad twoim dzieckiem, gdybyśmy chcieli gdzieś wyjść - rzuciła z przekąsem, ale nie powinien mieć wątpliwości względem tego, że ten jeden plus nie miał przesądzić o tym, że naprawdę zdecydowałaby się obejrzeć tamten dom. No, nie na żywo, ponieważ zdjęcia całkiem chętnie teraz przeglądała. - Strasznie małe podwórko. Zresztą… Nie masz wrażenia, że wszystkie domy w pobliżu nie mają dostatecznie dużo miejsca? Co się stało z tymi wielkimi podwórkami, których kiedyś było tutaj pełno? - zastanowiła się na głos, jednocześnie wstając z miejsca, żeby nalać sobie trochę soku. Coraz bardziej zaczynała się obawiać tego, że nigdy nie znajdą miejsca, które będą mogli nazwać wymarzonym.

wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Clayowi zaś gryzło się układanie sobie życia w tym domu, ponieważ dla niego on zawsze będzie miejscem, w którym dorastał. I które było jego rodziców, a nie jego własnym, dlatego traktował go tylko jako swoje tymczasowe lokum. Nigdy nie zamierzał osiąść tu na zawsze, to miał być przystanek na czas, aż stanie na nogi, a teraz, kiedy już na nich stanął, a w dodatku zakładał własną rodzinę, nie było mowy, aby dłużej przekładał przeprowadzkę. Musieli znaleźć swoje miejsce, w którym stworzą własne, najlepiej tylko pozytywne wspomnienia. Tego chciał dla nich Hensley, który jednak wolałby nie mieszkać w bliskim sąsiedztwie teściowej. Mogła być cudowną kobietą, ale mimo wszystko wolał zachować pewien dystans, aby każdy mógł skoncentrować się na swoim życiu. Wiedział, że inaczej pewne granice mogłyby się zatrzeć, a to na dłuższą metę by go drażniło. Wiadomo przecież, że Clayton nie jest super społecznym stworzeniem, lubił jednak utrzymywać pewien dystans - wyjątkiem była Gemma, którą lubił mieć blisko cały czas. - Moim dzieckiem, tak? - wychwycił to jedno słowo z jej wypowiedzi i uczepił się go, jak to często miał w zwyczaju. Zrobił to, oczywiście, z zadziornym uśmiechem przyklejonym do twarzy. - Zrezygnowali z nich na rzecz upchnięcia kolejnych domów… Teraz te wszystkie osiedla są cholernie ciasne, nie wiem gdzie upchniemy tę naszą gromadę. I moje miejsce na grilla - święte miejsce na grilla, które musiał mieć, jeśli chciał zostać rasowym ojcem. Obawiał się jednak, że być może rzeczywiście będą musieli pogodzić się z mniejszym podwórkiem, no chyba, że pójdą na pewne ustępstwa i zmienią obszar poszukiwań. Była przecież w miasteczku okolica, w której nadal można było liczyć na posiadanie sporego kawałka ziemi, jednak im więcej się go chciało, tym dalej od centrum trzeba było mieszkać. To trochę upierdliwa sprawa, ale może lepiej mieszkać dalej, ale mieć lepszy teren? Oboje przecież jeżdżą samochodami, więc wydostanie się stamtąd i dostanie do centrum nie byłoby problemem. Nie byłoby więc mowy o tym, że któreś z nich tam utknie.
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Chyba nadal zadziwiające było dla niej to, że udało jej się przez tę skorupę przedrzeć, ale na to zdecydowanie nie zamierzała narzekać. Miała za sobą kilka związków, a część z nich zdecydowanie zasługiwała na miano poważnych. Żaden z nich nie był jednak tym właściwym, co dostrzegała dopiero z perspektywy czasu, obecnie będąc w stanie wskazać słabe strony tamtych relacji. Nie znaczy to oczywiście, że nie posiadały też tych mocniejszych, choć te nie wystarczyły, by utrzymać te relacje na stałe. Była to jednak kolejna rzecz, której nie żałowała, ponieważ dzięki temu na jej drodze mógł stanąć Clayton, który może i z początku uchodził za największy wrzód na tyłku, ale ostatecznie okazał się mężczyzną, bez którego nie umiała wyobrazić sobie życia. Szalała za nim i chciała znaleźć miejsce, w którym mogliby założyć rodzinę. W chwili obecnej nie marzyła o niczym innym.
Powiedziała to specjalnie, doskonale wiedząc, że Hensley zdoła wyłapać z jej wypowiedzi co trzeba. Sama więc również uśmiechnęła się zaczepnie, stawiając się w położeniu tej bardziej pokrzywdzonej, która musiała nosić w sobie ich dziecko. To oczywiście miało też swój urok i zważywszy na to, co miało nadejść, nie mogła być bardziej podekscytowana. Stresowała się również, to prawda, ale mimo to cieszyła ją wizja przyszłości, jaka miała ich czekać. - Patrząc na te wszystkie oferty, obawiam się, że kolejną z dużym podwórkiem znajdziemy dopiero za kilka lat. Prawie w ogóle się nie pojawiają, a jeśli już… Ceny znacznie przekraczają nasz budżet - przyznała, po czym wypuściła głośniej powietrze. Chciała mieć wymarzony dom, ale jednocześnie nie chciała wydawać na niego zbyt dużo pieniędzy, ponieważ te będą im potrzebne, kiedy już na świat przyjdzie ich dziecko. Te przecież sporo kosztowały, a chociaż oboje nie mogli narzekać na zarobki, w przypadku Gemmy miały się one zmniejszyć, jeśli całkowicie poświęciłaby się fundacji, a przecież właśnie to rozważała. Może był to kolejny obszar, w którym jednak zmuszona będzie zmodyfikować swoje plany?

wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Zdecydowanie zadziwiające jest to, że Clayton zdecydował się wyjść z buszu i jeszcze dopuścił do siebie Gemmę. A jeszcze bardziej zadziwiające jest to, że akurat im udało się zbudować coś tak trwałego, czego początki ich znajomości kompletnie nie zwiastowały. Bo właśnie, u nich w ogóle nie było widać potencjału na związek, trwały czy przelotny - za bardzo się ze sobą żarli od samego początku. Ale widocznie po prostu potrzebowali nieco więcej czasu, żeby się dotrzeć i ostatecznie udowodnić, że mieli spor potencjał, który dodatkowo potrafili wykorzystać. Nie bez potknięć, ale w końcu zbudowali coś, w czym oboje się spełniali i co przynosiło im radość. Wystarczy na nich spojrzeć, żeby zauważyć, jak dobry wpływ miał na nich ten związek - a na pewno na Hensleya, który dzięki tej relacji naprawdę się ogarnął i stanął na nogi. Wcześniej to wydawało się niewykonalne, ale jednak dał radę i cieszyło go to, bo mógł teraz wieść życie, z którego był naprawdę zadowolony. Wiedział więc, że nie zamieniłby go na nic innego i dlatego cieszyło go również to, jak wcześniej potoczyła się jego historia, bo to wszystko doprowadziło go do tego miejsca.
Miała szczęście, że nosiła ich dziecko i była na tyle urocza, żeby odpuszczał jej takie zagrywki. Nie skomentował więc tego bardziej, a zamiast tego bardziej skupił się na temacie domu, a raczej tego, co wymagali od swojego przyszłego lokum. Choć nie były to nie wiadomo jak wygórowane wymagania, to i tak trudno było znaleźć miejsce, które by je spełniało. Nie miał pojęcia czemu, wydawałoby się przecież, że w Lorne Bay takich domów będzie na pęczki, ale jak widać jednak nie. Albo po prostu nikt nie chciał ich sprzedawać. - Nie mamy kilku lat… Nie mamy nawet kilku miesięcy. Naprawdę na nic nie trafiłaś? Nawet jakbyśmy odpuścili coś innego - zapytał, bo był skłonny trochę obniżyć oczekiwania, choć na podwórku dalej mu zależało, bo naprawdę coś musieli zrobić ze swoimi zwierzętami, a przecież nie mogły zająć całości. Skoro decydowali się na dom, to również po to, żeby samemu móc spędzać czas w ogrodzie, więc to była jedna rzecz, z której po prostu nie dało się zrezygnować.
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Wydawać by się mogło, że Gemma na początku ich znajomości nie znajdowała się w dołku, a jednak właśnie w tamtym momencie swojego życia czuła się najgorzej. Nadal nie pogodziła się w pełni z tym, co wypłoszyło ją z Kenii, a gdyby tego było mało, miała za sobą kolejny związek, który to właśnie ona sromotnie spieprzyła. Wydawało jej się zatem, że nie miała już nigdy poukładać swojego życia, bo ilekroć się za to zabierała, udowadniała, że w ogóle nie była do tego stworzona. Wydawało jej się również, że żaden mężczyzna nie będzie w stanie zainteresować się nią na poważnie, ponieważ miała w sobie braki, które całkowicie przekreślały jej szanse. To właśnie Clayton pomógł jej zrozumieć, że nie mogła spoglądać na siebie w ten sposób. Udowodnił jej, że była bardziej wartościowa od osoby, za którą samą siebie miała. Pomógł jej to wszystko poukładać i na nowo uwierzyć w siebie, dzięki czemu obecnie była przy nim naprawdę szczęśliwa. W końcu miała wszystko to, o czym marzyła w przeszłości i nie obawiała się już, że lada dzień to zniknie. Dzięki niemu uwierzyła też, że właśnie na to zasługiwała.
Centralna część miasteczka cały czas się rozwijała, a ceny domów szybowały w górę. Nic więc dziwnego, że tak ciężko było im znaleźć coś, co wpasowałoby się w ich gusta, a jednocześnie nie przekroczyłoby budżetu, który sobie założyli. I właśnie, może była to najwyższa pora, aby pójść na pewne ustępstwa? Skoro oboje widzieli, że nie mogli mieć tego, czego pragnęli, powinni zrozumieć, że zmiana preferencji nie miała sprawić, iż nagle staną się nieszczęśliwi. - Gdybyśmy odpuścili co? - pociągnęła go za język, ciekawa tego, czy sam dostrzegał jakąś alternatywę. Była pewna, że nie mogło stać się nią mniejsze podwórko, bo to oznaczałoby, że musieliby pozbyć się krowy, którą zdecydowali się przygarnąć. Gemma od początku wiedziała, że jej adopcja będzie problematyczna, ale chciała zmierzyć się z jej konsekwencjami. Po prostu chciała mieć pewność, że podobnie jak oni, to zwierzę także zyska miejsce, z którego będzie w pełni zadowolone.

wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
W takim razie trafili na siebie w odpowiednim momencie, ponieważ okazało się, że byli dokładnie tym, czego wtedy potrzebowali. Ze wzajemnością mieli na siebie pozytywny wpływ, dzięki czemu teraz nie tylko byli w szczęśliwym związku, ale też ogarnęli się, co jest naprawdę ważne. Nie wiadomo, gdzie obecnie by się znajdowali, gdyby nie stanęli na swojej drodze, ale niewykluczone, że to byłoby miejsce, które by nie przyniosło im takiego szczęścia. I właśnie dlatego blondyn cieszył się, że jego życie potoczyło się właśnie w ten sposób, bo choć droga nie była idealna, to miejsce, do którego go zaprowadziła, już wpisywało się w tę definicję. Wreszcie miał wszystko to, czego pragnął i prawdę powiedziawszy nie czuł, żeby musiał szukać czegoś więcej. Miał pracę, w której się spełniał, partnerkę, przy której był szczęśliwy i dziecko w drodze, czego więcej mógłby sobie życzyć? Oczywiście to nie tak, że zamierzał teraz osiąść na laurach, ale nie sądził, żeby potrzebował jeszcze jakichś większych zmian w swoim życiu.
Ceny robiły się wręcz przerażająco wysokie, a przy okazji ograniczały ich opcje. Co prawda mogliby zwiększyć swój budżet, Clayton by to udźwignął, ale nie uważał, aby to im się opłacało. Jego zdaniem te domy nie były tyle warte i nie powinni wywalać na nie tyle kasy, dlatego wolał, żeby trzymali się swoich wcześniejszych założeń, nawet jeśli to utrudniało poszukiwania. A teraz też doprowadziło do tego, że zaczęli brać pod uwagę pewne ustępstwa. Cóż, może to wyjdzie im na dobre? Może dzięki temu znajdą dom, który okaże się tym idealnym? - Nie mam pojęcia - odparł i wzruszył ramionami, nie będąc w stanie niczego teraz wskazać, bo w sumie nie miał pomysłu, do jakich ustępstw zmuszą ich obecne oferty. - Przejrzyjmy to wszystko jeszcze raz, tym razem nie odrzucając z marszu domów, które nie spełniają wymagań i zobaczymy - zaproponował, dochodząc do wniosku, że tylko w ten sposób będą w stanie do czegoś dojść. W końcu wcześniej nie poświęcili należytej uwagi ofertom, które już na pierwszy rzut okiem nie odpowiadały im przez ich wcześniejsze wymagania. Teraz będą mogli pozwolić sobie na świeże spojrzenie.
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Jedyne, czego brakowało im do pełni szczęścia, to miejsce, które mogliby nazwać swoim domem. Gemma naprawdę z utęsknieniem czekała na to, aż znajdą coś, co będzie spełniało wszystkie ich wymagania, przez długi czas nie będąc w stanie dopuścić do siebie myśli o tym, że w pewnych kwestiach mogą być zmuszeni pójść na kompromis. Chciała, żeby wszystko było idealne, jednocześnie zapominając o tym, że w życiu to nie zawsze było możliwe, dlatego musieli zdecydować, co było dla nich najważniejsze. Powinni ustalić własne priorytety, a później przejrzeć wszystkie oferty raz jeszcze i ocenić, które z tych miejsc było najbliższe ideałowi. Pewne zmiany mogli przecież wprowadzić sami - może niekoniecznie od razu, skoro na głowach mieli dostatecznie dużo, by jeszcze ściągać na siebie remont, ale w niedalekiej przyszłości? Nie wydawało się to przecież aż takie nierealne.
Oparła się pośladkami o blat kuchennej szafki, a później upiła kilka łyków soku, który wcześniej sobie nalała. Spoglądała na Hensleya w milczeniu, jakby w głowie kalkulowała sobie teraz, czy ewentualne zmiany rzeczywiście wchodziły w grę. Ostatecznie pokiwała głową, po czym odstawiła szklankę z sokiem na bok i wróciła na swoje poprzednie miejsce przy laptopie. - Czyli… - zaczęła, wracając do wyjściowej zakładki, by po raz kolejny przejrzeć wszystko to, co w zasadzie już widziała. Część tych domów mieli przecież nawet okazję zobaczyć na żywo, odrzucając je nie tylko przez własne widzimisię, ale także z wielu innych, bardziej sensownych powodów. - Teraz bierzemy pod uwagę wszystko? - zapytała, zerkając na blondyna z pewną dozą niepewności. Już na pierwszej stronie ofert jej spojrzenie spoczęło na czymś, do czego najwyraźniej nie była w pełni przekonana, dlatego zmarszczyła lekko nos w geście niezadowolenia. - Ale chyba ten z termitami nie wchodzi w grę, co? - zapytała, bo gdyby jednak chciał dać temu szansę, doszłaby do wniosku, że upadł na głowę. Ustępstwa ustępstwami, ale przecież nie chcieli sobie ściągnąć na głowę kolejnych problemów.

wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Musieli pogodzić się z tym, że nie znajdą czegoś, co będzie spełniało ich wszystkie wymagania. Właściwie to to powinno być dla nich oczywiste od samego początku, skoro rozglądali się za czymś gotowym, a nie planowali wybudować własny dom. Przy takiej opcji, niestety, zawsze znajdzie się coś, co nie do końca będzie im pasowało i to w porządku. Nie musieli mieć ideału, aby odnaleźć w tym domu szczęście, a poza tym, pewne braki i niedociągnięcia zawsze mogli naprawić sami, jeśli nie było to coś, co ograniczałaby im posiadana ziemia czy inne rzeczy, na które nie mieliby wpływu. Dużo rzeczy dało się jednak dopasować pod siebie i musieli wziąć pod uwagę to, że ich nowy dom może potrzebować więcej zmian, niż te kosmetyczne, jak zmiana koloru ścian. I to prawda, nie musieli od razu zajmować się wszystkim. Ewentualny remont mogli odłożyć na później. I właśnie ze względu na to wszystko nic nie stało na przeszkodzie temu, żeby jednak otworzyli się na więcej opcji i spróbowali poszukać domu, który może nie będzie idealny, ale i tak dla nich dobry.
On zaś przysiadł się do Gemmy na kanapie, aby móc razem z nią jeszcze raz przejrzeć te wszystkie oferty. Niedługo na pamięć nauczą się tego, co się tam znajduje, tyle razy już to wszystko przerzucali. - Mniej więcej - odparł, mając na uwadze to, że było kilka ofert, które powinny trafić do kategorii “kategorycznie nie”. Nie będą przecież brali czegoś w opłakanym stanie lub z wadami, których pozbycie się byłoby zbyt kłopotliwe, a z którymi żyć się nie da, dlatego nie wszystko mogli brać pod uwagę. - Te z dodatkowymi lokatorami możemy od razu odrzucić - odparł, spoglądając na Fernwell z politowaniem. Żadnych termitów, żadnego dachu z folii - tylko poważne opcje. Tych na szczęście trochę było, więc powinni mieć w czym wybierać, szczególnie, że mieli być mniej wybredni niż wcześniej. Pytanie tylko, czy rzeczywiście uda im się trochę odpuścić, czy w praktyce wyjdzie tak, że i tak większość domów odrzucą już na tak wczesnym etapie, jakim było oglądanie ich zdjęć w sieci. O tym mieli się właśnie przekonać.
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Chciała zrobić to w ten sposób, chciała do wszystkiego dojść stopniowo, włącznie ze zbudowaniem domu, w którym mogłaby rozpocząć rodzinne życie. Rzecz w tym, że życie nieco zweryfikowało ich plany i przyspieszyło bieg wydarzeń, sprawiając, że w ich codzienności za pewien czas miał pojawić się ktoś jeszcze. Mieli doczekać się dziecka, przy którym nie wchodził w grę remontowy zamęt. Nie mogli teraz wdawać się w cały ten chaos, dlatego ewentualne plany i marzenia o budowie domu musiały zejść na dalszy plan, a może też miały zostać całkowicie zapomniane? Kupno nie było przecież wcale tak złą opcją, a jedynym problemem pozostawał fakt, że znalezienie odpowiedniego domu nadal szło im dość opornie. We wszystkich dotychczasowych doszukali się czegoś nieodpowiedniego, zupełnie tak, jakby podświadomie celowo sabotowali ewentualny zakup. Nic dziwnego, że Gemma powoli zaczęła się obawiać, czy ten aby na pewno dojdzie kiedyś do skutku.
Zerknęła na blondyna niepewnie, ale nie zamierzała się z nim spierać. Pokiwała lekko głową, rozpoczynając otwieranie w przeglądarce kolejnych kart z ofertami, dzięki czemu pasek w dość szybkim tempie zapełnił się kolejnymi cegiełkami. - Blisko teściów również? - zapytała przekornie, kiedy na ekranie pojawił się dom, który jeszcze przed chwilą wysłała jej własna matka. Droczyła się z nim, ponieważ sama nie miała zamiaru na poważnie brać go pod uwagę. Gdzieś pośród reszty ofert zaplątał się również dom, który już pewien czas temu oglądali, ale zdecydowali się go odrzucić, ponieważ wymagał sporego remontu. No i znajdował się daleko od centrum, chociaż rozmiary jego podwórka nadal zdumiewały Gemmę. - A co z tym? - zapytała i lekko skinęła głową w stronę ekranu. Nie wiedziała, czy tę opcję również mieli wziąć ponownie pod uwagę, czy jednak w związku z faktem, iż remont pochłonąłby sporo czasu i pieniędzy, kategorycznie odrzucali tę opcję.

wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Clayton prawdę powiedziawszy nie był już przywiązany do pomysłu ze stawianiem własnego domu. Początkowo tego chciał, ale teraz nie miałby nic przeciwko znalezieniu domu, który mogliby nazwać swoim już na zawsze. Nie musieli przecież budować czegoś swojego, żeby poczuć się w tym miejscu dobrze i chcieć się w nim zestarzeć, prawda? Tym bardziej, że blondyn jest nieco sentymentalny, więc mógłby mieć opory przed opuszczeniem miejsca, w którym dorastały ich dzieci, a właśnie takim miejscem będzie dom, którego szukali. Jednak jeśli kiedyś dojdą do wniosku, że woleliby postawić coś własnego, cóż, na pewno nie będzie tego blokować. Był otwarty na wiele, ale na razie koncentrował się na tym, aby znaleźć dom, który jednak spodoba im się na dłużej, bo mimo wszystko za szybko z tego gniazdka nie wyfruną, nie mając małe dziecko, któremu musieli zapewnić spokój, szczególnie na początku jego drogi. Sobie zresztą też, bo poza opieką nad nim, na wiele nie będą mieli sił. Nie ma co się oszukiwać, zajmowanie się niemowlakiem to wykańczające zajęcie.
Po raz kolejny popatrzył na brunetkę z politowaniem, doskonale wiedząc, że tylko się zgrywała. Na szczęście tylko sobie żartowała. - Takie z marszu odrzucamy - zdecydował, tutaj nie zamierzając iść na żadne kompromisy. Chciał spokoju we własnym domu i wolał nie ryzykować konfliktami z bliskimi Gemmy, dlatego lepiej będzie, jeśli zachowają pewien dystans, aby ich wizyty przypadkiem nie stały się codzienną tradycją. Tego by nie zniósł. Ale mniejsza o to, bo teraz swoją uwagę skupił na domu, który wskazała mu Fernwell, tym razem na serio. - Ten ma duże podwórko… I nie jest drogi - stwierdził, czyżby się uginając? Podwórko spełniało ich wymagania, nawet z nawiązką. Stan samego domu pozostawiał trochę do życzenia, ale cena była nieduża, na pewno można było ją zbić, a remont… Może jednak by go udźwignęli. Finansowo blondyn się nie bał, bardziej martwiły go kwestie czasowe, czy się wyrobią. Ale może te kilka miesięcy im wystarczy, by na spokojnie to sobie ogarnąć i wyrobić się odpowiednio wcześnie przed narodzinami dziecka? Dlatego zaczął myśleć o tym, że to wcale nie była najgorsza opcja, tym bardziej, że ten dom miał potencjał, który remont mógł z niego wyciągnąć.
dziobak
Edyta
ODPOWIEDZ