about
You, you enchant me, even when you’re not around. If there are boundaries, I will try to knock them down.
Wstrzymał przez chwilę oddech, wypuszczając bardzo powoli powietrze, przypominając sobie swój czas spędzony w szpitalu, gdy doprowadził się na własne życzenie do skrajnego wyczerpania. Był to rzeczywiście czas przemyśleń i nowych postanowień, chociaż ich utrzymanie było potem dość trudne, jak się szybko okazywało.
— No tak, to niezbyt przyjemna zabawa — słowo zabawa zabrzmiało w jego ustach jak eufemizm, więc łatwo się domyślić, że wcale nie uważał tego za jakąkolwiek formę rozrywki. Chyba nikt się wtedy dobrze nie bawił.
— Też nie znam, ale jak mi nie ucieknie to zerknę i może się skuszę — zdecydowanie sam tytuł miał sporo sensu i wpisywał się nieco w podejście Marcy’ego w tej kwestii. Istniało więc spore prawdopodobieństwo, że uzna, że rzeczywiście było to niezłe widowisko, wart poświęcenia czasu. A był człowiekiem, który zdecydowanie częściej oglądał filmy niż seriale. Tych drugich potem nigdy nie kończył, bo jednak większość swojego wolnego czasu na co dzień spędzał w pracy. Potem wychodziło tak, że zaczynał, oglądał kilka odcinków, a potem zapomniał, że miał kiedyś to dokończyć.
— To chyba mocno skomplikowany temat i Ci, co pewnie znają się od nas lepiej na tych kwestiach, nadal tego nie rozgryźli — niestety, bo jednak byłoby wtedy bardziej sprawiedliwie, jeśli byłoby to jakoś rozliczane czy wynagradzane, a nie jedyną formą zapłaty byłoby liczenie na to, że dzieci będą może na przykład wdzięczne wobec swoich rodziców. Nie zawsze byli, niestety. A nawet jeśli docelowo się to osiągało, to często po drodze i tak słyszało się dużo wyrzutów.
— To fakt, jak Ci szło szukanie takich specjalistów w miasteczku? — dopytał, bo było w tym sporo prawdy. Nie przekonywało go jednak to w stu procentach z jeszcze jednego powodu, którego jednak nie planował podawać mężczyźnie: presja w jego życiu nie była wskazana. Bycie szefem kuchni stanowiło dla niego spore wyzwanie i brzemię do dźwigania, a prowadzenie całego biznesu? To brzmiało zbyt przerażająco, aby mógł to udźwignąć. Przynajmniej teraz, gdy jeszcze nie wrócił do pełnej stabilności. Ten temat jednak zostawił dla siebie. Porozmawiali jeszcze trochę o życiu i o biznesie, wypili jeszcze ze dwa drinki, a potem się pożegnali. I Marcy naprawdę nie żałował, że się zdecydował na to, aby wyjść ze swojej strefy komfortu i spędzić z kimś, kogo prawie nie znał, trochę czasu i po prostu pogadać.
Tarquinn Russo koniec
— No tak, to niezbyt przyjemna zabawa — słowo zabawa zabrzmiało w jego ustach jak eufemizm, więc łatwo się domyślić, że wcale nie uważał tego za jakąkolwiek formę rozrywki. Chyba nikt się wtedy dobrze nie bawił.
— Też nie znam, ale jak mi nie ucieknie to zerknę i może się skuszę — zdecydowanie sam tytuł miał sporo sensu i wpisywał się nieco w podejście Marcy’ego w tej kwestii. Istniało więc spore prawdopodobieństwo, że uzna, że rzeczywiście było to niezłe widowisko, wart poświęcenia czasu. A był człowiekiem, który zdecydowanie częściej oglądał filmy niż seriale. Tych drugich potem nigdy nie kończył, bo jednak większość swojego wolnego czasu na co dzień spędzał w pracy. Potem wychodziło tak, że zaczynał, oglądał kilka odcinków, a potem zapomniał, że miał kiedyś to dokończyć.
— To chyba mocno skomplikowany temat i Ci, co pewnie znają się od nas lepiej na tych kwestiach, nadal tego nie rozgryźli — niestety, bo jednak byłoby wtedy bardziej sprawiedliwie, jeśli byłoby to jakoś rozliczane czy wynagradzane, a nie jedyną formą zapłaty byłoby liczenie na to, że dzieci będą może na przykład wdzięczne wobec swoich rodziców. Nie zawsze byli, niestety. A nawet jeśli docelowo się to osiągało, to często po drodze i tak słyszało się dużo wyrzutów.
— To fakt, jak Ci szło szukanie takich specjalistów w miasteczku? — dopytał, bo było w tym sporo prawdy. Nie przekonywało go jednak to w stu procentach z jeszcze jednego powodu, którego jednak nie planował podawać mężczyźnie: presja w jego życiu nie była wskazana. Bycie szefem kuchni stanowiło dla niego spore wyzwanie i brzemię do dźwigania, a prowadzenie całego biznesu? To brzmiało zbyt przerażająco, aby mógł to udźwignąć. Przynajmniej teraz, gdy jeszcze nie wrócił do pełnej stabilności. Ten temat jednak zostawił dla siebie. Porozmawiali jeszcze trochę o życiu i o biznesie, wypili jeszcze ze dwa drinki, a potem się pożegnali. I Marcy naprawdę nie żałował, że się zdecydował na to, aby wyjść ze swojej strefy komfortu i spędzić z kimś, kogo prawie nie znał, trochę czasu i po prostu pogadać.
Tarquinn Russo koniec