kamerdyner — posiadłość Lovecrafta
52 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Sometimes before it gets better the darkness gets bigger. The person that you'd take a bullet for is behind the trigger.
The bell has been raised from its watery grave.
Do you hear its sepulchral tone?
We are a call to all, pay heed the squall and turn your sail to home

Przeszłość Desmonda związana jest morską tonią. Jego przodkowie, prości, brytyjscy handlarze i rybacy z wielkimi marzeniami, podróżowali na mniejszych i większych łajbach, zajmując się połowem ryb lub zaciągając na okręty, pływające od wybrzeża do wybrzeża, przewożące wspaniałe towary, jak i skazańców, mających trafić prosto tutaj, do Australii. W jego rodzinie krążyła legenda, że niektórzy z ich przodków byli piratami, a te opowieści do snu wypełniały głowę młodego Desmonda wspaniałymi wizjami przygód pełnych odwagi, zdrady, walki i poszukiwania skarbów, a wszystko w otoczeniu niezbadanych morskich głębin i niebezpiecznych, mitycznych stworów.
Wszystko zaczęło się około 250 lat temu od bardzo prostej przysługi między dwoma mężczyznami. Przysługa stała się paktem, umową słowną, później na papierze. Jeden z nich tworzył, zdobywał i utrzymywał, drugi skromniejszy, służył i chronił. Ten pakt przetrwał nie tylko miesiąca czy lata, ale cale pokolenia, stając się zadbaną tradycją. Dwie rodziny związały się ze sobą, przekazując swoje wartości dalej, przygotowując swoje dzieci i wnuki do przejęcia obowiązków, które miały na nich spoczywać, gdy zdecydują się je przejąć.

Shadow of sounds not gonna drown
Tangled in webs of an architect's crown

Desmond zawsze był wpatrzony w swojego ojca jak w obrazek. Tak się złożyło, że ze względu na chorobę matki był jedynakiem. Wydawać by się mogło, że będzie czuł przez to dodatkową presję, ale od zawsze chłonął opowieści rodziców jak gąbka, za życiowy cel od najmłodszych lat obierając sobie służbę rodzinie Lovecraft. Wsiąknął w świat baśni i opowiadań, wyrabiając w sobie cechy, których wielu jego rówieśników nie posiadała. Zdawało się, że jego umysł przetwarzał wszystko nieco inaczej, analizując rozważnie każdy szczegół i z jakiegoś powodu zapamiętując go. Pamięć fotograficzna była zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Czasami ilość informacji i bodźców przytłaczała go, a wtedy szukał schronienia i samotności.
Wychowywał się w niewielkim domku na skraju posiadłości Lovecrafta i często pomagał ojcu w obowiązkach. Korzystał z dobrodziejstw okolicy, znikając wśród natury, w lasach i nad brzegiem oceanu, pozwalając by nagie stopy zapadały się w złoty piasek. Interesował się przyrodą, co stało się jego planem na przyszłość, a przynajmniej tym związanych z edukacją, bo przecież doskonale wiedział co będzie robił zawodowo, w końcu chciał mieć pełny udział w tradycji rodzinnej. Ukończył studia przyrodnicze jak najbliżej domu, ale największą uwagę dalej przykładał do nauk własnego ojca. Desmonda odznaczała niezwykle silna lojalność. Był drobiazgowy, wręcz pedantyczny, godny zaufania, punktualny i uważny. Wychodził z założenia, że zaufanie jest jak najbardziej wskazane, ale kontrola dopełnia całości i daje pewność, że wszystko zostanie dopięte na ostatni guzik. Jeżeli chciał być dobrym kamerdynerem rodziny Lovecraft, a chciał z całego serca, to musiał służyć idealnie, musiał być idealny. Bez skazy.
Cravena znał od dziecka i chociaż wychowywali się w zasadzie razem, to pomimo przyjacielskich relacji między nimi, Desmond został nauczony, że nigdy nie wolno mu przekroczyć granicy i zapomnieć. o tym, gdzie jest jego miejsce.

A toil begat at father's blood
This path was laid before her

Stan jego ojca dosyć szybko pogorszył się w roku 1996, co zbiegło się w czasie ze ślubem Desmonda z piękną i młodą kobietą o imieniu Matilde. To również w tym roku Desmond zastąpił ojca i rozpoczął pełnoetatową pracę jako kamerdyner pana domu Lovecraft. To był dla niego zaszczyt. Po pochowaniu ojca życie układało mu się spokojnie i względnie szczęśliwie. W czasie wolnym rozwijał swoje hobby, którym było składanie statków w butelkach. Pieczołowicie budował przepiękne modele i dekorował je, a potem ustawiał na półkach w swojej niewielkiej pracowni, którą z biegiem lat rozbudował. Uwielbiał spacery, głównie samotne lub z małżonką, poszukiwał rzadkich gatunków roślin lub zwierząt, które mógł godzinami obserwować w naturalnym środowisku. W międzyczasie na świat przyszła jego pierwsza córka, potem druga i obydwie pokochał całym sercem, odkąd tylko wzięły swoje pierwsze oddechy w kruche płuca. Był dumny, że będzie mógł przekazać swoim dzieciom całą rodziną spuściznę, wszystkie wartości, które wyznawali, całą historię rodzinną i wszystkie morskie opowieści, wszystkie przygody, którymi żył za młodu i które dalej miały miejsce w jego sercu.

A storm is loosed upon the sea
Whose eye is stained with tears

Los postanowił nie być dla niego zbytnio przychylny i często później zastanawiał się za co spadła na niego tak wielka kara. Stojąc przed trzema pomnikami na pobliskim cmentarzu zdał sobie sprawę, że to koniec z rodzinną tradycją, bo nikt nie przedłuży linii jego krwi i nie przekaże dalej legend oraz nauk. Cała jego rodzina zginęła w przeciągu miesiąca, a nowy grób pojawiał się w odstępach około tygodniowych. Najpierw w wypadku samochodowym zmarła jego najmłodsza, wówczas dwunastoletnia córką Leonie, która zawsze była pogodna, uczynna, a jej blask potrafił rozświetlić najciemniejszą noc, a śmiech rozweselić największego ponuraka. Dziewczynka wpadła pod samochód, wybiegając ze szkoły do autobusu i zginęła na miejscu. Druga odeszła Olivia, piętnastolatka, niezwykle spokojna, trochę zamknięta w sobie i bardzo delikatna, ale inteligentna dziewczyna. Interesowała się medycyną i pragnęła zostać w przyszłości kardiochirurgiem, ratować serca i życia. Fale wyrzuciły ją na brzeg, jakby nie była nic warta, jakby kpiły sobie z nich wszystkich, niosąc zmarłą aż do brzegu, zostawiając ją na zimnym, wilgotnym piasku bez litości. Ostatnia umarła Matilde, która odebrała sobie życie z tęsknoty za córkami. Desmond nieraz powtarzał sobie i innym, że jego żona była za dobra na ten świat, zbyt wrażliwa, zbyt piękna.

Beware the blood red rose's thorn

W tamtym okresie mrok zaczął obejmować go swoimi długimi, chłodnymi mackami, niczym mityczny Kraken, polujący w morskiej toni na przerażonych żeglarzy. Mimo, że już wcześniej zdarzało mu się mieć fantazje o byciu poniżanym podczas zbliżeń erotycznych, to po czasie nasiliło się to i same wyobrażenia już mu nie wystarczały. Coraz śmielej wychodził swoim skrytym pragnieniom naprzeciw i w końcu masochizm stał się dla niego drogą do zapomnienia i spełnienia.

Mężczyzna od dwunastu lat odwiedza cmentarz w każdą rocznicę śmierci, przynosząc na groby własnoręcznie uplecione wiązanki kwiatów i roślin, które mają upamiętniać życie jego najbliższych. Zbiera je z własnego ogrodu, który z roku na rok powiększał o kolejne niezwykłe gatunki kwiatów. Przy życiu i zdrowych zmysłach trzyma go jedynie praca i statki w butelkach 一 symbol jego rodzinnej przeszłości. Od ponad pięciu lat kolekcjonuje motyle i kilka innych gromad owadów, które wykazują się w przyrodzie pięknem i delikatnością. Gromadzi je w eleganckich albumach, każdy jeden gatunek pieczołowicie opisując. Uwielbia muzykę klasyczną i szanty, które często towarzyszą mu w tych kilku godzinach dziennie, które może poświęcić na własne zainteresowania Większość czasu spędza jednak w pracy, opiekując się posiadłością swojego pracodawcy i dokładając wszelkich starań, aby on sam miał wszystko, czego potrzebuje, a jego interesy kwitły i były odpowiednio dopilnowane.

Come to my garden
Come stay with me

Desmond Barlett
14.08.1971
Lorne Bay
koordynator i kamerdyner
The Last Goodbye, posiadłość Lovercrafta
Pearl Lagune
wdowiec, biseksualny
Środek transportu
Posiada własne auto, chociaż często jeździ samochodem dostawczym pracodawcy, szczególnie gdy wybiera się po zakupy.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak związku.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Większość czasu spędza w posiadłości Lovecrafta, gdzie mieszka i pracuje.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Pracodawcę

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak
Desmond Bartlett
Mads Mikkelsen
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany