dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Drogę do Harper przejechali w ciszy. Kiedy Nico tylko próbował się odezwać, blondynka rzucała mu zimne „CICHO BĄDŹ BO CIĘ WYSADZĘ”. Musiała być przecież skupiona na drodze, a nie na tym, że kilkanaście minut temu całowała się z Tribbianim. Dwa razy. A potem ich usta prawie znowu się złączyły, a widok Nico obserwującego uważnie jej usta nie mógł wylecieć jej z głowy. Nie wspominając już o tym, że kiedy wsadzała go do swojego auta na miejsce pasażera i kiedy delikatnie przyciągnął jej twarz do siebie… tym razem to ona poczuła nagłe pragnienie, żeby musnąć jego usta swoimi. Jakieś resztki silnej woli i jej wrodzona zadaniowość sprawiły, że nie oddała się chwili tylko ruszyła na fotel kierowcy. Więc tak, zdecydowanie miała problem żeby zebrać myśli i starać się ich nie zabic. Nie była też jeszcze pewna, co myślała o tym wszystkim – naiwnie miała wrażenie, że to naprawdę był jakiś dziwny sen i że kiedy jutro rano się obudzi stwierdzi, że naoglądała się za dużo filmów romantycznych i głowa zaczęła płatać jej figle. Mimo to Nico był obok, fizycznie, słyszała każdy jego oddech i czuła jego wiercenie się.
Kiedy podjechali pod jej dom, Harps wyskoczyła z auta i w podskokach przeszła na druga stronę auta. Zanim otworzył drzwi wzięła głęboki oddech, żeby jakoś okiełznać te wszystkie emocje.
– Ziemia do Nico, masz teraz ważną misję. Najpierw wyrzuć jedną nogę z auta, o tak pięknie, teraz ta druga – zaczęła nawijać jak katarynka, aby nie dopuścić do dziwnych i dwuznacznych tekstów. Wcześniej odpięła go z pasów, co też zrobiła z prędkością światła, żeby przypadkiem znowu nie powtórzyć tego momentu… a może jednak by tak… NIE! Pomogła mu jakoś usiąść bokiem na fotelu, dotykając przy tym jego ud, tak że mógł teraz swobodnie wysiąść. Powiedzmy. – Oprzyj się teraz o moje ramię – stwierdziła i lekko przy nim przykucnęła oferując pomocną dłoń, rękę, cały bark! – Tylko szybko, krwawisz z tej rany, trzeba ją odkazić zanim wda się zakażenie, nie wiemy ile czasu tam leżałeś – przypomniała mu i zerknęła na niego kątem oka chcąc się upewnić, czy jeszcze kontaktuje.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Nico w sumie nie mówił zbyt wiele kiedy jechali, bo przecież sobie drzemał, tu co najwyżej coś mruknął do swoich snów, a potem znów tak jakby kimał. Był zaskakująco zrelaksowany i odprężony i bardzo możliwe, że to wcale nie była zasługa wyłącznie narkotyków i alkoholu w jego krwi, a sytuacji w których się znajdował. Takiej… innej. Przyjemnej. Lekkiej. Mimo że wyjebał się na zol prosto do rowu i cały wieczór czuł się chujowo, kiedy się upijał i przyćpał. Ciekawe co się zmieniło, no interesujące.
No i kiedy próbowała go z tego auta zabrać, jemu było tu bardzo przyjemnie i wygodnie - no weź… śpię… - rzucił mrukliwie, nawet nie czując jak go odpina tym razem. Poczuł dopiero jej dłonie na swoich udach. Uniósł brwi, ale otworzenie oczu go przerosło, więc lekko uchylił jedne i na nią spojrzał.
- I znowu ty… ja nie wiem… - pokręcił głową lekko, a potem zamknął to oko i lekko uchylił tym razem to drugie. A kiedy zaczęła go ciągnąć, przez moment nie ogarniał co robi i początkowo poleciał trochę bezwładnie na nią… a potem na kolanach już się bardziej wsparł na jej ciele - po co… co… czy ty mnie teraz zamordujesz? - zapytał patrząc w górę i opierając brodę na jej podbrzuszu, bo pewnie tam wypadała, kiedy klęczał - Jakie każ… no… co? - no nie dał rady powtórzyć tylu trudnych słów, niech nie wymaga! Za to kiedy ciągnęła go w górę do wstania, to pewnie udało mu się stanąć na jedną nogę, potem na drugą i jakoś bardzo chwiejnie mogli iść w stronę drzwi! Dopiero przed drzwiami Nico ich oczywiście nie zauważył, więc z rozpędu wpadł na Harper i znalazła się między nim, a ścianą za plecami. A kiedy znalazł się tak blisko i opierał ciężarem swojego ciała o jej ciało, jego nos wylądował gdzieś w szaleństwie jej włosów - ładnie - podsumował, mając na myśli to, że pachną jej włosy. Wciągnął powoli ich zapach, a potem głowa mu trochę opadła, gdzieś na jej bark, na którym oparł teraz czoło. Podparł się też rękami po jej bokach i nieco odepchnął od ściany, żeby tym razem spojrzeć jej w twarz. Zatrzymał oczy na jej oczach, lekko pociągnął nosem, zbliżając się nieco swoje usta do jej ust i lekko je rozchylając, tak jakby zamierzał ją znowu pocałować. Ale tylko przez bardzo długą, pełną napięcia chwilę, musnął jej usta swoimi - co ty robisz? - wyszeptał, nosem muskając jej policzek, po czym jego głowa znów powoli opadła na jej bark. Tak, Harper musi się spieszyć, zanim się znowu wyjebie, bo już go może nie podnieść!
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Zmieniło się, oj zmieniło dużo w trakcie tych ostatnich kilku godzin! Harper nawet bała się przez ułamek sekundy pomyśleć, jak ten wieczór będzie rzutował na ich relację. I czy w ogóle będzie. I czy można tu było mówić o relacji? Póki co głównie skakali sobie do gardeł albo kłócili, więc... Tak, zdecydowanie całusów w tym wszystkim jeszcze im brakowało, jakby i tak nie było już skomplikowanie.
- Zamorduję cię jeśli nie będziesz ze mną współpracował - odparła ze wzrokiem mordercy, trzymając go z całych sił kiedy ten osuwał się na kolana. Westchnęła głośno i spojrzała w dół, czując jego brodę na swoim podbrzuszu. Miała nadzieję, że nie słyszał jak jej się wnętrzności zaciskają z tego zakłopotana sytuacją w jakiej się znaleźli... - Nic, nic, nie zawracaj sobie tym głowy - pokręciła głową i jakimś cudem pomogła mu wstać. Zawiesiła jego ramię na swoich barkach i baaaardzo powoli doczłapali się do drzwi wejściowych. Przy których oczywiście nie obyło się bez dodatkowych problemów. Tak, zdecydowanie łatwiej było to jej kwalifikować jako problemy, nic innego.
Zamarła kiedy nagle znalazła się tak blisko niego, nie mając żadnej drogi ucieczki. Nie mogła przestać patrzeć na jego usta, czując się sparaliżowana również przez jego dotyk. Czuła jak zaczyna szumieć jej w głowie z nadmiaru tych emocji i choć była kompletnie skołowana, nie robiła żadnych uników kiedy usta Nico zrobiły sobie wędrówkę najpierw po jej wargach, a następnie po policzku. Przymknęła na moment oczy, myśląc sobie ze niech się dzieje, co chce... I dopiero pytanie Tribbianiego wybudził ją z tego stanu.
- Co ja robię? Jezu, no właśnie, co ja robię.... - wyszeptała biorąc kilka głębokich wdechów i szybkim ruchem otwierając drzwi, wtaczają do środka siebie i Nico zawieszonego na jej barku. Będąc w środku z trudem przeprowadziła Nico przez schody na górę i zaprowadziła do swojego pokoju, uznając że tu będzie najbezpieczniejszy = żadna z dziewczyn się o niego nie potknie albo nie zacznie wrzeszczeć jak zobaczy nagle jakiegoś pijanego typa w pokoju gościnnym. Szybko zbiegła jeszcze po apteczkę i po chwili była już ponownie przy Nico leżącym na jej łóżku.
- To... ściągaj koszulkę – nakazała, ale nie odnotowując żadnej reakcji z jego strony po prostu wsunęła dłonie pod jego koszulkę. Delikatnie, starając się nie uszkodzić rany, przesunęła ją do góry do szyi Nico i uniosła jego ręce do góry. No i żeby było jej wygodnie przysiadła na nim okrakiem, próbując przecisnąć koszulkę przez te jego silne, męskie ramiona, które wcale się tak teraz ładnie nie napinały!
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Jeśli teraz Nico nie potrafił spojrzeć Harper w oczy, to aż strach pomyśleć co będzie po tej nocy. Bo tak naprawdę nawet jeśli większości nie będzie pamiętać, a to co zapamiętał uzna za jakiś chory sen, to… no raczej ciężko mu będzie unikać tego faktu, że przy Harper czuł się po prostu inaczej, a blondyna wbiła się w jego życie jak drzazga pod paznokieć. Nie potrafili się ignorować, ciągle na siebie wpadali i rozmawiali ze sobą o wiele więcej, niż ludzie którzy się nie znoszą rozmawiać powinni.
No Nico nie do końca jej pomagał, bo nie do końca ogarniał, że powinien jej pomagać. Był na to oczywiście, zbyt pijany. I zbyt mało przytomny. Były jednak chwile, kiedy przytomniał. Na moment. I wtedy sam nie wiedział, czy to był sen, czy lepiej gdyby to nie był sen.. czy jednak nie. Wolał nie kończyć tej myśli, dlatego to pytanie było skierowane chyba nawet bardziej do niego samego, niż do niej. I do jego głowy, w której pojawiały się takie wizje przecież nie bez powodu! Ugh. Dobrze, że był napruty, jeszcze by był blisko zrozumienia co to znaczy.
I nie ma co przedłużać. Nico nie był łatwy we wprowadzeniu, ale jak lecieli na ryj, to wtedy jej pomagał jakoś idąc na czworakach i marudząc, że po co mu schody i jutro je wywala. Potem po włosku sobie zaczął narzekać, że przecież chyba nie ma schodów, a przynajmniej nie takich, a w ogóle to jeszcze coś pomruczał, że zjadłby makaron, szybko gubiąc tok swoich myśli. A kiedy walnęła go na łóżko, on obrócił się na bok, utrudniając jej dostęp do swojej rany i znów powoli zapadając w sen. Dlatego dopiero kiedy go obracała znów na plecy, a potem jej zimne dłonie zaczęły wędrować po jego ciele, zmarszczył brwi i otworzył oczy lekko. Przyglądał się najpierw swojej jednej ręce w górze, potem drugiej…. a kiedy Harper przeciskała jego koszulkę nad nim, uśmiechnął się lekko, bo jej włosy go łaskotały i wydał z siebie ni to lekki pomruk, ni to stęknięcie. Przyglądał jej się od dołu i lekko poruszył biodrami, żeby było mu wygodniej. A kiedy ona zdjęła koszulkę, westchnął cicho i opuścił ręce, najpierw łapiąc ją za kolana, a potem przesuwając dłonie powoli w górę, na jej biodra. Teraz to już w ogóle jego mięśnie się pięknie napinały!
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper prawdopodobnie też uzna to wszystko za chory sen, pomimo że uczestniczyła w nim trzeźwo i bardzo świadomie. Nie mogła stosować głupich wymówek w stylu „ups, popiłam i nadziałam się na usta Nico”, dlatego najwygodniej było jej po prostu zamknąć wspomnienia z tego wieczoru w małym pudełeczku i zakopać gdzieś głęboko pod ziemią. Pomimo, że kilkakrotnie przyłapała się na tym, że przygryzała wargi, zupełnie tak jakby chciała przypomnieć sobie smak ust Tribbianiego i dobrze go sobie zapamiętać. Ale to też prawdopodobnie uzna za jakąś chorą fantazję…
Przez całą drogą jaką odbyli Harper wywracała oczami, powtarzając sobie kilkukrotnie w myślach, że Nico jest taaaki wkurzający. I to wkurzenie było jedyną emocją i odczuciem, jakie w niej prowokował. I to samo musiała robić rozbierając go. A kiedy poruszał biodrami ona również nieco zmieniła ułożenie, znajdując się teraz w okolicach jego krocza.
– Nicobierztełapy – wyrzuciła z siebie jednym tchem, czując jak serce podchodzi jej do gardła kiedy Tribbiani tak bez pardonu sunęły sobie po jej udach ku bioder. Chwilę jej zajęło zanim odzyskała świadomość i chwyciła jego dłonie, kierując je ku górze, nad jego głowę i twarzą lądując niebezpiecznie blisko jego twarzy. Znowu…
– Błagam, nie utrudniaj mi tego jeszcze bardziej… – szepnęła, po czym oderwała się od jego dłoni i ponownie wyprostowała. Chwyciła apteczkę i wyjęła sól fizjologiczną, którą wyczyściła ranę z brudu ziemi i trawy. Dopiero teraz miała większy ogląda na to, w jakim rana była w stanie i czy wymagała szycia. – Nie jest źle… Teraz może trochę poszczypać – powiedziała bardziej do siebie, bo wątpiła że Nico ogarnie o co jej chodzi, a następnie specjalnym preparatem odkaziła ranę. – Im bardziej się będziesz ruszał, tym bardziej będzie bolało – ostrzegła go, zdejmując nadmiar płynu gazikiem jałowym. Widziała po jego twarzy, że był zaskoczony tym nagłym źródłem nieprzyjemnego bólu w okolicach żeber, bo jej ostrzeżenia prawdopodobnie w ogóle do niego nie dotarły.
– Hej! Ja ci tylko chcę pomóc, zaufaj mi - stwierdziła chwytając obiema dłońmi jego twarz, zmuszając go żeby na nią spojrzał. Patrzyła na niego ze współczuciem, żeby wiedział, że ona wie że go boli, ale nie dało rady inaczej przeprowadzić tej małej operacji.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Mogła za to robić z niego debila. Póki co zresztą to było i tak dla niego totalnie kosmiczne, bo przecież a) Harper była na niego zła. b) nie lubili się. c) po ostatniej ich sklepowej jatce, prędzej by mu wydrapała oczy niż zabrała do siebie. No i zepsułam rymy, ale nieważne. To po prostu było na tyle nieprawdopodobne, że i tak by pewnie nie uwierzył, nawet jak coś z tego zapamięta. Chociaż oczywiście gdyby uwierzył, to też by wziął pod uwagę tylko jego pijany stan i bardzo by się zdziwił, że nie dostał w ryj i nie ma aktualnie złamanego nosa. Dziwne rzeczy. Ale hej, pocałunek był do góry nogami, więc to raczej był sen, nie? Ludzie się przecież nie całują do góry nogami w rowie… no i widać jak mu wychodziła ta wiara że to jednak kłamstwo wszystko było…
- eeej - mruknął i nawet zrobił taką naburmuszoną minę, że mu tutaj odmawia dotyku… ale wtedy nagle nad nim zawisła, łaskocząc go włosami, więc już kompletnie był zdezorientowany! - Jesteś ciężka jak na sen - odpowiedział, trochę wyraźniej niż wcześniej, rozkminiając w swojej głowie co się właściwie działo. Ale zdecydowanie był jeszcze zbyt napruty, żeby stwierdzić jakieś logiczne fakty. Przynajmniej póki co.
- Czy ty mnie próbujesz zabić? - zmarszczył lekko brwi, bo no nie rozumiał o co jej chodzi i czego miałby jej nie utrudniać tu! A kiedy po chwili poczuł, jak przebija się w tym wszystkim jakieś uczucie, które raczej było bólem, a nie łaskotaniem, zmarszczył brwi jeszcze bardziej.
- Dźgnęłaś mnie nożem? Wycinasz mi nerkę? - no zaczął zgadywać, ale wciąż z nutą nie do końca poważną, bo przecież przez to co miał w swoich żyłach, ból był zdecydowanie słabszy. I cóż, nie do końca przez to był jeszcze na sto procent pewien, że aby na pewno nie śnił.
- Ej, zostaw moją nerkę w spokoju - rzucił do niej, bo tak dziwnie gadała o tym, że ma się nie ruszać i w ogóle, że to śmierdziało jakimś handlem narządami przecież.
- Czemu mam ci ufać? - rzucił, kiedy nagle znowu znalazła się aż tak blisko, no i kiedy jej dłonie spoczęły na jego policzkach. - Zadajesz się ze zdradzieckimi pizdami, którym opowiadasz jak naprawdę gówniane jest moje życie przy ploteczkach - wywrócił oczami i zamknął oczy, uciekając od tej rozmowy. Bo tak, spodziewał się, że już pół miasta i szkoły wie o jego prawdziwym sekrecie i cóż, skoro wtedy mu wypominała że był z tamtą laską, to pewnie wciąż są z nich super psiapsie.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper po prostu uznała, że łamiąc mu nos doda sobie jeszcze więcej roboty, więc łatwiej jej było odmówić sobie tej przyjemności okeej. I tak z trudem zmotywowała go do wyjścia z rowu, a gdyby do tego był zaślepiony własną krwią, to już w ogóle kaplica! Tak jest, to była idealna wymówka. Teraz już tylko musiała ją powtórzyć jeszcze kilkadziesiąt razy, aż sama w nią uwierzy i będzie mogła głosić ją dalej, jeśli kiedykolwiek przyszło im rozmawiać na temat tego wieczoru.
– Czyli że jestem gruba? – spytała od razu, no wiadomo, typowa baba will be typowa baba. Ale po chwili parsknęła śmiechem, bo jej czepianie się tego, co powiedział pijany Nico wydawało jej się absurdalne w kontekście… no, tego wszystkiego!
– Nie podrzucaj mi takich pomysłów, Tribbiani, bo jeszcze uznam je za godne uwagi – odparła unosząc zaczepnie brew. – Za bardzo się napracowałam, żeby cię tu przytargać i ułożyć na tym łóżku, żebym teraz musiała jeszcze znosić twoje ciało na dół, żeby się go pozbyć – dodała unosząc lekko kącik ust. Trzeba było zrobić to od razu w rowie, żeby z tego wszystkiego wyszły jedynie dwie ofiary – Nico i jej paznokieć, który gdzieś tam po drodze się ułamał. Ale wiedząc, że karma potrafi być niezłą suką, to czuła podskórnie że gdyby postanowiła go zamordować we własnym łóżku to sama by sobie dodatkowo złamała kark gdyby chciała go sturlać jakoś po schodach w dół. No za dużo zachodu. A potem zaśmiała się, słysząc zgadywanki Nico.
– Tak, na stażu słabo mi płacą, więc dogadałam się z handlarzami nerek na dark webie. Ty wiesz ile taka młoda nerka jest warta? Może ci nawet kopsnę jakieś 10% wartości… o ile przeżyjesz operację – zaczęła mówić i korzystając z tego, że go czymś zajęła, zaczęła zabawę z opatrunkami ściągającymi. A potem spojrzała na niego marszcząc groźnie brwi.
– Po pierwsze, z nikim o tobie za szczególnie nie gadam. A nawet jeśli twoje imię gdzieś się tam przewinie, oczywiście totalnie przypadkiem bo jak mówię, o nikim z tobą nie rozmawiam, to nie pisnęłam nikomu ani słowa o tym, czego się ostatnio dowiedziałam – powiedziała trochę za mocno ściskając jego ranę, ups! Ale wkurzyły ją te oskarżenia. Bo co prawda ostatnio uchyliła Claire rabka tajemnicy i powiedziała o potrąceniu Nico, ale po tym ucięła temat, a już na pewno nie rozprawiała sobie wesoło o jego sytuacji rodzinnej. – A poza tym z tego mi wiem i WIDZIAŁAM, to ty jesteś zdradziecką szują. Bez obrazy – uśmiechnęła się niewinnie, znowu trochę za mocno traktując jego ranę. Przecież nie będzie brała na poważnie słów gościa, który jeszcze przed chwilą oskarżał ją o wycinanie mu nerki!
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Łamiąc mu nos musiałaby też złamać swoje własne zasady i zostawić go w rowie. Ale chyba była na to jednak zbyt dobrym człowiekiem, nawet stojąc sobie nad takim Nico. Nie żeby on to jakkolwiek docenił, tak samo jak nie potrafił docenić jej pomocy w trakcie pożaru, bo musiałby przyznać, że potrzebował pomocy. No a tego to już na pewno nie przyzna, co nie. Już prędzej powie, że bez niej zrobiłby to szybciej, sam ugasił, że no po co się wtrącała, tylko go rozproszyła i wyciągnęła z trybu i no, wszystko bez sensu. Prawie tak jak bez sensu jak jego argumentacja ,ale hej, wdzięczność to też coś, czego się trzeba nauczyć, a z tego to już w ogóle nie zaświadczył wiele w życiu. No i wiadomo co robił w szkole, tam też się raczej uciekało od sięgania po inną pomoc, niż odpisywanie zadania, a to jak wiadomo robiło się nie z powodu przyjmowania pomocy, a zamaskowania lenistwa.
- Gdzie? - uniósł lekko brwi, jednocześnie mrużąc oczy - musiałbym sprawdzić i tu albo trochę tu - no nie wiem czy udało mu się uwolnić rękę żeby ją dotknąć po udzie i boczku, ale hej, nie ma co osądzać bez pełnej prezentacji, co nie! A on bardzo chętnie inspekcję przeprowadzi.
- Zwykle laksi mówią że łatwo mnie zaciągnąć do łóżka, chyba robisz coś nie tak - podsumował, kręcąc powoli głową i zamykając znowu na chwile oczy. No ale chwila, łóżko, jej łóżko? I uczucie jakby nie bólu? No Nico musiał zacząć rozważać, że to może nie jest wcale sen!
- Na stażu? - zmarszczył brwi - chirurgicznym?- no jego głowa była daleko od przystanku logika w tym momencie, więc tak sobie dodał dwa do dwóch, nerki i skalpele. - Jasne że wiem, od dwudziestu koła w górę, zależy od wieku i stanu biorcy… - mruknął, bo coś tam jednak wiedział o mrocznym świecie, który ich otaczał, chociaż w coś takiego sam by się nie bawił. Za to musiał wiedzieć kogo unikać, skoro ćpał, żeby przypadkiem samemu się dawcą nie stać. Nie żeby były tłumy chętnych do jego przegranych życiem narządów, ale zdesperowanym ludziom się wszystko wciśnie, co nie.
- Ta, przypadkiem. Mam ci uwierzyć że nie patrzysz ze swojego wysokiego konia bez satysfakcji? - prychnął cicho - to jak gwiazdka dla ciebie - dodał zirytowany, bo niech mu nie wciska kitu. Nie da się o kimś przypadkiem gadać, no już czuł że go obgaduje na całego.
- Powinienem się spodziewać, że jesteś tak samo głupia jak twoja twoje psiapsie - podsumował i nawet się zaśmiał cicho, bez wesołości. I czy to znaczyło, że wcześniej uważał że głupia nie jest? No cóż, teraz zamknął oczy i nawet ręce tak przedramionami skrzyżował na swoich oczach, niemal całkiem się od niej izolując… jak na obecną ich pozycję było to możliwe, oczywiście.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper totalnie nie oczekiwała od Nico jakiejkolwiek formy podziękowania za pomoc. Na ten moment w zasadzie niczego się po nim nie spodziewała oprócz tego, że następnego dnia nie będzie nawet pamiętał, że obok niego pojawiła się nagle jakaś Harper. No i właśnie, pewnie uzna że ostatecznie sam z tego rowu wyszedł albo że magiczna wróżka rzuciła na niego zaklęcie i przetransportowała na łózko w domu Harper. Które zresztą dobrze znał, na bank tam gdzieś obok na półce leżała krowa od niego!
Odtrąciła jego ręką, którą tak chętnie chciał obadać jej ciało i odpowiedzieć na to jedno nurtujące ja pytanie. No ale uznała, że skoro nie odpowiedział od razu TAK, to nie ma sensu dalej się go czepiać w tym temacie.
– Serio? Bo mnie się wydaje, że jesteś tu po raz drugi w nie tak odległym przedziale czasowym – uniosła lekko brew. Poprzednim razem przecież nawet sam do niego wskoczył, Harpi nawet nie musiała się starać. Jedyne co musiała to pilnować się, by nie dostać zawału, kiedy nagle zrobiło się między nimi tak intymnie.
– Tak. Zawodowo tnę ludzi, więc niczym się nie przejmuj -posłała mu słodki uśmieszek, no totalnie nie było potrzeby nazywania ją dr Śmierć, za to należało docenić jej precyzję przy wycinaniu nerki. – Hmm… za dwadzieścia kafli to już można ładnie zaszaleć. Totalnie opłacalny biznes. Jak wspaniale, że mi się trafiłeś – dodała nie zmieniając przy tym wyrazu twarzy na bardziej łagodny, tylko dzielnie łatała jego ranę i manewrowała dłońmi przy jego żebrach, brzuchu.
– Co ty znowu chrzanisz, Tribbiani? – zmarszczyła brwi, bo zaczynał ją na poważnie wkurzać tym swoim gadaniem. – Nikomu nie powiedziałam o tym, co widziałam. Powiedziałam tylko o potrąceniu, a to chyba nie jest tajemnicą? Bo pewnie sam to rozgadałeś na lewo i prawo nabijając się ze mnie – prychnęła, bo choć była plotkarą, to jednak w tych poważniejszych tematach potrafiła ugryźć się w język. Oprócz tego, że była rozgadana była tez bardzo lojalna. A kiedy usłyszała kolejne słowa z jego ust zrobiła oburzoną minę i… zaczęła go okładać z otwartej po tych jego przedramionach, bardzo ładnych swoją drogą.
– Ty głupi durniu, myślisz że będziesz sobie mnie tak obrażał w moim domu, w moim własnym łóżku, kiedy cię opatruję choć mogłabym leżeć sobie teraz przed laptopem i mieć cię w dupie? – uniosła się, ok! – Lizałeś się z jakąś lafiryndą na środku szkoły, połowa szkoły to widziała, a ty śmiesz mi teraz wmawiać, że to się wcale nie wydarzyło? – w nerwach dokończyła zszywanie rany i zaczęła pakować cały staff z powrotem do apteczki.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
To w sumie dobrze, bo on kompletnie nie wiedział jak miałby się zachować. Bo jak człowiek zachowuje się w takiej sytuacji? W szkole stali po przeciwnych barykadach, później ona nim gardziła, a on ją wyśmiewał. A potem, nawet do końca nie wiadomo jak, nagle ona się znalazła w centrum zamieszania i syfu, który był jego życiem. A on… no sam nikogo nie dopuszczał do niego, pewny że nikt tego nie zaakceptuje, każdy wyszydzi i wyśmieje, dokładnie tak jak on całe życie wszystko wyszydzał i wyśmiewał. Nie chciał tam nikogo, bo nie wiedział jak o tym opowiedzieć… zresztą prawda jest taka, że Nico po prostu sam wolał wierzyć w swoje własne bajki i przykrywać nimi szczelnie rzeczywistość tak długo, aż w końcu w to sam uwierzył. I żył w tej bańce, był kimś, kogo sobie wykreował. A teraz wpadła Harper, zobaczyła prawdę… nawet większą niż się spodziewał. I nie wyśmiewała go. Nie wykpiła. JESZCZE. A nawet mu pomogła. I.. no nie rozumiał tego. Po prostu nie rozumiał czemu, po co, więc tym bardziej nie wiedział jak się zachować. Tak bardzo przyzwyczaił się oczekiwania po ludziach tego co najgorsze.
- A ty siedzisz na mnie po raz drugi w nie tak odległym przedziale tym owym - zgrabnie jej się odgryzł, z cwanym uśmiechem. No bujać to my a nie nas, zwłaszcza że teraz to ona go tutaj sama zaciągnęła… a on nie miał pojęcia jak, kiedy i z której strony. Cała noc była zamglona i trochę jak jakiś sen. Nie miał pojęcia co było prawdziwe.
- A co ty byś zrobiła za dwadzieścia kafli? - zapytał, zaciekawiony w sumie - kupiła prawko? - no nie wiedział, że zdała, więc czemu jej trochę nie podrażnić. Chociaż no, ciekaw był całkiem szczerze jakie miała plany i marzenia w tym temacie. Każdy przecież się zastanawia co by zrobił, gdyby wygrał milion, nie. A odpowiedź wiele o człowieku mówi.
No ale oczywiście, zaraz potem musiał zepsuć nastrój.
- Ehe bo uwierzę. A przylazłaś tam oglądać jebane motyle na łąkach - prychnął zirytowany, bo no nie wiedział w tym sensu, co nie. A najłatwiej było mu zakładać to co najgorsze, więc doszukiwał się premedytacji.
No a potem z opóźnieniem spróbował się zasłonić przed jej atakiem, marszcząc brwi. I zmarszczył brwi, a kiedy Harper myślała, że nic jej nie grozi, podniósł się z nagłą energią, a potem wylądował na niej, w pozycji leżącej, bo jego koordynacja sprawiła, że nosem prawie stykał się z jej nosem.
- Jak chcesz być dobrą dziennikarką jak widzisz tylko białe i czarne? - prychnął - i mam w dupie co o mnie myślisz - dodał, żeby nie miała wątpliwości, że totalnie go też przecież nie rusza i nie zamierzał jej się tłumaczyć. Lekko się odepchnął, żeby z niej zejść… ale nie do końca mu to wyszło.Chociaż twarzą wylądował w pościeli obok, to jedną ręką i biodrami wciąż znajdował się na Harper. Ale to był ostatni zryw jego energii na dziś, bo po chwili zasnął.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper była ostatnią osobą, która wiedziała jak się zachować w takiej sytuacji. Jej życie miłosne opierało się głównie na oglądaniu komedii romantycznych, a tam wiadomo – wszystko rozwiązywało się splotem dziwnych zwrotów akcji, a na koniec wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Co zdecydowanie stawiało ją i Nico i ich pocałunki poza tą kategorią… Chyba. Póki co nie myślała o tym za wiele, jedynie jej organizm podpowiadał jej jakieś dziwne uczucie w brzuszku. Działała zadaniowo, najpierw przywiezienie Nico tutaj, potem opatrzenie ran, a potem… No przecież nie mogła uznać, że zobaczy się, bo przecież zawsze na wszystko musiała mieć jakiś plan i wszyscy musiała mieć pod kontrolą. A tymczasem wszystko się spod tej kontroli wymknęło i Harper ogarniała jakaś dziwna panika.
Wywróciła tylko oczami na jego słowa, no bo to nic że w tej potyczce słownej było 1:1. No i właśnie dlatego najbardziej ją wkurzał, jej racja nigdy nie mogła być na wierzchu. A przecież tak lubiła najbardziej.
– Zapłaciłabym ci, żebyś wreszcie zamilkł – fuknęła, przecież nie będzie mu tu tłumaczyła teraz, że wcale nie porwała go tutaj autem skradzionym jej tacie. Może nad ranem Nico doda 1 do 1 i wyjdzie mu 2 a nie 15. I w sumie może i byłaby skłonna pogadać z nim o swoich marzeniach, ale na pewno nie w takich okolicznościach. Zwłaszcza, że za chwilę Nico zacząć rzucać w jej stronę oskarżenie za oskarżeniem.
– To już nie jest ważne po co tam polazłam, skoro ty i tak masz swoje teorie na wszystko, niezgodne z prawdą zresztą – wysyczała jeszcze, a potem w mgnieniu oka znalazła się pod Nico. Czując, jak serducho zaczyna jej mocniej walić, wpatrywała się w jego oczy, niemal znowu czując na swoich ustach jego wargi, bo znowu znalazł się tak niebezpiecznie blisko niej.
– Jeśli masz coś do powiedzenia, to dalej, mów, zamiast rzucać oskarżenia na lewo i prawo -prychnęła, a kiedy stoczył się na bok, próbowała się spod niego wydostać, ale bezskutecznie. Tribbiani ani drgnął, a był ciężki jak jasna cholera. W końcu udało jej się wydostać spod niego na tyle, żeby móc swobodnie oddychać. Ale nie opuściła łóżka. Przez dłuższą chwilę wpatrywała się w sufit, analizują ostatnie słowa Tribbianiego. Z jednej strony logika podpowiadała jej, że to gadanie pijanego, ale jednocześnie Nico zasiał w niej ziarnko niepewności co do wydarzeń sprzed kilku lat. Nawet nie zauważyła, kiedy ze zmęczenia sama odleciała. A kiedy przebudziła się nad ranem, obok siebie znalazła jedynie wygniecioną pościel.

/zt x 2
ODPOWIEDZ
cron