Sędzia — sąd
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
both inside and out, and just like the cold that is harsh and burning, I will always be the warmth to soothe you and make you feel better. I will love you.
Z rozbawieniem machnęła tylko ręką. Naprawdę nie chciała się z nim wykłócać. Głównie dlatego, że w ostatnich momentach ich małżeństwa, nawet kłótnie o małe rzeczy potrafiły urosnąć do rozmiarów porządnych awantur. Odnosiła wrażenie, że są nauczeni na błędach i obecnie raczej do niczego takiego mogłoby nie dojść, ale z drugiej strony… po co ryzykować?
-Nie do końca. – Na jej twarzy pojawił się bliżej nieokreślony wyraz. –Trochę się zmieniłam. Ta pogoń za karierą mnie zmieniła. – Nie było sensu tego ukrywać. Zawsze była ambitna, tak, ale nigdy wcześniej jej ambicja nie przysłaniała jej niczego innego. W przypadku ich małżeństwa tak właśnie się stało. To nie tak, że nigdy nie rozmawiali o posiadaniu dzieci i zaskoczył ją informacją o tym, że chce z nią rodzinę założyć. Rozmawiali o tym, chcieli tego samego, tylko, że jej dzieckiem w pewnym momencie stała się kariera.
Ucieszyła ją informacja, że odwiedzi Naimę. Wiedziała, że pomoże to nie tylko samej Naimie, ale też odciąży nieco Freyę. Bogowie greccy i nordyccy wiedzieli, że ta potrzebowała nieco odpoczynku, a nie zawsze miała okazję go dostać. Naima niby była dorosłą kobietą, ale obecnie trzeba było się z nią obchodzić trochę jak z dzieckiem. Dobrze, że Freya nie musiała dbać również o higienę osobistą kobiety, to z pewnością by zabiło ją i chęci do życia.
Parsknęła. –Jesteśmy. Ale, że niespecjalnie lubię się nazywać starą to może umówmy się, że jesteśmy po prostu dojrzalsi i mądrzejsi o kilka doświadczeń? – No brzmiało to zdecydowanie lepiej. I ona się nawet z takim stwierdzeniem czuła bardziej komfortowo. Może jak będzie bliżej pięćdziesiątki to zacznie się godzić z tym, że jest stara. Teraz miała jeszcze trochę czasu, żeby mówić o sobie jako o osobie młodej dorosłej. Albo w sumie może nawet dorosłej.
-Szalone spojrzenie się liczy? – Zapytała żartując i nieświadomie nawiązując do interakcji, którą można wykonać w Simsach. Nigdy nie grała to nie wie. Przykre. Dobrze jednak, że nie miał tej kupy w brodzie. Pewnie zabiłoby to nieco romantyzm. Albo… byłoby to testem dla ich relacji jak pomagałaby mu tą kupę z tej brody wybrać. Trochę jak para starych małp, która wzajemnie wydłubuje sobie robaki. Szczyt romantyzmu. –A tak serio to nie. Wszystko jest w jak największym porządku. – Miała w głowie myśli, których oczywiście nie powinna powiedzieć na głos tylko i wyłącznie dlatego, że był jej mężem. Musiała wszystko zachować dla siebie i żałować, że nie mówiła tego jak byli razem. A zwłaszcza wtedy kiedy powinna walczyć o ich małżeństwo.
Zaśmiała się na wspomnienie dziwnych dzieciaków. –Dziwnie byli, to prawda. Ale cokolwiek się między nimi działo, widać było, że żadne nie chce przez to przechodzić. Mieli chemię. – Patrząc wtedy na te dzieciaki cieszyła się wtedy, że związek jej i Jamesa jest pozbawiony takich kłótni. –Wiesz co najbardziej pamiętam? Dziewucha miała wyraźny australijski akcent. – Pamiętała jak wtedy ją to uderzyło, bo pamiętała też akcent Jamesa kiedy go poznała. Sama akcentu nie miała. A przynajmniej nie australijskiego. Teraz już pewnie miała momenty, że niektóre wyrazy zaciągała jak typowy Australijczyk.
-Nie słyszałam. – Ona nawet nie wiedziała, że Kanye i Kim nie są razem. Tak dawno nie zaglądała do świata popkultury. –Bardzo chętnie. Nie wiem z kim innym mogłabym się wybrać na musical i przy tym dobrze bawić. – No taka prawda. James znał się na rzeczy, znał kulturę i wiedział jak się zachować w teatrze, muzeum czy galerii. Wyjście z nim gdziekolwiek było czystą przyjemnością. –Dobra. To jak tylko The Waitress będzie gdzieś dostępne to zorganizuję nam wyjście. Albo kolację. – No bo przecież może nie być nigdzie w lokalnych kinach, ale może wyjść na Disney+, a czytała ploteczki, że tak powinno być. Chociaż też nie wiadomo kiedy to się wydarzy, bo jednak najpierw premiera ma być na festiwalu Tribbeca, chyba. Też nie pamiętam, a jestem w pociągu więc nie mam jak googlować.
Rzuciła swoją marynarkę, gdzieś w kierunku jego rzeczy. Nie będzie później łazić po całej plaży i szukać części swojej garderoby. W międzyczasie zdjęła buty i zabrała się za ściąganie spodni. –Może przydałoby mi się jakieś krótkie zwolnienie lekarskie. – Przynajmniej by sobie odpoczęła i wyspała się za te ostatnie lata, kiedy odmawiała sobie snu. –Będziemy mogli się kurować nawzajem. – No jak razem pójdą do lekarza, to równie dobrze mogą chorować w jednym domu. Nie byłoby w tym absolutnie nic dziwnego.
Oczywiście starała się nie patrzeć na jego nową, ulepszoną klatę. Wyglądał jak Steve Rogers, którego dopiero co nafaszerowano serum superżołnierza. Rzuciła tylko szybkie spojrzenie i zajęła się rozporkiem swoich spodni, który nagle stał się niesamowicie skomplikowany. Dała jednak radę, zdjęła spodnie, a zaraz po tym zdjęła koszulkę stojąc przed nim w samej bieliźnie. –Gotowa. Ale bez oszukiwania. – Wskazała na jego spodnie. Jak szaleć to szaleć. –Widzę, że rozwód ci posłużył. – Powiedziała żartobliwym tonem, ale w głębi ją ściskało na myśl, że ktoś inny cieszył się ciałem byłego męża, którego nadal kochała. Nie poczekała jednak na jego odpowiedź. Ruszyła biegiem w stronę wody. Wiedziała, że w tym przypadku, jedynym rozwiązaniem będzie pójście na żywioł.

James Diamini
eks żołnierz, artysta i dyrektor galerii sztuki — AUSTRALIAN AND OCEANIC ART GALLERY
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Ulice odbijają szary smutek nieba, w sercu czuję chłód samotnej nocy. Zapach czarnej kawy, filiżanki ciepło jak przystań, gdy wokół burzy się szaleństwo.
James chciał powiedzieć, że wystarczy jej spojrzenie ale ugryzł się w język, bo to mogłoby być już za wiele. Lepiej się chyba chociaż trochę ograniczać z takimi słowami, nie chciał żeby było między nimi niezręcznie, bo coś głupiego mu się wymsknie. Chciał by ich relacja rozkwitła na nowo i bardzo się starał, by nie poczują się nieswojo w jego towarzystwie. - No to dobrze, jakby coś było nie okej to mi mówi, w końcu nikt mi tak nie doradzi jak Ty - znali się tyle i spędzili ze sobą dużo czasu więc każde z nich znało mocne i słabe strony gej drugiej osoby. Chociaż oczywiście on byłby doradca beznadziejnym, bo jak dla niego to ona zawsze wyglądała bardzo dobrze, albo i wręcz wspaniale. - Mam nadzieję, że im się ułożyło jakoś, bo widać było że im na sobie zależy, nawet przez ten krótki moment jak ich widzieliśmy to dało się to wyczuć - powiedział i autentycznie miał nadzieję, że Ci młodzi ludzie są ze sobą teraz szczęśliwi i było to jakieś chwilowe załamanie ich związku. - Taaak, rzeczywiście, może się kiedyś na nią natkniemy w Lorne - zaśmiał się ale prawda była taka, że Lorne Bay skupiało ludzi różnych narodowości i z różnych stron świata, czego Selene była doskonałym przykładem.
W głowie Jamesa wspólne kurowanie się brzmiało naprawdę fajnie, mógłby się na to zgodzić. Nie było problemu! - Jasne, o ile nie chciałabyś mnie nacierać Amolem, bo to tak śmierdzi - Diamini nie był fanem tego specyfiku, zupełnie inaczej niż ja. Za to nie pogardziłby gdyby Selene go maścią natarła heheh. No i przejdę już do tego jak się zaczęli rozbierać i James prawie dostał zawału wiedząc swoją byłą żonę w samej bieliźnie. Dawno takiego widoku nie miał i bardzo mu się podobało, szybko jednak spuścił wzrok żeby nie wyjść na debila..- Czy ja wiem... - mruknął tylko, bo wolałby nie brać rozwodu, a więcej ćwiczyć mógł nawet mając obrączkę na palcu. Spojrzał na nią tylko gdy zaczęła biec do wody i się uśmiechnął, a później sam ściągnął spodnie i pobiegł za nią. Całe szczęście, że woda była chłodna to trochę go to otrzeźwiło. Nie było tragicznie ale tako klasyk morza bałtyckiego, czyli mocne 16 stopni. - Chyba właśnie wytrzeźwialem - powiedział, gdy znalazł się bliżej niej, a później lekko ją ochlapał wodą. - Jak byłaś mała, to nie chciałaś być Arielka? - Zapytał, bo w końcu mieszkała w Grecji, tam jest dużo wody więc kto wie!

selene andrianakis
przyjazna koala
catlady#7921
Luna - Joshua - Zoey - Bruno - Ella- Eric - Cece
Sędzia — sąd
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
both inside and out, and just like the cold that is harsh and burning, I will always be the warmth to soothe you and make you feel better. I will love you.
Na tym etapie było naprawdę niewiele rzeczy, które sprawiłyby, że Selene poczułaby się w jego towarzystwie niekomfortowo. Wręcz przeciwnie. Dawno nie czuła się przy nim tak swobodnie. Dosłownie ich ostatnie spotkania cofnęły ją w czasie do momentów kiedy byli świeżą parą, a później świeżo upieczonym małżeństwem. Ostatnie miesiące małżeństwa były wypełnione zawodem i smutkiem, więc spędzanie czasu w tak beztroski sposób w jego towarzystwem było jak świeży powiew wiatru w letni poranek. Coś pięknego. –Oczywiście. Możesz na mnie liczyć. – Mówiła całkiem poważnie. Nawet jakby do niej zadzwonił, albo przyszedł szukać porady odnośnie jakiegoś nowego związku, pomogłaby bez wahania. Chciała go zatrzymać, ale jednocześnie chciała żeby był szczęśliwy. Z nią nie wyszło, więc może ktoś inny będzie lepiej dobraną drugą połową. Skinęła tylko głową w odpowiedzi, ona też miała nadzieję, że tamci młodzi ludzie byli szczęśliwi. Przypominali jej ich, więc chciała, żeby chociaż im się udało skoro ona i James zawiedli. –Myślisz, że ze wszystkich miejsc w Australii wybrałaby akurat Lorne? – Zaśmiała się, bo prawdopodobieństwo było naprawdę małe, ale jednocześnie bardziej szalone rzeczy się działy. Na przykład to, że ona musiała tu przylecieć z Krety, żeby poznać go.
-Dobrze wiesz, że będę chciała. – I to nawet nie po to, żeby macać go po klacie czy pleckach. Po prostu ten specyfik działał. A przynajmniej mam taką nadzieję, bo ja Amolu nie stosowałam, ale stosowałam za to vicks. A nie wiem czy to jedno i to samo. –Jak nie to spróbujemy Vicksa. – Może James tak jak ja, nie wie czy to jedno i to samo i się zgodzi. W ramach oczywiście powrotu do zdrowia.
Zderzenie z zimną wodą było przeżyciem, na które nie była gotowa. Człowiek by pomyślał, że w takiej Australii to woda nagrzana jak w jacuzzi. A tu takie coś. Wstyd. No, ale miała podobne doświadczenie jak James. Momentalnie wytrzeźwiała i zaczęła słyszeć głos zdrowego rozsądku, który przypominał, że naprawdę dawno nie pływała w morzu. –Uwierz mi, ja też. – Zaśmiała się, ale zaraz zaczęła szczękać zębami. Wszystko fajnie, ale nie była na to gotowa. Odwzajemniła chlapnięcie i też wycelowała w niego wodą, zaraz jednak sprytnie odpłynęła do tyłu, żeby nie miał szansy na rewanż, hehe. –Nie. – Zaczęła sobie pływać, bo wtedy nie jest tak zimno. –Jak byłam mała to chciałam być Meduzą i zamieniać w kamień każdego kto na mnie spojrzał. – Typowe fantazje i marzenia każdej greckiej dziewczynki. –Ty chciałeś być Arielką? A może trytonem? Tak, widziałabym cię w roli trytona. – Przyglądała mu się mrużąc oczy.

James Diamini
eks żołnierz, artysta i dyrektor galerii sztuki — AUSTRALIAN AND OCEANIC ART GALLERY
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Ulice odbijają szary smutek nieba, w sercu czuję chłód samotnej nocy. Zapach czarnej kawy, filiżanki ciepło jak przystań, gdy wokół burzy się szaleństwo.
- Ughhh - skrzywił się i pokręcił zdecydowanie głową. Nie chciał mieć na sobie ani tego, ani tego. W sumie to Jamesowi nie zdarzało sie zbyt często chorować. Może to była jakaś zasługa tych wszystkich szczepionek i wspomagaczy, które dostawał w wojsku. Pewnie dowie się tego ktoś kto kiedyś zbada jego ciało jak już będzie mało wesołym trupkiem. Wtedy już nie będzie taki cudowny. Na razie jednak jest i to na dodatek mokry więc nic tylko podziwiać jaki z niego piękny mężczyzna. Selene miała szczęście, bo jednak James jakoś często się nie rozbierał przy ludziach. Nie było takiej potrzeby, a nie należał do tej grupy samców, co łaziła bez koszulki przy każdej okazji. Nie był typem ekshibicjonisty, a mógłby, bo miał ładne ciało więc nie musiał się niczego wstydzić. No, ale James jaki jest każdy widzi.
Wskakiwanie do wody pod wpływem alkoholu nie było dobrym pomysłem więc może i dobrze, że była taka zimna, bo z automatu poczuł się o wiele bardziej trzeźwo myślący i zdał sobie sprawę jak obecnie blisko jest ze swoją byłą żoną i w jakiej dziwnej sytuacji się znajdują. Z jednej strony wiedział jak bardzo jest to do nich niepodobne, a z drugiej chciał trochę się zatracić w tym szaleństwie. Dlatego nie zaczął nagle wychodzić z wody, tylko wręcz przeciwnie, popłynął trochę głębiej tak, że grunt pod jego nogami był już ledwo wyczuwalny. - Tak, pasowałaby do Ciebie Meduza - bo wiele rzeczy przy niej twardniało HEHEHEHE np serce, bo te czasem mu się wydawało, że posiadała z kamienia. - Ale wiele ludzi, by się wtedy przez to w kamień zmieniło -on już dobrze wiedział jak sporo ludzi się za nią oglądało i w nią wpatrywało, on sam był jednym z nich i pewnie zostałby posągiem bardzo szybko. - Arielką nie... nigdy się nie widziałem w rudych włosach - pokręcił głową z wyraźnym rozbawieniem, a później podpłynął bliżej niej. - Już prędzej Aquamanem, miałem nawet figurkę jak byłem mały - chociaż nie był wielkim fanem superbohaterów, on wolał być zwykłym bohaterem w normalnym świecie. - Selene uważaj, meduza obok Ciebie - tym razem to nie było żadne mityczne stworzenie, tylko prawdziwe zwierzątko, które dryfowało obok jego byłej żony. Nie wiedział czy jest to ta parząca meduza, czy zwykła... ale wolał dmuchać na zimnę i ostrzec kobietę, zanim stanie się jej krzywda. - Może jednak powinniśmy wychodzić, pewnie w Grecji nie ma takich szaleństw w wodzie - on przynajmniej na nic takiego nie wpadł, gdy od czasu do czasu tam bywał.

selene andrianakis
przyjazna koala
catlady#7921
Luna - Joshua - Zoey - Bruno - Ella- Eric - Cece
Sędzia — sąd
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
both inside and out, and just like the cold that is harsh and burning, I will always be the warmth to soothe you and make you feel better. I will love you.
Selene też nie lubiła chorować. Nie lubiła chorować, bo oznaczało to, że musi wziąć wolne. A ona nie miała czasu na to, żeby chorować. Dlatego też w sumie uznała, że łatwiej jej będzie po prostu nie chorować. Jak zbliża jej się jakaś choroba, to ona tej chorobie wmawia, że ma stąd wypierdalać i tym sposobem Selene pozbywa się wszystkiego co chciało ją zaatakować. Powinna to gdzieś opatentować i zarabiać na tym jakieś dodatkowe hajsy. Z drugiej jednak strony, teraz, wizja wspólnego chorowania z Jamesem była naprawdę kusząca. Aż nawet głupio przez myśl jej przeszło, że chciałaby zachorować. Wiedziała, że była minimalna szansa na to, że chorowałby z nią, albo żeby jej towarzyszyły, ale cóż… mogła sobie dziewczyna pomarzyć.
Spojrzała na niego unosząc brwi tak wysoko na ile pozwalał jej fakt, że jednak była w wodzie i skupiała się na tym, żeby nie pokazać jak bardzo zamarzała. No dobra, może nie zamarzała, ale zdecydowanie woda była zimna. Teraz jednak James ją nieco zaintrygował tym stwierdzeniem, że pasowałaby do niej Meduza. –Chciałbyś rozwinąć tą myśl? – Zaproponowała i w sumie nawet miała wesoły ton głosu. Jakoś nawet nie przyszło jej na myśl, żeby się na niego obrazić. Nawet jak powie jej coś niemiłego to z pewnością nie byłoby to kłamstwo. Wyrządziła mu wiele krzywdy przez te lata kiedy się znali. Największą krzywdą jednak było to, jak wyglądała kiedy się poznawali. –Nie sądzę. Jak Meduza żyłabym w ukryciu i tylko ci, którzy chcieliby naprawdę mnie znaleźć mieliby okazję zamienić się w kamień. – Pewnie pasowałoby jej zgrywanie takiej nieszczęśliwej Meduzy ubolewającej nad swoim losem i nad tym, że nie może pokochać, bo pokochanie oznaczałoby spojrzenie na kogoś. A spojrzenie na kogoś oznaczałoby śmierć. Zapewne popełniłaby samobójstwo. Taki już jest los potworów. –Ale za to jak dobrze prezentowałbyś się w muszelkach na sutkach. – Dobra, tak trochę strzelam, bo nie pamiętam jak wygląda outfit Arielki, ale wydaje mi się, że ma muszelkowy stanik. Jak nie ma to trudno. Selene oglądała może jakąś grecką wersję Arielki czy ki chuj. –Pasowałbyś na Aquamana. – Lepiej niż ten człowiek, który gra go teraz. Ona nawet mogłaby być jego Merą. Eh.
Jego następne słowa były jej największym koszmarem. Właśnie dlatego nie wchodziła do zbiorników wodnych, których końca nie widziała. Gwałtownie rzuciła się w przeciwną stronę od tej, którą pokazał i zaczęła odpływać w stronę brzegu. Nie chciała zostać dziabnięta przez jakąś pierdoloną galaretkę. A nie od dziś wiadomo, że te w Australii są najgroźniejsze na świecie. –Powinniśmy nawet uciekać! – Zatrzymała się i obróciła w jego stronę, żeby upewnić się, że idzie za nią. –Chodź. – Kiwnęła głową i nawet wyciągnęła rękę w jego stronę. Już czuła grunt pod nogami, więc czuła się nieco pewniej. No chyba, że nogami dotykała innych meduz, to wtedy miała totalnie przejebane. Pewnie nawet nie zdąży dopłynąć do brzegu. –No nie mamy na Krecie takich śmiertelnych atrakcji. – Uśmiechnęła się na wspomnienie o domu, który już niedługo nawet zobaczy.

James Diamini
eks żołnierz, artysta i dyrektor galerii sztuki — AUSTRALIAN AND OCEANIC ART GALLERY
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Ulice odbijają szary smutek nieba, w sercu czuję chłód samotnej nocy. Zapach czarnej kawy, filiżanki ciepło jak przystań, gdy wokół burzy się szaleństwo.
Spojrzał na nią przelotnie, bo trochę się teraz zaczął stresować, że może to jej pytanie było jakieś podchwytliwe. Nie chciałby jej teraz w żaden sposób urazić. - No, bo widziałaś te wszystkie przedstawienia? Hot była. - Uważał, że całkiem nieźle wybrnął. Dał radę. W sumie jak mogłoby być inaczej skoro James to taki cudowny chłopiec. Diamini to jednak miał gadane i szybko myślał. Dobrze dla niego, ale też i dla każdego z jego otoczenia, bo mogą mieć pewność, że James nigdy ich naumyślnie nie zrani. Był za dobrze wychowanym facetem, nawet jeżeli jego stary był rasistą. - Yhym... czyli byłbym chłopakiem z kamienia - dodał przenosząc na nią wzrok. Zawiesił na niech spojrzenie na kilka chwil, jakby chciał jej pokazać, że absolutnie nie boi się jakichkolwiek klątw i nawet, gdyby groziło mu zamienienie się w posąg (swoją drogą ciało jak z greckiego posągu to już miał), to i tak nie mógłby tak po prostu odwrócił od niej wzroku. - Tak mówisz? Myślałem, że z kokosami byłoby mi bardziej do twarzy - totalnie się widział w takim hawajskim stroju i był pewien, że Selene też, by to przypadło do gustu. - Wiem, ale no żaden ze mnie Jason Mamoa - bo on pewnie uważał, że tamten to jest wyjebisty i ma super klate. James na bank jest zazdrosny o takie rzeczy.
Diamini trochę się z niej śmiał, bo zapomniał na chwilę o tym, że Selene boi się morskich żyjątek. Dawno nie widział, żeby ktoś tak szybko wychodził z wody. Zaśmiał sie nawet pod nosem i jeszcze machnął ręką, żeby ją oblać wodą na sam koniec, a później grzecznie wyszedł za byłą żoną i cóż... suchy James jest hot, a co dopiero taki mokry. Musiał rozpuścić włosy, bo jednak trochę mu się zmoczyły i trzeba było się też ubrać, postanowił więc po prostu wziąć koszulkę i nieco się nią przetrzeć, bo zakładanie spodni na mokre nogi mogło być mocno niekomfortowe. Oczywiście mógłby sobie paradować z gołą klatą, ale jednak postanowił nie być aż tak szalony i założył w końcu i górną część ubioru. - Gotowa? - Zapytał jak zobaczył, że i Selene jest już ubrana. - Odprowadzę Cię do domu - bo był cudowny więc oczywiście, że musiał się upewnić, że kobieta bezpiecznie trafi do domu. W końcu, gdy się już znaleźli pod jej drzwiami to pochylił się, by pocałować ją w policzek na pożegnanie. - To był naprawdę świetny wieczór - dodał przyglądając się jej jeszcze i cóż, miał ochotę zagrać teraz samca alfa, o którym marzą nastolatki i złapać ją za nadgarstki, przycisnąć do drzwi i namiętnie pocałował... ale, James był niestety cudowny więc zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że to co on chce, nie koniecznie było tym czego chciałaby Selene... albo co powinno się zrobić. Dlatego musiał samotnie wrócić do domu, nieco poirytowany i chyba potrzebował kolejnej porcji zimnej wody, żeby nieco ochłonąć.

selene andrianakis

2xzt
przyjazna koala
catlady#7921
Luna - Joshua - Zoey - Bruno - Ella- Eric - Cece
ODPOWIEDZ