Właścicielka antykwariatu — Basara
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ex-baletnica, która musiała zrezygnować ze swojej kariery ze względu na kontuzję. Uprawia yogę, czyta książki w parku i nie bardzo wie co zrobić z tym całym wolnym czasem, który ma odkąd zaprzestała profesjonalnego tańca.
Hazel nie wiedziała dlaczego w sumie wpadła na ten pomysł z Zetą pomagającym ją z tą stroną Internetową. Jakby nie patrzeć, mogłaby zatrudnić jakiegoś programistę do tego byłoby zdecydowanie łatwiej aniżeli w przypadku Corrente, bo wystarczyłoby że zapłaciłaby mu za wykonaną robotę. Nie musiała wtedy iść z nim do baru mającego opinię bycia spod ciemnej gwiazdy, gdzie różne dziwne typy potrafiły się kręcić. Nie miała też pojęcia, dlaczego w ogóle się zgodziła. Mogła powiedzieć, że „nie dzięki, znajdę kogoś innego”. No ale dała już słowo, zawarli swego rodzaju „umowę”, więc zamierzała się jej trzymać, nie należała bowiem do osób, które łamałyby dane obietnice. Bez względu na to jak głupie w jej oczach nie były.
Ogólnie postawienie strony to nie takie hop-siup jak mogłoby się wydawać, na dodatek nie na jedno popołudnie, więc w trakcie ich „biznesowego” spotkania Hazel jedynie wytłumaczyła, co by na stronie chciała mieć i nawet zrobiła bardzo ogólnikowy projekt, co ma w głowie i żeby Corrente miał na czym się wzorować. Z tą wiedzą chłopak mógł w międzyczasie pracować nad stroną, a wieczorem zaś umówili się do Shadow na tego nieszczęsnego drinka.
Długo zastanawiała się, jak powinna się ubrać – nie chciała przesadzić, co by przypadkiem Zeta nie pomyślał, że tak się dla niego „odstrzeliła”, ale z drugiej strony wyjście na miasto w zwykłych dżinsach i bluzce wydawało się średnie. Koniec końców zdecydowała się na sukienkę na ramiączkach z niezbyt przesadzonymi dodatkami i raczej stonowanym makijażem. Było ładnie, ale nie bez przesady, a chociaż tak to wyglądało w oczach Haze.
Ebenhart pojawiła się na miejscu jakieś dziesięć minut przed umówionym czasem. Nienawidziła się spóźniać i wolała na kogoś poczekać, choć w przypadku Shadow miała wrażenie, że nie do końca był to dobry pomysł, biorąc pod uwagę że okolica i towarzystwo było nieciekawe. Haze nieco bardziej kurczowo przycisnęła do siebie torebkę, stoją przed klubem i rozglądając się za swoim dzisiejszym towarzyszem.

zeta corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
policzęwkalendarzu

Prawdę powiedziawszy, Zeta był zaskoczony prośbą – bo chyba w inny sposób by tego nie mógł nazwać – Hazel dotyczącą zaprojektowania strony internetowej dla antykwariatu. Rzecz jasna, że nie mógłby obok tak poważnej okazji przejść obojętnie i chociażby nie spróbować się z nią umówić. Zabawne w zasadzie było to, że przecież kręciła się obok niego dziewczyna, która robiła niemal wszystko by umówić się z nim na randkę, a on i tak uparcie wolał – jakkolwiek by to nie brzmiało przestarzale – zawrócić w głowie Hazel. Dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja, zaproponował, że w zamian za usługę, Hazel wyjdzie z nim na drinka. I szczerze powiedziawszy, Zeta naprawdę nie sądził, by dziewczyna miała na to przystać i jakież było jego zdziwienie, gdy zamiast spuścić go na drzewo, Hazel przystała na owy układ. Oczywiście, że wybrał Shadow. Było to w zasadzie chyba jedyne miejsce w Lorne Bay, w którym czuł się na tyle bezpiecznie i bezkarnie, że mógł się pokazać nawet z osobą, która z kryminalnym półświatkiem nie miała niczego wspólnego. Nie obawiał się, by cokolwiek miało się stać. Wiedział, iż w jego obecności Hazel nie groziło zupełnie nic. Poza tym gotów był postraszyć każdego, kto tylko byłby choć trochę nachalny wobec dziewczyny. Nie zamierzał tym razem straszyć nikogo bronią, ale głęboko przekonany był o tym, iż wystarczyła tylko odpowiednia siła perswazji.
Pracę nad stroną zaczął niemal od razu – zbytnio podekscytowany perspektywą spotkania się z Hazel. Choć w rzeczywistości zamierzał to skrupulatnie ukryć. I udało mu się poskromić tą wewnętrzną ekscytację do momentu ich spotkania. W przeciwieństwie do Hazel ubrał się raczej stonowanie w ciemne spodnie i granatową koszulę.
Dostrzegł ją z oddali i uzmysłowił sobie, że to dobrze, że zjawił się przed czasem, bo przynajmniej nikt jeszcze nie zdążył jej zaczepić. — Hej — powiedział znajdując się tuż za jej plecami. Zlustrował ją szybkim spojrzeniem, gdy odwróciła się w jego stronę i musiał przygryźć wargi, by nie uśmiechnąć się z satysfakcją na jej widok. — Wyglądasz bardzo ładnie. Idealnie na randkę — oznajmił z ledwo widoczny acz przekornym uśmiechem. — Chodźmy. Wprowadzę cię — oznajmił i wykonał taki gest jakby chciał ją objąć w talii, ale zastygł w bezruchu zaledwie milimetry od jej ciała, posyłając jej pytające spojrzenie. Wchodząc do Shadow wolał mieć ją blisko siebie na wszelki wypadek, ale z drugiej strony szanował jej przestrzeń osobistą i nie chciał robić niczego, co miałoby sprawić, że czułaby się niekomfortowo. Co było w sumie dość zabawne, bo nigdy wcześniej, w przypadku żadnej innej dziewczyny się nad tym nie zastanawiał. I nie zawahałaby się, gdyby nie chodziło o Hazel. Ale wiedział, że z nią musi uważać, i że bardzo zależy mu na przypodobaniu się jej.
Hazel Ebenhart
Właścicielka antykwariatu — Basara
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ex-baletnica, która musiała zrezygnować ze swojej kariery ze względu na kontuzję. Uprawia yogę, czyta książki w parku i nie bardzo wie co zrobić z tym całym wolnym czasem, który ma odkąd zaprzestała profesjonalnego tańca.
Hazel sama nie rozumiała swojego wyboru, z jakiegoś powodu Corrente wpadł jej do głowy, jak pomyślała, że chciałaby mieć stronę Internetową dla antykwariatu. I nim zdążyła dokładnie przeanalizować to, to od razu napisała do Zety, zupełnie jak nie ona, gdyby dostała jakiejś pomroczności jasnej i na chwilę zatraciła wszystkie swoje umiejętności prowadzenia ułożonego i zaplanowanego co do minuty życia. Mleko jednak się wylało, zgodziła się na tę nieszczęsną nie – randkę w zamian za zrobienie tej strony, a co jak co, ale Ebenhart była słownym człowiekiem. Jak sama wizja mogła się dziewczynie nie podobać, to nie zamierzała się wycofywać, zwłaszcza wiedząc, że Zeta zaczął już pracę nad stroną. Czy wolałaby mu po prostu zapłacić? Owszem, jednak będzie musiała przeżyć jakoś tego drinka.
Trzeba przyznać, że Hazel rzadko była w takich przybytkach. I tu nie mowa o takich jak Shadow, ale każdego rodzaju bary czy kluby. Nigdy nie miała zbyt rozwiniętego życia osobistego, nie wspominając o tym, że alkohol nie współgrał ze wstawaniem o piątej rano, by na szóstą trzydzieści się wyrobić na lekcje baletu, a o ósmej być w szkole. Gdy zaprzestała profesjonalnej kariery, trochę w tej kwestii zaczęła nadrabiać, ale wciąż było jej daleko do naczelnej imprezowiczki.
Usłyszała znajomy głos z tyłu, więc automatycznie się odwróciła w jego stronę. I nawet uśmiechnęła na przywitanie. Tak jakoś sam z siebie ten uśmiech się na jej ustach pojawił, zupełnie tego nie planowała, to było zrobione podświadomie!
Hej – odparła, by zaraz potem zaczesać niesforny kosmyk włosa za ucho. – Kurde, to szkoda, że taka stylizacja się zmarnuje, skoro nie jesteśmy na randce – powiedziała, próbując się odgryźć, choć to zapewne to mogło pójść w bardzo złą stronę i jeszcze nie była do tego do końca świadoma.
Jak ciężko było jej to przyznać, to cieszyła się, że Zeta pojawił się wcześniej niż się umawiali. Zdecydowanie nie czuła się komfortowo stojąc samej przed Shadow. Nigdy nie wiadomo, kto mógłby ją zaczepić. Tak, czułą się zdecydowanie bardziej bezpieczna w towarzystwie Corrente. Gdy ten zaproponował, że ją wprowadzi, przytaknęła jedynie głową – to było również pozwolenie na objęcie ją w talii. Trzeba przyznać, że pozytywnie ją zaskoczył faktem, że najpierw się upewnił, że nie ma nic przeciwko. Nie spodziewała się raczej tego.
To totalnie głupio zabrzmi, ale… nie bardzo znam się na drinkach, ogólnie alkoholu. W swoim życiu mało piłam. Może więc byś mi coś polecił? Niezbyt mocnego. – Te wszystkie nazwy jak mohito, blue island i tak dalej niewiele Hazel mówiły, więc miała nadzieję, że Zeta stanie na wysokości zadania i coś jej dobrego wybierze. Postanowiła mu w tej kwestii zaufać, z nadzieją, że w żaden sposób tego nie wykorzysta.

zeta corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
Dla Zety też kompletnie niezrozumiała była prośba Hazel. Na palcach jednej ręki mógłby wymienić osoby bardziej kompetentne od siebie, które postawiłyby stronę Hazel w pół godziny i nie odbiegałaby ona ani trochę od innych profesjonalnych witryn. Niemniej, Hazel poprosiła właśnie jego, a Zeta nie byłby sobą, gdyby nie postanowił tego odwrócić na swoją korzyść. Drink wydawał mu się zatem całkiem fair nagrodą w zamian za starania, jakie włożył w postawienie jej strony i w zamian za grzebanie w kodzie, ilekroć coś mu się na owej stronie nie spodobało. A trzeba mu jednak oddać, że jak już coś robił, to robił to porządnie.
Musiał przyznać, że trochę go zatkało, gdy odwzajemniła jego uśmiech. Nie spodziewał się po niej, że jest w stanie przejawiać wobec niego jakiekolwiek pokłady sympatii, a tu proszę. Nie zamierzał jednak komentować tego na głos, nie chcąc psuć chwili, dlatego tylko się jej przyglądał przez dłuższą chwilę. — Może pod koniec tego spotkania jednak będziemy na randce — oznajmił ze wzruszeniem ramion i tylko do niej mrugnął. Nie zamierzał się poddać. Z Zetą sprawa była dość prosta – jeśli jakaś dziewczyna mu się nie podobała, to jej nie zwodził. Natomiast, gdy jakaś wpadła mu w oko to naprawdę nie mógł przejść obok niej obojętnie bez próby flirtu. Przy czym ta druga opcja nie zdarzała się zbyt często.
Kiedy dostał od niej pozwolenie jego dłoń zawędrowała do jej tali, a następnie lekko ją do siebie przysunął, sunąc powoli dłonią po jej boku. W taki właśnie sposób wprowadził ją do lokalu, wymieniając spojrzenie z jednym z ochroniarzem i kiedy tylko znaleźli się już wewnątrz, zaprowadził Hazel do jednej z loży, która miała zapewnić im trochę prywatności. Skinął w międzyczasie na kelnerkę, która podreptała za nimi. — Mohito jest delikatne — oznajmił po prostu i to też jej zamówił. Dla siebie zamówił tequillę z tabasco. Mówiąc to już siadał i upewnił się, że znajduje się wystarczająco blisko Hazel, ale bez naruszania w żaden sposób jej przestrzeni osobistej. Oparł rękę na oparciu kanap w loży. — Jak ci minął dzień? — postawił na chyba najbardziej randomowe pytanie, jakie mógłby zadać, ale jednocześnie posłał jej dość szarmancki uśmiech. Wpatrywał się w nią z czymś w rodzaju nieskrywanej pewności siebie, której wyczuł się przez te wszystkie lata zgrywania groźniejszego niż był w rzeczywistości.
Hazel Ebenhart
Właścicielka antykwariatu — Basara
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ex-baletnica, która musiała zrezygnować ze swojej kariery ze względu na kontuzję. Uprawia yogę, czyta książki w parku i nie bardzo wie co zrobić z tym całym wolnym czasem, który ma odkąd zaprzestała profesjonalnego tańca.
Czasem się robi rzeczy, których się samych nie rozumie, tak było w przypadku Hazel, która postanowiła poprosić Zetę z niewyjaśnionych powodów o pomoc. Jednakże, koniec końców – gdy już do niej dotarło w co właśnie się wpakowała, to honor nie pozwalał się wycofać, więc zamierzała po prostu przez to przebrnąć… no i powiedzmy sobie szczerze, koniec końców pójście na drinka kosztuje ją znacznie mniej aniżeli zatrudnienie profesjonalnego programisty, nawet jeśli pieniądze jako takie dla Ebenhart nie były problemem.
To nie tak, że Haze żywiła same negatywne uczucia wobec Zety. Prawdę powiedziawszy to gdzieś bardzo głęboko w środku uważała go za interesującego człowieka. Jednocześnie, nie mogła mu odmówić tego, że… no musiał mieć jakieś pokłady dobroci, jeśli martwił się o siostrę. Nawet jeśli ona sama nie zgadzała się z tym, w jaki sposób to okazywał i jak próbował kwestię zaginionej Jeddy rozwiązać.
- Pewny siebie jesteś – odparła z lekkim przekąsem, posyłając mu przy tym nieświadomie trochę zawadiacki uśmiech. Pewne odruchy przychodziły w przypadku Hazel jakby… samoistnie i nie do końca zdawała sobie z nich sprawy. A chociaż na razie.
Ogólnie to Hazel nie miała większego problemu z dotykiem czy nawet bliskością. Wiele baletowych figur wymagało bycia podnoszoną przez jej partnera, więc… to nie było dla niej coś nowego, a chociaż czysto teoretycznie. Nie zmieniało to jednak faktu, że bycie objętą przez Zetę miało trochę inny wymiar i sprawiło, że Haze poczuła dziwne ukłucie w dole brzucha, aczkolwiek nie miała poczucia jakiegoś dużego zakłopotania. Rozejrzała się trochę z ciekawością po lokalu. Była przez całe swoje życie grzeczną dziewczynką, nie bywała zbyt częstą wizytorką w tego typu miejscach.
Może być – przytaknęła głową. Ta nazwa była mniej więcej jej znana, kiedyś gdzieś na pewno śmignęła jej przez uszy. Usiadła na kanapie w loży, pilnując, żeby przy tym sukienka się przypadkiem jej nie podwinęła. Nałożyła noga na nogę. – Na sortowaniu towaru, wpisywani go do systemu, robienie zdjęć i wrzucanie ich na stronę i instagrama antykwariatu… Nic ekscytującego zapewne dla Ciebie – powiedziała nieco nonszalancko wzruszając ramionami. Życie Hazel odkąd przyjechała do Lorne dla wielu mogłoby być wręcz nudne. Jej się jednak podobało.

zeta corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
Nigdy nie mówił, że jego sposoby – sposoby rodziny Corrente – były prawidłowe. Poza tym nie był głupcem i można nawet powiedzieć, że był całkiem świadomy tego, że poszukiwanie Jeddy na własną rękę i włamywanie się do hoteli, w których rzekomo się zatrzymywała albo grzebanie w jej rzeczach osobistych, nie było wcale dobrym pomysłem. Ale takie działania i sięganie po środki manipulacji były jedyny sposobami, jakie Zeta znał. Za bardzo mu zależało na odnalezieniu siostry, którą najchętniej by zamknął w jej własnym domku zaraz po odnalezieniu. W gruncie rzeczy Zeta był w porządku typem – może tylko poza tym, jak okrutnie bawił się zauroczeniem Claire, ale poza tym starał się mimo wszystko nie zawieść samego siebie i postępować zgodnie z zasadami. Swoimi. Przy tym wszystkim jednak wydawało mu się, że ma całkiem sprawny kręgosłup moralny i nie do końca rozumiał niechęci do niego kierowanej.
Odpowiedział jej uśmiechem i poruszeniem brwi. Gdyby okazało się, że owe spotkanie pretendowałoby jednak na randkę, to Zeta całkiem nieskromnie mógłby powiedzieć, że obydwie strony byłby całkiem zadowolone. Zgodnie z jej życzeniem zamówił jej drinka, gdy tylko podeszła do nich kelnerka obsługująca tylko ich lożę, a następnie swoje spojrzenie skupił już w pełni na dziewczynie. — Hej, ja też robię różne nudne, dzienne i nieekscytujące rzeczy — zaprzeczył gwałtownie i tylko potrząsnął głową, przywołując na twarzy ponownie szarmancki uśmieszek. — Dzisiaj – dla przykładu – prowadziłem zajęcia jogi dla seniorek — oznajmił szczerze, ale i z lekkim rozbawieniem. To chyba jasne, że w obecności Hazel starał się ukazać jako ten mniej groźny, zwłaszcza zważywszy na ich niezbyt chlubne pierwsze spotkanie. Możliwe, że początkowo faktycznie miał lekką paranoję, uważając, że Hazel coś przed nim ukrywa o jego siostrze i dlatego chciał się do niej zbliżyć, ale obecnie zależało mu już tylko na bliższym poznaniu atrakcyjnej dziewczyny. Już dawno dotarło do niego, że Hazel raczej nie pomoże mu w tym śledztwie na własną rękę.
Hazel Ebenhart
Właścicielka antykwariatu — Basara
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ex-baletnica, która musiała zrezygnować ze swojej kariery ze względu na kontuzję. Uprawia yogę, czyta książki w parku i nie bardzo wie co zrobić z tym całym wolnym czasem, który ma odkąd zaprzestała profesjonalnego tańca.
Trzeba przyznać, że Hazel rozumiała, że Zecie mogło na siostrze zależeć i po prostu robił wszystko co w jego mocy, żeby ją znaleźć. Nie zmieniało to jednak faktu, że wciąż uważała, że zgłoszenie zaginięcia na policję było najlepszą rzeczą, którą mógł zrobić, przy jednoczesnym nie narażaniu się na konsekwencje prawne, bo niezależnie od tego jak bardzo Corrente uważał siebie za cwanego, tak istniało ryzyko, że ktoś go przyłapie na gorącym uczynku, a to mogło mu sprawić problemy, a nie przybliżyć do znalezienia Jeddy. Ebenhart czuła jednak, że próba tłumaczenia tego mu nie miała większego sensu, bo przecież twierdził, że służbom nie ufał i wolał to zrobić na swoją rękę. I jak z Jed się lubiła, tak… nie były jakoś specjalnie blisko ze sobą. Może popełniała błąd, że nie mieszała się w tą sprawę? Czasem obojętność była najgorszą rzeczą.
Jeśli być szczerym, to Hazel nie pamiętała, kiedy w ogóle ostatni raz była na randce. Zdecydowanie przez całe swoje życie miała ważniejsze rzeczy na głowie aniżeli romanse, wychodząc z założenia, że to przyjdzie jakoś w międzyczasie, jeżeli ktoś będzie w stanie zrozumieć jej poświęcenie dla baletu. Życie się ułożyło jednak trochę inaczej aniżeli planowała… więc w teorii i na randki miała czas. Pytanie tylko, czy chciała, by spotkanie z Zetą takową było?
Seniorki muszą Cię uwielbiać, co? – rzuciła z lekkim przekąsem, uśmiechając się jednak lekko do Zety. W sumie to rozumiała, że wiele ludzi mogło go… lubić? Miał specyficzny sposób bycia. Może nawet jej łatwiej byłołby go polubić, gdyby nie to w jaki spósb się poznali i fakt, że była świadoma kroków przez niego podejmowanych w próbie odnalezienia Jeddy. – Jak nie prowadzisz jogi dla seniorek, to czym się zajmujesz? – zapytała. Byla w niej swego rodzaju ciekawość, kim ten człowiek był. Bo mimo wszystko wciąż niewiele o nim wiedziała. I wewnętrznie też czuła, że raczej przyjdzie im się jeszcze częściej widywać, to… dobrze było wiedzieć, z kim się miało do czynienia, prawda?

zeta corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
Corrente był typem, który był w stanie zrobić wszystko (nieważne czy zgodnego z prawem czy nie) dla osoby, na której mu naprawdę zależało. I pewnie nie pokusiłby się o podobną obietnicę względem każdego ze swojej rodziny, ale jeśli chodziło o Jeddę, to była trochę inna kwestia. Bo jego siostra bliźniaczka była dla niego najważniejsza. Dlatego tak bardzo upierał się, by nie angażować żadnych służb – zwłaszcza, że podejrzewał, że i tak będą na tyle nieudolni, że jej nie odnajdą. O ile w ogóle podjęliby jakąkolwiek próbę sprowadzenia jej z powrotem do Lorne Bay. W co też wątpił. Głównie dlatego, iż podejrzewał, iż ich ojciec mógł w jakiś sposób zacierać ślady po Jeddzie, tak by nikt nie mógł jej odnaleźć, co miało być swoistą nauczką… w zasadzie Zeta nie wiedział czy bardziej dla niego, czy dla Jed, jeśli ta kiedykolwiek zdecyduje się na powrót i nie będzie miała ku temu możliwości.
Ale teraz nie chciał o tym myśleć. Podejrzewał, że Hazel i tak nie jest w stanie mu pomóc w tej sprawie z Jed. A zapraszając ją na randkę, nie miał już intencji, by wykorzystać informacje, które potencjalnie Hazel mogłaby posiadać. Chciał po prostu… chyba poznać lepiej dziewczynę, którą zdążył już w sieci prześwietlić, i która mu zaimponowała swoją przeszłością i postawą.
Dużo osób mnie uwielbia — odparł nieskromnie, ale przy tej dziewczynie budziły się w nim jakieś flirciarskie odruchy i nie mógł się powstrzymać. Udał, że wcale nie wyczuł u niej tego przekąsu w głosie. Wiele osób go lubiło, ale to dlatego, że do każdego podchodził w ten sposób, by go sobie sprzymierzyć. Trochę grał, ale tylko przy tych osobach, które miały mu przynieść jakieś korzyści wraz ze swoją znajomością. Z Hazel tak się nie czuł. Wiedział, że nie pomoże mu w odnalezieniu Jeddy, więc tak naprawdę z tejże znajomości nie mógł wyciągnąć w zasadzie żadnych korzyści. Tylko, że… Ebenhart go przyciągała swoją osobą. Była dla niego atrakcyjna zarówno fizycznie, jak i ze względu na charakter. I wydawała mu się cholernie interesująca – na tyle, by chciał dowiedzieć się o niej więcej.
Odchrząknął po jej pytaniu i tylko napił się spokojnie swojego drinka. — Myślę, że wiesz. Albo raczej słyszałaś już na tyle, by wyrobić sobie opinię o Corrente — odparł spokojnie i tylko wzruszył ramionami. Nastrój się nieco zmienił i atmosfera stężała, ale Zeta był całkiem szczery. Chyba wszyscy słyszeli o jego rodzinie i o tym, że nie warto mieć z nimi zatargu. Jak i o tym, że Corrente Senior zbierał od niektórych mieszkańców Tingaree haracz w zamian za zapewnienie im ochrony.
Hazel Ebenhart
ODPOWIEDZ