rzecznik prasowy — ratusz
29 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Zawodowo odpowiada na pytania dziennikarzy i pilnuje wizerunku burmistrza. Życiowo trochę się pogubiła, więc wróciła do matki, która zakochała się w mężczyźnie z Lorne Bay, z którym planuje ślub.
008.
(tutaj było zajęte, więc wrzucam ich na plażę, w domyśle do plażowego kina)

Nie była pewna tego, jak została odebrana. Wywnioskowała więc, że r a n d k o w a n i e to jednak niełatwa sztuka, a ona ewidentnie wyszła z wprawy. Mimo to uznała, że nie przekona się, czy słusznie wątpiła w swój osobisty urok, jeśli nie spróbuje umówić się na drugie spotkanie. Dlatego, mimo obaw, zadzwoniła do Remusa (brzmienie jego pełnego imienia podobało jej się znacznie bardziej od skrótu), żeby zaprosić go do kina. Doprecyzowując, zaprosiła go na pokaz filmu pod gołym niebem, by uniknąć konieczności wyjazdu aż do Cairns. Ponadto opcja spędzenia czasu na plaży wydawała się znacznie atrakcyjniejsza od kilku godzin w zamkniętym, ciemnym pomieszczeniu ramię w ramię z innymi oglądającymi szepczącymi dookoła głowy. Tutaj, w samym sercu plaży, gdzie każdy mógł znaleźć odrobinę miejsca dla siebie – swojego koca lub wygodnych leżaczków – zyskiwali nieco swobody. Tak przynajmniej myślała. Zachwycona tym, że w ramach ochłody zdecydowano się na projekcję „Epoki Lodowcowej” (o której rozmawiali na poprzedniej randce), nie przypuszczała, że większość oglądających stanowić będą rozbrykane d z i e c i. I choć zazwyczaj Frankline mówiła, że lubi dzieci – w przyszłości chciała mieć własne – to dzisiaj doprowadzały ją do białej gorączki, której ostudzić nie mogły nawet lodowate żarty spijane z materiałowego ekranu.
— To popcorn, nie ruszaj się — powiedziała, zachowując względną ciszę, kiedy na włosach Remiego wylądowało rozpuchnięte ziarenko kukurydzy. Zdjęła je, lecz zamiast wyrzucić na piasek, schowała w pustym kubeczku po gazowanym napoju. — Nie tak to sobie wyobrażałam — mruknęła, krzywiąc się lekko, jakby w ten sposób chciała go przeprosić. — Byłam przekonana, że bajka świetnie nawiąże do naszego poprzedniego spotkania, ale nie przyszło mi do głowy, że przyciągnie aż tyle dzieci — westchnęła i uśmiechnęła się smętnie.

remi blackwell
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
#39

Remi cóż… no trochę myślał, że Frankie M. Gardner już o nim zapomniała i że to była pierwsza, a także ostatnia randka. I dobra, skoro już myślałam, że go zlała, to założę, że Remi próbował do niej dzwonić, ciągle nie było odpowiedzi, bo jej się źle zapisało numer na karce i on źle wpisywał, no i masz babo placek, myślał że totalnie został odrzucony. Ale hej, od tego są przecież pierwsze randki, żeby sprawdzić to i owo, poznać się trochę i ocenić, czy jest sens się w ogóle pakować w jakąś randkę numer dwa. I w sumie nawet zdążył się umówić na inną randkę w ciemno z Zoey, więc nie ma co, trochę był skrępowany, kiedy nie-ruda niewiasta jednak do niego zadzwoniła i zaproponowała kolejne spotkanie! Dlatego zabrał ze sobą nie tylko hajsik, ale też bukiet polnych kwiatów, żeby jakoś jej wynagrodzić to że się ostatecznie nie odezwał… i że nie próbował jej znaleźć i sprawdzić osobiście, czy… no dobra, to jednak nie byłoby romantyczne, a bardzo kripi gdyby ją wyśledził i zapytał czemu nie odbiera od niego telefonów. Frankie mogłaby wezwać policję, domagać się zakazu zbliżania i nikt by jej za to ani trochę nie winił. Ani odrobinkę, co nie.
Remu oczywiście kochał bajki, tak samo jak i swoje imię. Oczywiście że uwielbiał Harry’ego Pottera i książki i film też, i różne wzmianki o Huncwotach jako młodzieniaszkach. Żałował, że nie ma o nich książek. Remus też był zdecydowanie jego ulubieńcem, też gotowym do poświęcenia dla przyjaciół… i miał bliższe relacje ze światem zwierząt, zupełnie jak Remi. Idealnie dobrane imię do postaci heh.
Jeśli o dzieci chodzi, to Remi je lubił, a one lubiły zawsze jego. Niemniej było to trochę średnie towarzystwo akurat na randkę…
- Dopóki nie jest to nic mokrego, to nie ma tragedii - rzucił starając się myśleć pozytywnie. Bo wiadomo że dzieci bywają klejące… i mające różne wydzieliny. I plujące. Więc popcorn to małe zło w porównaniu z alternatywą. Ależ też Remi wiedział jak prowadzić sexy talk na randce, co nie.
- Ale nie jest przecież aż tak źle - zapewnił ją, obracając się w jej stronę… i obrywając kolejną falą popcornu. - Nie przepadasz za dziećmi? - zapytał zaraz potem, strzepując popcorn ze swojej koszulki.
towarzyska meduza
-
rzecznik prasowy — ratusz
29 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Zawodowo odpowiada na pytania dziennikarzy i pilnuje wizerunku burmistrza. Życiowo trochę się pogubiła, więc wróciła do matki, która zakochała się w mężczyźnie z Lorne Bay, z którym planuje ślub.
Najlepiej będzie, jeśli ocenią to jako n i e p o r o z u m i e n i e. Gardner nie zrobiła tego intencjonalnie, ale też nie próbowała oceniać strażaka przez pryzmat tego, że nie zadzwonił. Miała na głowie zbliżający się ślub matki, przez co większość myśli skupiała wokół organizacji ceremonii – z jednej strony wprost nie mogła się doczekać, zaś z drugiej odrobinę przerażała ją wizja tego, że Emilia po raz pierwszy w życiu wsunie na palec obrączkę. Nie spodziewała się wielkich z m i a n z tego tytułu, a mimo to podejrzewała, że dziwnie będzie nosić inne nazwisko niżeli matka. Może właśnie dlatego zmieniła kolor włosów? Zasłonięcie rudych pasm nie przyszło jej łatwo, ale ostateczny wynik metamorfozy bardzo jej się podobał. Podziałał na nią odświeżająco.
— Słuszna uwaga — potaknęła. Uśmiechnęła się lekko – z trudem panując nad tym, by nie rozciągnąć ust w szerszym, rozbawionym uśmiechu – kiedy kolejna porcja popcornu odbiła się od mężczyzny. — Może papierowe kulki wystrzeliwane ze słomek odeszły już do lamusa — powiedziała z powątpiewaniem. Przypuszczenia mogły okazać się nietrafione, jednak znacznie przyjemniej zdejmowało się z Remiego ziarna kukurydzy niżeli oblepione śliną kawałki zwiniętego papieru. Frankie nigdy nie miała okazji postrzelać w ten sposób. Często zmieniała szkoły i była stosunkowo spokojnym dzieckiem, przez co nigdy nie zebrała się na odwagę do takich „dowcipów”.
— Lubię dzieci — odparła, zerkając na mężczyznę; patrzyło się na niego równie przyjemnie, co na bajkę. — Kiedyś chciałabym mieć własne. Wiesz, założyć rodzinę, kupić mały dom i przygarnąć jakiegoś psa. Ale mam wrażenie, że w obecnych czasach coraz mniej ludzi znajduje tego typu szczęście w życiu — zauważyła, lekko wzruszając ramionami. Z byłym partnerem miała wiele planów, które posypały się jak domek z kart, kiedy zaprzepaścił jej zaufanie, niszcząc fundamenty ich relacji.
— Ale te rozwydrzone zaczynają mnie irytować — westchnęła, śledząc wzrokiem kolejne popcornowe pociski, tym razem skierowane ku innym oglądającym.

remi blackwell
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Są nieporozumienia i nieporozumienia. Funkcjonowanie w społeczeństwie jest ciężkie, a świat randkowy absolutnie brutalny. O tym się akurat Remi przekonał już dawno, nie dzięki @frankie. `No i w sumie był zaręczony, a narzeczona go zdradziła, więc miał sporo negatywnych doświadczeń w swoim kapeluszu, żeby to tak ładnie ująć. Ale nie opowiadał o tym ani na pierwszej, ani na drugiej… ani w sumie na żadnej randce, wolał się nad sobą nie użalać. Nie chciał wyjść na smutnego człowieka, wolał na wesołego, radosnego i cieszącego się życiem. Oczywiście generalnie też takim był, więc to nie tak, że udawał, żeby zaimponować Frankie M. Gardner .
- Nigdy nie rozumiałem ich fenomenu… było to nieco obleśne - pokiwał głową ze smutkiem. On to zdecydowanie nigdy nie pluł tak na dziewczyny, ani nie ciągnął ich za warkocze. Miał w końcu tyle sióstr, był bardzo dobry w plecenie tych warkoczy, heh.
- Ale strzelałem z domowej roboty kuszy i łuku - uniósł brwi - nie był ze mnie żaden wspaniały Legolas, nawet by nie podrapały orka te strzały… ale trochę uleciały - zapewnił ją, tak jakby wciąż miał siedem lat i chwalił się jaki to ma wspaniały łuk i strzały z patyków.
- Ja też - przyznał, bo owszem, bardzo lubił dzieci. A potem nieco się zawstydził. - mam podobnie - przyznał szczerze - chyba dlatego wypełniam swój dom psami i kotami, żeby nie było w nim totalnie głucho i cicho - dodał, chociaż jego dom był też otwarty na ludzi i przyjaciół, kiedy tylko chcieli do niego zawitać.
- Jak dostają popcorn z cukrem i popijają go dodatkowym cukrem, to trudno się dziwić… - westchnął sobie cicho, ale no nie można do końca winić dzieci za ten sugar rush, który fundowali im rodzice. To oni zgadzali się na soczek i cole, a to dosłownie cukier w płynie był. A potem płacz, że dziecku zęby się psują i szaleje dookoła…
towarzyska meduza
-
rzecznik prasowy — ratusz
29 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Zawodowo odpowiada na pytania dziennikarzy i pilnuje wizerunku burmistrza. Życiowo trochę się pogubiła, więc wróciła do matki, która zakochała się w mężczyźnie z Lorne Bay, z którym planuje ślub.
Dziecięca wyobraźnia nie miała granic, dlatego bez trudu uwierzyła, że własnoręcznie stworzona broń była w stanie pokonać niezliczoną armię orków – choćby przy użyciu wyłącznie trzech strzał niezakończonych ostrym grotem. Uśmiechnęła się na wspomnienie o tym. Historie z dzieciństwa, zdaniem Frankline, bardzo uczłowieczały dorosłych ludzi. Sprawiały, że stawali się bardziej prawdziwi, bardziej szczerzy, jakby pozwalali sobie na swobodę oraz otwartość, którymi zwykle odznaczały się jedynie dzieci. — Pewnie cię to nie zaskoczy, ale wolałam bawić się w księżniczki, a na podwórku najwięcej czasu spędzałam w piaskownicy. Udawałam, że otwieram cukiernię lub restaurację. Nie chcę się przechwalać, ale wszystkie dania zasługiwały na kulinarne nagrody — powiedziała, uśmiechając się z dumą. — Tak przynajmniej twierdziła moja mama — dodała, wtrącając więcej realizmu do krótkiej opowieści o dziecięcych fantazjach. Życie bowiem skutecznie zweryfikowało jej umiejętności. Bo choć nie najgorzej radziła sobie w kuchni, mistrzostwa w tej dziedzinie nie osiągnęła. Nie zamierzała również otwierać żadnej knajpki tudzież cukierni.
—Powiem ci, czy będę miała podobne odczucia, kiedy wreszcie zamieszkam sama. Szczerze mówiąc, dzielenie domu z mamą, jej partnerem i jego synem potrafi być męczące — wspomniała, starając się mówić przyciszonym głosem, by nikomu nie przeszkadzać w oglądaniu filmu. — Ciągle się kłócą. Mam wrażenie, że nigdy nie słyszałam, żeby rozmawiali normalnie. Mam na myśli Harolda i jego syna. Z mamą dogadują się świetnie. Trochę im nawet zazdroszczę — mówiła, czując się całkiem dobrze z tym, że mogła ponarzekać na to, co działo się na farmie. Całe szczęście, że dość szybko znalazła pracę w miasteczku i mogła uciekać, gdy robiło się gorąco.
— Mówisz tak, jakbyś jako dziecko odżywiał się lepiej. Założę się, że lubiłeś słodycze. Ja kochałam czekoladę. I musujące cukierki, szczególnie to kwaśne — rzuciła, oglądając się przez ramię na d o s k o n a l e bawiące się dzieciaki.

remi blackwell
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Jak ja tego posta zgubiłam to nie wiem, ale cóż, show must go on! Dlatego udawajmy, że Frankie M. Gardner przez ten czas nie mogła dorobić się męża, trójki dzieci i posadzić drzewa, pod którym teraz huśta się na huśtawce.
Remi nigdy nie był dobry w randkowanie. Był dobry w bycie przyjacielem, we wpadanie we friendzone, ale randki? No nigdy nie umiał wyrywać takimi seksi tekstami, nigdy nie wiedział, czy dobrze się na nich zachowywał, czy powinien być bardziej tajemniczy, czy jednak mniej. I kiedy wykonać jakiś ruch? Prawdę mówiąc to potrafił wpaść w niezły tryb overthinkera. A potem szło już z górki i sam siebie sabotował w ten czy inny sposób. Zawsze mu się wydawało, kiedy był dzieckiem, że w życiu to jak w romansach i bajkach, ktoś wpada na kogoś, uśmiech i nagle są sobie pisani. Ale oh well, no nie do końca to jak wiadomo działało właśnie w ten sposób…
- O kurcze, no nie wątpię, że były to najlepsze baby z piasku w okolicy. Miałaś jakieś takie foremki, które pomagały nadawać im kształtu, czy widziałaś je tylko w swojej wyobraźni? - zapytał, szczerze zaciekawiony jak to wyglądało. Dziecięca wyobraźnia była dla niej fascynująca, sam jeszcze sporo z niej miał, no jaka szkoda że nie jest ojcem.
- Jeśli twoja mama coś ci mówi w dzieciństwie, to trzeba w to wierzyć i ustanowić takie prawo - pokiwał powoli głową - inaczej naprawde są potwory w tej szafie i koszmary pod łóżkiem - dodał, bo halo, no mama mówiła ,że wcale nie ma i mogli sobie iść spać ze spokojem. Gdzie wady?
- O kurcze, brzmi jak pełna chata. A jak się dogadujecie? - zapytał, bo w sumie to wiele zmieniało. Albo sam metraż, bo jak jesteś ściśnięty z innymi ludźmi, to łatwiej o gęstą atmosferę. A jak ma się gdzie uciec, łatwiej ze sobą handlować na co dzień.
- A jest jakiś sposób żeby pomóc im się dogadać? - zapytał, bo w sumie nie znał sytuacji, nie wiedział nawet ile mają lat. Ale kto wie, może coś doradzi? Ostatecznie ma sporo rodzeństwa!
- Różnie bywało - odpowiedział ze śmiechem - ale mam wrażenie, że teraz jest jednak więcej pokus - dodał. - O co mogę być nawet trochę zazdrosny, bo nie wypada kupować kilograma kinder joy żeby pozbierać funko z Pottera, ani kupować wody dla dzieci, żeby dostać kucyka pony - no uzupełnił, pół żartem. pół serio.
towarzyska meduza
-
rzecznik prasowy — ratusz
29 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Zawodowo odpowiada na pytania dziennikarzy i pilnuje wizerunku burmistrza. Życiowo trochę się pogubiła, więc wróciła do matki, która zakochała się w mężczyźnie z Lorne Bay, z którym planuje ślub.
Wcale nie uważała, by randka – aby móc nazwać ją udaną – musiała obfitować w zaczepne, pełne dwuznaczności rozmowy, oscylujące wyłącznie wokół seksu. Oczywiście odpowiednia atmosfera była ważna, kiedy komuś zależało na zbliżeniu, ale zdecydowanie utrudniało to poznanie siebie. Bez i s k r y znajomość umierała. Jednakże taki zapalnik wcale nie musiał uwidaczniać się od razu. Przynajmniej zdaniem Frankie.
— Miałam takie zabawki — przyznała z lekkim uśmiechem. — Ale wolałam prawdziwe formy prosto z kuchni. Mama i tak niewiele gotowała, więc chyba nie miała nic przeciwko — dodała, niespecjalnie wstydząca się swoich dziecięcych pomysłów. — Szkoda, że miłość do gotowania nie została ze mną na dłużej. Wiesz, to nie tak, że nie potrafię. Po prostu rzadko to robię — wytłumaczyła się, by przypadkiem nie wziął jej za najgorszą panią domu świata.
— Twierdziła też, że Święty Mikołaj zostawia prezenty pod choinką, a Zębowa Wróżka zabiera tylko czyste zęby — zaśmiała się, bo poza potworami spod łóżka, dorosłość odbierała również przyjemne aspekty dzieciństwa. Bo choć za wypadaniem zębów absolutnie nie tęskniła, chciałaby wierzyć, że prezenty podrzuca Mikołaj.
— O, lubiłam ten serial — wtrąciła lekko, zanim przeszła do faktycznej odpowiedzi. — Staram się zachować neutralność, ale ogólnie w domu panuje chaos. Budynek jest duży, a czasami mam wrażenie, że pęka w szwach, choć jest nas tylko czworo — wyjaśniła, nie zagłębiając się w szczegóły dotyczące relacji. Bo nie do końca wiedziała, jak one wyglądały. Wszystko zależało od dnia, od humoru z jakim budzili się domownicy. Niełatwo było za tym nadążyć, nie wspominając o dostosowaniu się. — Sidney chciałby odzyskać farmę, a jego ojciec nie chce mu jej oddać. Nie wiem, czy można to pogodzić.
Zaśmiała się, kiedy wspomniał o tym czego nie wypada robić dorosłym.
— Zawsze możesz powiedzieć, że to dla córki. Młodszej siostry, kuzyna albo że sąsiadka poprosiła cię o dostawę — podpowiedziała, choć osobiście nie widziała niczego złego w kolekcjonowaniu zabawek z Kinder jajka!

remi blackwell
detektyw, ochroniarz — w stoczni
28 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
detektyw zawieszony bezterminowo, chwilowo dorabia jako ochroniarz i udaje, że wcale nic nie schrzanił
do usuniecia
australia
-
remi, cami, nico
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
To chyba był po prostu znak tych czasów. Wszystko szybko, raz dwa, od razu do konkretów. Przykrywanie seksem swoich niepewności, kompleksów i lęków. Remi nigdy się w tym aż tak dobrze nie odnajdywał, on zawsze musiał poznać lepiej drugą osobę, musiał znaleźć jakieś wspólne połączenie, żeby chcieć zrobić ten krok, być z kimś w ten bardziej intymny sposób. Był nudnym dziadek, dla którego seks nigdy nie był tylko rozrywką i sportem, a wyrazem uczuć i troski o drugą osobę. I poszukiwania bliskości. I.. no sam nie wiedział co jeszcze. Był głupim naiwniakiem.
A @frankie naprawdę była miła. Remi nie potrafił określić, czy to zmierza w stronę rozpalenia jakiejś iskry, czy bardziej w kierunku przyjaźni i kolejnego friendzone w jego życiu. Chociaż no, oczywiście friendzone to taka śmieszna sprawa, każda kobieta ma prawo do przyjaciół i ziomków, nikt nie powinien nazywać tego zone tylko dlatego, że ktoś chce coś więcej. No skomplikowana sprawa. Niemniej mieli za sobą dwie randki, może do trzech razy sztuka…?
- Nie trzeba gotować, jeśli się nie lubi. Ale nie gotujesz, bo nie masz czasu, czy chęci? - zapytał zaciekawiony. Nie każdy musi przecież lubić gotowanie. Czy w sumie.. no niektórzy to nawet jeść za bardzo nie lubią, ale to akurat smutna sprawa, bo jedzenie może być super pyszne.
- Serial pełna chata? - zapytał zaciekawiony - to ten z małymi Olsenkami? Jako dziecko miałem małego krasza po ich roli w Hokus Pokus - zaśmiał się cicho, przyznając do swojego małego sekretu. Ale to był w sumie fajny film, a one w tych filmach zawsze super słodkie były.
- A nie chcą prowadzić jej razem? - zapytał ciekaw, zwolennik kompromisów oczywiście. Remi raczej był z ludzi ustępujących, niż upartych i twardo stawiającym na swoim.
- Gorzej jak zaczną jej szukać… - dodał, kiwając powoli głową i zaśmiał się cicho. - A ty? Teraz musisz się podzielić jakimś wstydliwym sekretem - oznajmił jej z ładnym uśmiechem, Frankie M. Gardner musiała się teraz czymś podzielić, bo nie dostanie kinder joy w nagrodę.
towarzyska meduza
-
ODPOWIEDZ