lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
#4

Mijały kolejne dni w Lorne Bay, a India była dalej zagubiona - to znaczy, nie wiedziała co zrobić, aby odkryć tajemnicę swojej matki i właściwie swoją też. Wiedziała, ze musi to zostać dłużej i musiała przyznać, że wcale jej to nie przeszkadzało. Poznała parę fajnych osób, samo miasteczko się też jej spodobało, więc skoro i tak w tym semestrze już nie wróci na uczelnię, to postanowiła tutaj się zatrzymać.
Wiązało się to z tym, że jednak musiała zrezygnować z mieszkania w hostelu, bo by zbankrutowała. A warto dodać, że nie pracowała w tym momencie, więc musiała mądrze zarządzać swoimi oszczędnościami. Stwierdziła więc, że poszuka czegoś bardziej stałego. Trochę pocztą pantoflową, lecz nie bardzo, bo za dużo kontaktów nie miała jeszcze w Lorne Bay, trochę korzystając ze szczęścia, usłyszała, że Lily szuka współlokatorki. Napisała do niej, umówiły się, aby wszystko obgadać. Szczerze, to brunetka sądziła że znalezienie pokoju będzie o wiele trudniejsze w tak niewielkim mieście, a wydawało się, że wszystko pójdzie jak z płatka.
Z telefonem w dłoni, bo jeszcze absolutnie nie znała ulic, osiedli i konkretnych adresów, dotarła chwilę spóźniona pod adres, który otrzymała w wiadomości. Do budynku weszła za kimś, jakąś uroczą starszą panią z szczekającym pieskiem na smyczy, więc Lily nie dostała informacji, że potencjalna współlokatorka już jest.
India poprawiła rozwiany włos, po czym zadzwoniła do drzwi. Nie stresowała się ani trochę, bo i czym? Nie ten pokój, to inny, jeszcze jej się nie paliło pod tyłkiem, aby ważne dla niej było to, że wszystko się ułożyło po jej myśli.
-Hej, jestem India. -przedstawia się z uśmiechem, gdy tylko drzwi do mieszkania się uchyliły. Raczej powinna zrobić dobre pierwsze wrażenie, jako pozytywna, wiecznie uśmiechnięta dziewczyna. Z jednej strony wyglądała bardzo młodo i trochę się obawiała, czy ktokolwiek będzie chciał wynająć pokój dzieciakowi, z drugiej strony wiedziała, że jak czasem kłamała co do swojego wieku, to nikt tego nie kwestionował. Z resztą, do rozmowy o wynajęcie się przygotowała, aby wiedzieć co powie o tym, co robi w Lorne Bay, skąd będzie mieć pieniądze na opłacenie czynszu, lub czy będzie problematyczną lokatorką, czy też nie. -Bardzo fajnie tu masz-powiedziała zaraz po przekroczeniu progu.

Lily Cortese
robi dziarki — Cairns City Tattoo
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#1
Pomysł ze znalezieniem współlokatorki pojawił się w jej głowie bardzo randomowo. Zupełnie tego nie planowała, bo przecież dobrze jej się samej mieszkało. Zdążyła już się przyzwyczaić do samotności. Minęły w końcu dwa lata. A jednak ta myśl nie dawała jej przez dłuższy czas spokoju i w końcu Cortese zdecydowała się napisać ogłoszenie. Nie była w złej sytuacji finansowej, ale dodatkowa kasa zawsze się przyda, prawda? Przyśpieszy jej plany dotyczące otworzenia własnej działalności, co było naprawdę kuszącą wizją. Tak więc pewnego wieczoru ogłosiła się na lokalnej stronie i wcale nie musiała długo czekać na pierwszych zainteresowanych. Mieszkanie znajdowało się w dobrej lokalizacji, niedawno przeszło remont i co najważniejsze, cena za wynajem nie była z kosmosu. W oczach Lily ogłoszenie wydawało się być naprawdę uczciwą ofertą.
Umówiła się na kilka spotkań. Część miała już za sobą, na niektóre jeszcze czekała. Dzisiaj miała wpaść jakaś dziewczyna, która przez telefon wydawała się brzmieć bardzo młodo, ale Cortese nie była typem człowieka, który ocenia na podstawie jednej, krótkiej rozmowy. Wszystkim dawała szanse.
Lily chciała pokazać się z jak najlepszej strony, dlatego też jej mieszkanie było porządnie wysprzątane. Serio, nie było miejsca, do którego można byłoby się przyczepić. To już chyba trochę podchodziło pod zboczenie zawodowe, ale kobieta po prostu nie znosiła bałaganu. Miała nadzieję, że jej przyszły współlokator będzie podzielać jej zdanie. Dzwonek do drzwi wyrwał ją z zamyślenia.
Otworzyła drzwi i automatycznie się uśmiechnęła. Wyciągnęła dłoń w stronę dziewczyny i krótko się przedstawiła. -Lily - a następnie szerzej uchyliła drzwi, tym samym zapraszając Indię do środka. Tak jak podejrzewała, kandydatka wyglądała młodziutko, ale to przecież jeszcze jej nie skreślało. Po rozmowie wszystko się okaże. -Dziękuję. Starałam się - zaśmiała się krótko. Włożyła sporo pracy w aranżację mieszkania, dlatego wszelkie pochwały były mile widziane. -Napijesz się czegoś? Właśnie zrobiłam sobie kawę - zaproponowała na początku, jak na dobrego gospodarza przystało. Do formalności jeszcze zdążą przejść.

India Norris
powitalny kokos
nick autora
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India była osobą towarzyską, lubiącą spędzać czas z innymi, bawiąc się, wygłupiając, ale także wspólnie jedząc i oglądając filmy - więc naprawdę źle by się czuła, gdyby każdą chwilę w domu miałaby spędzać sama. Pewnie wtedy rzadko kiedy bywałaby w domu, aby spać, ogarnąć to, co musi zrobić i tyle. Dlatego też, na pewno ostatnie, co będzie ją interesowało to, dlaczego Lily w ogóle zdecydowała się wynająć pokój w mieszkaniu. Skoro miała wolne pomieszczenie, zarobić trochę i zyskać towarzystwo - to miała do tego pełne prawo. Jednak jeśli byłoby im dane zamieszkać, to India by się zapytała. Była bezpośrednia, a poniekąd widziała też możliwość zaprzyjaźnienia się z Lily. Były wcale nie tak różne wiekowo, a i sprawiała pierwsze wrażenie bardzo sympatyczne. Nie trzeba zaplatać sobie włosów (choć to India umiała robić!), ale pewnie czasem by spędzały ze sobą czas. Choć oczywiście.... Nie jest to konieczne
Norris wcale nie miała pojęcia, ile osób może być zainteresowanych jednym pokojem w takiej dzielnicy. Jednak ona była tutaj nowa. Ile mogła się dowiedzieć na temat społeczności i mentalności tego małego miasteczka w ciągu tych kilku dni, tygodnia, może półtora? Poznała kilka osób, które były zupełnie różne od siebie i nie można było wyciągać z tego jakichkolwiek wniosków. Była otwarta na to, jaki jest ten świat tutaj, na Golden Coast. Wiedziała, że jest chętna na to, aby się dowiedzieć.
-Jasne, poproszę, bez cukru i mleka-powiedziała, idąc w stronę kuchni za Lily. Obserwowała mieszkanie, zerkając po wystroju, po układzie pomieszczeń i tak dalej. Nie wymagała wiele, nie spodziewała się może jakiś marmurów i innych luksusów, bo sama nigdy ich nie miała, nawet w rodzinnym domu. Wszystko wyglądało schludnie i sympatycznie, brunetka zdecydowanie widziałaby się tutaj, ale nie zamierzała się wychylać. Właściwie, to była jej pierwsza w życiu rozmowa kwalifikacyjna na współlokatora, więc trochę czuła się zagubiona. Lecz wcale to nie powodowało, że była nieśmiała, czy zagubiona, to się jej w życiu właściwie nie zdarzało.

Lily Cortese
robi dziarki — Cairns City Tattoo
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie oczekiwała od swojego przyszłego współlokatora nie wiadomo czego. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że każdy ma swoje życie i nikomu nie zamierzała zwalać się na głowę, ale z drugiej strony fajnie byłoby od czasu do czasu razem posiedzieć i tak po prostu o czymś pogadać. Zawsze to coś innego, aczkolwiek Lily zamierzała uszanować podejście drugiej osoby. Nie chciała na siłę szukać problemów, bo po co to komu? Zresztą, to się jeszcze wszystko okaże. Zakładanie z góry czegokolwiek było totalnie bez sensu, o czym Cortese zdążyła się już kilka razy przekonać. Na razie wolała się skupić na tym co tu i teraz. India wydawała się być całkiem pozytywną osóbką. Wiek też raczej nie był problemem, bo to przecież tylko liczy, ale dla własnego spokoju Lily jeszcze wróci do tego tematu. To chyba nie powinno jednak nikogo dziwić, bo zadawanie pytań przed podpisaniem umowy to coś zupełnie normalnego. Miała do tego prawo i zamierzała z tego skorzystać. W końcu chodziło o wspólne zamieszkanie.
Kiwnęła głową i zaraz udała się do kuchni w celu przygotowania drugiej kawy. Zajęło jej to dosłownie chwilę. -Jak już pewnie sama zdążyłaś zauważyć, mieszkanie nie jest jakoś super duże, ale ma wszystkie potrzebne rzeczy do codziennego funkcjowania i myślę, że bez problemu zmieści się tutaj jeszcze jedna osoba - zaczęła wesoło, jednocześnie uśmiechając się w stronę dziewczyny. Może i nie miała luksusów, ale jej samej niczego nie brakowało i była dumna ze swojego gniazdka. Zaraz też poprowadziła kandydatkę dalej. -Wszystkie meble były ostatnio wymieniane, ale gdyby czegoś brakowało to bez problemu to dokupię - oczywiście z głową, ale to akurat wydawało się być oczywiste. Jeśli chciała wynająć pokój to też musiała najpierw w niego zainwestować. Byle rudery przecież nikt nie zechce, a i ona by się źle z tym czuła. Ceniła sobie uczciwość.
-To może teraz opowiesz coś o sobie? Czym się zajmujesz, od jak dawna jesteś w Lorne? - nie chciała jej od razu zasypywać masą pytań. Na wszystko przyjdzie jeszcze pora. Jeśli chodzi o Lily, to brunetka nie miała planów na resztę dnia, także mogła poświęcić trochę czasu na rozmowę. W sumie to było nawet wskazane!

India Norris
powitalny kokos
nick autora
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Dobrze było wiedzieć, czego oczekuje się od osoby, którą się wpuszcza do domu. Czy się chce utrzymywać jakiś kontakt, znaleźć koleżankę, czy kolegę, czy też najlepiej, aby mówić sobie tylko cześć i nara. India należała do osób, które nie potrafiłaby tak żyć - jak przez moment mieszkała w akademiku, to non stop łaziło się po cudzych pokojach, wiedząc do kogo można zapukać, a kogo lepiej omijać szerokim łukiem. Choć odrobina prywatności każdemu była potrzebna i nawet taki dobry duch, dusza towarzystwa jak Norris, zdecydowanie tego potrzebowała. No i rozumiała, że inni też to mają.
-Zarzucę sucharem, ale ze względu na swój wzrost, wiele miejsca nie potrzebuję-zaśmiała się, totalnie przyzwyczajona do tego, że wszyscy żartują sobie z jej wzrostu krasnala ogrodowego. Nie miała z tym problemu, miała dystans do siebie i absolutnie jej to nie dotykało w żaden sposób, nie uważała tego za jakąś wadę, czy coś, czego się w sobie nie lubi. -A tak serio, to nie ma problemu. Ważne, że da się we dwie osoby być w kuchni, czy jest jakieś miejsce, aby usiąść-powiedziała, mając na myśli stół z krzesłami, bo w takich okolicznościach i zjeść się da i pogadać, a nawet pograć w planszówki, co nie do końca było czymś, co brunetka lubiła robić.
-Okej, brzmi nieźle-powiedziała. Cóż, jeśli by jej czegoś brakowało - a istniała wielka szansa, że tak będzie, bo przyjechała tu tylko z jedną walizką, to raczej sama by pomyślała o sprawieniu sobie tego - no chyba że chodziło by o coś takiego stricte związanego z wyposażeniem, typu nowa patelnia, czy inna rzecz, która po wyprowadzce Indii została by pod starym adresem.
-Ja...hmm. Czuję się jak na rozmowie kwalifikacyjnej-zaśmiała się, siadając wygodniej i upijając łyk kawy. -Przyjechałam do Lorne w sprawach rodzinnych i nie wiem, ile tu zostanę, ale raczej myślę, że z pół roku na pewno-powiedziała, bo wcześniej już dała znać Lily, że na tyle chciałaby podpisać pierwszą umowę. Tak długiego czasu nie da się mieszkać w hostelu, czy hotelu. Jednak w tym momencie nie chciała też zarzekać się, że po tym okresie czasu się wyprowadzi i wróci do starego życia. Dawała sobie szansę na to, aby nie decydować na razie. Była młoda, kto wie, czy może pomyśli aby powrócić na studia, ale tym razem w Cairns? -Chwilowo nie pracuję, bo jestem tu dopiero nieco ponad tydzień, ale poszukam sobie na pewno jakiejś pracy. Mam trochę oszczędności jeszcze z Perth, więc dla pewności, dla Twojego spokoju, mogłabym spokojnie zapłacić Ci za jakiś okres z góry-przekalkulowała to i trzymiesięczny czynsz nie zapłacony z góry nie powinien doprowadzić do jej bankructwa. A jakby faktycznie coś podłapała, choćby na część etatu, to nie byłoby źle.

Lily Cortese
ODPOWIEDZ