koślawa barmanka — w moonlight bar
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
014.

Spodziewała się tego. Kwiaciarnia, w której znalazła zatrudnienie dzięki przyjaciółce, w końcu z niej zrezygnowała. Nie było to nic zaskakującego. Ell nie należała do oddanych pracowników, wkładających całe serce w wykonywane obowiązki. Wystarczyło spędzić z nią piętnaście minut (może nawet mniej), by to zrozumieć. Dlatego, gdy przyjaciółka nie raz kryjąca ją przed szefostwem, zrezygnowała w związku z wyprowadzką do innego miasta, Ell pozostało wyczekiwać dnia, w którym zostanie bezczelnie z w o l n i o n a. Może gdyby nie spóźniała się nagminnie, nie próbowała sprzedawać klientom własnoręcznie robionej biżuterii zamiast bukietów i wreszcie przestała mylić nazwy kwiatów, utrzymałaby posadę. Tak czy inaczej, nie zamierzała płakać z tego powodu. Uznała natomiast, że kilka dni przerwy – zanim spróbuje znaleźć kolejnego naiwniaka, który uwierzy w jej umiejętności – dobrze jej zrobi. Na przekór założeniom wstała bladym świtem i choć próbowała zapaść w dalszy sen, ten jak na złość nie przychodził. Wielka szkoda, że z równą łatwością nie budziła się przed pracą! Aby dobrze rozpocząć dzień, postanowiła przyrządzić w y k w i n t n e śniadanie dla wszystkich domowników. Otworzyła lodówkę i wyjęła z niej produkty, których termin przydatności mieścił się w granicach akceptowalności. Rozłożyła wszystko na blatach i stołach, wyciągając z szafek nawet te garnki lub miseczki, z których nie zamierzała korzystać. Pokroiła warzywa – zacinając się przy tym w mały palec, przez co zmarnowała piętnaście minut na przeklinanie człowieka, który wynalazł nóż – wymieszała jajka, z których zamierzała usmażyć jajecznicę, pokroiła pieczywo, które zamierzała przypiec w piekarniku, a przy okazji zaczęła też obierać i kroić owoce. Wlała również do garnka mleko, bo nabrała ochoty na kakao. A w czajniku zaparzyła zieloną herbatę. Następnie uznała, że usmaży kilka plastrów bekonu oraz panierowane kawałki żółtego sera. Łącznie spędziła w kuchni zaledwie trzy kwadranse i zdążyła całkowicie stracić kontrolę nad tym, co robiła. Piekarnik zaczął wydawać dziwne odgłosy, a z jego wnętrza wydobywał się duszący zapach przypominający ognisko. Mleko wykipiało, brudząc całą kuchenkę, a plaster z jej palca zdążył się odkleić. Jednym słowem – chaos! Bałagan z każdą chwilą robił się coraz większy. Ell przestała zwracać uwagę na hałas, a mimo to o mało nie dostała zawału, gdy usłyszała głos Milesa wyłaniającego się ze schodów.
— Ratunku — jęknęła, bezradnie rozkładając ramiona i wpatrując się w chłopaka cielęcym spojrzeniem.

miles horton
współwłaściciel agencji reklamowej — Cairns B&C Advertising Agency
27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Został współwłaścicielem firmy marketingowej, którą prowadzi nowy facet jego matki, ale największym życiowym zwycięstwem jest to, że Maddie została jego dziewczyną.
Miles również niezbyt długo spał. Od kilku dni fascynował go wyjazd do Francji wraz z Maddie dlatego próbował ogarnąć jak najwięcej rzeczy. Przede wszystkim dziś rano był umówiony z gościem, który zarządza rejsami nad Sekwaną. To jedna z rzeczy o których Flemming mówiła bardzo dużo, a on przecież lubi spełniać zachcianki, prawda? Poza tym takowy rejs może okazać się punktem przełomowym w ich relacji. Od czasu "poważnej rozmowy" nie mieli zbytnio okazji, aby znaleźć się w sytuacji romantyczniejszej niż robienie świątecznych ciasteczek, chociaż i to wyszło im całkiem spoko. Brunet liczył, że wyjazd do Europy coś zmieni i będą mogli w końcu nakreślić sobie granice co do wspólnej przyszłości, o ile oczywiście takowa ich czekała. Wracając. Horton od rana latał jak poparzony. W pracy miał ostatnio kilka dni wolnego, więc mógł ogarnąć rzeczy, które olał ostatnimi czasy. Pierwszą z nich miało być umycie samochodu. W tym właśnie celu wrzucił na siebie jakiś stary dres, którego totalnie może nie być szkoda. Podczas ubierania się poczuł dziwny zapach dochodzący z kuchni. Nie spodziewał się wówczas, że może dziać się tam coś niedobrego. Mimo wszystko ubrany i gotowy do opuszczenia domu zszedł na dół i w tamtym momencie był po prostu pewny, że ten zapach nie jest czymś normalnym. Wychylając się zza winkla dostrzegł Ell, która wyglądała jakby przed chwilą stoczyła wojnę stulecia. Od razu podszedł najbliżej jak się tylko da, aby dowiedzieć się o co chodzi i dlaczego dom wygląda jak wygląda.
Co tu się... — zanim zdążył jeszcze coś z siebie wykrztusić więcej od razu podbiegł w kierunku piekarnika od razu wyłączając go od prądu w skrzynce z bezpiecznikami. — Dlaczego piekarnik dymi się jak stary diesel, mleko robi za płyn do podłóg, a Twoja ręka wygląda jak po walce z aligatorem? — zadał wiele pytań, bo nie do końca rozumiał całą sytuację. Mimo wszystko zorientował się, że Ell w pewnym momencie mogła stracić panowanie nad wydarzeniami w kuchni i chciał chociaż odrobinę w żartobliwy sposób sytuację opanować. Od razu zabrał z blatu rolkę ręcznika papierowego w celu próby wytarcia mleka ze wszystkich mebli.

ell c. donoghue
przyjazna koala
mils
liam
koślawa barmanka — w moonlight bar
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
— Dlaczego to zawsze muszą być aligatory?! — jęknęła, przypominając sobie dzień, w którym – jak dzielna wojowniczka – próbowała ocalić współlokatora przed pożarciem przez to paskudne stworzenie. Piękne, wyjątkowe, ale groźne i niebezpieczne! W dodatku nie tak miłe w dotyku, jak choćby kurczątka, które niegdyś hodowała jej babcia. — Tylko się drasnęłam. Nie wiedziałam, że nasze noże są takie ostre! Wesley kiedyś je ostrzył, ale to było dawno. Niby za wiele ich od tego czasu nie używałam, ale myślałam, że tępią się szybciej — wyjaśniła, nie mając pewności, czy to co mówi, ma w ogóle jakikolwiek sens.
Choć ś n i a d a n i e wymknęło się spod kontroli i obecnie bardziej niż wykwintne jedzenie, którego zrobienie zaplanowała, przypominało szkolną stołówkę po odbyciu największej z bitew na niesmaczne potrawy z tutejszego liceum, Ell próbowała uratować cokolwiek – choćby skwierczące na patelni plastry bekonu, które przecież im bardziej chrupiące, tym lepsze! — Piekarnik się popsuł! Widzisz przecież, jak się z niego dymi — stwierdziła, przyglądając się ustrojstwu bystrym wzrokiem fachowca. Co z tego, że ledwo poradziła sobie z jego włączeniem oraz ustawieniem temperatury, na pewno miała rację i w żadnym razie nie chodziło o to, że z a p o m n i a ł a o grzankach, które nie powinny piec się tak długo.
Spojrzała na współlokatora, próbując się rozchmurzyć.
— Chciałam zrobić wielkie śniadanie. Dla ciebie i dla Suzie. To miało być kakao — wyjaśniła, zabierając od niego kilka listków ręcznika papierowego. Ostrożnie, bojąc się, że poparzy się tym c h o l e r n y m mlekiem, pomogła wycierać kuchenną przestrzeń. — Chciałam, żebyśmy zjedli wspólny posiłek. Miało być dużo i obficie, wiesz? — dodała, próbując się wybielić. Przecież nie chciała narobić bałaganu!

miles horton
współwłaściciel agencji reklamowej — Cairns B&C Advertising Agency
27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Został współwłaścicielem firmy marketingowej, którą prowadzi nowy facet jego matki, ale największym życiowym zwycięstwem jest to, że Maddie została jego dziewczyną.
Na wieść o aligatorach zaśmiał się cicho. Faktycznie ich ostatnie wspólne przygody opierają się na tych bezdusznych zwierzętach. Całe szczęście przecięcie na palcu Ell to nic takiego, więc medyk Horton na pewno sobie z tym poradzi. — Nawet kartką papieru możesz odciąć sobie palec, musisz uważać z takimi rzeczami — odpowiedział, chcąc trochę zabłysnąć. Oczywiście w tym momencie po prostu wyolbrzymiał, bo jak niby kartka miała przeciąć kość, no ale uwagi nigdy za wiele. Od razu podszedł do koszyczka z ich wspólnymi medykamentami i wyjął nowy plaster oraz żel na oczyszczenie rany. — Pokaż to Ty mała sieroto — pokręcił głową pokazując swoje białe ząbki, uśmiech od jakiegoś czasu nie schodził mu z facjaty. Tym bardziej, że cała ta sytuacja była całkiem urocza pokazując chwilową nieporadność panienki Donoghue. — Może trochę zapiec — spojrzał w jej oczy, lecz nie zauważył u niej przerażenia. To dzielna laska i na pewno sobie z tym poradzi. Horton delikatnie chwycił za jej dłoń rozsmarowując na niej żel. Na twarzy brunetki pojawił się lekki grymas, ale robił to tylko i wyłącznie w celu pomocy. Gdy już skończył nakleił na jej palec plaster i wyglądała jak nowa!
Gdy z piekarnika cały dym już się praktycznie wydobył, brunet od razu zajrzał do środka. Gdy zobaczył to co zobaczył, zacisnął zęby, aby nie roześmiać się głośniej. No nie do końca wyglądało to na awarię sprzętu. — Piekarnik się nie pali tylko masz sklerozę i zapomniałaś wyjąć grzanki — znów pokręcił delikatnie głową i w międzyczasie poklepał Ell po barku dodając jej otuchy. Chciała dobrze to na pewno! Wyrzucił zwęglone grzanki do kosza uznając, że są już na tyle chłodne, aby je tam umieścić. Sprzątanie mleka poszło im równie sprawnie.
Bardzo doceniał jej chęci, naprawdę! Na pewno byłoby mu miło gdyby zszedł z góry, a na stole czekałoby wielkie śniadanko. Niestety ten plan się nie ziścił, ale nic konkretnego się nie stało i z pewnością Miles pomoże współlokatorce, aby ta wyszła z twarzą z tejże sytuacji. — Daj spokój, nic się nie stało — skierował w jej stronę serdeczny uśmiech. Takie rzeczy się zdarzają i równie dobrze mogło to się właśnie przydarzyć Hortonowi. Dlatego nie winił jej na rewolucyjny stan ich kuchni. Zaczął wyciągać kilka rzeczy z lodówki, aby pomóc w ponownym przygotowaniu jedzonka. — Pomogę Ci. Razem przygotujemy wielkie śniadanie dla mnie, dla Ciebie i dla naszej śpiącej królewny — trącił ją barkiem, aby trochę się rozchmurzyła. Wszystko było już posprzątane, a cała ta sytuacja jest już historią. — a i obiecuję, że Suzie o niczym się nie dowie! — dodał, aby wiedziała, że ma jego pełne wsparcie. Suzie pewnie naśmiewałaby się ze swojej przyjaciółki dlatego wolał chronić jej tajemnicę.

ell c. donoghue
przyjazna koala
mils
liam
koślawa barmanka — w moonlight bar
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
— Powietrze też zabija — stwierdziła nagle, uśmiechając się przy tym cwaniacko. — W końcu każde oddychające nim stworzenie, prędzej czy później umiera — dodała, dumna z tego spostrzeżenia, którego oczywiście nie była autorką (nawet Miles nie powinien podejrzewać jej o taką zmyślność w łączeniu faktów), a jedynie usłyszała kiedyś w telewizji. Jeśli pamięć nie płatała jej figli, było to w małym barze przy plaży na Dominikanie; uwielbiała wspomnienia z tamtego wyjazdu, mimo że nie wszystkie były szczęśliwe.
W milczeniu przyglądała się jego poczynaniom. Kiwnęła głową, kiedy ostrzegł o możliwym dyskomforcie, a mimo to pisnęła, jak mała dziewczynka, kiedy oczyszczający środek zetknął się z otwartą ranką. — Wcale nie bolało, tylko skurcz mnie złapał — skłamała, choć wcale nie musiała pokazywać się przed nim z swojej t w a r d e j strony, którą oczywiście miała, a jakże! Przyjrzała się zaklejonemu palcowi i uśmiechnęła się do chłopaka z wdzięcznością. Gdy opatrywała się samodzielnie, było to trudniejsze, bo miała do dyspozycji tylko jedną rękę. Teraz plaster trzymał się odpowiednio.
— Że co ja mam?! — spytała, automatycznie podnosząc głos. — Ja o niczym nie zapominam, nigdy! — kolejne kłamstwo. Mogła próbować wmawiać ludziom, że była porządna, zorganizowana i odpowiedzialna, ale każdy, kto poznał ją choć trochę, wiedział, że to nieprawda. — A to są grzanki. Tylko wyjątkowo mocno przypieczone. Nie lubisz takich? — stwierdziła, spoglądając na współlokatora niewinnymi oczyma. Nie musiała długo czekać na odpowiedź i jęknęła żałośnie, gdy Miles wyrzucił spieczone chlebki do kosza, ale szybko odzyskała pogodny nastrój; nie potrafiła się gniewać, szczególnie na samą siebie!
Ochoczo przyjęła jego pomoc, dlatego – kiedy tylko otworzył lodówkę – wspięła się na place i wskoczyła na czysty blat. Rozsiadła się wygodnie i zaczęła machać nogami, przyglądając się poczynaniom chłopaka, który w kuchni radził sobie znacznie lepiej od niej. Po co więc miała przeszkadzać?
— Śpiąca królewna pewnie wcześnie się nie zjawi. Imprezowała do późna, więc pewnie nie jest w najlepszym stanie. Zanim się wystroi i wymaluje, minie południe — stwierdziła, nie przejmując się Suzie. Kochała przyjaciółkę bez względu na wady, ale nie zapominała z ich powodu troszkę się ponabijać. — Ale poznała ostatnio jakiegoś hydraulika, który ma nam pomóc. Oby Suzie go poderwała! Może wtedy dostaniemy zniżkę — zaśmiała się i sięgnęła po nieobranie jabłko, w które bezczelnie wgryzła zęby. Spędziła tutaj już ponad godzinę, a wciąż niczego nie zjadła. Żołądek domagał się wiec uwagi.

miles horton
współwłaściciel agencji reklamowej — Cairns B&C Advertising Agency
27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Został współwłaścicielem firmy marketingowej, którą prowadzi nowy facet jego matki, ale największym życiowym zwycięstwem jest to, że Maddie została jego dziewczyną.
Powiem Ci Sherlocku, że nie miałem o tym pojęcia — dodał, uśmiechając się cwaniacko. Oczywiście się zgrywał i było to wyczuwalne z promienia co najmniej kilometra. Z drugiej jednak strony można stwierdzić, że powietrze wciąż utrzymuje nas przy życiu i wychodzi na to, ze im więcej głów tym więcej opinii o tym czy nas to wzmacnia czy wręcz odwrotnie.
Gdy tylko brunetka pisnęła trochę się zaśmiał, szczególnie w momencie, w którym usłyszał jej szybkie usprawiedliwienie się. — No tak, z pewnością był to tylko skurcz — przytaknął głową, ściskając usta w cienką linię, aby nie śmiać się głośniej. Całe szczęście było już po wszystkim i mógł jej wręczyć naklejkę dzielnego pacjenta, oczywiście gdyby takową posiadał. Ścisnął plaster na jej palcu na tyle mocno, że nie było żadnych szans aby tym razem się zsunął i zaplamił całą podłogę.
No zobacz. Widocznie dziś jest twój pierwszy raz — puścił jej oczko, unosząc jeden z kącików ust ku górze. Totalnie jej w tej kwestii nie wierzył, ale nie chciał prowadzić żadnego dochodzenia. Każdy człowiek nawet z najlepszą pamięcią na świecie czasem zaliczy wtopę i o czymś zapomni. Ell nie musiała przed nim tego zatajać i udawać, bo Horton potrafi rozpracować człowieka i wie kiedy ktoś ściemnia. — ale to nic złego, ja nie pamiętam co robiłem wczoraj — dopowiedział, aby dodać jej trochę wsparcia. Miles totalnie nie ukrywał tego, że czasem zdarzy mu się być sklerotykiem. Totalnie był tego świadom, bo takie rzeczy trzeba zwalczać i są na to różne ćwiczenia nawet! — Lubię swój uśmiech i z całym szacunkiem, ale wolę nie ryzykować swojego uzębienia — uśmiechnął się i teatralnie wyszczerzył swoje białe ząbki. Są one czymś o czym dbał najbardziej na świecie i można by powiedzieć, że poniekąd miał małą obsesję. Zdarza mu się je myć nawet trzy albo cztery razy dziennie, gdy średni człowiek robi to raz lub dwa razy dziennie.
W momencie gdy Ell usiadła sobie na blacie, Horton zmierzył ją wzrokiem. — To że powiedziałem Ci, że Ci pomogę nie oznacza, że zrobię wszystko sam. Do roboty Donoghue — pokiwał jej palcem przed nosem normalnie. Co za leniwa z niej niewiasta. Brunet wychodzi z sercem na dłoni oferując pomoc, a ta już pomyślała, że zrobi on wszystko za nią!
Słuchając historii o hydrauliku przypomniał sobie o "poważniej rozmowie" z Suzie. Spodziewał się, że jej relacja z nowo poznanym gościem skończy się fiaskiem albo po prostu seksem. — Jeśli zaprezentuje mu swoje wszystkie łóżkowe zdolności to jestem niemal przekonany, że naprawi nam całą chatę totalnie za darmo — dodał trochę tajemniczo, bo nie był pewien czy Suzie już się przyjaciółce spowiadała o tym, że mieli swój epizod na imprezie.

ell c. donoghue
przyjazna koala
mils
liam
koślawa barmanka — w moonlight bar
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
— Ostatnio coraz częściej zauważam, że ludzie mi nie wierzą — powiedziała, udając przejętą tym, że chłopak ewidentnie miał wątpliwości co do skurczu, który zupełnym przypadkiem chwycił akurat opatrywany palec. — Czym sobie na to zasłużyłam?! — westchnęła teatralnie i przyłożyła dłoń do czoła, chcąc wzmocnić melodramatyczny charakter tej sceny. Prędko jednak uśmiechnęła się, puszczając całą sytuację w niepamięć. Ell nie kłamała, żeby kogoś oszukać – zazwyczaj była boleśnie szczera i mówiła wszystko, co podpowiadał jej szalony umysł – za to u b a r w i a ł a rzeczywistość wokół siebie, co najmniej jakby nie potrafiła przypisać sobie żadnej negatywnej cechy. Z pewnością miała ich wiele, żadnej jednak nie lubiła, więc próbowała odciąć się od wszystkich. Może miałoby to więcej sensu, gdyby nie była osobą tak bardzo ekspresyjną i gdyby wszystkie skrywane przez nią wady nie unaoczniały się w jej zachowaniu.
— W takim razie masz szczęście, bo ja pamiętam, co robiłeś! — zaszczebiotała radośnie. — Rzadko wychodziłeś z pokoju, wiesz? Zaszyłeś się tam i zaczynam podejrzewać, że kogoś ukrywasz — stwierdziła, bacznie się mu przyglądając. Z uwagi na to, że sama straciła pracę i niewiele miała do roboty, zorientowała się, że Miles od kilku dni chodził ze wzrokiem wbitym w ekran telefonu lub z jakimiś dziwacznymi książkami w rękach. Co więcej, mogłaby przysiąc, że przechodząc obok jego pokoju słyszała jakieś francuskiej pojękiwania. — W razie czego możesz przyprowadzać koleżanki, wiesz? — wolała się upewnić, bo lepiej żeby nikogo nie chował w szafie; to mała przestrzeń przez którą można nabawić się klaustrofobii!
Posłała mu gniewne spojrzenie, ale tak naprawdę go rozumiała. Rzeczywiście miał ładny uśmiech i nawet Ell byłoby przykro, gdyby przez połamane zęby stracił swój urok. — Uważaj, bo sama ci je wybije. Mam dużo siły i potrafię się bić — mówiąc to, przypomniała sobie o bracie, który w dzieciństwie u w i e l b i a ł znęcać się nad młodszymi siostrami. Niestety one miały przewagę liczebną, więc choć siła nie była po ich stronie, często wygrywały.
Zacisnęła zęby i zeskoczyła z blatu. Wgryzła się w jabłko i stanęła za współlokatorem, chrupiąc soczysty owoc. Spojrzała ponad jego ramieniem, chcąc się przekonać na jakim etapie tworzenia ich śniadania był.
Oczywiście Suzie pochwaliła się ostatnimi wybrykami i nie zapomniała wspomnieć o tym, że Miles wpadł w jej sidła. Ell bardzo się z tego powodu cieszyła, bo jej zdaniem pasowali do siebie. Dlatego nie mogła pojąć, co blondynka widziała w podstarzałym hydrauliku, którego sama nazwała p o n u r a k i e m. — Niech robi z nim, co będzie chciała. I wiesz co myślę? Teraz mi przykro, że tak ją chwalisz. Ze mną na pewno podobałoby ci się bardziej. Ale nie mów tego Suzie, niech myśli, że jest najlepsza!

miles horton
współwłaściciel agencji reklamowej — Cairns B&C Advertising Agency
27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Został współwłaścicielem firmy marketingowej, którą prowadzi nowy facet jego matki, ale największym życiowym zwycięstwem jest to, że Maddie została jego dziewczyną.
Musiałabyś trochę podszkolić swoje aktorstwo — zaznaczył, uśmiechając się przy tym jak głupi. Pewnie wyglądał teraz komicznie, lecz miał to ewidentnie z tyłu, chciał jej delikatnie wbić szpileczkę, nie sądząc oczywiście, że ściemnia. — Robisz to trochę nieporadnie i przez to tracisz na wiarygodności — na sam koniec wzruszył jeszcze ramionami. Horton nie miał totalnie powodów, aby jej nie wierzyć, lecz kilka reakcji podczas jej zachowania wskazywało, że lubi czasem wyolbrzymiać. Mimo to na pewno nikogo to w brunetce nie denerwowało. Robiła to bardzo uroczo.
Studiowałem historię i kulturę Francji, a Ty zamiast podsłuchiwać mogłaś wejść i mi towarzyszyć. Na miłość francuską też znalazłby się pewnie czas — zacisnął zęby, aby nie wybuchnąć śmiechem. Szanował i był wdzięczny za relację w której znajdował się ze współlokatorką. Nie musiał przy niej udawać kogoś kim nie jest. Mógł odpiąć totalnie wrotki i gadać co mu ślina na język przyniesie, a i tak był przekonany, że Ell ma na tyle luzu w sobie, że się nie obrazi. — Tak naprawdę to lecę na kilka dni do Francji — zmienił trochę ton na delikatnie poważniejszy — Z.. przyjaciółką z przeszłości — dodał, nie wiedząc jak dokładnie nazwać Maddie. Oboje nie wiedzą jeszcze na czym stoją, więc przyjaciółka to na dzień dzisiejszy najlepsze określenie. Gdy tylko usłyszał jej tekst o sprowadzaniu koleżanek, uniósł lekko kącik ust i znów musiał przyatakować. Nie mógł się powstrzymać. — Po co? Mam obiad w domu, a gdy mam ochotę na fast fooda to robię to na mieście — dodał, lustrując przy tym współlokatorkę. Był ciekaw czy zrozumie jego grę słów. Oczywiście chodziło mu o to, że po co sprowadzać dziewczyny do domu, skoro w domu ma dwie i to bardzo ładne. Zawsze może wskoczyć do łóżka Suzie jeśli najdzie go ochota.
Gdy napomniała o możliwym strzeleniu go w twarz, pokręcił przecząco głową. — Chciałbyś w ten sposób się zabezpieczyć, abym stracił w twoich oczach, zgadłem? Tak byłoby dla Ciebie najbezpieczniej — puścił jej oczko, wracając wzrokiem do krojenia warzyw na śniadanie. Miles doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że podoba zarówno Suzie jak i Ell. Oczywiście ta sytuacja kończy się na niewinnych gierkach, bo Horton wie, że Ell podkochuje się w sąsiedzie. Nie jest typem faceta, który psuje komuś relację. — Nigdy nie jest dla nas za późno — dodał, kończąc swój śmieszkowy wywód. Oczywiście był to kolejny niewinny żart z jego strony, bo obecnie w jego życiu liczyła się tylko jedna kobieta, a przynajmniej miał taką nadzieję. Nie mógł wykluczać najgorszego i tego, że Maddie nie będzie chciała, aby budowali wspólną relację, dlatego nie chciał palić za sobą mostów. Lubił takie poranki jak te, w których może z dobrym humorem wejść w resztę dnia. Gdyby miał wybrać jedną osobę, którą wybrałby do poprawienia humoru innym personom, zdecydowanie postawiłby na Ell, która odnajdywała się w tym świetnie. Horton bardzo cenił sobie jej znajomość.

ell c. donoghue
przyjazna koala
mils
liam
koślawa barmanka — w moonlight bar
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
— Czym jest francuska miłość? — spytała, spoglądając na niego bez zrozumienia. Nawet nosek lekko jej się zmarszczył, dokładnie jak wtedy, gdy nie potrafiła pojąć, dlaczego hydrauliczne urządzenia zaczęły się psuć; czy one nie powinny być wieczne? Znacznie wygodniej byłoby w życiu, gdyby domowe sprzęty nigdy się nie psuły, co więcej, jaka ogromna byłaby to oszczędność! Oczywiście nie tylko dla niej, ale dla całego ekosystemu!
— Lecisz do Francji?! — o mało nie spadła z blatu, słysząc tę nowinę, a jej policzki dziwnym trafem przybrały kolor czerwieni. Niewątpliwie zazdrościła współlokatorowi, bo całym sercem kochała podróżować, ale obecnie nie miała do tego warunków. Nie dość, że nie śmierdziała groszem, to jeszcze musiała pilnować domku po dziadkach (nie mogła pozwolić, bo pod jej nieobecność wydarzyło się tutaj coś złego). Musiała też dbać o kwiaty oraz sąsiada!
— Ale czekaj, czekaj. Mam pytanie. Właściwie dwa, ale na jedno już znam odpowiedź. Mianowicie, jaka p r z y j a c i ó ł k a? Jeśli zabierasz Suzie, a mnie nie, to zaraz trafisz na bruk, poważnie, nie żartuję! — mówiąc to, zmarszczyła brwi, by pokazać, że jest groźna i powinno brać się jej słowa na poważnie. — Drugie pytanie: co mi kupisz i dlaczego będzie to butelka wina? — dodała, tym razem bez napięcia, a z szerokim uśmiechem. Ell była po brzegi wypełniona skrajnymi emocjami. Z łatwością przechodziła z jednej w drugą, ale czasami nadchodził moment, kiedy zaczynała się w nich gubić. Zatapiała się wtedy w myślach, a temu zawsze towarzyszył nieznośny ból głowy.
Miles mógł być spokojny, Donoghue była otwarta i potrafiła rozmawiać na wszystkie tematy, z wyłączeniem tych, które kogoś obrażały lub w jakikolwiek sposób umniejszały innym ludziom lub uderzały w zwierzęta. Tego nie pochwalała, gdyż była typową pacyfistką; klapsy tolerowała tylko w ł ó ż k u.
— Żeby dostać mnie na obiad, najpierw zaproś mnie na randkę — fuknęła, ale nie było w tym za grosz prawdy – Ell nie była trudną zdobyczą. Jednak choć rzeczywiście była ładną dziewczyną, wielu chłopaków nie potrafiło spojrzeć na nią z pożądaniem ze względu na jej charakter. Dlatego często to ona przejmowała inicjatywę. Teraz jednak, zamiast na Milesie, którego oddała Suzie, wolała skupić uwagę na Milo. Dzielenie się jest ważne!
— Koniec tych bzdur, Horton, bierzemy się do pracy, bo mój żołądek domaga się jedzenia — stwierdziła i w końcu wzięła się do pomocy. Tym razem słuchała wskazówek chłopaka i nie wyrywała się przed szereg. Jedynym problemem było to, że od czasu do czasu skubnęła coś przed końcem gotowania, bo nie mogła się powstrzymać.

miles horton
współwłaściciel agencji reklamowej — Cairns B&C Advertising Agency
27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Został współwłaścicielem firmy marketingowej, którą prowadzi nowy facet jego matki, ale największym życiowym zwycięstwem jest to, że Maddie została jego dziewczyną.
To taka miłość w której sprawiasz przyjemność drugiej osobie bez.. penetracji — dodał, zaciskając usta w cienką linię, aby nie roześmiać się głośniej. Bardzo cenił w relacji z Ell ich otwartość i bezproblemowe rozmowy na każdy temat. Ciężko jest znaleźć osobę płci przeciwnej, która nie kręci nosem nawet na najgorszego sortu żarty. Po kilku trudnych miesiącach w życiu kontakt z ludźmi przy których Horton może być sobą to coś zdecydowanie ważnego i decyzja o wprowadzeniu się tutaj była słuszna w stu procentach.
Tak. Chcę odbudować relację z tą dziewczyną, bo jest dla mnie po prostu najważniejsza. Odkąd pamiętam byliśmy dla siebie wsparciem, ale totalnie spierdoliliśmy to na przestrzeni lat — wzruszył ramionami, wzrok wbijając w jedną z pustych ścian. Na samą myśl tego co działo się w jego życiu ostatnimi czasy czuł się zmieszany. Z jednej strony bardzo chciał związać się z Maddie i po tylu latach doznać tego wspaniałego uczucia bycia z nią w związku. Z drugiej natomiast strony bał się tego, że jeśli coś pójdzie nie tak to straci nie tylko wielką miłość, ale także przyjaciółkę, która towarzyszyła mu w większości pięknych chwil w jego życiu. Na co dzień Miles był bardzo odważnym facetem, lecz w tym konkretnym przypadku czuł się jak totalny słabiak. — i nie, nie jest to Suzie — zaznaczył na samym końcu. Relacja z Suzie od samego początku była klarowna przez obie strony. Ich "uczucia" nie wychodzą poza łóżko i bardzo podobało mu się to, że oboje bardzo trzymali się tych założeń. Mimo to będą musieli teraz z tym skończyć kiedy Maddie znów pojawiła się w Lorne.
Jakbym mógł polecieć do Francji i nie przywieźć Ci zapasu wina? Jakby to o mnie świadczyło? — szturchnął ją delikatnie ramieniem. Oczywiście, że pomyślał już na zapas o swoich bliskich i o tym co im przywiezie. Nie lubił wracać z wycieczek z pustymi rękami. Nawet za dzieciaka jak gdzieś jeździł to wszystkie oszczędności przewalał na pamiątki. Tym razem nie będzie inaczej i każdy kto jest obecny w życiu Hortona na pewno dostanie adekwatny prezent do tego jak bardzo zżyty jest z brunetem.
Mam nieodparte wrażenie, że Milo mógłby mieć z tym niemały problem — zaśmiał się pod nosem, spoglądając na Donoghue. Oczywiście, że nie planował zapraszać jej na randkę i nie chodziło tu zupełnie o to, że Ell mu się nie podobała - bo tak nie jest! Po prostu nie jest facetem, który kiedykolwiek wtrącił się w jakąkolwiek relację, nawet jeśli Milo nie zna. Po prostu Horton zawsze uważał, że jeśli on byłby na miejscu tego faceta to wkurwiłby się na maksa.
I takie podejście to ja rozumiem, ogarnijmy ten cały bałagan i zacznijmy ten dzień obfitym posiłkiem — zakomunikował i od razu zabrali się do pracy. Oboje podczas posiłku bawili się świetnie, żartowali, wygłupiali się i ten czas naprawdę w fajny sposób im zleciał.

ell c. donoghue
przyjazna koala
mils
liam
koślawa barmanka — w moonlight bar
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
— Żartowałam, głuptasie! — zawołała, ścierając z twarzy wyraz niezrozumienia i momentalnie zastępując go szerokim uśmiechem. — Oczywiście, że wiem, jak robi się to po francusku, ale na przyszłość pamiętaj, żeby podać komuś więcej szczegółów, bo twój opis jest beznadziejny — podpowiedziała mu, by przypadkiem nie znalazł się kiedyś w dwuznacznej sytuacji! Bo jeśli chciałby namówić napotkaną dziewczynę do spróbowania czegoś nowego lepiej, żeby d o k ł a d n i e j uprzedził ją, co zamierza z nią zrobić. Wtedy unika się wszelkich niedomówień i zaskoczeń. A przecież zgoda na wszystko, co robi się ze swoimi ciałem, była czymś koniecznym i niepodlegającym jakimkolwiek dyskusjom. Tak czy inaczej, doradzała mu dla jego własnego dobra.
— Och — wyrwało jej się, gdy wspomniał o ważnej dla niego relacji. Na moment zawiesiła wzrok na podłodze, nic nie mówiąc. Przyszło jej do głowy, że może ona również na przestrzeni lat zepsuła coś istotnego. Z drugiej strony, przecież nigdy nie miała szansy, by uważać relację z sąsiadem za poważną. Powinna puknąć się w głowę! Mocno! Nigdy przecież nie chciała żadnych związków. Pragnęła być wolna od zobowiązań, niezależna i nieskrępowana uczuciami, które zazwyczaj kończą się ź l e. Potrząsnęła głową, by wyzbyć się myśli i ponownie przytknęła do twarzy szeroki uśmiech. — Więc masz dziewczynę? Trochę szkoda, wiesz? Ale w razie czego nie musisz się martwić. Potrafię dochować tajemnicy i jestem bardzo dyskretna — przekonywała go, choć łatwo było się domyślić, że z trudem utrzymywała język za zębami i często nieświadomie pakowała ludzi w kłopoty (nie zawsze rozumiała, że niektóre informacje powinna zachować dla siebie, by nie dowiedzieli się o nich inni ludzie). Nie zdradzała sekretów, by umyślnie komuś zaszkodzić. Ot, zdarzało się, że podczas rozmowy coś s a m o wymsknęło jej się spomiędzy warg. Nie kontrolowała tego.
— Źle by świadczyło — zauważyła, energicznie potakując dla zwiększenia efektu. Dobrze, że rozumieli się w tej kwestii. Ich chatka zawsze powinna być wypełniona winem. Ell chowała butelki wszędzie, gdzie się dało. I kiedy po kilku miesiącach zapominała o niektórych skrytkach, nagle okazywało się, że wpadła na pomysł włożenia butelki do tapczanu. Nic, dosłownie nic nie sprawiało większej radości niż niespodziewanie odnalezione między pościelą wino!
— Milo nic do tego! — fuknęła, lekceważąco wzruszając ramionami. — To tylko nasz sąsiad. Nic więcej — wyjaśniła, bo przecież tak właśnie wyglądała ich znajomość. Nie łączyła ich żadna bliższa relacja. Ani on, ani ona tego nie chcieli. Wprawdzie Ell czasami zastanawiała się, jakby to było… Ale to nieważne. Bo nigdy do tego nie dojdzie.
Sprytnie kręcąc się po kuchni, dziewczyna uniknęła najgorszych zadań. Zabrała się za to za naszykowanie stołu i nawet – choć rzadko to robiła, bo cięcie kwiatów uważała za krzywdzenie roślin – zerwała kilka gałązek, które wsadziła do wazonu z butelki po rumie.
— Ty siadasz po tej stronie — powiedziała, nosząc jedzenie na stół. Czuła, że burczy jej w brzuchu, a kiszki zaczynają grać marsza. Kiedy więc zajęli swoje miejsca, rzuciła się w pierwszej kolejności na jajka oraz boczek.

miles horton
współwłaściciel agencji reklamowej — Cairns B&C Advertising Agency
27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Został współwłaścicielem firmy marketingowej, którą prowadzi nowy facet jego matki, ale największym życiowym zwycięstwem jest to, że Maddie została jego dziewczyną.
Wiedziałem o tym, że wiesz, ale musiałem to przedstawić w taki, a nie inny sposób, aby odechciało Ci się więcej wypytywać — zaśmiał się pod nosem spoglądając na reakcję brunetki. Co prawda nie do końca wiedział czy faktycznie miała z tym styczność, ale po wszystkich opowieściach Suzie, że Ell to cicha woda to mógł przypuszczać, że tak faktycznie jest. Sama wypowiedź chłopaka i sposób jej przekazania miał ją trochę zniechęcić do kontynuowania tego tematu, lecz doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Donoghue wcale nie odpuści.
Reakcja Ell totalnie go nie zaskoczyła na wieść o przyjaciółce, o której parę chwil wcześniej napomniał. Zdawał sobie sprawę z tego, że będzie ona chciała z niego wydusić jak najwięcej informacji, lecz to nic złego. Może wygadanie się współlokatorce mu pomoże? Albo będzie ona miała dla niego jakieś złote rady dzięki którym będzie wiedział jaki krok ma postawić przy kolejnym spotkaniu z Maddie. Kobiety mają swój instynkt i może ktoś tak zwariowany jak Ell będzie mieć na to lekarstwo? — Nie, nie jest moją dziewczyną, to... baaaaaardzo skomplikowana sprawa — wzruszył tylko ramionami, wgapiając się tępo przed siebie. To naprawdę skomplikowana sytuacja, lecz sam Miles oraz Maddie sobie taką wytworzyli i teraz jedyne pretensje mogą mieć do siebie samych. Po jej powrocie miał nadzieję na happy end, lecz teraz nie wiedział sam jak to wszystko się zakończy. Mimo wszystko w wypowiedzi współlokatorki zaciekawiła go jedna kwestia, więc od razu miał zamiar szczegółowo ją o ten detal dopytać. — A tak poza tym to dlaczego szkoda? — spojrzał w jej kierunku, unosząc jeden z kącików ust ku górze. A to ciekawe. Nie wiedział konkretnie o co mogło jej chodzić. O Suzie? Może liczyła na to, że Horton na dłużej usiedli jej przyjaciółkę? Totalnie nie wiedział co o tym myśleć dlatego był ciekaw.
Gdy tylko brunetka napomniała o tym, że źle by o Hortonie świadczył powrót z Francji bez podarunku nie powiedział nic. Jedynie przytaknął jej głową totalnie się zgadzając. Już teraz naobiecywał znajomym tyle fantów z europejskiej wyprawy, że nie wiedział jak i przy pomocy kogo on to wszystko przetransportuje do Australii. Szykuje się niezła przeprawa.
Ell w bardzo wymowny sposób uciekała od tematu Milo. Horton w żaden sposób nie chciał węszyć, bo to nie jest jego sprawa i takie rzeczy na pewno ma już z kim omawiać i ta osoba mieszka za ścianą. Mimo wszystko Suzie dużo mu opowiedziała o relacji łączącej współlokatorkę z wyżej wymienionym gościem. Oczywiście Miles nie chciał w żaden sposób wyjawić tego, co powiedziała mu panienka Worthington dlatego trzymał buzię na kłódkę. Na końcu jednak nie zamykając wątku bez żadnego komentarza, bo on jak to on coś powiedzieć musiał. — Próbujesz przekonać mnie czy siebie samą? — trącił ją delikatnie ramieniem sugerując, aby się nie stresowała w żaden sposób. Miles przecież nie jest z tych, którzy będą ją oceniać. To jej życie i jeśli wykonuje jakieś ruchy to na pewno są to ruchy dobrze przemyślane.
Śniadanie było już gotowe. Oboje usiedli naprzeciwko siebie i zaczęli dobierać się do przyrządzonego posiłku. Faktycznie Suzie do nich nie dołączyła, więc pewnie jeszcze spała. Miles nie chciał tracić okazji, aby dopytać Ell o szczegóły odnośnie faceta, którego poznała jego fwb. Dlatego wykorzystując wylewność brunetki, zagaił. — Opowiedz mi coś więcej o tym facecie z którym spotyka się Suzie — wydukał, rozkrajając jeden z plastrów boczku i wkładając sobie go do buzi. — I najważniejsze, jest przystojniejszy ode mnie? — dodał, a po przełknięciu kawałka mięsa zaczął się śmiać. Nie był zazdrosny. Po prostu chciał tę wiedzę wykorzystać w kolejnej rozmowie z Suzie.

ell c. donoghue
przyjazna koala
mils
liam
ODPOWIEDZ