sprzedaje kosmetyki — MECCA SKINCARE
24 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Chloe z kolei chyba nie miała żadnych wymagań, bo była pewna, że nikt nigdy jej nie zechce. Zainteresowanie Archera było więc czymś zupełnie niespodziewanym i miłym. Ale nie umiała sobie tego zinterpretować i wytłumaczyć, bo nie wiedziała, czy sobie już to w mawia, czy coś na prawdę jest na rzeczy.
Zaczynała myśleć, że chyba obie robią coś źle, bo gdyby relacje damsko-męskie faktycznie były aż tak trudne, to ludzkość już dawno by wymarła. A tymczasem było przeludnienie.
Pokiwała głową trochę smutno, bo przecież z wizualnego punktu widzenia obie były ładne. Nawet Chloe wiedziała, że mogłaby się podobać, gdyby tylko brać pod uwagę jej wizualną stronę. Była drobną, niewysoką blondynką, to na pewno było w czyimś typie. Nina była wysoką , szczupłą blondynką, więc tym bardziej na pewno była w czyimś typie. A jednak obie były same. Czyżby były dowodem na to, że wygląd się nie liczy? Chloe nie rozumiała tego i nie rozumiała facetów. A była przecież mocno zżyta z bratem. Choć chyba Otis nie był statystycznym facetem i może dlatego nie mogła się go radzić.
- O ile do tego dojdzie. - odparła, bo przecież jeszcze wiele mogło się wydarzyć. - Rozumiem co masz na myśli. - pokiwała głową - Musiałoby być ciekawie żyć na przykład w czasach Jane Austin. Byśmy chodziły w tych długaśnych sukniach, zawsze w towarzystwie jakiejś pani a wszystkie ciotki i sąsiadki, próbowałyby nas swatać. I moja nieśmiałość uchodziłaby za zaletę. - westchnęła smutno. Pewnie miałaby wtedy branie w towarzystwie. Ta cicha i skromna, nikt by się nie patrzył na nią jak na wariatkę. Ot dobra kandydatka na żonę, bo bez szalonych feministycznych marzeń i planów. Robiłaby sobie w salonie na szydełku, albo by haftowała jakieś kwiatki i rumieniłaby się na widok mężczyzn. - Może potrzebujemy do towarzystwa jakiejś trzeciej, bardziej... szalonej koleżanki? Takiej wiesz, co nas wyciągnie ze skorupek? - zasugerowała, choć nie sądziła, by komukolwiek się to udało, przynajmniej w przypadku jej samej.

Nina Peterson
serduszka
nick autora
brak multikont
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nina ewidentnie miała jakieś oczekiwania, bo może mylnie, może nie, ale spodziewała się w którymś momencie nie tylko kogoś pozna, ale będzie to niczym książę z bajki. Szczerze mówiąc, byle kto jej nie interesował. Poznała wiele osób w trakcie szkoły, czy podczas studiów, ale nie potrafiła sobie wyobrazić siebie, swojej przyszłości przy takim zwykłym gościu. Nie to, że czuła się jakaś lepsza, bo nawet nie posiadała błękitnej krwi w swoich żyłach, ale nie da się ukryć, że była... inna. Próbowała związać się z kolegą ze studiów na początku tego roku, lecz nic z tego nie wyszło, nie czuła tego czegoś z nim, więc zrezygnowała z prób. Przekonała samą siebie, dała sobie szansę, starczy.
Oczywiście, że nie tylko wygląd ma znaczenie. Zwłaszcza, jeśli chodzi o coś więcej niż jedną randkę i pójście do łóżka. Przecież w takiej sytuacji nie potrzeba znać swojego imienia, a co dopiero cenić charakter, czy poczucie humoru. Przynajmniej to było wpajane Ninie od małego. Można by rzecz, że Peterson od dziecka dostawała lekcje obycia, czy rzeczywistości od matki, która ją uczyła, jak się zachować, nie tylko w temacie którą łyżeczką jeść deser, a którą słodzić herbatę. Tylko czy ta nauka do czegokolwiek się przydała?
-Trzymam kciuki za was, pamiętaj-powiedziała. Niezależnie od tego, że mogłaby zazdrościć Chloe, to jej ze szczerym sercem kibicowała. -Oh tak! Wydaje mi się, że w dawnych czasach, właśnie Jane Austin, czy Anne z Zielonych Szczytów pasowałabym o wiele lepiej, niż w dzisiejszym świecie. I chyba byłoby nam łatwiej znaleźć partnerów. Może nie sobie, bo za nas by to ktoś robił....-zauważyła. I to chyba byłoby to, co najbardziej by pasowało Ninie, nie musiałaby się martwić o to, czy kogoś sobie znajdzie, bo to byłoby zadaniem jej rodziców, aby znaleźć jej idealnego kandydata. Może nawet wtedy Alfie byłby wybraną partią dla niej?
-Wiesz, mam jeszcze jedną taką koleżankę, Maddie. Jak chcesz, to mogę jej zaproponować, abyśmy spotkały się kiedyś wszystkie we trzy. Jest o wiele bardziej przebojowa niż ja. Nie wiem, skąd tak dobrze się dogadujemy-zauważyła. Może akurat takiej do brydża potrzebowały? Blondynka była pewna, że Maddie się zgodzi, była gotowa nawet od razu napisać do niej i zaproponować jakieś spotkanie w trójkę!

Chloe Goldsworthy
sprzedaje kosmetyki — MECCA SKINCARE
24 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Chloe chyba nie miała oczekiwać z prostej przyczyny - nie sądziła, że ktoś kiedyś będzie chciał z nią być. Jasne, miała marzenia, wzdychała do aktorów, czy do kolegów ze szkoły. Ale ze swoją śladową wiarą w siebie nie umiała sobie wyobrazić, by ktoś chciał na przykład zaprosić ją na randkę. Pewnie i tak by odmówiła, bo by się zestresowała. Więc w sumie sama siebie zaskakiwała w towarzystwie Archera, że spotykała się z nim i zgadzała się na te wszystkie rzeczy spoza jej strefy komfortu.
- Dzięki. - uśmiechnęła się z wdzięcznością. Nie robiła sobie nadziei, a w każdym razie starała się tego nie robić. Bo przecież w każdej chwili mogło się okazać, że ona coś źle zinterpretowała. Może był dla niej miły tylko jako kolega? Albo było mu jej żal? Albo założył się o coś, jak w filmie "Cała ona"?
- Tylko pewnie wtedy by nam przeszkadzało, że nas swatają. Albo by nas wyswatali z jakimś obleśnym wdowcem z dziećmi w naszym wieku. - aż się wzdrygnęła. Przecież tylko w romansach kostiumowych piękne młode dziewczyny wychodziły za pięknych młodych mężczyzn. W życiu pewnie to wyglądało o wiele gorzej.
Alfie pewnie był skończenie ślepy, skoro nie dostrzegał Niny i odstawiał ją do friendzonu. Bo przecież była jedną z najładniejszych osób jakie Chloe znała. I do tego okazała się być miła i dobra, co akurat było niespodzianką dla Chloe, bo w szkole myślała, że Nina zadziera nosa. Ale urody nigdy jej nie mogła odmówić.
Zagryzła wargi zastanawiając się nad poznaniem nowej osoby, na dodatek takiej, która mogła ją popchnąć do zrobienia bardziej... szalonych rzeczy. Czy tego chciała? Czy tego potrzebowała? Poczuła dziwny dreszczyk, jakby podekscytowania, na samą myśl o tym, że ta cała Maddie mogłaby im pomóc wyjść ze stref komfortu. A z drugiej przestraszyła się, że Maddie mogłaby ją uznać za totalnie dziwną i bez nadziei na zmianę. Przypadek bez szans...
- Dobrze. Umówmy się po Nowym Roku we trzy na kawę. Bo przed Świętami to może już się nie udać. - sama była sobą zaskoczona. Może dorastała? A może zmienili skład jej leków i były mocniejsze niż dawniej? Cholera wie.

Nina Peterson
serduszka
nick autora
brak multikont
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nina również nie była jakąś przesadnie przebojową dziewczyną - nie miała jakoś specjalnie niskiej samooceny, ale wiedziała że ktoś taki jak ona nie odnalazłaby się w towarzystwie wielu osób. Miała swoje przekonania, wizje i marzenia- a w nie niewiele osób się wpasowywało. Próbowała kiedyś wyjść z tego, wyjść nieco ze swojej strefy komfortu i nie zdało to egzaminu. Jednak patrząc na przekrój dorosłych, niemal każdy kogoś miał, mądry, głupi, gruby, chudy, o dobrym sercu i wielki złoczyńca. Osoby z problemami i osoby udające, że życie jest idealne - a czego im brakowało, aby akurat one dwie były akurat starymi pannami? Szczerze mówiąc, jeszcze trochę, a Nina zacznie wierzyć, że jej rodzice się tym zajmą i znajdą jej jakiegoś przystojnego syna znajomych, którzy będzie dla niej dobrym partnerem, przynajmniej w teorii.
-Wierzę w moich rodziców, że nie znalazły by nikogo takiego.-zaśmiała się. Pewnie, czasy wtedy były inne, czasem zdarzało się, że córki były wydawane za dużo starszych, czy obleśnych ludzi, bo było to po prostu opłacalne. Państwu Petersonom jednak na pewno zależało na pozycji społecznej i szczęściu córki. Oby.
Alfie ją znał od lat, od dzieciństwa, wiedział jaka jest z charakteru, czy ma dobre serduszko, poczucie humoru i czy można było jej zaufać. Jednak nigdy jeszcze nie spojrzał na nią jak na kobietę, jak na kogoś wartego jego miłości. I nie trwało to wcale trzech miesięcy, czy roku. Nina nawet nie potrafiła stwierdzić, kiedy to się zaczęło, ale śmiała stwierdzić, że bardzo dawno, mniej więcej wtedy kiedy dziewczynki pierwszy raz myślały o tym, że chciałyby mieć chłopaka i mieć za kim łapać się za rękę, gdy nikt nie patrzył. Czyli bardzo dawno temu.
Biorąc pod uwagę, że Maddie była dobrą koleżanką Niny, powinno to być uznane jako list referencyjny. W końcu, blondynka na pewno nie zaproponowałaby czegoś takiego, mając jakiekolwiek wątpliwości, czy jej dwie koleżanki w ogóle się dogadają. Nie chciałaby zranić żadnej z nich, skrzywdzić. Z resztą, na pewno jeszcze obgada to z każdą z osobna. -Zaproponuje jej to, gdy będę z nią następny raz rozmawiać. Jestem pewna, że się zgodzi, bo dlaczego nie.-zapowiedziała, na tyle na ile znała swoją ciemnowłosą koleżankę. -Będę się na pewno odzywać-zaznaczyła. Rozejrzała się jeszcze po jarmarku, co można było jeszcze ciekawego zrobić. Na pewno w Australii nie było żadnego lodowiska, czy torów do gry w curling bawarski. A jeśli było koło diabelskie, czy inne karuzele, to chyba były na to za stare.

Chloe Goldsworthy
ODPOWIEDZ