Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
#12

Znalezienie kolejnego miejsca do bitek - jak lubiła to Nessa określać - nie było takie trudne. Zwłaszcza, że nie tylko miała w tym doświadczenie, ale teoretycznie dzisiaj walki odbywały się na jej rodzinnym terenie, więc tym łatwiej się czegoś dowiedzieć. Poza tym śledziła Percy'ego na tyle, że nawet wiedziała co jadł dzisiaj na śniadanie - i się martwiła, że go rozłożą bo za mało tego było! Taka kochana z niej osóbka. Nie wspomnę już o tych wszystkich prezencikach i liścikach jakie mu anonimowo wysyłała od kilku miesięcy. Swoją drogą nie zrobiła tego od jakichś trzech tygodni, więc będzie musiała się bardziej postarać! Stąd też pomysł, że nadszedł czas na kolejne "przypadkowe" spotkanie. Żałowała, że nie mogli się częściej widywać bo przecież nieśmiałe z niej dziewczę jak chodzi o miłość jej życia, ale jakoś sobie radzić trzeba. Wpierw wszak Percy musiał zapałać ciekawską miłością do persony, która mu te prezenty przysyła. Wcale nie straszne! Przecież tamte zdjęcia z innych ustawek to dowód jego piękna! A to, że teoretycznie mogło to wyglądać jak jakiś szantaż to już nie wina Nessy.
W każdym razie ubrała się odpowiednio - dziesięć razy ciuch zmieniając, nie mogąc się zdecydować jakby na randkę szła, ale nie mogła tego pokazać co było trudne - i pełna ekscytacji ruszyła na miejsce. Z samym wejściem też problemu nie miała. Ba, zauważyła kilka znajomych twarzy, więc jej ewentualne tłumaczenia co tutaj robi będą jak znalazł. Trochę też Zetę wkopie, ale na pewno polubiłby Percy'ego. Toż to odpowiedni materiał na męża! A to, że lubi się za kasę bić to tylko świadczyło o jego sile i o to, że super o Nessę by zadbał! Nie żeby tego potrzebowała, ale każdy czasem potrzebuje mimo wszystko! No i była super w graniu niewinnej ofiary, więc ego Percy'ego by nie ucierpiało przy niej. Tak czy inaczej nie ujawniała się od razu. Miała bystry umysł - jako tako - i sokoli wzrok. Chociaż powiedziałaby, że wyczuwa swoją obsesję/miłość na kilometr jak jakiś radar, więc raz dwa odnalazła go wzrokiem. Na razie trzymała się w ukryciu. Zastanawiała się czy ujawniać się przed jego starciem czy może po? Z jednej strony nie chciała go rozpraszać - a pewno widok miłości życia rozproszyć może! - z drugiej jednak strony on byłby w szoku jak po bitce tak by się pojawiła by dzielnie się martwić jego ewentualnymi ranami. Ach... piękna scena! Tak, postanowione... Musiała się ujawnić przed bitką! Dlatego zaczęła się przechadzać po pomieszczeniu. Niby nic. Nie patrząc w jego stronę, nie będąc blisko, ale w zasięgu by mógł ją zauważyć. Bo kto powiedział, że polując trzeba się uganiać za "ofiarą"? Lepiej niech sama przyjdzie do myśliwego.

percy matthews
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
26

Prawdę powiedziawszy, gdyby Percy nie był tak zdesperowany i gdyby nie zalegali z dziadkiem za czynsz, to prawdopodobnie nie wziąłby tej walki w Tingaree. To było zdecydowanie za blisko jego otoczenia, co przekładało się na to, iż było to zlecenie zbyt niebezpieczne i Percy nie miał pojęcia, dlaczego tego głębiej nie przemyślał. Zazwyczaj przecież stary Aborygen podsyłał mu walki, które odbywały się poza obrzeżami miasta. Może to była poniekąd kara za jego ostatnią samowolkę i to, że poszedł na szemrane zlecenie w ciemno (i bez informowania o tym swojego stałego kontaktu) i prawie zginął. PRAWIE – a to słowo było wręcz kluczowe dla samego Percy’ego, bo przecież koniec końców z tego wyszedł, prawda? I miał się całkiem dobrze. Percy chyba po prostu… jawnie kpił sobie z niebezpieczeństwa. Gdyby tak nie było, to przecież już dawno przejąłby się anonimowymi prezentami, które do niego docierały. Tylko, że przez cały czas miał zbyt dużo na głowie, by przejmować się jeszcze tym. Dlatego wygodnie dla siebie – po prostu ignorował wszelkie dziwne podarunki. Aczkolwiek zdjęcia z innych walki były już nieco niepokojące. Albowiem te walki utrzymywane były w tajemnicy i Percy chyba zszedłby na zawał, gdyby tylko dotarły one do dziadka. Jednakże, początkowo myślał, że były one wysyłane przez stalkera Lii, który już przecież kilkukrotnie mu groził. Ale Lia przecież zniknęła… A co za tym idzie Percy nie stanowił już żadnego zagrożenia. Dlatego poniekąd dziwił się, że obserwowany jest przez kogoś jeszcze i to kogoś, kto wiedział o jego sekrecie. No dobra, to był taki sekret, jak sekret Barry’ego jako Flasha, o którym niemal każdy się dowiadywał, bo Barry był kiepski w trzymaniu pary w ustach. W ogóle Flash z każdym kolejnym sezonem się psuje, nie wiem czy wiesz, ale tak podobno jest. Ja nie wiem, bo nie oglądam już hoho i trochę. Dobra, sorka za offtop. W każdym razie Percy naprawdę czuł się odrobinę zaniepokojony, ale jeszcze nie na tyle, by drążyć.
To w sumie zabawne, ale Zeta pewnie faktycznie polubiłby Percy’ego! Ba, pewnie pozałatwiałby mu kilka nowych walk nawet. W każdym razie Percy jak zwykle jakoś przemknął przy wejściu jak zwykle. Zresztą – znano go. Kłamał co prawda trochę z wiekiem, ale jego wynik wygranych walk był na tyle imponujący, że nie miał problemu z dostaniem się do środka. Jego kolej przypadała dopiero pod koniec, dlatego początkowo tylko ukryty pod kapturem bluzy obserwował poczynania innych. I oceniał ich walkę, lustrując każdy ruch i taktycznie oceniając mocne i słabe strony. Praktycznie nie odrywał wzroku od prowizorycznego ringu, gdy nagle kątem oka zobaczył znajomą postać. I wówczas podążył wzrokiem za dziewczyną, która wydawała mu się znajoma. — No nie, kurwa, znowu — wymruczał sam do siebie gniewnie i wziął głęboki oddech. Serce zabiło mu mocniej, bo oto rozpoznał w owej dziewczynie Nessę. Nie wiedział jednak czy dobrym pomysłem będzie podejście do niej. W końcu… nie był pewien, co tutaj robiła. A jakby nie patrząc, jej nazwisko zobowiązywało. Dlatego tylko zaczekał aż ich spojrzenia się spotkają.
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Ach, ależ z Percy'm byli podobni! Brano ich za ideały, a swoje za uszami mieli. Czyż to nie romantyczne? Oczywiście i Vanessa widziała wszak swój ideał właśnie w nim, ale te jego nie tak całkiem legalne bitki tylko podsycały ogień miłości! Miała nadzieję, że chłopak docenia jaka była z niej super osoba skoro potrafiła zachować takie sekreciki dla siebie. Ba, i jeszcze dostawał tyle prezentów! Była pewna, że przez cały rok tyle nie dostał! Tylko ona miała takie wielkie serce by podrzucić mu pomysł z ewentualnym albumem na zdjęcia. W sumie musi mu album też załatwić bo jakoś nie widziała by miał zamiar tamte pamiętne fotki, gdzieś wkleić i ładnie ozdobić. No, ale co się dziwić? Przecież Percy czekał na wspólne fotki, a nie takie pojedyncze tylko z nim! On się tak sobą nie przechwalał! On chciał mieć zdjęcia z miłością swego życia, ach! To tłumaczyło tak wiele! Ale nie mogła mu jeszcze zdradzić, że to właśnie na jej fotki czekał - mimo, że była przekonana, że on wie, ale taki nieśmiały z niego człowiek mimo wszystko. Jakby nie patrzeć to łatwiej jest dać w mordę niż wyznać uczucia. Co prawda Nessa miała akurat te sprawy na równi ze sobą bo i to i to było dosyć proste dla niej, ale z siłowej strony musiała bardziej umysłu używać bo tak - przekonana była, iż pokona dwumetrowego gościa, ale sposobem, a nie jak super Percy tak bez niespodzianki. Działali inaczej, a jednak tak samo, o. A co do Flasha to jestem ze dwa sezony do tyłu i też tak słyszałam, ale i tak szkoda się rozstawać bo fajny to serial był.
Całe szczęście, że Corrente mimo swoich stalkerskich planów, potrafiła w improwizację bo najwyraźniej Percy się peszył albo zbierał siły przed walką i nie podszedł tak szybko jak kalkulowała. Hmm... Swoją drogą fakt, że Zeta polubiłby Matthewsa tylko byłby dla dziewczyny kolejnym plusem i znakiem ideału bo jak rodzina lubi twoją bratnią duszę to wszystko jest cacy i miłość rozkwita tym bardziej! Szczegół, że gdyby było inaczej to Vanessa uznałaby, że zakazany owoc smakuje najlepiej, no ale elastycznym być trzeba jak widać. Wróćmy jednak do planów! Widać musiała być tą bardziej nachalną, a jednocześnie nie. W taki sposób by właśnie za nachalną ją nie brano! Może faktycznie wystarczy jak ich spojrzenia się spotkają? Jak w komedii romantycznej! Jeszcze jak mu się zdrowo oberwie, a Nessa przyleci go opatrzeć to będą mieli cały film! No, ale po kolei. Jak to nie zadziała to sama podejdzie... Dobra, strasznie chciała tam podbiec i rzucić się na szyję na szczęście rzecz jasna, ale nie! Trzymała się dzielnie! Niby się rozglądała, jak gdyby nigdy nic, aż trafiła wzrokiem - niby to pierwszy raz - na wzrok Percy'ego. Pierwsza reakcja? Oczywiście perfekcyjnie wyćwiczone zdziwienie! Bo cóż Percy mógłby tu robić! Szok i niedowierzanie! Ale że była kulturalna to nieśmiało oraz niepewnym, malutkim uśmiechem pomachała do niego - udając pięknie, że wcale nie chciała na niego trafić i nie miała pojęcia, że się spotkają. Tak, musiała ujść za przypadkową zagubioną.

percy matthews
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
Percy z pewnością nie uważał się za ideał. I nie wiem czy był jako taki postrzegany. Może miał kompleks superbohatera i faktycznie musiał niemal każdego ratować, ale jeszcze nie oznaczało to, że był idealny. Był co najwyżej porządny. Choć ponownie – w ten sposób nie chciał o sobie myśleć z dość konkretnego i jednego powodu. W końcu okłamywał swojego dziadka co do tego, w jaki sposób zarabiał. Jego dziadek prawdopodobnie domyślał się, że z samego Surfu Shopu, Percy nie był w stanie opłacić ich rachunków przy tak marnej emeryturze dziadka. Dlatego co jakiś czas pytał go czy nie wplątał się w żaden problemu. Prawdopodobnie obawiał się, że Percy mógłby zacząć dilować, ale akurat od tego jednego Matthews trzymał się z daleka. Już wolał mieć obitą mordkę. Za każdym razem więc Percy musiał uspokajać staruszka i wmawiać mu, że po prostu dorabia po bokach na różne sposoby. Albo, że komuś pomaga ze sprawami w domu, albo, że coś montuje, albo, że naprawia samochody. Nic z tego oczywiście nie było prawdą, ale Percy starał się jak mógł by zatuszować swoje prawdziwe źródło dochodowe.
Najzabawniejsze – to znaczy tylko na razie to było zabawne – że Percy kompletnie był nieświadomy uczuć, które wzbierały z każdym dniem w Nessie. Nie sądził, by jej zachowanie naprawdę miało cokolwiek znaczyć. Jej komentarzy nigdy nie odbierało jako coś znaczącego, bardziej miał wrażenie, że Nessa po prostu ma taki styl. Lekko zadziorny, droczący się i niewątpliwie szczery. Stąd te niezręczne komplementy, ale nigdy nie odbierał niczego z jej strony jako formę podrywu. Nieświadomy był i zapatrzony za bardzo w Perry’ego, by zobaczyć, co tak naprawdę się działo. Zresztą, nawet jeśliby nie był, to jednak nie odczytałby niczego z Corrente, bo bynajmniej nie było to proste zadanie.
Zbyt długo i dużo przebywał z Lią, by wiedzieć, że dziewczyny to świetne aktorki i ani trochę się nie nabrał na to przypadkowe spotkanie. To znaczy – gdzieś tam zasiane w nim było ziarno niepewności, bo jednak mogła tutaj się znajdować wyłącznie z powodu spraw Corrente, ale mimo wszystko coś mu nie pasowało w tej układance. Podejrzewał, że nie wysłaliby Vanessy tutaj samej. Zresztą, zawsze miał wrażenie, że ona i Jedda kompletnie odstają od swojej rodziny i nie pasują do niej. Nie były w końcu takie podejrzane jak ten cały Zeta. Dlatego właśnie Percy z westchnieniem przepchnął się przez tłum ludzi i podszedł do dziewczyny z odrobinę niezadowoloną miną. — Powiesz mi proszę, co tutaj robisz? — spytał na przywitanie, lustrując ją spojrzeniem. W jego głosie słychać było jednak trochę pretensji. Nie powinno jej tu być. I zdecydowanie nie powinna widzieć jego walki, która miała niedługo się odbyć.
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Awwww ideał! Dla Nessy był ideałem nawet jeśli ona znała jego wady. Wszak była świetna w odwracaniu kota ogonem i wmawianiu sobie, że negatyw to też ideał. Idealny ideał to nuda. Ideał z wadami to miłość życia! I za urocze uważała, że robił to wszystko z miłości by opłacać rachunki! A wystarczyło słowo i Nessa by mu pomogła. Albo lepiej - wystarczyło się oświadczyć i Percy byłby ustawiony finansowo! Albowiem akurat Corrente radziła sobie z kasą bardzo dobrze. Na tyle dobrze, że mogłaby sobie kupić w sumie willę, ale wolała chatkę na farmie wraz z innymi osobami. Tak w sumie to się nawet nie odnosiła wielce z tym ile ma funduszy, ale z drugiej strony nie ukrywała, że jej kanał od wielu lat radzi sobie super, prawda? Miała też oczywiście pieniądze ze fałszywki jakie wyrabiała, ale i bez tego dałaby sobie świetnie radę. Dobrze też wspomnieć, że nie była kimś kto rzuca kasą na lewo i prawo. Nawet jak się zdarzało wydać na głupoty - ktoś powiedziałby, że jej maszyna DDR, która stoi w pokoju się do tego zalicza - ale to zasługa tego, że potrafiła oszczędzać! Nauczyła się tego na początku swej zabawy z youtube kiedy pojęcia nie miała czy się uda i ile to potrwa. Hmm... Może powinna Percy'emu więcej o tym napomknąć to chłopak nagle poczuje wzrastającą miłość?
Powinna marudzić, że Matthews nie dostrzegał jej uczuć, ale nie bez powodu się ukrywała kiedy go śledziła. Z drugiej strony już dawno sam powinien sobie uzmysłowić swoje głęboko skrywane uczucia do Vanessy. Bo jak można jej nie kochać?!
Naiwność Percy'ego była uroczym dodatkiem. No bo wiedział, że dziewczyny to doskonałe aktorki, a jednocześnie uważał, że Ness odstaje od swej rodziny - co oczywiście w ogólnym postrzeganiu tak miało wyglądać, więc plus, no ale wychodziło na to, że to aktorstwo miało wiele warstw. Dzięki temu Corrente na pewno wzbudzała jeszcze więcej zainteresowania, o! Na pewno właśnie z tego powodu Percy zdecydował się do niej podejść. Tylko spokojnie! Emocje do kąta! Trzeba zachować spokój! Choć jakby to była kreskówka to tysiąc serduszek latałoby wokół Nessy i biedny Matthews by się już nie przepchał tak łatwo.
- Ciebie też miło widzieć - przywitała się z promiennym uśmiechem. Tak jak powstrzymywała się dzielnie od uściskania go, tak uśmiech musiał zostać. I w sumie była to jej naturalna reakcja niby, więc raczej nie podejrzana. - Jeśli odpowiem to odwdzięczysz się tym samym? - jej nastawienie było ciepłe i wesołe. Pokazać tym chciała, że jej powód nie jest taką tajemnicą i chętnie odpowie, ale jednocześnie przecież niewinna Vanessa nie miała pojęcia co tutaj Percy robi, prawda? To nie tak, że obsesyjnie go obserwowała i nawet sfotografowała kilka walk na przestrzeni ostatnich miesięcy i parę zdjęć mu wysłała do domu, pffff.

percy matthews
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
Niekoniecznie Percy zmieniłby zdanie co do niej, gdyby poinformowała go o swoim statusie majątkowym, bo cóż, Percy zdecydowanie nie był typem, który leciał na kasę. I – co pewnie wywołało by chęć mordu u Nessy – nie leciał na Vanessę. Nie dlatego, iż uważał, że nie była przepiękna, bo jednak miał oczy i widział, że jest cholernie atrakcyjna i miała całkiem sporo atutów, które w normalnej sytuacji by rokowało całkiem pozytywnie. Ale rzecz w tym, że Matthews postrzegał ją bardziej jako dobrą koleżankę i nic poza tym. Nic, co kiedykolwiek – raczej – chciałby przekroczyć i tym samym naruszyć ich znajomość. Nie potrzebował kłopotów i komplikacji większych niż obecnie były w jego życiu. A było ich trochę, jeśliby się dobrze zastanowić. Dlatego, nie potrzebował ich jeszcze więcej. Poza tym wciąż był na tyle zaślepiony, że nie dostrzegał nikogo na swoim horyzoncie, ups. A w obecnej sytuacji na pewno nie w głowie mu były jakiekolwiek romanse, bo w owej chwili liczyła się dla niego tylko wygrana walka i zgarnięcie obiecanej nagrody w postaci pokaźnej sumki pieniężnej. Dlatego warto było się skupić. Tymczasem nie mógł tego robić z myślą, iż prawdopodobnie przyjdzie mu wyciągać stąd kolejną laskę, która pchała się niepotrzebnie w kłopoty na własne życzenie. Czasem Percy zastanawiał się, dlaczego kręcą się obok niego same dziewczyny, które kpią sobie z niebezpieczeństwa. Serio. Dlaczego? Percy nie potrzebował bynajmniej więcej zagrożeń w swoim życiu.
I faktycznie był strasznie naiwny, jeśli chodziło o osobę Vanessy. Może dlatego, że ona po prostu… wyglądała niewinnie. Poza tym była gejmerką, co Percy utożsamiał trochę z byciem słodkim nerdem (ekhm… tak), i do tego była zawsze przy nim bardzo miła dla niego, i dla innych, i wiedział, że Nessa przyjaźniła się z kilkoma jego znajomymi i przyjaźniła się z Ginny, a Ginny przecież nie była złą osobą. I po prostu było zbyt wiele czynników, by nie uważać jej za kogoś miłego. Dlatego kupował tą miłą Vanessę w całości i bez zbędnych podejrzliwości.
Ness — jęknął z rozczarowaniem. — Co tutaj robisz? — powtórzył z niechęcią i rozejrzał się wokół, sprawdzając czy nikt się nie przyglądał. Nie chciałby, żeby ktoś błędnie zinterpretował sytuację i później śledził Vanessę z jego powodu. Nie chciał stwarzać tego typu zagrożeń, bo wciąż był nieświadomy tego, że Nessa w istocie potrafi o siebie sama zadbać. — Ja… Nie? Nie wiem? Ja tylko… — zaczął się nieco miotać. Niezbyt chciał jej wyznawać, co naprawdę tutaj robił, ale nie bardzo widział wyjście. — No… to chyba oczywiste, nie? W końcu mnie tutaj nakryłaś — wymamrotał przez zaciśnięte zęby i wzniósł oczy w górę.
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Jego brak zainteresowania Vanessą - mimo, że mega dziwny i niezrozumiały bardzo - nie wzbudziłby w niej chęci mordu. Przecież dlatego działa subtelnie! Wysyła prezenty, jest urocza i powoli do działania przechodzi co by jelonka nie wystraszyć. Z drugiej strony miała plan by wszystko wyznać, zostać odrzuconą, a potem się nie poddawać i pokazać mu jaka jest wytrwała - jak na filmach! Ale póki co została przy opcji spokojniejszej. Jak na ironię jego problemy by się skończyły - a przynajmniej zmniejszyły - gdyby właśnie spojrzał na Vanessę jak na swoją przyszłą małżonkę, a nie tylko koleżankę! Wtedy bowiem przestałby dostawać prezenty od jakiegoś podejrzanego osobnika. I to nie tak, że kpiła sobie z niebezpieczeństwa. Szczegół, że sama mogła niebezpieczna być. Grunt by tego nie okazywać to się ma przewagę, a nie tak jak Zeta i jego świta, po której od razu widać, że mogą coś ci zrobić. Hmm... Może ich powinna tutaj sprowadzić by załatwili robotę za nią? Ciekawe czy kuzyn by miał coś przeciw.
Bo Corrente była miła! Dobrze więc, że właśnie taką ją widział. Starała się jak mogła by właśnie być ta pozytywną w oczach swego przyszłego męża. No i w sumie lubiła przebywać wśród ludzi, więc nie sprawiało jej to wielkiego problemu. Nie uważała przy tym aby sam Percy naiwny był. Ba, kiedyś się będą z tego śmiać, a ona mu podrzuci tekst, że pewnie wiedział od samego początku o jej bziku na jego punkcie. Notabene słodki nerd brzmi słodko. Rozpłynęłaby się od takiego określenia, które według niej było właśnie komplementem. Zwłaszcza, że jak kto ją poznawał to pewnie w ogóle nie brał pod uwagę, że jej praca to granie w gry - w uproszczeniu.
- Hm? Czekasz na kogoś? - automatyczne, niewinne pytanie kiedy zauważyła, że się chłopak ogląda na boki. No nie... przecież nie czekał na żadną laskę, prawda? Prawda?! Jeszcze by tego brakowało, że ktoś wpadł na taki pomysł jak ona! Co to to nie! Fart, że jego urocza postawa nerwowości go uratowała. - Podobno "nie pamiętam" też brzmi dobrze na przesłuchaniach - nie, to nie była jakaś groźna! Nie z tym uroczym uśmiechem! Chciała mu tylko dorzucić tekst "w razie czego" by wiedział jak się bronić. Tak jak to dobre żony robią! Wspierają! - Hm? - sama się rozglądnęła, że niby nie wiedziała, gdzie była. Trzeba grać swoją rolę do końca. - O.... Oooooo... Bijesz się za pieniądze? - nie widać było aby oceniała. Pokazywała, że nie jest tu tak obeznana, więc zgadywała, o. No i autorki wiedzą, że jakby oceniała to na pozytywnie i super wow bo znaczyło o jego sile! - Lubisz to? - zapytała pełna przejęcia z troską w głosie. Wszak to niebezpieczne! A co jeśli on lubi niebezpieczeństwo? Przydatna informacja.

percy matthews
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
Percy oczywiście miał oczy i widział, że Vanessa jest szalenie atrakcyjna, a jego niezainteresowanie wynikało raczej z tego, że obecnie podobali mu się nieco bardziej chłopcy. No dobrze – tak naprawdę był zafiksowany na punkcie takiego jednego za bardzo, by choćby zobaczyć starania Nessy. Jej zachowanie wydawało mu się wręcz bardzo niewinne i subtelne. Dlatego tak bardzo nie pasowała mu do rodzinny Corrente. Kojarzył przecież Zetę i nawet jeśli ten zachowywał się względnie poprawnie, przebywając wśród ludzi i będąc wystawionym na publiczny osąd, tak Percy po prostu podskórnie wiedział i przeczuwał, że z Zetą jest coś nie tak. A nawet nie widział przecież o tym, że Zeta co jakiś czas grozi jego najlepszemu przyjacielowi. Bo gdyby wiedział… no cóż, pewnie nie byłby taki milusi i osobiście by się przeszedł do Corrente. Już nie mówiąc o tym, że o wszystkim by wypaplał Nessie. Ale nie wiedział, więc nie mógł jej powiedzieć.
On zapewne nie będzie się śmiać. Zwłaszcza, że te wszystkie prezenty sprawiały, że czuł się lekko niespokojny. I obserwowany, co z pewnością nie było miłym uczuciem. Ani trochę. W każdym razie Percy na razie miał zbyt wiele na głowie, by jakoś to wszystko połączyć. Zresztą, nawet, gdyby rozpoczął śledztwo i próbował się dowiedzieć od kogo dostaje te anonimowe podarunki, to Nessa na pewno nie znalazłaby się na jego liście osób podejrzanych.
Nie — odparł zaskoczony, wbijając w nią na powrót spojrzenie. — Co? Jakich przesłuchaniach? — zapytał z lekką obawą, bo czy to niewinne stworzenie mu właśnie zagroziło? Nie był pewien i zbytnio się rozproszył, by ocenić ze spokojem, co właśnie padło. Już raz napatoczyła mu się laska, która groziła, że powie o wszystkim jego dziadkowi. Nic więc dziwnego, że Percy zareagował tak gwałtownie. Miał powody do obaw. Zwłaszcza, że poczuł się trochę tak jakby dostarczał uczucia deja vu. — Nie. Nie lubię. Robię to z konieczności — powiedział z lekkim zrezygnowaniem, ale jak najbardziej szczerze. Nagle zapaliła mu się ostrzegawcza lampka. — A nie wiedziałaś o tym? — spytał podejrzliwie. — Ness. Możesz być ze mną szczera? Przyszłaś tutaj, bo widziałaś, gdzie mnie znaleźć? I chcesz czegoś w zamian za milczenie? Wyjaśnijmy to od razu. — Może zabrzmiał nieco szorstko, ale ta sytuacja naprawdę przypominała mu sytuację z Lią. Już raz przez to przechodził i nie chciał, żeby sytuacja się powtórzyła z Vanessą.
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
No proszę, Zeta tak się starał pokazywał z niby lepszej strony - jak yoga, którą pewnie kursanci uwielbiali - a i tak super Percy coś czuł! No oczywiście, że czuł! Przecież to Percy! Przyszły mąż Vanessy! Musiał, więc też podświadomie wiedzieć, że ta oto tutaj niewiasta do niego wzdycha! Z drugiej strony może ona powinna wiedzieć, że jak ktoś stoi na przeszkodzie to właśnie biedny Matthews jej nie zobaczy. Tyle, że miała nadzieję, iż już przeszkody usunięte! Przecież nie był już z Perrym, prawda? A nie wydawało się aby miał jakąś bliższą relację z kimś innym. Co prawda Nessa by chętnie usuwała każdą pannę - lub pana - która tylko z Percy'm rozmawiała, ale fakt, że ten pracował z ludźmi trochę to utrudniał bo musiałaby wybić połowę miasteczka, a to troszkę roboty... Musiała więc działać z prezentami i niby przypadkowym wpadaniem. Niby myślała po prostu nad zaproszeniem na randkę, ale to nie ten etap. Wpierw musi wybudzić w nim tkwiące uczucie! Poza tym jakby jej dał teraz kosza to on byłby zagrożony, a za bardzo go kochała aby narażać - póki co.
Hehehe, właśnie o to chodziło. Aby nie być podejrzaną! Jak zacznie go za często nachodzić to mógłby ją wciągnąć na listę, a tak była grzeczna, prawda? Nic złego nie robiła. No i swoje prezenty uważała za urocze i co najważniejsze - napakowane miłością! O tak... Walentynki to jej dzień - ciężko stwierdzić czy Ginny da radę do pokoju wejść jak Vanessa napakuje tam ogrom prezentów. To tak swoją drogą.
- Hm? Zawsze dobrze mieć wymówki na wszelki wypadek - i tego była nauczona. Potem doszła improwizacja oraz samo aktorstwo, ale najważniejsze nauki się nie straciły! Szkoda tylko, iż najwyraźniej Percy odczytał to kompletnie inaczej niż sądziła. Dlatego jej pierwsza reakcja jaką było totalne zaskoczenia była prawdziwa. A potem poszło w ruch jakże oskarowe aktorstwo! Albowiem prawdziwa Corrente była pod wrażeniem odkrycia nowej strony swego ukochanego. Nie sądziła, że stać go na bezpodstawne oskarżenia! To takie słodkie, że miał mroczną stronę! No, ale Nessa-którą-każdy-znał musiała pokazać jak bardzo jest zraniona. Dlatego uśmiech zniknął, ustępując miejsca zawiedzeniu i zranieniu. - Przyszłam tutaj bo umówiłam się z Zetą. Wiesz... myślałam, że jesteś inny. Ale jasne... Corrente zawsze musi mieć coś za uszami, prawda? Rozumiem... Nie będę ci przeszkadzać - nawet oczy jej się zaszkliły! Jak się wierzy w swoje kłamstwa to się da bez problemu! A ona wierzyła w swą zranioną stronę jak normalna dziewczyna! Dlatego posłała mu jeszcze mega smutny uśmiech, odwróciła się do niego plecami - spuszczając głowę, a jakże! - i sobie poszła... Mimo, że chciała zostać i go wyściskać za tak piękne podejrzenia. Swoją drogą trochę dziwne bo do głowy jej nie przyszło nawet żeby go szantażować, więc musi się zastanowić czy to przypadek czy jej lubego ktoś gnębi i trzeba usunąć problem.

percy matthews
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
Nie był z Perrym, ale jego serce chyba nie było jeszcze otwarte na nowe doświadczenia i nowe osoby. Albo było, tylko Percy nie zdawał sobie z tego sprawy. Cóż, nawet jeśli było to niestety nie dla Vanessy, którą Percy traktował bardzo po koleżeńsku, gdyż ślepy był na jej stalking i kompletnie nie zdawał sobie sprawy, iż na jego widok myśli w głowie Nessy wręcz krzyczą radośnie, i że generalnie w głowie ma fanfary i orkiestrę dętą. Nie wiedział też o jej zapędach do usuwania z jego drogi każdego, kto potencjalnie by jej zagrażał w próbie zdobycia jego serca. Czy być może dlatego Dexter i Gale zniknęli? Naprawdę nie był świadomy, iż jeden człowiek – on – jest w stanie komuś tak zawrócić w głowie. Co prawda to nie była taka normalna fascynacja, gdyż u Nessy przejawiało się to raczej niezdrowo, ale tego na ten moment nie mógł wiedzieć i pozostawała też kwestia sporna czy kiedykolwiek będzie mu dane się dowiedzieć, jak działał na tą piękną i niewinnie wyglądającą dziewczynę.
To nie były tak do końca bezpodstawne oskarżenia, zważywszy na jej obecność tutaj. Czy nawet na to, że mimochodem wspomniała o umówionym spotkaniu z Zetą. A umówmy się, że przecież miejsce było dość szemrane i Corrente jeśli faktycznie tutaj był to zapewne w jakiś podejrzanych interesach bądź zakładach. Prawdę powiedziawszy nikt kto się tutaj znajdował nie mógł mieć szczerych intencji. Zauważył jednak zmianę na jej twarzy i nieco go to sparaliżowało na sekundę. Takiego dramatyzmu się nie spodziewał. Nie po niej w każdym razie. I najgorsze w tym wszystkim było to, że jej uwierzył i nie wyczuł tego, że dziewczyna zwyczajnie przed nim gra rolę życia. — Za… Zaczekaj! — zawołał za nią skruszony i złapał ją za łokieć. Zrobiło mu się głupio, że tak pomyślała. Zrobiło mu się jeszcze bardziej głupio, gdy zdał sobie sprawę z tego, iż dziewczyna mogła odebrać jego słowa jako zarzut. — Nie to miałem na myśli… Przepraszam, okej. Powiedziałem tak, bo już kiedyś… miałem podobną sytuację — mruknął cicho, pochylając się do niej, tak by owe słowa dotarły tylko do niej. Jednocześnie wiedział, że nie powinien z nią rozmawiać na tak otwartej przestrzeni, dając komukolwiek możliwość do wysnucia jakiś teorii podpartych ich widokiem razem. — Wiem, że nie jesteś taka jak twój kuzyn… Czy ktokolwiek z twojej rodziny — powiedział z przekonaniem. Biedny ten Percy, taki naiwny.
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Vanessa była niewinnym dziewczęciem! I taka oficjalna wersja była jedyną słuszną. W stalkingu miała już doświadczenie, więc fakt, iż Percy o tym nie wiedział potwierdzał tylko to jak dobrze się tym wyćwiczyła. No i bardzo się starała z miłości do niego! A o zaginionych będzie mówić tylko w obecności swojego adwokata, o. Poza tym to nie była jej wina, że z Matthewsa taki ideał. To jego wina! On zwrócił jej w głowie i teraz nie chce wziąć za to odpowiedzialności. Nieładnie tak łamać niewieście serduszka.
Jakie tam najgorsze jak najlepsze było to, że jej uwierzył! Świadczyło to nie o naiwności chłopaka, a po prostu pięknym graniu Vanessy. On miał jedynie dobre serce! Przynajmniej za chwilę bo przy oskarżeniach pokazał tą bardziej bojowniczą stronę, którą Corrente również kochała. A to, że Zeta się z nią umówił w takim miejscu - nie umówił się, ciiii - to nie świadczyło o niej, a o nim. Ona tylko przyszła się spotkać z kochanym kuzynem, który często jest zbyt zajęty na spotkania, więc biedaczka musi korzystać z okazji... O, i tłumaczenia gotowe. Prawdę mówiąc to miała nadzieję, iż Matthews zachowa się jak się zachował. Potwierdził tym samym, że dobry z niego człowiek i mu na Nessie zależało skoro nie mógł znieść jej cierpienia - jakie sam jej sprawił! Szczegół, że jakby zachował się inaczej to znalazłaby i tak usprawiedliwienie jego zachowania bo wszak był ideałem to wiedział co robił.
Zatrzymała się kiedy złapał ją za łokieć, ale z roli nie wyszła. Tak więc nie spojrzała nawet na niego w pierwszej chwili... ba, jeszcze niby łzy otarła by nie pokazywać jaką serio przykrość sprawił. Nawet jej się podobała taka gra. Dawno nie pokazywała jak skrzywdzona być potrafi nawet jeśli było to dalekie od prawdy.
- Podobną sytuację? Znaczy... ktoś cię szantażuje? - odezwała się nieśmiało, zerkając w końcu na niego. Ciężko żeby nie kiedy tak się zbliżył, a serce Nessy powiększyło się o dziesięć rozmiarów. Czy on to robił specjalnie?! Czy to był jakiś test?! Miała go pocałować? No jasna sprawa, że chciała i to bardzo! Przez to pewnie dopiero po chwili ogarnęła zarówno jego, jak i swoje słowa o szantażu. Nie spodziewała się, że jest szantażowany! Powinna znaleźć tą osobę i zrobić porządek dla swojego przyszłego męża! Męża, którego z trudem - ale jednak - nie pocałowała. Choć powinna... Nie! Wstrzymaj konie! Jeszcze nie czas! A może... Nie! Jeszcze nie! Ale chciałaby... Ale nie! Ale czemu... Nie i już! Ach, ta wojna serca z rozumem, ciężka sprawa. - Hah... doceniam. Mimo, że jesteś w mniejszości - odrzekła wciąż słabo i smutno, niby tak do końca nie dając się przekonać. Zagrała kartą, że skoro każdy tak myśli to Percy miał pełne prawo iść za resztą i biedną oskarżać o nie wiadomo co... Wiadomo też, że akurat Corrente by się ucieszyła jakby potencjalni świadkowie wysnuli teorie na temat takiej hot parki, heheheh.

percy matthews
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
Właściwie problem tkwił w tym, iż chłopak miał dobre serce i nie potrafił obojętnie przejść obok krzywdy drugiej osoby. No i z reguły nie potrafił być wredny dla kogoś, kto na to nie zasługiwał. Nawet jeśli miał swoje upartości. To znaczy jasne – był czasem zawzięty i zawistny, i czasem egoistycznie postępował, co widać było na przykładzie jego przeszłego związku i tego, jak czasem głupio w kłótni potrafili trwać przy swoim z Periclesem, ale w gruncie rzeczy Matthews był dobrym człowiekiem. Za dobre to serce miał, gdyby ktoś pytał mnie o zdanie. I tym samym Percy nie potrafił dostrzec, że z Vanessy jest tak naprawdę niezła manipulantka, a on właśnie bezapelacyjnie wpadł w jej gierkę. Westchnął ciężko, ale ulżyło mu, gdy jednak dziewczyna się zatrzymała pod wpływem jego dotyku i wcale nie musiał się z nią siłować. Poza tym to oznaczało, że gotowa była go wysłuchać i był jej poniekąd za to wdzięczny.
Szantażował — przyznał niechętnie i potrząsnął głową, jakby chciał jej powiedzieć, by nie drążyła. Nie było sensu wspominać teraz Lii i tego, że w zamian za naukę samoobrony, Lia trzymała w sekrecie jego drugie źródło zarobkowe. Zwłaszcza, że jej wyjazd i zniknięcie bardzo go bolały. Tyle przecież pracy włożył w jej ochronę, a ona teraz olewała go i nie odpisywała na żadne wiadomości. Już rozumiał, jak to ona się czuła, gdy po jednej z walki nie odpisywał jej na wiadomości. I rozumiał, że miała prawo być wkurzona. Także nie chciał do tego tematu wracać, dlatego obdarzył Nessę proszącym spojrzeniem, by nie drążyła.
Przykro mi z tego powodu. Nie chciałem zabrzmieć tak jakbym cię oceniał. Naprawdę przepraszam, po prostu ostatnio chyba… chyba mam lekką paranoję, okej. Muszę uważać komu mogę zaufać i… — Spojrzał na nią raz jeszcze swoim łagodnym spojrzeniem i nerwowym gestem odgarnął loczki, gdyż w końcu mam wiz, który ma urocze loczki, muhahahah. W każdym razie ogarnął włosy i spojrzał jej w oczy. — I mam nadzieję, że to nasze spotkanie tutaj zostanie jednak między nami, dobrze? — spytał z nadzieją. Nie mógł ryzykować, że wieść o jego walkach dotrze do jego dziadka.
Vanessa Corrente
ODPOWIEDZ