aktor — na urlopie zdrowotnym
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Pozostanie nam po nas przynajmniej wzruszenie.
Opary wiosny wirowały w powietrzu; jeszcze chwila — miesiąc — a trotuary znów syczeć będą przy każdym kolejno stawianym kroku stóp pozbawionych obuwia, spieszących z plaż w kierunku przydomowych basenów. Pamiętał tę jedną rzecz z czasów dzieciństwa, w dziwny sposób wrytą w jego jestestwo; koniec zimy, październikowy żar lejący się z nieba i puste ulice pustego miasta. Teraz kolorowe plecaki i niezdarne kroki stawiane były wszędzie, gdy tylko słońce zaczynało grzać także i w nocy; uwielbiane przez tłumy bóstwo zniszczenia z roku na rok ściągało do Lorne Bay rzeszę bezbarwnych turystów. To znaczy słońce i gwiazdy, choć niekoniecznie te zakotwiczone na nieboskłonie.
Nie musiał już nawet niczego tłumaczyć. Kiedy tylko przekraczał próg wszelkich lokali, witano go skinieniem głowy i zezwalano na odpowiednią dozę prywatności, nie snując się za nim niczym cień. Posiadał stałą lożę w niemal każdej restauracji w pobliskich miastach, choć zawczasu i tak telefonował i dawał znać którego dnia się stawi. Miał nadzieję, że kurtuazja jego skutecznie zasłania szereg padających kłamstw; choć przekonywano go, że jego ulubiony stolik będzie dla niego dostępny o każdej porze, czasem kusiło go przyłapanie menedżerów na nieprawdzie. Dajmy na to, gdyby nie poinformował nikogo o zamiarze złożenia wizyty w danej jadłodajni w godzinach szczytu, stolik jego zajęty byłby przez jakąś inną personę i wywiązałoby się ze wszystkiego wielkie nieporozumienie. Woląc więc uniknąć niepotrzebnych afer, informował wszystkich zawczasu, składając odpowiednie rezerwacje. Przeważnie na dwa nazwiska — Birdwisthle i Wordsworth, co przyjmowano zawsze z cichym wyrazem ekscytacji. Ich duet budził tu i za oceanem swego rodzaju fascynację, choć do Floriany czuł wyłącznie miłość platoniczną; jakimś dziwnym trafem jego podziurawiona pamięć ją jedyną zdołała zachować w jego myślach w sposób niemalże nienaruszony.
Dzwonili do ciebie? — wraz z pytaniem zjawił się przy jednym ze stolików, ich stoliku, posyłając przyjaciółce lekki uśmiech zażenowania. Skoro on sam otrzymał tego ranka telefon od swojego agenta, z przejęciem opowiadającym mu o nowym projekcie filmowym — angażującym go i Flo na dwa, trzy kolejne lata — pewien był, że i do niej dotrzeć musiały już wszelkie informacje. Przenosząc ciężar ciała na lewą stronę, odsunął z pomocą jednej z trzymanych kul krzesło i po chwili siedział naprzeciw kobiety, udając, że nie pochłania go ból niesprawnej wciąż prawej nogi.

Florina Birdwhistle
ambitny krab
-
-
aktorka — eclipse pictures
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Moon has punished itself for every wish it wasn't able to fulfill; lovers have burdened it with their secrets for far too long. It's filled with goodbyes and remorse; it's covered in self inflicted wounds of restless despair.
  • 2.
Lorne Bay nie było już jej domem.
Minął zaledwie tydzień kiedy zawitała w rodzinne strony, a już zdążyła się zmęczyć. Każdego poranka siedząc przy werandzie popijała ciemną, niczym jak słoma kawę (nawyk nowojoryczka) i wpatrywała się w wschodzące słońce nad horyzont. Tu było czystsze powietrze, dlatego paliła rzadziej - trzy papierosy na godzinę - za oceanem wypalała ponad pięć, nawet w okresie gdy nie było w modzie - płuca mogą czasami odpocząć. Najgorsza jednak była ta cisza - prócz rolników i od czasu do czasu warku traktora nie działo się tu zupełnie nic; ten zastój ją otępiał. Przyzwyczajona do krzyków, sygnałów pojazdów służbowych, klaksonów - bójek, oraz strzelanin - ta farma ją wykańczała.
Szczególnie teraz; półtora roku po śmierci Jennifer - Chryste, jak jej brakowało - tego perlistego śmiechu, szybkich kroków - poważnych rozmów - i cichego szeptania pomiędzy sobą - językiem i uczuciem jakie potrafią znać tylko bliźniaczki. Pieprzony świat - pieprzona natura. Florina nie umiała funkcjonować bez obecności Jenny - dyskusje z matką (pt. po co Ci ta sława) - by ostatecznie usiąść we trzy na skrzypiącej, drewnianej huśtawce popijając przy tym czerwone, wytrawne wino - trzy panie Bridwhistle, dwa pokolenia - jedno ogromne serce. Teraz był jeszcze mąż - wdowiec, godziny przesiadujący w szopie (czyli w swojej pracowni) - przenikając pomiędzy pomieszczeniami niczym duch. Był „duchem” tego miejsca - zamknięty w sobie, cichy - z przerażającymi gestami, które budują obszar seryjnego mordercy. Ciekawił ją, lecz to nie był czas na rozpracowanie Bennett'a Croocker'a - i nie wiadomo czy kiedykolwiek się ziści - zwłaszcza, że Florina zdecydowała sprzedać farmę i to był jedyny powód pojawienia się w miasteczku.
Słońce dzisiaj przekraczało granicę normalności - szła wiosna - czuć to było na skórze i we własnym przyspieszonym oddechu. Florina Bridhistle przemierzając ulice Lorne Bay - na swój nos (jak na gwiazdę przystało) narzuciła przeciwsłoneczne okulary. Mijając ludzi wyliczyła zaledwie dwie reakcje: pierwsza dotyczyła bardziej miejscowych, przyzwyczajonych do obecności Jenny - zwykle łapali się za serce - szczególnie starsi - stojąc pod sklepem i szepcząc pomiędzy sobą: „powstała z zmarłych?” Za to drudzy - Ci bardziej rozgarnięci, albo młodzi albo turyści najczęściej wyciągali swoje smartfony w żaden sposób nie szanując prywatności. Nie była w nastroju na zdjęcia - więc jutro pojawi się nagłówek „wredna suka” - dzień jak co dzień.
Na miejsce dotarła kwadrans przed czasem, kelner (widać że zestresowany) zaprowadził ją do oczywistego stolika - może to już czas aby zmienić lokal? Zdążyła zamówić kawę - gdy głos mężczyzny wyrwał aktorkę z rozmyślań. - Tak. - proste, krótkie potwierdzenie, które nie zwiastowało niczego pozytywnego. - Nie zgodziłeś się, prawda? - dobra, dostrzegła że również nie pałał entuzjazmem - i nie posądziłaby mężczyzny o kwestię poświęcenia wszystkiego za karierę, ale przeszłość i śmieciowe umowy wymuszały na Flo, aby się upewnić. - Jeżeli tego Andrew nie odkręci to go wyjebie. - Andrew, czterdziestoletni agent - zajmuję się Flori już od ośmiu lat. - Ile Ci zaproponowali? - pomimo powagi sytuacji ciekawość wygrywała. Bo kto jest cenniejszy?


uriel wordsworth
ambitny krab
-
aktor — na urlopie zdrowotnym
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Pozostanie nam po nas przynajmniej wzruszenie.
Internetowe fora, trzy konta prowadzone na instagramie — wyłącznie jedno z nich było wciąż aktywne — oraz masa artykułów odnalezionych naprędce (gdyby poświęcić temu większą ilość czasu, zebrałby ich zapewne ze sto) wciąż niosły w sobie echo związku, który podbijał stęsknione sensacji serca. Kiedy ocknąwszy się po wypadku (choć poprawniej byłoby: kiedy łaskawie uniósł powieki po kilku dniach spędzonych w stanie śpiączki) Uriel, niepewny ani swojego imienia ani też przypisywanej mu historii, spytał o to, gdzie jest Florina, usłyszał westchnienia damskiej części personelu. Bo zapytał o nią. Miłość swojego życia, której ślubował wierność i te wszystkie inne bzdury, owszem, ale wyłącznie w fikcyjnym, filmowym świecie. Nie wiedział nawet wtedy, kim ów Florina jest; imię to w tak niespodziewany sposób pojawiło się w jego myślach, że rzucenie nim uznał za konieczność. Kiedy poczęto mówić mu o jej dwóch wizytach, bardzo szybkich i krótkich, kompletnie nie wiedział, czy powinien się z tego powodu cieszyć, czy smucić. Jeszcze tej samej nocy, wbrew zakazom lekarza, wystukał w internetowej przeglądarce jej nazwisko, podane mu przez jedną z pielęgniarek. I nie musiał daleko szukać — piąty, sugerowany wynik był tym, czego poszukiwał.
Czy Florina Birdwhistle i WIllem Wordsworth są parą?
Nie byli. Spytał się jej potem o to — zgadywał, że być może raz czy dwa wylądowali razem w łóżku — wiedząc jednak, że nie zdecydowaliby się na tak idiotyczne posunięcie. Przyjaźń ich była przecież nazbyt ważna, należąc do tych, które niosą w sobie większe znaczenie, niż seks. Kiedy udawało się mu odnajdywać we wspomnieniach ich wspólne przeżycia, dzwoniąc do niej (ileż musiała znosić tych jego sensacyjnych odkryć, których dokonywał brzmiąc jak dziecko po raz pierwszy odkrywające uroki tego świata), często do snu czytywał jej swoje ulubione fragmenty fikcji odnajdywanej w internecie. Wystarczyło, że raz zagrali parę w filmie. Że oddali się na ekranie tak wielkiej namiętności, że wzbudziła ona podejrzenia innych. Na tyle, by nawet teraz, po tak długim czasie, spekulacje na temat ich relacji nadal były żywe. — Nie — westchnąwszy wbił wzrok w otrzymaną kartę dań, choć znał jej pozycje już na pamięć. — Nie pozwoliłem Jeffowi nawet o tym wspomnieć, Flo. Powiedziałem mu, że nie zamierzam wracać do gry w najbliższym czasie, o ile w ogóle — czuł, że tamten świat należał do kogoś innego. Do Willema, którym nigdy już nie będzie; to dlatego upierał się teraz przy tym, by inni nazywali go wyłącznie Urielem. Skinąwszy dłonią wezwał kelnera i poprosił o kawę. — Ale zdążył mi jeszcze powiedzieć, że to nie byle jaki film. I że podczas podejmowania decyzji mam pomyśleć o tobie, bo być może z mojej winy nie będziesz przyszłoroczną kandydatką do Oscara — zaśmiał się, pewien, że tylko to jedno by go przekonało — prośba Flo, by zrobił to dla niej.


Florina Birdwhistle
ambitny krab
-
-
aktorka — eclipse pictures
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Moon has punished itself for every wish it wasn't able to fulfill; lovers have burdened it with their secrets for far too long. It's filled with goodbyes and remorse; it's covered in self inflicted wounds of restless despair.
To zabawne, że pomimo zbliżającego się wielkimi krokami 2023 roku, wciąż w show-biznesie pojawiają się podobne tego typu zagrywki. Mieszanie się w prywatne życia aktorów - są na porządku dziennym. Zero prywatności - tym powinni się szczyć na wszelakich galach, promocjach - czy też czerwonych dywanach, a nie suknami od Valentino - albowiem w chwili wejścia w ten wielki, bajeczny - wręcz „usłany różami” świat automatycznie muszą z niej rezygnować. Wszędzie paparazzi, fani, hejterzy lub co gorsza psychofani - bezustannie próbują wcisnąć się na drogę, ponieważ z dnia na dzień stajesz się kimś więcej - kimś na którego wszyscy patrzą.
Florina tego nie chciała, może nie do końca; od dziecka marzyła o aktorstwie, wcielenia się w role innych - mając niespełna osiem lat naśladowała swoją siostrę, lub całą rodzinę, lecz kiedy ostatecznie ustała w świetle reflektorów nie spodziewała się, że najważniejsze będą pytania pt. „Z kim się spotyka?” Niżeli jak dobrze wypadła w danym filmie. Być może jeszcze dziesięć lat temu na samym początku swojej kariery zgodziłaby się na takie rozwiązanie - lecz nie teraz, nie w momencie większej sławy.
Przyjaźń z Willemem zawsze uważała za wspaniałą, posiadanie przy sobie człowieka z tych samych okolic wiązało się z dobrym przywilejem - dlatego to zrozumiałe, że chcieli być ze sobą blisko. Jednak dopiero po jego wypadku blondynka zdała sobie sprawę jak mężczyzna w ciągu tych paru lat stał się dla niej ważny - gdy tylko miała okazję przyjeżdżała odwiedzić go w szpitalu, lecz uczucie jakim darzyła aktora było na aspektach rodzinnych, był dla niej jak brat, kochała go jak brata. Nigdy w żadnym przypadku nie wyobrażała sobie ich idących przez życie wspólnie - nie potrafiłaby spojrzeć na niego inaczej. Oczywiście, uważała go za wspaniałego człowieka, który zapewne by ją uszczęśliwił (podobno najlepiej wyjść za najlepszego przyjaciela), jednakże nie byli dla siebie stworzeni, byli tak różni że nie przetrwaliby roku (trochę jak Jo and Laurie) - więc zdaniem aktorki na blondyna czekała jeszcze osoba, wręcz idealna (choć ukradkiem nie sądziła, że ktokolwiek jest jego wart).
Dobrze było go widzieć za murami szpitala - wyglądał lepiej, może trochę za bardzo wychudzony - laska wciąż rzucała się w oczy, lecz przez moment wydawać się mogło, że mniej kulał. Siedziała na przeciwko, przez kilka sekund lustrując rysy twarzy aktora. - Tak myślałam, ale wolałam dopytać. - uśmiechnęła się nieco szerzej, poczuła ulgę - choć zawsze dobrze czuła się w jego towarzystwie.
(...)Powiedziałem mu, że nie zamierzam wracać do gry w najbliższym czasie, o ile w ogóle
Humor od razu zmienił się w aktorce, z uśmiechu nie pozostał nawet ślad, spoważniała - co automatycznie spowodowało poprawienie się na krześle. Komfort zniknął. - Nie zamierasz wracać? - powtórzyła trochę jakby nie dosłyszała, z wyczuwalnym niedowierzeniem w tonie głosu. - Żartujesz, prawda? - przechyliła głowę na bok, bacznie obserwując mężczyznę. - Przecież kochasz grać... - dodała, nerwowo przeczesując przez palce kosmyk włosów. - Kiedy to się zmieniło? - i dlaczego mi nie powiedziałeś? - Pieprzyć Oscary, to już przeżytek. Nie stanowią wygórowanych kwalifikacji. - uważała tak od 2017 roku gdy wygrał „Kształt wody” zamiast „Dunierka” Nolana. - Co się dzieje? Dlaczego tak zdecydowałeś? - poczuła jednocześnie przerażenie i smutek, lecz wiedziała, że nie chodzi o nią - showbiznes nie mógł stracić kogoś takiego jak Uriel Wordsworth.

uriel wordsworth
ambitny krab
-
aktor — na urlopie zdrowotnym
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Pozostanie nam po nas przynajmniej wzruszenie.
R e z y g n u j ą c z filmowego świata, aktorstwa i apartamentu posiadanego w Los Angeles na zawsze przestałby być nim. Tym mężczyzną, którego każdy chciał w nim widzieć. Człowiekiem, którego wykreował świat. Zlepkiem literek układających się w ładnie brzmiące imię, ponoć lepsze niż to, które widniało w jego akcie urodzenia. Odkąd powrócił do zdrowia, staczał między sobą nieustanne bitwy. Bo choć nie chciał już być Willemem, nie potrafił całkowicie zrezygnować z życia, którego nie pamiętał.
Wciąż go bowiem kusiło. Bycie sławnym. Bogatym. Rozpoznawalnym. Czy nie zostałoby mu to wszystko odebrane, gdyby z pełnym przekonaniem postanowił, że nie chce już nigdy grać? A jeśli nie filmy, to czy nie mógł po prostu odnaleźć dla siebie miejsca na deskach nowojorskiego teatru? Ponoć tę drogę wybrało wielu aktorów i aktorek. Ponoć z częścią z nich się przyjaźnił. Ponoć, bo skądże mógłby wiedzieć cokolwiek, skoro nie pamiętał niczego.
Kochałem— poprawił ją, zachowując przy tym wyrozumiały ton. Florina bowiem znała go sprzed wypadku; to właśnie u niej szukał odpowiedzi na pytanie “kim byłem”. Coraz częściej zaczynało jednak docierać, że powinien przestać wypatrywać przeszłości, a ów pytanie powinno przeistoczyć się w “kim jestem”.
Nie wiem, Flo — odparł wzruszywszy ramionami, zerkając na niespokojne, dzikie morze. — Patrzę z przerażeniem na to wszystko, co działo się wokół mnie przed wypadkiem. Nie jestem w stanie obejrzeć własnych filmów bez ciągłego zastanawiania się, czy mój ojciec jest lepszym aktorem — zwykł mu przecież bez przerwy o tym przypominać. O tym, że przewyższa go swoim talentem. Nie liczyła się dla niego niepełnosprawność własnego dziecka; spoglądał na Uriela — niezdolnego jeszcze do pracy — jak na swojego rywala, którego należało się pozbyć. — Ale… To pewnie głupie, nie wiem nawet, czy to wspomnienie jest prawdziwe, bo… Wydaje mi się, Flo, że ja chciałem z tego zrezygnować już wcześniej. Przed wypadkiem. Przez kogoś? To bardziej… uczucie, niż wspomnienie — wyznał, licząc na to, że kobieta będzie w stanie mu z tym jakoś pomóc. Że z jej pomocą uda się mu przedrzeć przez te wszystkie komplikacje, jakie przyniósł ze sobą wypadek. — Ale czasem myślę po prostu, że tylko jakiś porządny scenariusz zdołałby mnie skusić — zaśmiał się, nie mając pojęcia co ów produkcja musiałaby w sobie zawrzeć. Może jakąś szczerość. Brutalną i tragiczną, której brakowało w obecnej kinematografii.

koniec :lol:
Florina Birdwhistle
ambitny krab
-
-
ODPOWIEDZ