weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Choć prawdopodobnie nie było to tym, czego wówczas od niej oczekiwał, kiedy żegnała się z nim przed miesiącem, naprawdę próbowała być dla niego przyjaciółką. Rezygnowała z tej relacji, ponieważ chciała zapewnić mu szansę na to, aby rozwinął karierę, o której marzył. Widziała, co kryło się w jego oczach za każdym razem, kiedy wspominał o tym projekcie, dlatego nie wybaczyłaby sobie, gdyby sama stała się powodem, dla którego ten entuzjazm by przygasł. Tym, co zrobiła niewłaściwie, było pochopne rozwiązanie, które doprowadziło ich do rozstania. Mogła przecież rozegrać to inaczej, mogła spróbować potowarzyszyć mu w tym wyjeździe, albo zasugerować, że mogli dać temu szansę na odległość. Cóż, przyzwyczaiła się już do myśli, że w jej życiu wiele było rzeczy, które mogła zrobić inaczej, a jednak w tym jednym przypadku nie zamierzała godzić się z tym, że im nie wyszło. Chciała o nich zawalczyć i dlatego była tutaj. I jak dotąd nie miała powodów, aby tego pożałować.
Uśmiechnęła się szeroko, lekko kręcąc przy tym głową. Lubiła go takiego – lubiła, kiedy potrafił z nią żartować, a dobry humor niemal w ogóle go nie opuszczał. Cieszyła się też, że zdołali całkiem szybko dotrzeć do tego punktu, ponieważ kiedy przyjeżdżała tutaj, obawiała się tego, że Clayton nie zdoła prędko jej wybaczyć. I nie, nie chodziło o to, że nie wróci do niej natychmiast, ale o to, że nie będzie już umiał się przy niej odnaleźć. Jak widać, nie było to niewykonalne. - Nie musiałabym płacić za hotel? Cholera, Hensley, ale z ciebie romantyk - odparła z przekąsem, posyłając mu przy okazji spojrzenie pełne politowania. Pokręciła lekko głową, a na jej ustach wymalował się cień uśmiechu. Zanim powiedziała coś więcej, postanowiła usadowić się na piasku, tym samym zmuszając blondyna do tego, aby się zatrzymał. Zaraz też poklepała dłonią miejsce obok siebie, a potem podciągnęła kolana bliżej klatki piersiowej. - Nie zrozum mnie źle, Clay. To nie tak, że nie chcę skorzystać z twojej propozycji, ale… jesteś pewien, że to dobry pomysł? Będę ruszać twoje rzeczy, pewnie też zostawiać gdzieś swoje. Nie chcę, żebyś nagle miał wrażenie, że nie masz już żadnej przestrzeni - wspomniała, ponieważ chciała, aby podjął tę decyzję w pełni świadomy tego, jakie mogły być ewentualne konsekwencje. Stąpali po grząskim gruncie i nadal próbowali naprawić to, co wcześniej zdołali zepsuć, dlatego Gemma nie chciała popełnić kolejnego błędu. Wolała mieć pewność, że cokolwiek zrobią, to im nie zaszkodzi, dlatego nie mogli działać pochopnie. Nie ze względu na nią, a przez wzgląd na niego, bo przecież to on nie miał pewności, czy rzeczywiście powinien jej ufać.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
I to było ogromnym błędem z jej strony, bo wtedy potrzebował Gemmy partnerki, a nie Gemmy przyjaciółki. Bo pierwsza z nich byłaby w stanie zrozumieć, jak ważna była ich relacja i dlaczego był gotowy poświęcić dla niej coś, co było dla niego ważne. I może, gdyby to Gemma partnerka doszła wtedy do głosu, prędzej zrozumiałaby, że powinna poszukać innego rozwiązania? To jednak gdybanie, które w tej chwili nie miało sensu. Sprawy potoczyły się inaczej, a oni musieli skupić się teraz na naprawieniu tego, co się popsuło, co najwyraźniej nie szło im tak źle. - Ja… Staram się, ok? Nie ma punktów za staranie się? - zapytał roześmiany, a na koniec zakołysał głową. Brunetka miała rację, nie było to najromantyczniejszą prośbą, ale musiała mu to wybaczyć, blondyn nie był romantykiem. Na tym polu poruszał się jak słoń w składzie porcelany, ale co mógł powiedzieć poza tym, że widziały gały co brały? - Och, teraz zastanawiasz się nad tym, że możesz poprzestawiać moje rzeczy, ale zupełnie ci to nie przeszkadzało, gdy przestawiałaś wszystko w pokoju, w którym dorastałem? - zażartował, wspominając to, jak mieszkała w jego rodzinnym domu. Gdzie przecież znajdowała się część mebli jeszcze z czasów, gdy mieszkali tam jego rodzice, a nawet gdy jeszcze on mieszkał tam w młodości. I kiedy ostatnio się tam wprowadzał, zauważył, że sporo się tam zmieniło. Ale niech Fernwell się nie przejmuje, nie miał o to do niej pretensji, jeśli to ona za tym stała. Mieszkała tam i mogła zrobić wszystko, na co miała ochotę. Rozumiał to i nie przeszkadzało mu to. - A tak zupełnie poważnie, to nie tak, że proponuję ci, żebyś zamieszkała ze mną w moim domu. Jasne, mieszkam tam, wracam tam każdego dnia i będę wracać jeszcze przez wiele tygodni, ale to przystanek, a nie mój dom. Jakbyśmy jechali razem na wakacje, to robiłabyś tak wielkie halo z dzielenia ze sobą pokoju hotelowego? - zapytał, próbując jej wyjaśnić swój punkt widzenia. A chodziło mu zwyczajnie o to, że choć żył w tamtym miejscu i naprawdę je uwielbiał, to nie przywiązywał się do niego i przesadnie się tam nie zadomawiał, bo wiedział, że w końcu je opuści. Dlatego prosta odpowiedź brzmiałaby tak, że nie, nie miał problemu z dzieleniem tej przestrzeni z drugą osobą. Zgadzał się z Fernwell w tym, że nie byli jeszcze gotowi na to, aby zamieszkać ze sobą na poważnie, ale to wcale nie miało być na poważnie. To miało być pomieszkiwanie razem podczas wakacyjnego wypadu. Bo czy nie tym był dla nich pobyt tutaj, gdy byli tylko we dwójkę?

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Może coś w tym było, a może po prostu potrzebowała czasu, aby przetrawić wszystko to, co do tej pory wydarzyło się w jej życiu. Miała swoje doświadczenia, ciągnęła się za nią jakaś historia, a ona nie chciała pozwolić na to, aby ta zatoczyła koło. Teraz wiedziała, że popełniła błąd, ale zamierzała go naprawić. Idąc więc tropem jego słów, liczyły się starania, prawda? A tych nie można jej odmówić. Wystarczyło spojrzeć, jak bardzo angażowała się w odbudowanie tego, co wcześniej zniszczyła, aby dojść do wniosku, że naprawdę chciała, aby im się udało. I tego właśnie próbowała dopilnować. - Chyba musiałbyś się jeszcze trochę postarać, żebym mogła to ocenić - odezwała się, a na jej ustach wymalował się zaczepny uśmiech. Czy chciała w ten sposób ugrać coś dla siebie? Niewykluczone, ale w tym przecież nie było nic niewłaściwego. Utrzymywali tę rozmowę w żartobliwym tonie, a Gemma przecież zabiegała tylko o jego uwagę. - To było coś zupełnie innego. Poza tym, za to zrewanżowałeś się psując mój stół - wytknęła mu, jednak wyłącznie dla zasady, doskonale wiedząc, że nie miał jej tego za złe. Nawet jeżeli początkowo chyba nie przypadło mu do gustu to, że jego rodzeństwo wynajęło ich rodzinny dom, nie mógł mieć do niej o to pretensji, bo przecież nie złamała żadnych zasad. Dopiero teraz, kiedy połączyła ich wspólna historia, Gemma doszła do wniosku, iż nie mogłaby już tam wrócić. To zwyczajnie nie wydawałoby się w porządku. Na szczęście nie był to jednak problem, z którym musieliby się mierzyć, dlatego obecnie mogła poświęcić myśli wyłącznie tej propozycji, którą Clayton przedstawił jej teraz. Choć początkowo nie była przekonana, nie chcąc w jakiś sposób pospieszyć się, skoro nadal pracowali nad naprawą swojej relacji, blondynowi chyba udało się przekonać ją do tego, aby dała temu szansę. - W porządku - skapitulowała, rozumiejąc jego punkt widzenia. Przy okazji posłała mu łagodny uśmiech, ale zanim pozwoliła mu coś powiedzieć, sama raz jeszcze się odezwała. - Ale zanim przeniosę tam swoje rzeczy, mam jeden warunek. Musisz wyjaśnić mi, o co chodzi z tym - poprosiła, po czym chwilę później zakołysała głową. Tak, zwróciła uwagę na nowy nawyk, którego dorobił się blondyn, a skoro nie był to pierwszy raz, kiedy jej go zaprezentował, Gemma była tego zwyczajnie ciekawa. Nie miała pojęcia czy kryła się za tym jakaś historia, czy może był to zwyczajny, nic nie znaczący odruch, dlatego liczyła na to, że blondyn zdoła jej to wyjaśnić. Jak zwykle ciekawa była wszystkiego, co dotyczyło jego.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Na to, co było, nie mieli już wpływu, dlatego rozkopywanie tego nie miało sensu. Lepiej było skupić się na tym, co działo się teraz, a czy oboje nie pracowali obecnie nad tym, żeby wszystko naprawić? Claytonowi także na tym zależało, dlatego nie pozostawał bierny i obojętny na starania Gemmy. On również angażował się w to wszystko z nadzieją, że w końcu uda mu się odbudować zaufanie do niej. - Ach tak? Aż takie masz wymagania? - uniósł jedną z brwi, spoglądając na nią wymownie, a po chwili tylko pokręcił głową, kończąc w ten sposób ten temat. - Zaczekaj… Stół popsuliśmy razem, więc nie wrzucaj tego na mój rachunek - zaprotestował, bo doskonale pamiętał to, że razem nabroili na stole. Choć to on jedyny miał bliznę po tamtym wypadku, która przypominała mu o tym. I swoją drogą, za jej sprawą najwyraźniej już nigdy nie miał o Fernwell zapomnieć, skoro ta pamiątka najprawdopodobniej na stałe znajdowała się na jego ciele. Cóż, skarżyć się na to teraz nie mógł, bo obecnie było to miłym przypomnieniem, gdy nie musiał martwić się tym, że źle się między nimi układało albo tym, że już nigdy jej nie zobaczy. Brunetka znów była częścią jego życia i na ten moment wszystko wskazywało na to, że nie miało się to zmienić. Dogadywali się ze sobą dobrze, a nawet decydowali się na coraz odważniejsze kroki, jak chociażby ten, żeby na czas pobytu w Indiach zamieszkać razem.
Na jego twarz wkradł się pogodny uśmiech, gdy Gemma zakołysała głową, przy okazji uświadamiając mu, że dostrzegała więcej niż on sam. To kołysanie głową towarzyszyło mu od pierwszego dnia w Indiach. Początkowo jedynie obserwował je u lokalnych, później w ramach wygłupów zaczął ich naśladować, aż w końcu weszło mu to w nawyk, przez co przestał zwracać uwagę na to, że w ogóle to robił. - To… właściwie to trudno to wyjaśnić. To może być, czym tylko zechcesz. To znaczy… Jak tu przyjechałem to zauważyłem, że ludzie kołyszą głowami witając się, mówiąc “tak”, “nie”, właściwie to cokolwiek i… nie wiem, może się mylę, ale mam wrażenie, że wszyscy tutaj są cholernie przyjaźni i ostatecznie to ma całkiem rozbrajające przesłanie: “Jestem spokojnym człowiekiem. Nikomu nie chcę zrobić krzywdy”. I najwyraźniej podchwyciłem to - zaserwował jej tak wyczerpujące wyjaśnienie, jakie tylko był w stanie jej zapewnić.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Słysząc ten jego protest, zaśmiała się pod nosem. Pewnie gdyby się postarała, obróciłaby tę kwestię przeciwko niemu, ale wcale nie czuła takiej potrzeby. Wolała cieszyć się tym, że w przeszłości udało im się stworzyć wspomnienia, do których teraz wracała z uśmiechem, a to konkretne, choć wiązało się z drobnym wypadkiem, mogło być także czymś, co zapoczątkowało ich związek. W końcu to właśnie wtedy zbliżyli się do siebie po raz pierwszy po dłuższej przerwie, nie mając już na głowach problemów, które popchnęłyby ich ku sobie. Tamto zbliżenie, choć niedokończone, wynikało z wzajemnego zainteresowania i pozwoliło im wyzwolić emocje, których wcześniej do siebie nie dopuszczali. Blizna, którą nosił blondyn, była więc czymś wyjątkowym, a skoro o tym mowa, Gemma naprawdę zamierzała zadbać, aby po raz kolejny nie przypomniała mu już o stracie. Choć nie mogła ręczyć za to, jak potoczy się ich relacja i czy rzeczywiście doczekają swojego szczęśliwego zakończenia, mogła obiecać, że tym razem planowała o to zadbać. Chciała poznać przyszłość, jaka mogła czekać ją u jego boku, a decyzje, które teraz podejmowali, mogły okazać się kluczowe w kwestii tego, jak później im się poukłada.
Wiedziała, że ten wyjazd wpłynie na niego w jakimś stopniu, ale chyba nie przypuszczała, że pewne zmiany dostrzeże od razu. Zwróciła jednak uwagę na jego nowy nawyk, którego rzeczywiście nie rozumiała, a jednak musiała przyznać, iż miał on w sobie coś uroczego. Z całą pewnością potrafił wywołać na jej twarzy uśmiech, zatem może właśnie przez to była tak bardzo tego nawyku ciekawa. Kiedy Clayton jej go wyjaśnił, Gemma pokiwała głową ze zrozumieniem, a chwilę później uśmiechnęła się pod nosem. - A myślisz, że mógłby oznaczać też bardzo cieszę się, że tu jesteś i mam przeogromną ochotę cię pocałować? – zapytała, jednocześnie próbując powtórzyć gest, który wcześniej wykonał blondyn. Pewnie nie wyszło jej to idealnie, ponieważ zakołysała się przy tym cała, ale to nie gest był tutaj najważniejszy. Istotniejsze było to, co próbowała mu w ten sposób przekazać – bo owszem, to, co przed chwilą powiedziała, było w jej przypadku stuprocentowo szczere. A kiedy słuchała, z jaką pasją mówił o tym, co działo się dookoła, te uczucia dodatkowo wzbierały na sile.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Nie da się przewidzieć tego, co przyniesie przyszłość. Oni jednak mogli robić wszystko, by dotrzeć w niej do pożądanego przez nich miejsca. A ono, jak Clayowi się wydawało, było gdzieś obok Gemmy. Bo tak, zależało mu na niej i na tym związku i skoro pojawiła się dla niego nadzieja, chciał o niego zawalczyć. Właśnie dlatego, w miarę jak pozwalał mu na to czas, starał się pielęgnować tę relację. I może decyzja o zamieszkaniu razem na czas pobytu tutaj im w tym pomoże? Blondyn jednak był w Bombaju po to, by pracować, zatem nie zawsze był do dyspozycji brunetki i nie mógł spędzać z nią tak dużo czasu, jakby tego chciał. Ale w ten sposób powinni być w stanie wygospodarować kilka dodatkowych chwili, które na pewno będą tego warte.
Jak widać, efekty były zauważalne od razu. Nawet Hensley zwrócił uwagę na to, że coś się w nim zmieniło odkąd tu przyjechał. Nie potrafił dokładnie tego wyjaśnić, ale pod wieloma względami czuł się lepiej. Pobyt tutaj mógł pomóc mu w zrozumieniu pewnych rzeczy na temat siebie i swojego życia, czego nie potrafił rozszyfrować w Australii. Trudno powiedzieć, czy to po prostu kwestia tego, że został wyrwany ze swojej strefy komfortu, czy może więcej miało to wspólnego z tym, że był właśnie w Indiach. Tak czy inaczej, czuł się lepiej i to uczucie było jeszcze intensywniejsze odkąd dołączyła do niego Fernwell, a sprawy między nimi zaczęły się wyjaśniać. Tego również mógł potrzebować, by jego życie wkroczyło na właściwe tory. - To zdecydowanie powinno być jednym ze znaczeń - zgodził się z nią, rozbawiony tym, jak umiejętnie obróciła jego mini wykład w coś przyjemnego, czemu nie zamierzał się opierać. Bo czy wspominałam o tym jak tęsknił za nią i za jej bliskością? A w związku z tym, że ostatnio naprawdę dobrze się między nimi układało, Claytonowi coraz trudniej było się jej opierać. Niczym dziwnym nie jest zatem to, że w końcu postanowił ulec pokusie. W końcu właśnie zaproponował ją, żeby zamieszkała z nim na czas pobytu w Indiach, więc tym bardziej nie powinien mieć nic przeciwko temu. I nie miał, dlatego zrobił krok ku niej i ujął jej twarz we własne dłonie, by zaraz pochylić się i na początek pocałować ją łagodnie, czule. Nie robił tego od tak dawna, że chciał teraz się tym rozkoszować, dlatego nie pozwolił, by w ten gest wkradł się jakiś pośpiech. Jak zresztą w przebieg reszty tego wieczoru, z którego uroków dalej korzystali zanim wrócili do hotelu Fernwell.
KONIEC

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
ODPOWIEDZ