outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
- Skarbie, mam więcej znajomych niż ty. - skoro Reina zdecydowała się powiedzieć coś wprost, to Nyx nie miała żadnych oporów, by się odwdzięczyć czymś podobnym. - Nie przesadzaj, to jest tylko jarmark. No wiesz, stragany z bombkami, jedzeniem i podobnymi rzeczami. - trochę nie rozumiała jej reakcji, ale to była tylko jedna z kolejnych rzeczy, jakich u niej nie rozumiała, więc nie przywiązała do tego większej uwagi. Tak samo, jak do tego, że to ich wyjście miałoby się skończyć katastrofą. Najgorsze, co może ich spotkać to przypadkowe oblanie się grzanym winem, którego Nyx oczywiście miała zamiar spróbować, bez względu na to, że pogoda nie wymagała dodatkowego ogrzewania się niczym.
Nyx nie była religijna, ale lubiła te święta. Hołdowała bardziej amerykańskiemu konsumpcjonizmowi, kupując wiele niepotrzebnych ozdób, którymi przyozdabiała dom jedynie w celach czysto estetycznych, lubiła kupować prezenty, ale też je otrzymywać, dlatego Boże Narodzenie było dla niej wręcz idealnym czasem. Jednocześnie przywoływało też wiele wspomnieć, głównie tych, o których nie chciała szczególnie myśleć. Były to jej kolejne święta bez żadnej rodziny i z zerową szansą na poprawę - rodzeństwo było pokłócone i rozproszone, jej ojciec siedział w więzieniu, a ona oficjalnie zaginęła. Przynajmniej miała Gałgana, czyli praktycznie jedyne, co pozostało jej po dawnych czasach. Psiak był obecnie bez wątpienia jej oczkiem w głowie. I również musiał obchodzić razem z nią święta, dlatego co roku ubierała go w świąteczne ubranka, czego najprawdopodobniej nie cierpiał, ale dzielnie znosił.
- Muszę kupić jakieś prezenty swoim pracownikom. - miała kilku ludzi do pomocy na farmie i chociaż tak naprawdę nie musiała niczego im dawać, to po prostu chciała. Dlatego, gdy już znalazły się na terenie jednego z jarmarków, zaraz też zaczęła rozglądać się po straganach, chcąc dostrzec coś na tyle ładnego, by ją to zainteresowało. - No i czy tam są corn dogi? Normalnie wieki ich nie jadłam. - w Seattle takie jedzenie można było spotkać niemal wszędzie, tu było z tym trochę gorzej. Dlatego od razu poszła w kierunku budki, ciągnąc Reinę za sobą.

Beryl Rees
Nyx
Nyx
brak multikont
lorne bay — lorne bay
30 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Jedno ciało. Dwie osobowości. Jedna historia. Jeśli pragniesz ją poznać, to pamiętaj. Robisz, to na własne życzenie.
Jedno słowo. Skarbie. Wystarczyło, by przez jej twarz przemknął grymas. Biedna nie lubiła tego typu określeń. Wręcz nienawidziła, ba nie rozumiała jakim cudem ludzie potrafią w taki podły sposób mówić, do innych?! No jak! Szybko jednak zaprzestała swoich domysłów wiedząc, że ten dzień będzie naprawdę ciężki. Jak nic nastawiała się na naprawdę obrzydliwe spędzenie czasu. Nie przeliczyła się. Jarmark świąteczny, to jedno, z tych miejsc, gdzie wszystkiego było wiele. Ludzi, ozdób, radości, naganiaczy pragnących sprzedać jakieś bibeloty, wesprzeć fundację czy sprzedać jakieś dziadostwa, do tradycji świątecznej. Po prostu dramat. W takich chwilach naprawdę wątpiła w ludzkość. Ich destrukcyjne zapędy, tradycje i wszechobecny konsumpcjonizm... Wszystko, to było właśnie tutaj. Otaczało ją, a fala ludzi mijała w bardziej humanitarny czy też nie sposób. Jedni przeciskali się bez słowa, inni pchali się na oślep, a szaleństwo w ich czas sprawiało, że obie nie wiedziały, co tutaj robią. Dobra. Wiedziały, a zarazem miały ochotę uciec. Przecież nie pasowały tutaj. Nie one. Ich światem był przyjemny szum wiatraków, praca procesorów oraz odmierzany czas na rogówce. Nie jarmarki, ludzie i radość. Nie w chwili gdy echem odbijał się w jej czaszce głos Nyx. -Chcesz mnie zabić?- Odpowiedziała pytaniem na pytanie, gdy wreszcie zatrzymały się przy jednej, z budek jaka atakowała jej zmysł powonienia naprawdę dziwną mieszanką zapachów, jakie przewracały jej cały świat nogami, do dołu. Nieświadomie rozejrzała się po okolicy i westchnęła, z rezygnacją. Jedzenie mniej lub bardziej przypalone, zapach specyficznego alkoholu oraz ludzkich ciał. Jak nic miała ochotę umrzeć. Tu i teraz! -corn dog? Serio? Masz zamiar wpychać w siebie, to syntetycznie modyfikowane coś? -Spytała, przewracając oczyma, jednocześnie splatając dłonie na piersi. Całą sobą miała zamiar pokazać jej, że nie jest zadowolona, z bycia tutaj i jedyne co ją jeszcze trzymało w tym miejscu, to ta dziecinna osóbka pragnąca zapychać swój żołądek syntetykiem bez większego smaku. -Tylko nie każ mi siadać na kolanach tego starego zboka- dodała, mając nadzieję, że jednak jej słowa nie dotrą, do uszu dziewczyny, ponieważ na swój specyficzny sposób brzmiały one dość dziwnie w ustach kogoś w słusznym wieku. Jednak hej, kto wie, co może przyjść, do głowy tej tam!
Nyx Tucker
ambitny krab
Beryl
brak multikont
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Uwielbiała takie miejsca i zazwyczaj wracała z jarmarków z różnymi pierdółkami do ozdoby, które generalnie nie były jej potrzebne, ale jej się podobały i po odwiedzeniu przynajmniej kilku budek z jedzeniem i piciem. Korzystała z takich sytuacji najlepiej jak mogła, głównie dlatego, że po prostu lubiła wydawać pieniądze. O te nie musiała się martwić, dlatego nie miała żadnych zahamowań ani oporów. No i zresztą, w Lorne Bay z reguły nie było większych atrakcji niż podobne eventy, więc Nyx nie zamierzała narzekać i marudzić, jak to robiła jej towarzyszka.
Oczywiście, że nie przejmowała się za bardzo tym, że Reina nie chciała tu być. Uważała, że nie zaszkodzi jej takie socjalizowanie się. Zresztą, dała jej przecież szansę wybrania miejsca, do którego mogły się udać, a że nie skorzystała z tej opcji, to już jest jej problem.
- Jeszcze nie. - w końcu przecież nic złego jej nie robiła, chciała jedynie miło spędzić czas, a zamiast tego otrzymywała podejrzenia o chęć zabójstwa. Zero wdzięczności, ale nie zamierzała dłużej ciągnąć temu tematu, nie, gdy miała przed sobą stanowisko z takimi pysznościami.
- Oczywiście, że mam zamiar i ty też powinnaś. - była nawet w stanie jej postawić, jeśli tylko chciała. Jeśli nie, to kupiła corn doga tylko dla siebie, skoro Reina nawet nie wiedziała, co traci. Uparcie też ignorowała i udawała, że nie widzi znaków ze strony kobiety pokazujących, że wcale nie chce tu być. Nyx nie miała najmniejszego zamiaru ustąpić.
- Może pod tą sztuczną brodą wcale nie kryje się stary zbok, tylko całkiem przystojny facet? Może warto zaryzykować i sprawdzić. - dość bezczelny uśmiech był jednoznacznym dowodem na to, że była w stanie usiąść przebierańcowi na kolanach i ściągnąć mu brodę, by sprawdzić, kto się pod nią kryję, jednocześnie zapewne rujnując marzenia grupki dzieci o spotkaniu z prawdziwym Mikołajem, ale trudno. Nie byłaby sobą, gdyby się tym przejmowała.

Beryl Rees
Nyx
Nyx
brak multikont
lorne bay — lorne bay
30 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Jedno ciało. Dwie osobowości. Jedna historia. Jeśli pragniesz ją poznać, to pamiętaj. Robisz, to na własne życzenie.
-Jakoś mnie, to nie rusza- Przyznała prawie od razu krzywiąc sie przy tym na twarzy tak jakby zjadła właśnie cytrynę. Jakoś nie widziała siebie na kolanach nawet najbardziej cudownego faceta. Sama myśl sprawiała jej ból! Dlatego właśnie jeszcze bardziej zacisnęła dłonie na własnym ciele. Czyżby jakiś syndrom ochronny, czy coś w tym stylu? Nieważne. Szybko pozbierała swoje myśli i już po chwili znalazła sie przy dziewczynie. Nieświadomie wręcz przywarła ciałem, do jej oplatając przy tym jej talię dłonią. Odruch. Nic więcej. Przynajmniej dla niej samej. Lubiła ją na tyle, by pozwalać sobie na takie drobne gesty kaprysu, jakiemu właśnie się poddawała, a z drugiej strony jakoś tak bezpieczniej się czuła, czując znajome ciepło pod palcami. Na swój sposób była przecież dzieckiem. Pragnęła bezpieczeństwa, a tego w tym miejscu nie dostanie nigdy. Właśnie tylko i wyłącznie dlatego pozwoliła sobie na takie, a nie inne zachowanie. -Niech Ci będzie- Skapitulowała w chwili gdy ułożyła głowę na jej barku, dzięki czemu widziała świat, z innej perspektywy. ot różnica pięciu centymetrów wzrostu robiło różnicę. Teraz jednak biedna musiała skapitulować. Poddała się temu brzydkiemu przetworzonemu jedzeniu, by być tutaj wraz z nią, a może po prostu koło niej? Sama nie miała pojęcia, co tak naprawdę czuje. Na razie wystarczała jej jedynie obecność, wymuszona bliskość, jaką sama wymuszała. Przecież tamta sama, z siebie zapewne nie chciałaby dzielić swojej przestrzeni prywatnej, z kimś takim jak ona. Była wyrzutkiem społecznym. Niższą klasą społeczną, dla jakiej liczyły się jedynie bazy danych. Mury chroniące przed wirusami, czy oprogramowania niby bezpieczne... Wszystko, to składało się na sumę tego kim była, a nie co czuła. Szczerze mówiąc obie od dawna przestały już cokolwiek czuć, dzięki czemu bliżej było im do maszyny niż człowieka. Były replikantem goniącym, za ułamkiem człowieczeństwa. -Co mi dasz jeśli przekonam się, do tego Twojego czegoś?- Spytała, unosząc nieznacznie spojrzenie, aby przez chwilę móc skupić swoje spojrzenie na twarzy będącej tak blisko. Widziała w niej każdą niedoskonałość. Czuła jej zapach, a co za tym idzie, wiedziała, że przynajmniej jedna, z nich jest naprawdę człowiekiem, a nie pozbawioną uczuć skorupą. Och jak bardzo jej zazdrościła. Jak bardzo pragnęła poczuć, to co czuje Nyx. Niezależnie, od tego czy miałby to być uczucia, z tego życia, jakie napisała, czy tego starego. -Chce poczuć Twoje palce na karku- Wyszeptała mimowolnie wprost, do jej ucha gdy tylko uniosła nieznacznie głowę ku górze. Był, to moment, nad jakim nie zapanowała. Czyżby aż tak działało na nią miejsce i czas? Przebywanie pomiędzy ludźmi. Socjalizowanie. Naprawdę tego nie chciała. Pragnęła wrócić, do domu. Opaść na łóżko gdzie znów mogła założyć na oczy gogle. Tamten świat ją wzywał. Na tyle mocno by przez ten ułamek sekundy, z jej ust wydostało się, to dziwne marzenie, pragnienie, głupota?
Nyx Tucker
ambitny krab
Beryl
brak multikont
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
- Czyli wolałabyś panią Mikołaj? Da się to załatwić. - powiedziała, zupełnie niezrażona zachowaniem i humorem Reiny. Nie da jej tej satysfakcji i nie odpuści jarmarku świątecznego, nie pozwoli też, by jej zły nastrój udzielił się również Nyx. Nie chciała Mikołaja, to proszę bardzo, będzie mogła go mieć w wersji damskiej, jeśli tylko by chciała i przestanie tak marudzić, bo Mikołaj przychodzi tylko do tych grzecznych... przynajmniej w teorii, bo w praktyce Nyx mogła dostosować tę swoją wersję do aktualnych potrzeb.
Czując niespodziewanie dłoń kobiety na swojej talii, niemal odruchowo zbliżyła się do niej, trochę zaskoczona tym nagłym gestem, ale odsuwać się nie zamierzała. Pozwalała jej na taką bliskość, bo sama nie miała nic przeciwko temu, ale o tym Reina pewnie miała okazję już nie raz się przekonać - Nyx zazwyczaj nie bawiła się w delikatność i subtelność.
Przybliżyła się nawet jeszcze bardziej, by przylgnąć plecami do jej torsu, czując za sobą sylwetkę trochę wyższej od niej kobiety. Czuła się dobrze, ale w inny sposób, niż zazwyczaj - z reguły podobne uczucia towarzyszyły jej wraz z pojawieniem się nieco innych emocji, jak adrenalina czy poczucie satysfakcji z powodu wygranej bójki, ale w tym momencie potrafiła czerpać przyjemność z nieco bardziej spokojniejszych form spędzania czasu. Przekąska przypominająca jej dawne czasy oraz bliskość drugiej osoby stanowiły na tyle miłą mieszankę, że Nyx potrafiła teraz zapomnieć, kim tak naprawdę była i z jakiego powodu w ogóle zdecydowała się nawiązać kontakt z Reiną.
- Zależy, co chcesz. - odpowiedziała, mimowolnie nieco ściszając głos przy tych słowach. Dość odważna deklaracja jak na taką pierdołę, ale Nyx najwyraźniej miała ten fakt gdzieś. Ale też zaraz dowiedziała się, czego też Reina chciała. Jak na nią, była to chyba dość nietypowa zachcianka, ale Nyx nie skomentowała tego faktu, bo też i nie miała po co. Zaraz też wyciągnęła rękę, by dłonią móc dotknąć jej karku. Przesunęła palcami po jej skórze, potem jeszcze raz, tym razem wykorzystując do tego również paznokcie.
- Z chęcią, mała, ale tak przy wszystkich? - odezwała się, nie mogąc powstrzymać się od lekkiego, bezczelnego uśmiechu. Specjalnie zaakcentowała mocniej to niewinne określenia, jakim ją obdarzyła, niewiele sobie robiąc z tego, że nie miała ono wiele wspólnego z rzeczywistością.

Beryl Rees
Nyx
Nyx
brak multikont
lorne bay — lorne bay
30 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Jedno ciało. Dwie osobowości. Jedna historia. Jeśli pragniesz ją poznać, to pamiętaj. Robisz, to na własne życzenie.
"Weź się" padło, z jej ust gdy tylko tamta wspomniała, o pani Mikołaj. Owszem posiadała w głowie wiele scenariuszy, z tą osobą w roli głównej jednak mimo wszystko twarz tej osoby miała właśnie przed sobą. Nyx. Osoba, jaką traktowała niczym prawie stały dochód. Płaciła jej przecież, a mimo wszystko beztrosko potrafiła myśleć, o niej w dość innym kontekście. Niby mogła. Niby nie zamykano za wyobrażenia. Jednak czy wyobrażenia odruchowo przybliżają się ku jej ciału? czy tolerują jej bliskość, mimo iż sama nie lubiła takowej? W tej chwili jednak pragnęła jej tak bardzo jak dotyku. Ten przyszedł niespodziewanie. Ok niby padły jakieś słowa, lecz te utonęły gdzieś w głębi dotyku palców, jakie przemknęły po jej ciele. Zadrżała po raz pierwszy. Kolejny dotyk. Mocniejszy, intensywniejsza. Znów zadrżała. I kolejny. Tym razem poczuła paznokcie na własnej skórze, a to sprawiło, iż nieświadomie westchnęła, z przyjemności jaką odczuwała. Beryl, a raczej Reina, kochały uczucie towarzyszące prostemu dotykowi międzyludzkiemu, lecz ten zdawał się być inny, a może tylko ona odczytywała, go zupełnie inaczej? Nieważne. Liczyło się tu i teraz. Dotyk. Przyjemny, drapieżny, jej prywatny. -Na razie przecież mnie nie...- urwała w pół zdania, zdając sobie sprawę, z tego co właśnie chciała powiedzieć, a czego nie powinna była powiedzieć. Przecież, to tylko praca.. Nic więcej. Jednak ten dotyk wyzwolił, u niej takie emocje, iż prawe powiedziała coś, czego nie powinna była mówić na głos. Reina wciągnęła powietrze, do płuc pozwalając sobie na otwarcie powiek, te natomiast musiały się zamknąć wraz, z pierwszym dotykiem. Przez chwilę wpatrywała się w dziewczynę będącą tak blisko niej. -To co, z tym jedzeniem? Jestem głodna- Oznajmiła, by tylko odwrócić jej uwagę, od mowy ciała, przyspieszonego oddechu, spojrzenia mówiącego "daj mi więcej". Przez ułamek sekund nie robiła nic, aż wreszcie ucałowała jej szyję i roześmiała się radośnie. -Tak duża, tak przy wszystkich- Odparła, rozbawionym tonem nie ukrywając przy tym rozbawienia faktem porównania oraz wszystkim tym, co ją otaczało. Czyżby bliskość oraz takie proste odczucia sprawiły, że zaczęła cieszyć się chwilą? Możliwe. -Masz dwa wyjścia. Pierwsze. Nakarmisz mnie i upijesz, a później będę Twoja. Drugie. Puścisz mnie i zobaczymy się na przeglądzie technicznym. - Wyszeptała jej wprost, do ucha nie przejmując się konwenansami czy własnymi słowami. Była przecież szczera. Po raz pierwszy, od chwili, w jakiej się poznały. Ba! Dała jej wybór, w jaki mogła pójść albo po prostu ją zostawić. Proste? Owszem. Prawie tak samo jak Reina.
Nyx Tucker
ambitny krab
Beryl
brak multikont
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Gdyby nie chciała, żeby Reina ją dotykała, to dałaby o tym dosadnie znać. Tak naprawdę nie miała nic przeciwko jej bliskości, gdyby było inaczej, to sama by go nie inicjowała i jej nie prowokowała. Fakt, że łączyły je głównie sprawy czysto biznesowe niewiele przeszkadzał Nyx, a przynajmniej tak starała sobie wmawiać. W końcu płaciła jej za pomoc w bardziej technicznych sprawach, a nie za towarzystwo. Z drugiej strony, wiedziała, że lepiej by było, żeby relacje zawodowe pozostały tylko zawodowymi, ale w tym przypadku świadomie ten fakt ignorowała. Lubiła Reinę, lubiła tę jej pozorną niedostępność, gdy niby ignorowała jej zaczepki, ale jednocześnie nie zdawało się mieć nic przeciwko nim.
A jeszcze bardziej lubiła, gdy jej działania przynosiły skutek i bardziej pozytywne reakcje. Tak, jak obecnie drapanie jej po karku. Mogłaby to robić dłużej, najlepiej jeszcze mocniej, ale musiała jednocześnie pamiętać, że niestety były w miejscu publicznym, do którego sama ich zresztą wyciągnęła. W innej sytuacji pewnie by nie panowała nad swoimi działaniami tak bardzo, jak teraz. Jednak w tej sytuacji musiała skupić się bardziej na tym, po co tu o ogóle przyszła. Czyli, żeby kupić coś ładnego i się najeść.
- Co na razie ciebie nie? - spytała, chcąc pociągnąć Reinę za język, by dokończyła to, co zaczęła mówić. Odchyliła nieco głowę i zamknęła na chwilę oczy, czując pocałunek na skórze.
- Czyli jednak masz zamiar wpychać w siebie to syntetycznie modyfikowane coś? - spytała ze słyszalną ironią, cytując to, co sama Reina powiedziała jeszcze parę chwil temu, ale później bez dalszego marudzenia zamówiła również i jej tę przekąskę. - Wybieram oczywiście pierwszą opcję, chociaż wolałabym cię nie upijać. Przynajmniej nie zbyt mocno. - oczywiście jeden kubek grzanego wina jak najbardziej by przeszedł, ale na więcej wolała nie ryzykować, w końcu nie wiedziała, jak mocną głowę ma Reina. A targanie jej pijanej do domu oczywiście wchodziło w grę, ale nie było wymarzonym zakończeniem tego wyjścia.

Beryl Rees
Nyx
Nyx
brak multikont
lorne bay — lorne bay
30 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Jedno ciało. Dwie osobowości. Jedna historia. Jeśli pragniesz ją poznać, to pamiętaj. Robisz, to na własne życzenie.
-Uważaj, bo Ci jeszcze uwierzę- rzuciła pod nosem, a na jej ustach zagościł delikatny uśmieszek. Dobrze wiedziała, że brodzi po kolana w niespokojnym czasie oraz miejscu, z osobą jakiej nie powinno tutaj być. Nadal odczuwała jej dłoń na swojej skórze, pomimo iż dawno jej tam nie było. Czyżby naprawdę ten trudny dzień okazał się być jedynie jakąś chorą symulacją? Zapewne tak skoro nadal tutaj była. Pochłaniała spojrzeniem proces produkcji przekąski, a jej ciało dawało już na dobre znać, że nie będzie, to nic dobrego. Mimo wszystko odebrała zamówienie. Przysunęła, to coś pod nos i powąchała. Śmierdziało. Tak jak powinno śmierdzieć przetworzone jedzenie. Nienawidziła takiego. Tandetnego, bez większej ilości pożytecznych minerałów. Drogie. Westchnęła, z rezygnacją w chwili gdy zmusiła swoje ciało, aby to spróbowało jedzenia. Matki łzy, żałoba i lęk. Tylko tyle, a może aż tyle odczuła w chwili gdy przeżuwała przekąskę, mając gdzieś wyraz swojej twarzy. Ta natomiast emanowała wachlarzem wszystkich trudnych, do opisania emocji, jakie towarzyszą ludziom w chwilach upodlenia.
Przemilczała brak smaku, czy inne walory, jakimi ją właśnie odtruwano.
-Więc, co wolisz?- Spytała, nawiązując, do jej wcześniejszego pytania w chwili gdy ruszyła byle dalej, od przybytku diabła, w jakim przygotowywano, to jedzenie w stronę bliżej sobie nieznanej. Odruchowo lawirowała pomiędzy ludźmi, uważając, aby być jak najdalej, od każdej śnieżynki, Mikołaja czy innego potwora w przebraniu. Od śpiewających ludzi, szalejących dzieci czy nawet choinki, jaka sprawiała, że odczuwała coś na wzór lęku. -Skoro mamy święta, to może jakieś małe życzenie nawet spełnię- Wycelowała w jej stronę oskarżycielko resztką jedzenia, przyjmując przy tym wyraz twarzy podobny, do tego jakim powitała ją po raz pierwszy gdy się spotkały. Wyraz zaciekawienia mieszającego się ze znudzeniem oraz odrobiną irytacji. Ot cała Beryl. Szybko się nudziła, a jeszcze szybciej rozpraszała. Fakt, że przez chwilę była zainteresowana czy zaintrygowana świadczyło tylko i wyłącznie, o tym, że na swój sposób ją lubi.
Nyx Tucker
ambitny krab
Beryl
brak multikont
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Nie przywiązywała do tego większej wagi, dlatego też zaraz odsunęła się nieco od Beryl, po kolejną porcję tego niezdrowego jedzenia, za którym jednak przepadała. W trakcie podobnych jarmarków nie odmawiała sobie, bo, nieskromnie przyznając, nie musiała sobie odmawiać, a ewentualny nadmiar mogła szybko spalić podczas codziennej pracy na farmie, która do najłatwiejszych i najprostszych nie należała. Dlatego nie miała zamiaru niczym się przejmować, ani tym, że w jej ulubionych przekąskach wartości odżywczych było tyle, co nic, ani tym, że Beryl najwyraźniej nie była ich fanką.
- A muszę cię do czegokolwiek upijać? - spytała ruszając dalej za Reiną, tym samym niejako pozwalając jej prowadzić i wybrać kolejne miejsce, do jakiego się udają. Dała jej wolny wybór, nie licząc oczywiście wyjścia z jarmarku, na to było jeszcze zbyt wcześnie, skoro dopiero co tu przyszły. Pytanie zadała lekkim tonem, jakby doskonale znała odpowiedź. Tak naprawdę nie chciała i nie miała zamiaru na razie nikogo upijać, bo to mijało się z celem. Nyx wiedziała, co to jest odmowa czy brak chęci i choć niekiedy trudno jej to było przełknąć z powodu dumy, to jednak udawało jej się to uszanować.
- Żadne Mikołaje nie przychodzą do niegrzecznych dziewczynek, więc z tym spełnianiem życzeń bym uważała. - nie tylko sporo nabroiła w tym roku, ale we wszystkich poprzednich, traktując to jako całkiem normalną i nieodłączną część jej życia. Nie była grzeczna, w końcu ciężko byłoby nazwać poszukiwanego przestępcę tym określeniem. Ale skruchy, poczucia winy czy innej chęci poprawy było u niej praktycznie zero i dalej brnęła w to, co znała i lubiła, czego Reina jak nikt inny była doskonale świadoma. Przekraczanie prędkości i przypadkowe bójki były dla Nyx czymś zupełnie powszechnym.

Beryl Rees
Nyx
Nyx
brak multikont
ODPOWIEDZ