piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
#4

Nico naprawdę się starał skupiać na swoich sprawach. Czyli na pracy. Na podrywaniu ładnych dziewczyn na imprezach. Na pracy. Na zbieraniu matki z dywanu, bo znowu nie trafiła do łózka. Na pracy. Na podrywaniu ładnych dziewczyn. Na wyciąganiu mamy z krzaków, bo akurat tam trafiła, zamiast na swoją kanapę. Na pracy. Na jedzeniu. Na ładnych dziewczynach. Na wywalaniu z domu matki jakiegoś krzywego typa, który próbował odmontować i sprzedać jej telewizor, a potem na podnoszeniu matki z ziemi w łazience.... no miał pełne ręce roboty, co nie. Więc jak już jechał do innego miasta, to raczej w jakimś celu. Na przykład po więcej koksu, kiedy jego diler z własnej głupoty wylądował w szpitalu. Wiadomo przecież, że jak sprzedaje się prochy, to się ich nie bierze, a jak się bierze, to nie chodzi się po dachu, co nie. No więc Nico musiał sobie jakoś poradzić, ale był zaradnym facetem i właśnie się zaopatrzył. Przy okazji załatwił też sobie kilka rzeczy, kupił w większym narzędziowym sklepie jakieś części, które musiał wymienić na swojej chacie, no i generalnie sobie zamierzał wracać do domu. Jeszcze jadąc szukał fajek, bo w sumie to miał ochotę zapalić no i dlatego jechał tak wolno, że był w stanie zauważyć zmokniętą postać na chodniku, która wydała mu się dziwnie znajoma! Dlatego zatrzymał się, uchylił okno i spojrzał na Harper. - O proszę, a kogo tu kot wypluł - zauważył, kręcąc powoli głową. - Długo już czekasz na ten autobus? Nie chce cię martwić, ale jak facet cię tak długo zlewa, to nie masz na co liczyć, nie poszczęści ci się- rzucił, chociaż oczywiście nie wiedział jak długo tu stała, ale skoro była mokra, to chyba jakąś dłuższą chwilę. Poza tym każda okazja jest dobra, żeby się do niej przyczepić, nie? A no właśnie.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
#33

Harper również skupiała się na swoich sprawach - podlewaniu kwiatów, dbaniu o ogród i ciepełko domowego ogniska, na studiach i poszukiwaniu tematów pod reportaż, który wstrząśnie dziennikarskim światem. I na kupowaniu prezentów świątecznych dla swojej rodziny, co oczywiście w oczach Harps było niebywałym wyzwaniem i wiązało się z tyloma trudnościami! Ech, ciężko jednak to życie dziewczyny z dobrego domu. No ale jak się nie ma do czynienia z realnymi problemami, to trzeba je sobie od czasu do czasu stworzyć samemu, nie? Dlatego obładowana po uszy w torby z zakupami czekała na ten cholerny autobus, który spóźniał się już 9 minut, skandal. Pech chciał, że jak na australijskie lato przystało, w pewnym momencie zerwała się intensywna ulewa. Przystanek na którym stała nie miał daszka, dlatego poirytowana Harper osłoniła się jedną z toreb. Przestępując z nogi na nogę zaczęła rozważać różne opcje - czekać? Iść? Wracać do galerii? A co, jeśli w tym czasie przyjedzie spóźniony autobus? Bedzie musiała czekać na kolejny? A co, jeśli ten kolejny też się spóźni i będzie tu stała do wieczora? Pogrążoną w takich oto ciężkich przekminach zastał ją Nico. Spojrzała z zaskoczeniem na kierowcę samochodu, który zatrzymał się tuż przed nią. A następnie jęknęła przeciągle.
- Odpuść sobie, Tribbiani - odpysknęła natychmiast, złowrogo mrużąc oczy. - Jedyne co mnie zlewa to deszcz w tym momencie. Ale co Ty możesz wiedzieć siedząc w ciepłym, wygodnym aucie, nie? - pewnie skrzyżowałaby teraz przed sobą ramiona w obronnym gescie, no ale ten, miała siatę na głowie, więc no. - Już? Skończyłeś się mnie czepiać? To teraz Ty mnie możesz zlać i jechać sobie dalej... gdzieś tam, gdziekolwiek sobie jedziesz - odpysknęła nauczona, że z nim tak trzeba się obchodzić, a potem machnęła dłonią w dal, z nadzieją patrząc w stronę z której miał nadjechać autobus. Udawała, że właśnie olewa Nico, ale jednocześnie zerkała kątem oka czy ma zamiar sobie odjechać, czy jeszcze chce jej jednak może czymś dowalić.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Nico oczywiście nie miał roślin. Bo.. no nie wiedziałby nawet co zrobić, żeby przeżyły, co nie. Zapomniałby, że je się podlewa, albo podlewałby je przypadkiem aż zgniją. Nie mówiąc o tym, że szkoda by mu było kasy na odżywki, podstawki, doniczki, czy w ogóle na kupienie samych kwiatków. Więc jak jakiś szaleniec podarowywał mu jakąś roślinkę, on zwykle doprowadzał do tego, że ona po prostu w jakiś sposób umierała. Pewnie niejedną też przypadkiem zrzucił, nie podniósł albo od razu wywalał do kosza, bo na bank zepsuta. Tak, w święta też był totalnie Grinchem i nie załatwiał nikomu żadnego prezentu. Albo byłby jak Belsnickel biegający ze swoją rózgą i napierdalający ludzi, zamiast dawania prezentów. Tak, ta rola by mu pasowała. No i generalnie nie zostawiał siana pod obrusem, ani tego dosłownego siana, ani hajsu, bo w ogóle stołu wigilijnego nie miał. Miał mgliste wspomnienia gdzieś z dzieciństwa, że jakieś święta miał, ale ostatecznie były tam kłótnie, spory i cóż, wyparł to, uznając że święta są chujowe i po co sobie zawracać nimi głowę. Nie można go było też spotkać na jarmarku ani w kolejce po choinkę, bo ani pół ozdoby w domu nie miał. No ale, najwyraźniej miał przebłysk litości do zbłąkanego wędrowca na ulicy! Nie żeby ta gra działa się w święta, ale wiadomo o co chodzi.
- O tak, to bardzo ciepłe i wygodne auto - przytaknął - nic tu nie cieknie, ładnie pachnie, nawet można się wysuszyć, jak jest się mokrą kurą -przyznał, oczywiście nie otwierając jej drzwi, żeby to zrobiła. - Powinnaś zainwestować w auto, nie jesteś już dość duża na prowadzenie go? Na pewno robią jakieś modele dla takich karzełków, albo wiesz, możesz usiąść na poduszce... - tak, to było silniejsze od niego, dlatego mówił z niewinnym uśmiechem sobie to wszystko.
- Jadę do Lorne Bay, właśnie bawiłem się dobrze z dziewczynami z Cairms, są o wiele ciekawsze od tych z miasteczka - skłamał, ale myślę że dobrze o tym wiedziała, miał przecież zakupy ze sklepu z narzędziami na tylnym siedzeniu i na przednim też. Był też tego w pełni świadom, że ona to widzi. - One mają swoje prawo jazdy i nawet samochody. Za plotki tak mało płacą? A może tata nie dał Ci auta za bycie grzeczną dziewczynką? - o mamo, no szybciej mówił niż myślał, samo tak wychodziło, okej.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper w życiu nie podejrzewałaby Nico o bycie życzliwym i serdecznym dla ludzi, więc taki Grinch czy Belsnickel doskonale do niego pasowali! Ewentualnie jakiś troll z bagien. W sumie Harper nie była do końca nawet pewna, gdzie Tribbiani obecnie mieszkał i wcale jej to nie obchodziło! Ale obstawiała właśnie jakieś Sapphire River pełne błota i brzydoty. Tingaree też pewnie zresztą pięknem architektury nie grzeszyło, więc i tam pasował! Nawet w tym, że się przy niej zatrzymał, Harpi nie doszukiwała się dobrego uczynku, a podstępu – jak zawsze zresztą. Nie przypominała sobie, żeby kiedykolwiek zamienili ze sobą choćby jedno miłe słowo, więc czemu niby teraz miałoby być inaczej.
– A ma opcję wyciszania kierowcy? Bez niej to auto jakby traci trochę na wartości – wywróciła oczami. – A słyszałeś takie hasło jak „ekologia”? Wiesz ile śladu węglowego zostawia rocznie jedno auto? Co innego komunikacja miejska, jest bardziej ekonomiczna, ekologiczna i… i… – zawiesiła się, bo w filmie czy serialu to akurat w tym momencie autobus by właśnie podjeżdżał, a ona wsiadłaby do niego rzucając Nico ostatnie triumfalne spojrzenie, wyrzucając teatralnie swoje długie włosy do tyłu… No, ale nic takiego nie nastąpiło.
– Tak dobrze się z nimi bawiłeś i uznałeś, że są takimi dobrymi sztukami, że postanowiłeś zabrać je ze sobą do domu? Wyglądają jednak na trochę sztywne, hm. Znam takie dwie z Carnelian Land o podobnej energii życiowej, jedna ma na imię Grabia, a druga Widła – zatrzepotała niewinnie rzęsami zerkając na te narzędzia, a jakże! Musiała się trochę powyzłośliwiać, w końcu tak się walczyło z trollami, nie? Ich własną bronią, czy coś. No i gramatyka imion nie siadła, ale cii.
– Za to Ty swoje chyba ukradłeś rodzicom, bo za dobre zachowanie na pewno nikt Ci go nie dał – prychnęła pogardliwie. Wiadomo, nie wiedziała i nie interesowała się co tam z jego rodzicami się działo. – Miło się gawędziło, ale możesz już jechać. Pa, pa – pomachała mu i znowu zrobiła krok w tył. Ale wciąż była w gotowości, żeby mu odpysknąć!
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
No ten drugi jeszcze czasami dawał prezenty i był miły! Ale prawda, Nico nie wiedział do końca jak być miłym stworzeniem. No ale to nie tak, że robił tylko to co złe, ostatecznie powstrzymywanie matki przed zakrztuszeniem się własnymi rzygami i spaleniem chaty przez papierosa w ręce to było coś miłego! I to, że wciąż tu tkwił i nie wyjechał, olewając matkę i jej syf… a przecież by mógł. Chyba.
- Nie, takie funkcje mają tylko autobusy, ale jak widzisz, mają też różne wady, zwłaszcza jak nie są obecne. I jak są obecne też mało to wariatów w nich można spotkać? - zapytał, a potem pokręcił głową - W tej linii na pewno ty byś jednym z nich była - o tak, musiał skończyć wrednie… to było silniejsze od niego. A na jej kolejne słowa sobie tylko ziewnął, bo nawet nie chciał takich nudów komentować. Bo dla niego to była bzdura. Nie globalne ocieplenie, ale wpływ na niego jednostki.
- A co ty możesz wiedzieć o sztywnych partnerach, to dla ciebie jakaś abstrakcja - podsumował ją krótko z wesołym uśmiechem. Nie musiała wiedzieć, że wiedział o wręcz odwrotnych możliwościach, zwłaszcza kiedy była tak samo zmoczona jak teraz. Boże to zabrzmiało mało seksownie. Tak mokra, o, go classic.
- Dobre wychowanie? A co, chciałaś się ze mną zabrać do Lorne? - zapytał z zadziornym uśmiechem. - Nie stać cię na taką przejażdżkę… i nie wiem czy ze swoim ego byś się tutaj w ogóle zmieściła - pokręcił głową z miną, która jasno pokazywała, że no kurde, jakoś czarno to w sumie widzi!!!
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Jedyne co Nico na ten moment sprezentował Harper, to narastająca kurwica heheh. No niestety, Harper nie miała jeszcze możliwości poznać Tribbianiego od tej opiekuńczej strony. A przecież to, że zbierał swoją matkę z podłogi przecież świadczyło tylko o tym, że miał on jeszcze w sobie jakieś ludzkie odruchy. Takie zakopane gdzieś głęboko, trochę może nawet zapomniane, ale jednak! No ale co z tego, skoro Harperce tylko cisnął i cisnął? A ona tylko się broniła przed wrednymi tekstami, bo nie chciała znowu być tą kujonką, z której szkolni łobuziacy próbowali sobie robić worek treningowy.
Wywróciła oczami na tekst o autobusach, modląc się w duchu o jeszcze odrobinę cierpliwości. Bo Nico wystawiał ją na ciężką próbę!
- Jesteś obrzydliwy - skrzywiła się tylko na tekst o sztywnych partnerach. - A o moich partnerów Ty już się nie martw, są o wiele bardziej jakościowi niż wszystkie twoje dziewczyny razem wzięte - prychnęła jeszcze z pogardą. Taaak, proszę państwa, odezwała się ta, która żadnemu nie przepuści! I która nawet przez Tindera nie umiała się na porządną randkę umówić...
- Chyba śnisz, że wsiadłabym do Twojego samochodu z własnej woli. A moje ego by się nie zmieściło, bo Twoje zajęło już wszystkie miejsca! - syknęła i z tej wszystkiego z głowy sfrunęła jej torba prezentowa, którą się trochę niezdarnie zakrywała. Poirytowana tą rozmową i generalnie całą tą sytuacją podniosła ją prosto z kałuży i westchnęła zrezygnowana, walcząc z tym żeby oczy jej się nie zaczęły szklić przez to, że była zmokłą kurą i jeszcze ten cholerny Tribbiani ją tu wkurzał tą swoją paplaniną.
- Jak nie masz zamiaru mi pomóc, to mi chociaż nie przeszkadzaj i mnie nie denerwuj. I w życiu nie uwierzę, że podrzuciłbyś mnie tak po prostu, pewnie chciałbyś coś w zamian. Jesteś najbardziej interesowną osobą, jaką znam - zmrużyła oczy i zadarła nosek, bo duma mocno! Chociaż prawdę mówiąc... wnętrze auta Nico naprawdę wyglądało na ciepłe... i suche przede wszystkim. I tym też ją denerwował, co nie. God, dlaczego nie mógł tędy przejeżdżać akurat jakiś jej kolega z kółka naukowego??
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Heh jak coś ma rosnąć przy tej dwójce, to chyba to będzie bardziej cywilizowane i mniej kripi, co nie. Oczywiście Nico nie przyznałby się, że coś jeszcze mogłoby urosnąć przy Harper, bo wiadomo, ręce i nie tylko one opadają na widok tej baby. Nawet jeśli wcale nie, nikt nie musi o tym wiedzieć. a już na pewno nie ona. On jej na pewno nie powie, że się dobrze przy niej bawi, co nie.
- Tu tak twierdzisz, a kanapki to mi pod nos przynosiłaś i jeszcze pod prysznic mnie zaprosiłaś - zauważył z rozbawieniem - bo nie zauważyłem, żebyś mnie z niego wyganiała - i dodał zaraz, ubiegając nieco jej pocisk, który na pewno już zaraz nadchodził. I uśmiechnął się cwanie.
- Moje dziewczyny przynajmniej istnieją… ale masz rację, ciężko znaleźć wady w wytworze własnej wyobraźni - pokiwał głową ze zrozumieniem. I w sumie to by było ciekawe gdyby na siebie trafili na tinderze, ale chyba Nico nie umiałby jej odrzucić ani polubić. Po prostu by zrobił skriny, a potem się nabijał. I to wcale nie dlatego, że ona mogłaby go odrzucić… no a potrzebujesz pary, żeby pisać, skomplikowana sprawa.
- Myślisz że ja teraz wysiądę i cię wrzucę do bagażnika? - zapytał, bo nie za bardzo rozumiał co ona mu teraz chciała przekazać, mówiąc o wsiadaniu z własnej woli. Przecież jej nie zmusi, niech sobie moknie jak chce, nie? No właśnie.
- Pomóc w suszeniu tego czegoś? - zapytał niewinnie, bo no jak chciała się z nim zabrać, to musiała to faktycznie na głos powiedzieć, heh. Dlatego przyglądał jej się, unosząc z zaciekawieniem brwi. I no nie dodał nic o zapłacie, bo każda myśl wydawała się zbyt obleśna, a nie chciał być aż taki teraz…. o dziwo….
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
O przepraszam, przy Harper mogłyby Nico urosnąć na przykład ciasto na smaczne i soczyste bułeczki, gdyby tylko się przyglądała jak Tribbiani je ściska, ugniata i robi z nimi różne dziwne akrobacje. Każda bułeczka dla uzyskania jędrności potrzebowała w końcu dobrego masażu i wyściskania ciepłymi dłońmi. A Harper tylko oceniłaby efekty. Także ten, nie tak znowu wszystko przy niej może opadać! Ale idźmy dalej, bo mądrość płynąca z tego akapitu za bardzo jednak poraża.
- Tak, Tribbiani, marzyłam o tym, żeby zaciągnąć Cię pod prysznic, pod którym zrobisz mi na głowie ciasto naleśnikowe - teatralnie złapała się za klatkę piersiową, jakby właśnie wyznawała Nico dozgonną miłość. I aż jej się dziwnie zrobiło na wspomnienie ich wspólnej niespodziewanej kąpieli, więc postanowiła się już tu nie zastanawiać, tylko brnęła do przodu w tej przepychance. - No nie wątpię, przecież siedzą sobie grzecznie na fotelu i czekają na pozwolenie na odezwanie się - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Na Tinderze w sumie była, ale na Nico jeszcze na szczęście nie trafiła. A jeśli to jednak nastąpi, na bank impulsywnie przewinie w lewo, a potem skasuje profilaktycznie swoje konto. A dla pewności to w ogóle jeszcze wrzuci telefon do ogniska... I wyjedzie z kraju.
No i trochę liczyła na to, że to jednak z jego strony wyjdzie propozycja podwózki. No ale albo był kiepski w odczytywanie aluzji, albo robił to złośliwie. No dobra, nie miała najmniejszych wątpliwości, że robił to złośliwie. Dlatego wkurzona wydała z siebie okrzyk niemalże rozpaczy, schowała na moment twarz w dłoniach, aż w końcu wyprostowała się i zwróciła się do Nico.
- Czy podwieziesz mnie do Lorne Bay? - spytała, wbiając w niego beznamiętne spojrzenie. Ale prawda była taka, że się w niej gotowało w tym momencie.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
O tak, no ktoś tu zapomina, że on przecież ma takie wspaniałe skille, co nie. Ja nie wiem co za kiepska matka nie grała jeszcze ani jednej gry z tym kątem piekarskim lub stripizerskim, ona chyba się powinna nad sobą poważnie zastanowić i odpowiednie wnioski wyciągnąć. A tak, jest w tym całkiem niezły, pewnie dlatego, że musi się człowiek mocno nasiłować i nauciskać, żeby robić to ciasto, a on miał w sobie naprawdę wiele frustracji i złości, którą w taki sposób najwyraźniej musiał z siebie wyrzucić... ktoś by powiedział, że to nawet zdrowe, no ale hej, zdarza mu się też mordy obijać i obsypywać się białym proszkiem, który nie jest tylko i wyłącznie mąką, więc no nie do końca.
- Mogę ci zrobić o wiele więcej ciekawszych rzeczy, niż tylko ciasto - rzucił figlarnie od niej, unosząc nawet lekko brew. Oczywiście żartował i się nabijał, bo przecież Harper była ble i najgorsza, na pewno miała wszy i te pe! No, tyle że wcale nie.
- Trzeba sobie je umieć wychować -przytaknął jakby nigdy nic, za co pewnie siostra by go nieźle złoiła. Bo tak móiwć o kobietach? No ale Harper nie musiała wiedzieć, że nie mówi poważnie, co nie. Harper w ogóle nic nie musiała wiedzieć.
- A zamierzasz z siebie wydawać takie dziwne dźwięki? - zapytał trochę z obawą, bo ten okrzyk jednka jest niepokojący! Co jak mu wydrapie oczy, albo w trakcie jazdy złapie za kierownicę i wjadą w drzewo? No nie ma co ryzykować! Może lepiej ją powinien do tego bagażnika wrzucić albo chociaż na tylne siedzenie... chociaż tam też oczy mu wydrapie, jak się postara!
- Jeszcze jedno magiczne slowo - przypomnial jej, chociaż już odblokował drzwi. I uniósł brwi, bo oczywiście, czekał na nie!
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
To jeśli bułeczki uciska bułeczki z taką miłością, to pewnie z jeszcze większą pasją zrzuca z siebie wdzianka przed starszymi paniami! Harper pewnie była za młoda na takie show, ale może Jenny jej kiedyś opowie hihi. Chociaż Harpi pewnie wolałaby zamknąć się w piwnicy na parę kolejnych lat niż słuchać wywodów matki o tym, jak oglądała tyłek Nico w stringach. Czy czymś tam, nie widziałam nigdy męskiego striptizu, no chyba że w filmach!
- Znasz takie powiedzenie, że krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje? - uniosła trochę zadziornie brew, zadziorniej niż planowała. No hej, w końcu wychowywała się na farmie, była z takimi rzeczami za pan brat! Chociaż może nie był to dobry kierunek, bo jednak chyba wolałaby nie słuchać o tym jakie źródło białka może jej sprezentować Tribbiani, fujka.
- No myślałby kto, ze Tyś takim specem od dobrego wychowania - wywróciła oczami, i owszem, od siostry dostałby za takie coś po łbie. A Harper wolała go nie dotykać jednak, bo chłopcy są fuj i pani w szkole sadzała z nimi w ławce za karę.
I owszem, musiała wydawać z siebie dziwne dźwięki, bo jak inaczej miała mu przekazać niby, że jej się taki obrót nie podoba? No przecież nie słownie! I serio, miała ochotę rzucić się na niego z pazurami, a potem wykopać z jego własnego autai odjechać samej w siną dal... no, gdyby tylko potrafiła prowadzić samochód heh.
- Pr... proszę - wysyczała przez zaciśnięte zęby po chwili zawahania. Ileż nerwów, stresu, zdeptanej dumy jej to kosztowało! Dlatego nie czekając na jego reakcję otworzyła drzwi i usadowiła się na fotelu pasażera z obrażoną miną. - Jedź - nakazała krótko, krzyżując ręce na klatce piersiowej i wlepiając wzrok przed siebie. Miała szczerą nadzieję, że całą drogę spędzą w zupełnej ciszy.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
O tak, w tym też jest znakomity. A ja jestem prawie pewna, że odpisywałam na tego posta, więc ciekawe co się z nim stało, hm. No ale! Tu i teraz, jak gacie Nico, które akurat w obecności Harper nigdy nie spadały. Póki co. Może jak będzie trzymać jakieś dwudziestki w ręce to to się zmieni, ale póki co, nie ma nic za darmo. A już na pewno nie u Nico…
- Nie, znam tylko osoby, które zachowują się jak krowy - uśmiechnął się wesoło, Wiedział, że miał powodzenie i Harper też to wiedziała, byłoby jej bardzo ciężko podważyć jego pewność siebie w tej kwestii. Na szczęście. Tribbiani miał bardzo chujowe życie, to jedno mogło być ogarnięte, co nie. I na szczęście twarz miał ładną, co nie.
- No staram się - pokiwał głową, bo ona też powinna się teraz postarać! A on cierpliwie czekał, a jak poprosiła, to nie wytrzymał i się zaśmiał. Oczywiście zaraz udał, że sznuruje swoje usta i uniósł ręce, że niby takie no, sory, a potem złapał kierownicę. Ale nie odjechał jej sprzed nosa. A jak usiadła, to ruszył i uniósł brwi.
- Jakaś nagle cicha się zrobiłaś, baterie ci się wyczerpały? - zapytał rozbawiony - i weź pasy zapnij, bo ja za ciebie płacić nie będę - ojebał ją, ale jak nie patrzyła, podkręcił ogrzewanie. Nie, wcale nie był miły, to tylko tak mu się z zażenowania chłodniej zrobiło, co nie.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Może po prostu każdy mój post jest taki sam i stąd to wrażenie heheh. W każdym razie Harper nie miała zamiaru płacić Nico nic-o. Omg I'm so funny. Tak jak Harper, która póki co stale trzymała przy Tribbianim gardę i kija w dupie - w końcu musiała być czujna, bo przecież znała dobrze taki typ faceta. No, głównie z filmów, seriali i opowieści koleżanek, bo jej życie związkowe ekhm, trochę kulało. W zasadzie kulało w chuj, no ale na bank gdzieś tam za rogiem czekała na nią ta miłość, tylko Harpi musi po prostu zajrzeć za właściwy róg.
No i właśnie, pod tym kątem Nico był jej totalnym przeciwieństwem. Callaway do końca kumała, co te dziewczyny widzą w tym dupkowatym wrednym typie i dlaczego tak do niego lgną. Prawdopodobnie każda miała nadzieję, że ona będzie tą jedyną, która go zmieni, naprawi. No ale przy Tribbianim to nawet najlepszy mechanik nie pomoże.
- A o czym mam mówić? Możesz włączyć radio, żeby nie było krępującej ciszy, jakieś lata 80., czy coś. Albo nie. Albo rób jak chcesz, to w końcu Twoje auto, nie chcę żebyś mi potem wypominał, że się tu rządzę - wzruszyła ramionami, bo zaraz się okaże że za granie na zamówienie to dodatkowa opłata się należy. No i w międzyczasie zapięła niechętnie pas, prostując się jak struna. No i jebs, słowotoku ciąg dalszy. - Jeśli będziesz przejeżdżał przez centrum, możesz mnie wysadzić gdzieś przy przystanku. Złapię sobie jakiś transport na Carnelian Land. Albo ktoś po mnie wyjedzie - od razu zastrzegła, żeby to sobie Nico nie pomyślał że ma wobec niego wysokie oczekiwania, że podrzuci ją pod dom. Wystarczy jej podwózka do Lorne, bo przecież jako kobieta co do zasady niezależna, musiała sobie radzić z przemieszczaniem się po miasteczku bez auta.
- Kolejny dach do naprawy? - spytała zerkając na narzędzia leżące z tyłu. - Dałam Wam 5 gwiazdek na fejsie i w opiniach Google, bo uważam że Twoi współpracownicy bardzo dobrze się sprawdzili - dodała z niewinnym uśmieszkiem.
ODPOWIEDZ