kelnerka — shadow
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
trainwreck, czarna owca w rodzinie, która i sama przed sobą udaje, że wcale nie ma długów i problemów. I że wcale nie kocha Luke'a i nie wróciła do niego.
#14

Cami musiała przyznać, że była w potrzasku. Gdzie się nie obróciła, tam pojawiały się nowe problemy, nowe komplikacje. Nie była bezpieczna we własnym domu, nie była bezpieczna na ulicy, no to wszystko po prostu trafiał jeden wielki szlag! A może i nawet szlak, skoro to wszystko było pasmem, które się rozpoczęło od jej złych decyzji przed kilkoma laty... albo nawet i więcej niż kilkoma laty. Bo serio, kiedy tak bardzo jej życie się spieprzyło? Musiałaby chyba wrócić do czasów nastoletnich, bo to tam pewnie popełniła jakiś kolosalny błąd i jak w tym efekcie motyla, wszystko jebło. Oczywiście widziała ten film bardzo dawno temu, więc nie wiedziała do końca o co w nim chodziło, ale pamiętała, ze był jakiś typ, który coś tam zmienił w swoim zachowaniu i nagle był w przyszłości bez nóg. No bardzo kripi sprawa, coś to też miało wpływ z motylem, więc teraz siedząc w pracy się zadręczała właśnie tym filmem. I Gwen miała pecha akurat dzisiaj być z nią na zmianie!
- Ej a ty widziałaś ten film taki... no ten, o efekcie motyla? - oczywiście w tym momencie musiał jej tytuł wypaść z głowy, chociaż tytułem był właśnie efekt motyla! To chyba najlepiej pokazywało, jak bardzo rozchwiana była w swoim życiu! Tylko czekać, aż ktoś zamówi mohito, a ona zrobi mu je z whisky. Albo malibu z czerwonym winem, no nie będzie to piękne połączenie. - Czasami się zastanawiam, czy to tak naprawdę może działać. No wiesz, jak w tym filmie, że jakiś durny motyl może doprowadzić do przyszłości bez nóg - dodała, chociaż pewnie biedna Gwen nie wiedziała o czym ona mówi. Dobrze, że akurat dzisiaj nie piła na zmianie (a przynajmniej jeszcze nie, w jej stanie alkohol byłby bardzo mile widziany przecież!), bo gdyby Gwen domagała się dmucha w alkomat, to przynajmniej nic by nie pokazał. Inna sprawa, że z tym poziomem stresu to w sumie Cami powinna chlać codziennie.... i nikt nie powinien się jej dziwić. I przez Luke;a i przez szalonego męża Borisa, ruskiego gangstera...
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
/ po grach

Odkąd razem z Benem otworzyli swoją własną kancelarię, bywała w pubie zdecydowanie rzadziej. Miała swoje sprawy, swój biznes, ale kiedy tylko było trzeba, meldowała się w rodzinnym pubie i stawała za barem, choć w jej wypadku powinno się raczej używać sformułowania "siedziała za barem". Miała tam stołeczek, na którym przysiadała sobie czasem, kiedy noga znów zaczynała ją boleć. Na szczęście dziś było w porządku (przynajmniej do tej pory), więc blondynka nie była wielkim obciążeniem dla Cami. Przeciwnie. Dziś była nawet pomocna! Co prawda nie nosiła rzeczy z zaplecza, ale chętnie przyjmowała płatności od gości pubu i całkiem sprawnie nalewała dziś piwo. Była również doskonałym kompanem do rozmowy, co samo w sobie było już nieco dziwne, biorąc pod uwagę to, że Gwen często marudziła. Póki co jeszcze tego nie robiła.
Czy "póki co" to słowo klucz? To całkiem prawdopodobne.
- No... Kiedyś tak, ale to było dawno temu - aż sama nie pamiętała, kiedy dokładnie. Mimo wszystko wciąż kojarzyła fabułę, kojarzyła, że grał tam Ashton Kutcher. Wtedy film jej się spodobał. Może powinna obejrzeć go sobie drugi raz, żeby przypomnieć sobie szczegóły? - Nie wiem, jak to jest z motylami, ale wiem, że do przyszłości bez nóg i bez męża może doprowadzić jeden zjebany kierowca.
No i się zaczęło. Wiadomo, nogi mimo wszystko nie straciła, bo jednak udało się ją uratować, ale było blisko. Istniała realna szansa na to, że mogła mieć teraz piękną protezę. Momentami chyba wolałaby ja mieć, zwłaszcza w sytuacjach, gdy kończyna bolała ją tak, że nie miała rano siły wstać z łóżka. Wolałaby nie mieć nogi.
Na szczęście teraz z jej psychiką było już lepiej. Wciąż jeszcze nie przypominała dawne, wesołej Gwen, ale coś zaczęło się poprawiać. Szkoda tylko, że dziś znów odezwała się w niej tamta marudna Fitzgerald.
- Ale pewnie nie to chciałaś usłyszeć - poprawia się nieco.

cami o'brallaghan
kelnerka — shadow
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
trainwreck, czarna owca w rodzinie, która i sama przed sobą udaje, że wcale nie ma długów i problemów. I że wcale nie kocha Luke'a i nie wróciła do niego.
Cami w sumie się nie za bardzo w tym orientowała, bo była zajętą swoimi dramami egocentryczką i w sumie egoistką też. W jej świecie prym wiodły jej własne problemy, dramy i tak dalej, więc inni… no musieli jej stanąć przed nosem, żeby ich zauważyła. Nie było to nic osobistego, po prostu Cami w swoim życiu nie miała odpowiedniej społecznej.. em.. no akomodacji, czy jakkolwiek to właściwie nazwać, bo trafiła w bogatą rodzinę, gdzie królowały pozory, sztuczność i niewiele było takiej prawdziwej, ludzkiej bliskości. Przynajmniej miała na kogo zwalić winę, gdyby no, nie funkcjonowała w wiecznym życiowym wyparciu. I będzie miała co opowiadać terapeucie, jeśli kiedyś u jakiegoś wyląduje…
- Nawet nie pamiętam nazwiska tego aktora.. to nie był ten sam, co z into the wild? - zapytała, chociaż oczywiście nie wiedziała, czy ma rację, czy nie. Oboje byli biali i byli brunetami, może się pomylić! I można też zapomnieć, że zanim Kristen została Bellą ze Zmierzchu, to właśnie w Into the wild tańcowała.. Chociaż jak mówisz, że to był Ashton, to chyba źle kojarzę, a Cami razem ze mną.
- No tak.. sory - zmarszczyła brwi, bo oczywiście że o tym zapomniała! A potem zerknęła na jej nogi - Ale no… ty masz swoją… no wiesz? - dopytała, bo w sumie wydawało jej się, że Gwen nie ma protezy, ale może przegapiła? No trzeba dopytać i się upewnić, co nie!
- Właściwie nie wiem co chciałam usłyszeć - przyznała - ale kierowcy są najgorsi - dodała, bo jednak awkward się zrobiło przez jej głupie zagadywanie, więc nie wiedziała jak z tego wybrnąć teraz zgrabnie!
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
Szczerze? Gwen podchodziła do tego podobnie. Znaczy... Do baru. Pewnie, była współwłaścicielką, ale zdecydowaną większość jej życiowej uwagi pochłaniała jednak kancelaria. Wychodziła z założenia, być może błędnego, że skoro bar wciąż działał, to interes jakoś się kręcił i niespecjalnie zwracała uwagę na problemy personelu. Tyle dobrego, że jakoś się z nim dogadywała, chociaż warto przy tym zaznaczyć, że raczej nie będzie miała problemu z tym, by wziąć na klatę bycie tą prawie najgorszą. Najgorszy i tak był wstrętny Leon.
Reasumując: Gwen nadal kochała brata, chociaż ten ostatnio trochę jej dogryzł, do baru zaglądała rzadziej i jej problemy wciąż były dla niej ważniejsze, niż problemy innych. Miała ku temu całkiem niezłe powody.
- Nie wiem. Wiem, że w "Efekcie motyla" grał Kutcher. Jeśli grał w "Into the Wild", to mówimy o tym samym człowieku.
Czy ona oglądała ten film? Nie miała pojęcia. Nic jej to nie mówiło, tańcząca Kristen tym bardziej. Chyba nawet nie potrafiłaby sobie tego wyobrazić. W tańcu trzeba jednak pokazać jakieś emocje, a jakby... No, Kryśka nie do końca była dla niej faworytką w jakiejkolwiek nagradzanej kategorii. No, chyba że chodziłoby o rolę człowieka-pomnika. Wtedy Oscar murowany!
- Tak. Mam - aż lekko nią poruszyła. - Przepraszam. Nie chciałam, żeby to wszystko tak zabrzmiało. Po prostu... Przez większość czasu wydaje mi się, że to wszystko jest już za mną, że jakoś to przepracowałam, ale bywają takie momenty, kiedy... No wiesz. Kiedy jednak dochodzę do wniosku, że nie wszystko jest jednak pod moją kontrolą.
Nie chciała być chamska. Nie chciała mówić rzeczy, które nie wydadzą się miłe. To po prostu było silniejsze od niej, to jej pierwsze skojarzenia i nie potrafiła odpowiedzieć na to inaczej.
- Ale wracając do motyla... Chyba niespecjalnie wierzę w to, że jakie wydarzenie może mieć konsekwencje na drugim końcu świata. A ty?
No, chyba że bierze się pod uwagę Chińczyka jedzącego nietoperza i ogólnoświatowy lockdown, ale to chyba jednak nieco inna sytuacja, której w forumowych realiach nie bierzemy raczej pod uwagę.

cami o'brallaghan
kelnerka — shadow
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
trainwreck, czarna owca w rodzinie, która i sama przed sobą udaje, że wcale nie ma długów i problemów. I że wcale nie kocha Luke'a i nie wróciła do niego.
Tylko szczerze! W tej części posta można dzielić się najgłębszymi przemyśleniami postaci, najskrytszymi wyznaniami, a postać nie może nas za to zabić, nawet jak ujawniamy największe sekrety. No ale, Cami póki co żyła w tej swojej szalonej rzeczywistości, w której nie mieściło się zbyt wiele osób poza nią samą. Poza tym nie była zbyt blisko z Gwen, pewnie dlatego, że… no trzymała się raczej z daleka od osób ambitnych i z sukcesami, bo po co się w życiu dołować…
- I teraz mnie to będzie dręczyć - podsumowała z cichym westchnieniem, chociaż oczywiście mogłaby rozwiązać ten problem w pięć sekund, po prostu sprawdzając w telefonie. No ale po co! Skoro można sobie trochę mózg rozruszać, obudzić w sobie zapomniane od dawna pokłady frustracji i irytacji… no why not!
A Kryśka daje radę na przykład w Welcome do the Rileys i w tym filmie o Joan Jett też była supka. Jak chce to umie! W Zmierzchu każdy był sztywny, tylko Charlie był śmieszny.
- I tak nie jest - podsumowała po chwili zastanowienia - jak się nad tym zastanowić, może na nas zaraz spaść fortepian i tyle z naszej kontroli - dodała. Jak już miał spadać fortepian, to lepiej na Luke;a niż na nia, bo przecież Harry się za nią zapłacze!
- Myśle że to jakaś wymówka, żeby usprawiedliwić zło całego świata. Wiesz, zwalić na jedną osobę. Tak jakby Hitler był winien temu, że ludzie chcieli robić skurwielskie rzeczy. A to po prostu ludzka natura, którą pobudził - westchnęła ciężko. - Nie bałaś się, że po wypadku zmienisz się w jakiegoś psychopatę, który będzie chciał innym ucinać nogi? Tak się zaczyna wiele horrorów - i dodała głupotę, bo why not! Cami nie była najmądrzejsza. I gez, nie krakaj, brak pandemii to najwspanialsze co tu może być!
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
Akurat za ten tok myślenia moja prywatna Gwen nigdy mnie nie zabije, bo mniej więcej tak patrzyła na świat przeciągu kilku ostatnich lat. Zresztą, bycie blisko z Fitzgerald było ostatnio nieco utrudnione. Chociaż... Inaczej. Było to trudne od czasu wypadku, ale jednak ostatnio blondynka jakby nieco złagodniała. Nie wobec każdego, to oczywiste, ale... Rzeczywiście, coś w niej drgnęło. Jedna z jej życiowych strun znów zaczęła odgrywać jakąś melodię, o której istnieniu chyba zdążyła już zapomnieć.
Charlie to tata Swan? On jest najlepszy i najbardziej naturalny z nich wszystkich!
- Wiesz, cały problem polega na tym, że nie mamy tu nigdzie fortepianu wiszącego pod sufitem, a ja nie spędzam też tyle czasu w obcych miejscach, żeby istniało jakiekolwiek ryzyko, że coś takiego na mnie spadnie. To raczej się nie zdarzy - westchnęła. - Poruszasz naprawdę kiepski temat.
Gwen zdecydowanie nie chciała rozmawiać teraz o Hitlerze, bo raz, to zbyt ciężki temat, dwa, nie do końca pasował jednak do ich rozmowy (bo to zdecydowanie cięższy kaliber), trzy, Fitzgerald była Australijką. Być może jej wiedza historyczna nie była do końca taka, jak europejskich narodów, więc nie chciała w to wszystko brnąć.
- Akurat ja mogę zrzucić wszystko ja jedną osobę, bo to konkretny kierowca wjechał wtedy we mnie i Charliego.
Dawniej szukała w tym wszystkim sensu. Teraz zaczęła już powoli dojrzewać do myśli, że to po prostu się zdarzyło, że to był wypadek, że nie dało się przed tym uciec. Owszem, mogła wmawiać sobie, że gdyby wyjechali wtedy z Cairns pięć minut później, to oboje by żyli, ale czy ktokolwiek dałby jej gwarancję, że gdyby pół godziny później nie wjechałaby do rodzinnego miasta, to nie uderzyłaby w nich ciężarówka i wtedy nie zginęliby oboje?
- Chciałabym tylko uciąć nogi chujowi, który wtedy w nas wjechał.
I nikt nie może jej za to obwiniać.

cami o'brallaghan
kelnerka — shadow
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
trainwreck, czarna owca w rodzinie, która i sama przed sobą udaje, że wcale nie ma długów i problemów. I że wcale nie kocha Luke'a i nie wróciła do niego.
Tak, tata Swan i jego czyszczenie broni, kiedy zjawia się po raz pierwszy Edward to największa ikona całego serialu. Trochę mniej, kiedy udaje, że dziwaczne CGI dziecko, które strasznie szybko rośnie jest normalne… no i fakt, że jego nastoletnia wciąż córka wzięła ślub i zaszła w ciążę i… no a może ona jednak 20 lat miała? Kurde, ktoś musi sobie tutaj Zmierzch odświeżyć, ja nie wiem.
- Ale widzisz, to jest właśnie to w kwestii fortepianów spadających z wysoka, nikt się ich nigdy nie spodziewa… - przyznała, unosząc brwi. Inaczej to nie byłoby aż tak szokujące i niezwykłe, co nie? A no właśnie. W tym szaleństwie jest jakaś metoda, na pewno lepsza, niż to niezręczne paplanie Cami, które nie miało sensu, ani żadnego konkretnego celu. Dlatego pokiwała głową, że owszem, Gwen miała racje, Cami mówiła o najgorszych możliwych rzeczach w tym momencie.
- A wiesz kto to? No wiesz.. widziałaś go? - zapytała, nie do końca pewna, czy powinna powiedzieć jego, czy ją, w końcu skąd przeświadczenie, że tym kierowcą był facet? No Cami nie wiedziała, nigdy nie pytała Gwen nawet o to, czemu utyka. Pewnie słyszała jakieś plotki wśród innych kelnerek na ten temat, ale szczerze mówiąc Cami miała zbyt wiele własnych problemów na głowie i aż tak nie zajmowała się sprawami innych ludzi. Co kto wie, może działało na plus, może na minus, bo wychodziło jednak z jej wrodzonego egoizmu i egocentryzmu, a nie troski o to, że sprawy innych ludzi są ich prywatnymi sprawami.
- Ciekawe co się z nim teraz dzieje. I w ogóle, jak żyją ludzie, którzy kogoś zabili… jest w więzieniu? - zapytała, nie do końca wyłapując, że przecież Gwen pewnie nie chce o tym gadać. Ale za późno, co się powiedziało na głos, to już wyszło!
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
Jedyny zmierzch, jaki Gwen uznawała, to ten tuż przed nocą. W Australii idzie teraz lato, więc zmierzcha nieco później, ot, takie zgrabne przejście z rzeczywistości filmowej do tej życiowej.
Zdecydowanie nie chciała być zaskakiwana spadającymi fortepianami. W ogóle nie chciała być zaskakiwana. Liczyła na to, że wszystko to, co złe, miała już za sobą i dalej będzie już tylko lepiej.
- Tak jak hiszpańskiej inkwizycji - zarzuciła żartem. Chyba nawet sama uznała, że to dość zabawne, bo uśmiechała się delikatnie, ale zaraz już na jej twarzy pojawił się lekki grymas. Zdaje się, że radość nie była jej przeznaczona, a przynajmniej nie dziś. Niekoniecznie chciała wracać pamięcią do dnia wypadku, bo wiedziała, jak wiele starych ran może to otworzyć, ale z drugiej jednak strony, chciała już ostatecznie ruszyć dalej, a nie mogła tego zrobić, dopóki wciąż będzie myślała o tym dniu w taki sposób, jak do tej pory. Nikt nie wymagał od niej, żeby o wszystkim zapomniała, bo i zapomnieć po prostu się nie da, ale może... Może to już właściwy czas, by porzucić żałobę?
- Niewiele pamiętam z samego wypadku - przyznała. - W zasadzie wszystko, co wiem o tamtym dniu, usłyszałam od innych.
Może to i lepiej, bo gdyby wszystko widziała, mogłaby nigdy nie pozbyć się tych obrazów z własnej głowy. A tak? Wiadomo, nie było lekko, ale jakoś dawała radę.
- Znacznie gorzej mają chyba pedofile - i całkiem słusznie. - Tak. Siedzi. Nic więcej mnie nie interesuje.
Rzeczywiście, nie był to komfortowy temat. Musiała jednak przyznać, że surowy wyrok dla sprawcy wypadku w jakimś stopniu rekompensował wszystko to, przez co przeszła.

cami o'brallaghan
kelnerka — shadow
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
trainwreck, czarna owca w rodzinie, która i sama przed sobą udaje, że wcale nie ma długów i problemów. I że wcale nie kocha Luke'a i nie wróciła do niego.
Może Cami jej go pokaże, bo przecież taki klasyk, trzeba go znać! Trzeba się zastanawiać czemu te kadry są takie dziwnie zielone, czemu Bella zrobiła to, to albo tamto. W sumie z inteligencją Belli to się pewnie Cami nawet utożsamia, bo to podobny kaliber. No i te napięcie, no oczekiwanie i klimacik lepszy niż w okresie adwentowym, co nie. Wampiry groźniejsze niż dziadek mróz, który szczypie w nos i… no zamraża ludzi, więc ma podobną skuteczność. Oczywiście nie w Australii, bo tutaj to nawet Rudolf nie przybiegnie, bo mu się kopyta odparzą, a w ogóle to się ugotuje i będzie pieczeń gotowa, zaparkowana pod chatą z pierwszym kominem, przez który święty próbował się wcisnąć. Ciekawe czy w Laponii sobie robią takie steki z renifera….
- Tak, ale ich się jednak bardziej ludzie chcą potem pozbyć, więc jeden zero dla fortepianu - zdecydowała, oczywiście w nurcie żarcików, bo jakżeby inaczej! A potem uniosła brwi na moment i nawet się zaśmiała cicho, kiwając potem głową, z uznaniem, że Gwen to nawet czasem zabawna umie być.
- To dziwne. Myślisz, że do ciebie kiedyś nagle wróci, jak w tych filmach? - zapytała, zaciekawiona. - I wiesz, odkryjesz wtedy, że ktoś jeszcze był w aucie, albo że ktoś specjalnie w was wjechał? Albo że to jakiś japoński duch-demon zepchnął was z trasy… - zarzuciła różnymi opcjami i możliwościami, bo cóż, no głupia była i trochę się dawała ponieść czasem swojej głupocie! Poza tym nie wiedziała co odpowiedzieć… no… faktycznie przydatnego, pomocnego albo po prostu stosownego.
- Próbował kiedyś z tobą pogadać? - i znów wypaliła, zanim pomyślała. Ale nie oszukujmy się, Cami i myślenie to nie był jakiś zgrany duet, okej.
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
Dobrze, że w Australii nie ma mrozów, bo noga Gwen mogłaby tego nie wytrzymać. Blondynka nie chciała nawet myśleć, co by było, gdyby tak nagle dostała przyspieszenia na lodzie. Zapewne jedna jej noga zatrzymałaby się gdzieś na końcu ulicy, a druga zahaczyłaby o pobliskie krzaki. Owszem, lato i upał również nie był jej na rękę, bo przecież wtedy wypada nosić stroje odsłaniające nieco więcej ciała, czego unikała, ale było to zdecydowanie lepsze, niż śnieg, mróz i wszystkie inne zimowe historie.
A Gwen naprawdę potrafiła być zabawna! Cały problem polegał na tym, że nie chciała taka być.
- Nie wiem. Z jednej strony chciałabym, żeby tak było, ale z drugiej, boję się tego, co mogłoby mi się przypomnieć. Boję się tego, że mogłabym tego nie udźwignąć albo że zrobiłabym coś, czego potem będę żałowała - przyznała. - A może właśnie bym nie żałowała?
Chyba dość łatwo dało się wpaść na to, co miała na myśli. Momentami czuła, że nie miała już nic do stracenia, więc gdyby podjęła pewną decyzję, która ukoiłaby nieco jej ból, sprawiłaby, że Fitzgerald poczułaby, że wszystkie rachunki są już wyrównane. Czy zechciałaby się zemścić? Zdecydowanie. Czy poczułaby ulgę? Tak.
- Wtedy będę wiedziała, komu zniszczyć życie.
Nie miałaby chyba większych oporów przed tym, by terroryzować pasażera tego auta. Dlaczego pozwolił kierowcy prowadzić? Dlaczego sam nie siadł za kółkiem? Dlaczego nie wezwali taksówki? Boże, oby Charlie straszył teraz tego typa (lub typiarę), bo inaczej Gwen ich dorwie. Wszystkich.
- Nie chcę z nim gadać. Nie chcę z nikim gadać - odparła krótko. - Wiesz, co jest w tym wszystkim najzabawniejsze? To, że dosłownie chwilę przed wypadkiem zajmowaliśmy się pewną sprawą. Broniliśmy tej suki z Shadow - no, Makayli, pani maganer, hehe - która jechała pod wpływem, potrąciła człowieka i skosiła latarnię. Wtedy byliśmy dumni z tego, że dzięki nam dostała mały wyrok. Dzisiaj bym ją zabiła.
Chyba właśnie to było dla niej najgorsze. Świadomość tego, że pomogli komuś, kto potem mocno im zaszkodził. Nie osobiście, bo to jednak nie Wyatt przejechała Charliego, ale to ten sam poziom zagrożenia drogowego.

cami o'brallaghan jestem najgorsza ok
kelnerka — shadow
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
trainwreck, czarna owca w rodzinie, która i sama przed sobą udaje, że wcale nie ma długów i problemów. I że wcale nie kocha Luke'a i nie wróciła do niego.
E tam, skoro `doktor House zapierdalał na lodzie, to Gwen też by dała radę! Zwłaszcza, że chodziła bez laski, tak jak on. I tak, widziałam akurat w weekend fragment odcinka, gdzie specjalnie jeździł na wózku, żeby zyskać miejsce parkingowe i wygrać zakład z Caddie.. i no to nie ma znaczenia. Ma znaczenie za to to, że Gwen była zdecydowanie twardsza, niż jej się wydawało! Więc i jej noga była jak ze stali. No ale poza tym Cami też nie przeszkadzała ta pogoda, była przyjemna i ciepła. A jednak spędziła trochę czasu w Rosji ze swoim mężem gangsterem, więc wiedziała, że zima może dać w chuj w kość… zwłaszcza ta syberyjska. I mam nadzieję, że wzmianka tego kraju nikogo nie urazi, heh.
- Masz ryzyko fifty fifty, wiesz - przyznała po chwili zastanowienia - albo będziesz żałować albo nie żałować.. dopóki nie spróbujesz to się nie dowiesz - zapewniła ją, a potem uśmiechnęła się lekko. - Osobiście wolę żałować zrobionego, po niezrobionym jest to swędzenie w mózgu takie, nic przyjemnego - podsumowała i westchnęła ciężko. Może i była głupia, ale przynajmniej nie mogła powiedzieć, że nie próbowała różnych rzeczy. No dobra, w sumie Cami nie była głupia, była po prostu przerażonym człowiekiem, który nie do końca wiedział jak handlował z życiem. Ale głupia nie była. Robiła tylko głupie rzeczy, ale hej, to zwykle kiedy kierowała się swoim sercem, a nie rozumem.
- Czyli mówisz, że dopadła was karma? - zapytała zanim się zastanowiła nad tym co mówi - cholera, nie chciałam… czasami coś palnę głupiego… i no nie pomyślę - odpowiedziała - i przez to mam męża, wiesz? Ze mną też teraz pewnie nie chcesz gadać… - podsumowała, no i zorientowała się, że niepotrzebnie się wygadała! W ogóle nie powinna nic mówić, ani teraz ani przed chwilą…
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
Gwen nie chciałaby chyba posuwać się do symulowania pełnego kalectwa w celu osiągnięcia jakiejś korzyści, zwłaszcza miejsca parkingowego, bo i przecież po co jej takowe pod pubem? Blondynka z pewnością da sobie radę.
- Tak. Łatwo jest tak mówić, kiedy to nie ty musisz decydować.
Również westchnęła. No nic, przecież i tak nie podejmie żadnych decyzji teraz, w tym momencie. Zresztą, przecież w ogóle nie musiała nic robić. Teraz jej życie w jakimś stopniu było stabilne. Miała pracę, kancelarię, przyjaciół, pub też jakoś funkcjonował, mogła więc po prostu płynąć sobie z prądem i liczyć na to, że kiedyś karma dopadnie wszystkich ludzi, którzy mają coś złego na sumieniu.
- Nie wiem. Może - wzruszyła ramionami. Kierując się taką logiką, to faktycznie jakaś karma mogła ich dopaść. Szkoda tylko, że Gwen nie przypominała sobie, że mogliby aż tak mocno nagrzeszyć. Okej, być może bronienie ludzi, który zbłądzili, dało się podciągnąć pod grzeszenie, ale nie trzeba było aż tak mocno ich za to wszystko karać. Charlie nie żył, ona sama nie była do końca sprawna fizycznie, a Wyatt naprawdę nieźle się trzymała. Bez sensu.
- Daj spokój. Gdybym miała przestać rozmawiać ze wszystkimi ludźmi, którzy mają mężów lub żony albo są w szczęśliwych związkach, musiałabym przestać widywać się z połową mieszkańców Lorne Bay - zdobyła się na delikatny uśmiech. - Ale nie miałam pojęcia o tym, że kogoś masz.
No bo skąd miała wiedzieć? Przecież Cami nie musiała jej się zwierzać.

cami o'brallaghan
ODPOWIEDZ