Córka znanego aktora — A to trzeba pracować?
21 yo — 150 cm
Awatar użytkownika
about
Not your barbie girl, I'm livin' in my own world
I ain't plastic, call me classic
Po co się zmieniać? Każdy ma swój własny styl. Kiedy go już znajdziesz, lepiej go nie zgub.

I po latach utkanych z obowiązków nakładanych przez ojca, mogłaby przysiąc, że niczego nie żałuje. Posiadała wszystko – jednocześnie niczego nie mając, ale zanim znalazła się w tym konkretnym miejscu, zdawała się być stłamszona przez blask fleszy, o które wcale nie prosiła. Towarzyszyły jej przez kilka pierwszych tygodni, gdy jeszcze mieszkała w Nowym Yorku (nie będąc niczego świadomą), jednak Esther w swym dominującym charakterze sprawiła, że wraz z mężem wróciła do Lorne Bay, które było jej rodzinnym miejscem.
Miłość ich uskrzydliła, więc nic nie stanowiło ograniczeń.
Ani kolejna produkcja, ani stawiający fenomenalne warunki reżyser.
Serce zakołowało w piersi, gdy postawiła pierwszy krok, a potem kolejny i jeszcze jeden. Zachęcana do tego przez matkę, która obdarzała ją najpiękniejszym uśmiechem, nie bała się niczego, mimo iż codzienność płatała utarte schematy figli. Zmagała się z dusznościami, które rozpierały drobne ciało, jednocześnie stając się przyczyną prozaicznego cierpienia.
Leki zdawały się na chwilę bądź dwie, przynosić ulgę i ułatwiały tym samym radość z dzieciństwa.
Eksplorowała zakamarki, łaknąc coraz więcej i więcej, mimo iż z każdym kolejnym miesiącem pojawiały się następne elementy nie do końca zrozumiałe. Ciemnowłosa kobieta tłumaczyła jej raz po raz, a mała Clementine wpatrywała się w nią wielkimi oczami, które taksowały każdy milimetr pięknej twarzy rodzicielki. Raz po raz wyciągała ku niej rączki i śmiała na tyle głośno, że świat mógłby paść do jej stóp, zaś ona w ferworze wszystkiego, zaskarbiłaby sobie miłość każdego, bowiem tylko niebo stanowiło jakiekolwiek granice.

Po raz pierwszy na ekranie pojawiła się, gdy miała pięć lat.
Dzieci bały się jej ojca, który grał zły charakter, dlatego zaproponowano mu wzięcie jedynej latorośli, która zazwyczaj towarzyszyła matce na próbach w teatrze. Zachwycona była ponad miarę pięknymi strojami, które błyszczały w kolorycie reflektorów. Różniły się od tych na planie, które czasem wzbudzały w niej feerię obaw. Opiekuńczość Olivera przysłoniła cały strach i lęk przed nieznanym.
Chciała być jednak jak Esther.
Podziwiana i uwielbiana przez ludzi, którzy przychodzili do gmachu teatralnego budynku, wyczekując na kolejne role wielkiej artystki. Jej śpiew i ruch sceniczny, który zapierał dech w piersi, niczym muzyka Tchaikovskiego.
Lecz ona zniknęła.
Dni stały się puste. Scena nie epatowała jej talentem, a ojciec – Oliver o’Brien – przestał uśmiechać się w sposób podejrzliwy, trochę igrając z cierpliwością małżonki. Niemal siedmioletnia dziewczynka nie pojmowała tego, raz za razem dopytując, gdzie podziała się m a m a, która od prawie dwóch lat zabierała ją ze sobą do najwspanialszego miejsca na ziemi.
Przeszłość splamiona była enigmatem życia.

Lepiej, żebyś był tym jedynym w swetrze pośród garniturów niż jedynym w garniturze wśród koszul i swetrów.

Gdy stała się nastolatką, zaczął się okres buntu, który kreował w niej wzburzony, emocjonalny ocean. Hormony uderzały w nią raz po raz, a wspomnienie Esther budziło w niej irracjonalne poczucie bezsensu i samotności. Coraz częściej z a p o m i n a ł a o lekach,
które ułatwiały w codzienności, gdy rozsierdzał ją ból, a płuca niemalże przyczyniały się do wyboru trumny w odcieniu alabastru. Dopiero po tym decydowała się ugiąć pod wolę Olivera, pojmując, że z defektem, którym została naznaczona – nie wygra.
Przypomniał jej o tym szpital, w którym wylądowała po raz pierwszy.
Kilka miesięcy później po raz drugi.
Aż wreszcie wszelkie wizyty wśród skomplikowanych korytarzy, tak bardzo przypominających labirynt, stał się prozą, do której przywykła. Lubiła to miejsce, wszak zawoalowane było emocjami pełnymi onirycznej wolności, która poza bramami półwysep chorych nie istniała. Nie tak jak dla normalnych nastolatków.

Pewnie dlatego nie czuła zachwytu, gdy kończyła liceum z wyróżnieniem.
Tak samo nie reagowała, kiedy dostała się do Akademii Filmowej.
Oliver chełpił się w swym rodzicielskim sukcesie, który obrał sobie za cel, a mimo że dbał o uczucia Clementine, tak bardziej chciał dostrzec jej talent wśród kolejnych, wykreowanych scenariuszy, by świat dostrzegł w niej urokliwość nie tylko jej matki, ale też babci, której nazwisko nadal nosili na językach w Przylądku Koali. Presja społeczna kreowała więc w niej poczucie irracjonalnego bezsensu, jednocześnie odnosząc kolejne sukcesy i marząc o sławie godnej Esther, która od lat była dla dziewczęcia ideałem skropionym w efemerycznej iluzji kunsztu.
Pragnęła dosięgnąć tego geniuszu, lecz raz po raz na drodze stawała jej choroba, która przypominała o tym, że nigdy nie będzie w pełni zdrowa. Nie przeszkadzało jej to jednak na tyle, by nie cieszyć się codziennością, tak inną od tej, która czekała na nią w domu. O ile rodzina nie przypominała o konwenansach i czasie na znalezienie idealnego partnera. Uśmiechała się wtedy rozkosznie, kiwając głową na wszystkie strony świata i wyobrażając sobie kolejne cechy najlepszego z możliwych mężczyzn. Spisywała je sukcesywnie w dzienniku, stwierdzając przy tym, że fikcyjne związki są lepsze od tych realnych. Wymagają mniej zaangażowania i rezygnacji z własnego czasu.
Przerwa była więc konieczna (spowodowana zmęczeniem materiału), dlatego zdecydowała się wrócić bez informowania o tym kogokolwiek i dopiero wtedy zmierzyć się z ukochanym tatą, który dowiedzieć miał się o rocznej przerwie.
Była znużona i jednocześnie spragniona tego, co mieli wszyscy, a ona dotykała tego wyłącznie po omacku.

Dla mnie interesujące są tylko te rzeczy które mają związek z sercem.

* jej ojciec jest jednym z bardziej znanych aktorów Hollywood, często współpracując również z wytwórniami w Australii;
* sama zagrała w jednej produkcji Netflixa główną rolę, co było zwykłym przypadkiem i zrządzeniem losu, o którym przypominają jej zaproszenia do programów rozrywkowych, a którym ona sukcesywnie odmawia;
* jest zakochana w teatrze, który sprawia jej niebywałą radość, podobnie jak ingerencja w wiele tematów związanych z całą otoczką scenografii. Nie chce jednak być przyczyną przykrości ojca, któremu musiałaby wyjawić sekret związany, że bycie gwiazdą ekranu to nie jej bajka;
*uwielbia pisać długie wiadomości i dopiero wtedy opowiada o swoich emocjach, które skrzętnie skrywa pod fasadą uśmiechu i bogatych manier, mimo iż bliżej jej do kumpeli, aniżeli kija w pupie ą ę;
* święta to najważniejszy okres w życiu Clementine, która nie wyobraża sobie spędzać go inaczej niż w gronie swojej stukniętej rodzinki, pytającej ciągle o to – gdzie jest jej chłopak;
* zna wszystkie filmy z Audrey Hepburn, Ritą Hayworth, Gretą Garbo i resztą gwiazd starego kina. Nowoczesna twórczość jest czymś co lubi, ale nie traci dla tego głowy. Pod przymusem obejrzy każdą realizację;
* nigdy nie była w związku, a jedyna relacja jaką posiada to ta z nieistniejącym facetem o imieniu Xavier Holland;
* choruje na astmę, a przy tym musi pamiętać o lekach i inhalatorze;
* zna francuski, którego uczyła się od liceum, choć uważa, że nigdy nie odniesie sukcesu w kontaktach z tą konkretną umiejętnością;
* wie, że jest postrzegana przez pryzmat ojca, dlatego preferuje towarzystwo freaków skupionych na życiu, aniżeli plotkach ze świata gwiazd i śledzących wszystkie nowinki platform streamingowych;
* całkiem nieźle radzi sobie nie tylko z filmami, nauką i kolejnym scenariuszem, ale też z playstation i chodzeniem w dresach zamiast sukienek i trampkach zamiast szpilek;

Clementine o'Brien
28 stycznia 2001
Nowy York, choć na stałe przebywa w Lorne Bay
Studentka i prawie aktorka
Plan filmowy w Nowym Yorku
Pearl Lagune
Panna, bi-curious
Środek transportu
Nogi i rower. Samochodem nie jeździ, ale zdarza się, że korzysta z ubera.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak, a szkoda.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Na planie filmowym, ale i w bardzo fancy miejscach. Bankiety, spędy towarzyskie. Kino wszelkiej maści. Najlepiej odnajduje się jednak w fikcyjnych kreacjach i szpitalu.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Fikcyjną rodzinę.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale jakieś poważne akcje po konsultacji.
Clementine o'Brien
Monique Bourscheid
powitalny kokos
Dobrze
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany