weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.

[akapit]

CZTERDZIEŚCI JEDEN

Odkąd pierwszy raz dała się zaprosić na randkę, minęło pewnie jakieś piętnaście lat. Wyjście do kina nie było niczym nadzwyczajnym, a jednak w towarzystwie odpowiedniej osoby mogło stać się wydarzeniem na miarę wycieczki helikopterem do samego Paryża. Wtedy, tych kilkanaście lat temu, Gemma czuła się tak, jakby cały świat kręcił się wyłącznie wokół relacji, którą rozwijała z chłopakiem, który zniknął z jej życia tak prędko, jak w nim zagościł. Dziś, kiedy po raz kolejny planowała wspólny wieczór z Clayem, czuła się podobnie. Warto jednak nadmienić, że w jego przypadku nie obawiała się tego, iż kolejnego dnia tak po prostu zniknie – od kilku tygodni spotykali się już nie jako dwójka znajomych, a jako ktoś, kto stopniowo dorastał do tytułu pary. Zaczynali tworzyć naprawdę zgrany duet, a Hensley, choć pewnie miał już niejedną okazję ku temu, aby się wystraszyć, nadal tutaj był. Było to wyjątkowo przyjemne, bo przecież jeszcze niedawno upatrywała się w sobie samych niedoskonałości, jednocześnie obawiając się, że nie była wystarczająco dobra, aby kogokolwiek zatrzymać przy sobie na dłużej. Clayton skutecznie niwelował to poczucie, choć jednocześnie warto nadmienić, że musiało minąć jeszcze trochę czasu, żeby ich relację nazwać czymś permanentnym. Choć rozwijała się z biegiem czasu, było jeszcze wiele rzeczy, które ewentualnie mogłyby pójść nie tak i ich rozdzielić, dlatego Gemma próbowała nie myśleć, że było to już na zawsze. Do tego oboje musieli jeszcze dorosnąć.
Miłe było jednak poznawanie z nim nowych rzeczy. Zawsze była przecież ciekawa świata, a Clay odkrywał przed nią tę jego część, której Fernwell jeszcze nie znała. Nie miała pojęcia, skąd jego fascynacja rzeczą tak specyficzną, jak bollywoodzkie produkcje, ale kiedy o nich wspomniał, zdecydowała się dać temu szansę – głównie przez wzgląd na niego. Choć ciężko było jej sobie wyobrazić to, że jakikolwiek z tych filmów miałby przypaść jej do gustu, obecność Claya, a także jego komentarze i objaśnienia skutecznie sprawiały, że bawiła się naprawdę dobrze. Poważnie – uśmiech praktycznie nie schodził jej z twarzy, podczas gdy ona sama pozostawała wtulona w ramię blondyna, na kolanach trzymając niewielką miskę z popcornem, z której stopniowo wyjadała kolejne ziarenka. - Dlaczego oni śpiewają nawet po scenach walki? To bez sensu - stwierdziła, jednocześnie unosząc ku górze jedną brew. Przeniosła spojrzenie na blondyna, już teraz będąc pewną, że udzieli jej odpowiedzi, dzięki której zmieni zdanie. Lubiła słuchać, kiedy mówił o filmach – od razu dostrzegała, że były jego pasją i wywoływały na jego twarzy uśmiech, a przecież w takim wydaniu lubiła go najbardziej – zadowolonego.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Clayton nie pomyślałby, że jeszcze będzie mógł się tak czuć, bo bliżej niż do nastoletnich lat, było mu do czterdziestki. A jednak miał wrażenie, jakby znów przeżywał pierwszą miłość, co było przyjemne. Tym bardziej po tym, jak przez długi czas towarzyszyło mu przekonanie, iż nic dobrego go już nie spotka. Gemma udowodniła mu, że był w błędzie i sprawiała, że jego codzienność stała się o wiele lepsza, odkąd wkroczyła do jego życia. Tak, działo się to od momentu, gdy się poznali, a nie dopiero, jak zdecydowali się dać tej znajomości szansę na coś więcej. Oczywiście od tego momentu było tylko lepiej i cieszył się, że postanowili zaryzykować, pomimo tego, że początkowo oboje okropnie się z tym czaili i dopóki nie pojawił się odpowiedni impuls, nic z tym nie robili.
Choć dalej trzymał się tego, że odrzuci ostatnią propozycję nakręcenia filmu w Indiach, to nie potrafił przestać o niej myśleć. To była duża szansa, w dodatku taka, o której marzył jeszcze zanim miał przerwę od pracy, dlatego trudno mu było tak po prostu o tym zapomnieć. A może też tliła się w nim nadzieja, że wymyśli coś, co pozwoliłoby mu zdecydować się na ten projekt, jednocześnie bez rezygnowania z innych rzeczy? Bo chciałby jakoś pogodzić ze sobą pracę oraz zmiany zachodzące w jego prywatnym życiu, ale wiedział, że to może być trudne, a nawet niewykonalne. Nie chciał przecież zaniedbać relacji z Gem, to obecnie było dla niego zbyt ważne, żeby tym ryzykować. Ale myśli o projekcie w Indiach mu towarzyszyły i to one prawdopodobnie stały za tym, że zaczął na nowo interesować się tamtejszym kinem, nawet tym, który poza Indiami uchodziło za kiczowate. Dla blondyna miało swój specyficzny urok, który teraz chciał odkryć przed Fernwell, dlatego podczas dzisiejszej randki towarzyszyła im bollywoodzka produkcja. - Bo tam uchodzi to za najlepszy sposób na pokazanie emocji… - odparł i poruszył zaczepnie brwiami, jakby próbował jej coś zasugerować. - A poza tym w Indiach muzyka, taniec, śpiew od dawna są dla ludzi ważne i potrafią wpleść je we wszystko. Chociażby jeden z tańców zaczął się od pracy na polu - kontynuował, nieświadomie zaczynając gładzić dłonią jej ramię. - No i szczerze? Często ludzie tam idą na filmy tylko ze względu na piosenki. I choć to już mniej romantyczna odpowiedź, przeważnie to one sprzedają tam filmy, dlatego opłaca się je umieszczać. Jakaś chwytliwa piosenka, zapadające w pamięć kroki, które ludzie potem powtarzają, to potrafi przyciągnąć tłumy. Przynajmniej tam - wyjaśnił dokładniej, przez cały ten czas uśmiechając się. Rzeczywiście uwielbiał opowiadać o filmach i mógł robić to godzinami, nawet na temat tak odległej kinematografii, jak ta indyjska. Dla niego filmy to była pasja, dlatego interesował się nimi w szerszym zakresie niż tylko to, co hollywoodzkie.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Gem nie tylko nie sądziła, że mogłaby jeszcze kiedyś się tak poczuć, ale z całą pewnością nie myślała tez, że mogłoby to wydarzyć się za jego sprawą. Zanim znaleźli się we właściwym miejscu, pokonali wyboistą drogę, która początkowo budziła w nich tylko nowe nerwy. Nie da się zaprzeczyć temu, że przejście tej drogi wiele ich kosztowało, ale gdyby ktoś ją o to zapytał, Fernwell bez wahania odparłaby, iż miejsce, w którym obecnie się znajdowali, było tego warte. Teraz naprawdę cieszyła się z jego obecności i bliskości, a także faktu, że mogła poznać go od zupełnie innej strony. Cieszyła się, że Clay dał jej się poznać i to właśnie przed nią zdecydował się otworzyć, bo gdyby tak się nie stało, nie doświadczyliby tego, czego doświadczali obecnie.
Zadarła lekko głowę, aby móc spojrzeć na niego choćby kątem oka. Choć wydawać by się mogło, że pytała wyłącznie w formie głupiej zaczepki, to jednak w rzeczywistości była naprawdę ciekawa jego spostrzeżeń. Nic więc dziwnego, że słuchała go ze szczerym zainteresowaniem, a kiedy go obserwowała, na jej ustach wymalowywać zaczął się uśmiech. Naprawdę lubiła go w takim wydaniu – pełnego pasji i skupionego na tym, co lubił. Może też trochę mu tego zazdrościła? Do niedawna przecież sama czuła się tak względem własnej pracy, a jednak im więcej czasu mijało i im więcej nieprzyjemnych sytuacji gościło w zoo, tym częściej myślała, że nie znajdowała się jednak na właściwym miejscu. Był to więc kolejny powód, dla którego cieszyła się jego obecnością – skoro praca nie sprawiała jej już tak wiele przyjemności, ze zdwojoną siłą doceniała to, co budowała razem z Hensleyem. - Aż dziwne, że tutejsze kino nie przerobiło jeszcze tego stwierdzenia tak, aby pasowało ono do sprzedawania lap dance - rzuciła z przekąsem, a tym razem to na jej ustach wymalował się zaczepny uśmiech. Znów sięgnęła do miski z popcornem, ale zamiast to sobie wpakować do ust to, co z niej wyciągnęła, podsunęła rękę tuż pod usta blondyna. Dbała o niego, tak? Poza tym dbała też trochę o siebie, bo dostarczając mu przekąski nie ryzykowała, że wypuści ją ze swoich objęć, aby samodzielnie sięgnąć do miski, heh. - Naprawdę to lubisz, co? - rzuciła, po czym poprawiła się na swoim miejscu. Jedną dłoń jakoś tak już odruchowo ułożyła na jego udzie. - Filmy i ich analizowanie? - doprecyzowała, chcąc w ten sposób nakreślić mu, co dokładnie miała na myśli. Czy jednak musiała? Mówił przecież o tym z taką pasją, iż od razu wiadome było, że teraz miała rację.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
To obojgu trudno było przewidzieć. W końcu na początku żadne z nich tego drugiego nie darzyło sympatią. Chociaż to też nie tak, że z jego strony była jakaś szczególna niechęć. Początkowo Gem po prostu była mu zupełnie obojętna i długo starał się, żeby to się utrzymało, co na pewno ułatwiało mu to, jak wkurzająca potrafiła być. A jednak pomimo starań, z biegiem czasu coraz trudniej było mu opierać się jej, przez co powoli zaczęła budzić się w nim sympatia do niej. I gdy znalazł się dla niej jakiś solidny grunt, to nagle wystrzeliło, a on przestał nadążać za swoimi uczuciami. Nie czuł się jednak tak, jakby go przerastały, bo odkąd stawił im czoła i zaakceptował je, czuł się z nimi dobrze. I pozwalał im dalej się rozwijać, ponieważ chciał stawiać na ten związek, nie bez powodu przecież zrezygnował dla niego z pracy marzeń. Był przekonany, że kolejna taka okazja może jeszcze nadejść, ale drugiej Gemmy już nie spotka.
Akurat trafiła na temat, na który Clayton mógł mówić bez końca. I jak widać, właśnie do tego się przymierzał, serwując jej ten krótki wykład. Rzecz w tym, że naprawdę dobrze jest opowiadać coś osobie, która rzeczywiście cię słucha, a przy Fernwell miał to poczucie, że robiła to. Dlatego chętnie mówił jej o różnych rzeczach, nawet o zwykłych, które przytrafiały mu się na co dzień, ponieważ wiedział, że ją na pewno tym wszystkim zainteresuje. I działało to w drugą stronę, on również chętnie słuchał, o czymkolwiek mu opowiadał. A przy tym też uważnie obserwował, więc czego nie powiedziała, próbował się domyślić. Wciąż jeszcze musiał znaleźć do niej odpowiedni klucz, ale powoli wszystkiego się uczył, dzięki czemu coraz łatwiej było ją rozgryźć już nie tylko w tych najprostszych rzeczach. Na pewno pomagało to, że ostatnio spędzali ze sobą sporo czasu. A wracając do słuchania siebie nawzajem, kiedy usłyszał jej komentarz, parsknął śmiechem. - Mam coś z tym zrobić? - podpytał żartobliwie, bo nie wiem czy pamiętała, ale rozmawiała z reżyserem i gdyby się uparł, mógłby wykorzystać to w swojej pracy. Ale nie zamierzał tego robić, co do tego był pewny. A kiedy Gem podsunęła mu pod usta popcorn, poczęstował się tym, uśmiechając się do niej z zadowoleniem. Podobało mu się to, jak okazywali sobie zainteresowanie, troskę i jak swobodnie się przy sobie czuli. - Tak… Lubię - pierwsze słowo wypowiedział niepewnie, ale przy drugim już nie było tego słuchać. A było to wynikiem tego, o czym zresztą zamierzał jej wspomnieć. - Jeszcze niedawno wydawało mu się, że nie zdołam już tego polubić, ale ostatnio znów to wszystko zaczęło mi sprawiać przyjemność - przyznał szczerze. W końcu nie zrezygnował z pracy bez powodu. Czuł wtedy wypalenie, miał dość branży filmowej, jak i samych filmów. Chciał się od tego odciąć, ale nie zdołał. Koniec końców wrócił do tego i właściwie to był zadowolony, że tak to się potoczyło. To po prostu było jego pasją.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
To naprawdę miłe, że podchodził do ich relacji z tak dużą dozą wiary. Nie wiedzieli przecież jeszcze, jak dokładnie rozwinie się ta znajomość, a jednak nie można zaprzeczyć temu, iż pozytywne nastawienie na pewno miało im w tym pomóc. Im bardziej przekonani będą o tym, że może im się udać, tym większym zaangażowaniem będą się wykazywać podczas walki z wszelkimi przeciwnościami, a to przecież mogło pomóc im w dalszym kształtowaniu tej relacji w taki sposób, aby oboje byli szczęśliwi. A przecież na to właśnie mieli zadatki - wystarczyło spojrzeć na nich teraz, aby utwierdzić się w przekonaniu, iż niewiele brakowało, aby w swoim towarzystwie osiągnęli pełnię szczęścia. Szkoda tylko, że Clayton nie mógł zrobić tego również przy pomocy pracy, czego jednak Gemma nie była świadoma. Nie mówił jej przecież o tym, z jak wielkimi wyrzeczeniami wiązał się dla niego ten związek.
Może jeszcze o tym nie wiedział, ale mógł mówić jej o wszystkim, włącznie z tematami, z którymi nie czuł się tak do końca komfortowo. Kiedy ze sobą rozmawiali, nie musiało dotyczyć to wyłącznie tych kwestii, które sprawiały im radość. Przecież właśnie to było w związkach ważne - możliwość powierzenia drugiej stronie własnych trosk. Gemma łapała się na tym, że coraz częściej się przed nim otwierała, robiąc to zupełnie nieświadomie. I nie czuła się z tym źle, a przecież wcale nie była osobą, która lubiła mówić o sobie ot tak. On jednak zyskał jej zaufanie. - Może lepiej nie? Strach pomyśleć, na jaki przemysł filmowy musiałbyś się wtedy przebranżowić - wspomniała, a na jej ustach pojawił się uśmiech. Nie potrafiła jednak wyobrazić sobie tego, aby to właśnie Clay miał stanąć za kamerą przy produkcji filmów dla dorosłych. Zupełnie jej to do niego nie pasowało. - Ale możesz pomyśleć o tym poza pracą - dodała, po czym lekko ścisnęła jego udo. Żartowała jedynie, ok? Chociaż najpewniej nie pogniewałaby się, gdyby teraz wziął jej słowa na poważnie. - Mhm. To chyba taki celowy element zaskoczenia od losu, skoro udaje nam się polubić coś, na co początkowo nie mogliśmy patrzeć - odparła, a na jej ustach znów wymalował się zaczepny uśmiech. Czy piła do ich relacji? W pewnym stopniu tak, no i czy przypadkiem nie miała racji? Przez długi czas pałali do siebie niechęcią i trochę im zajęło, zanim w końcu zaczęli się tolerować. Tolerancja prędko też zamieniła się w sympatię, a teraz już chyba obojgu było ciężko wyobrazić sobie to, że tego drugiego miałoby zabraknąć. Trafili na siebie w dobrym momencie. - Ale czemu w takim razie zrezygnowałeś z tej ostatniej propozycji? - zapytała w końcu, nie będąc w stanie pozbyć się tego dziwnego wrażenia, że potrzebował, aby coś go ku temu popchnęło. Może brakowało mu wiary w siebie? Jeśli tak, nie powinien mieć wątpliwości w kwestii tego, że Gem chętnie mu ją zapewni.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Właśnie to widział Clayton - ich zadatki na stworzenie szczęśliwego związku, dlatego pielęgnował tę relację i wierzył w jej sukces. I to też doprowadziło do jego decyzji odnośnie pracy, żeby odrzucić projekt, który wiązałby się z kilkumiesięcznym wyjazdem z kraju. Nie mógł sobie na to pozwolić, gdy znajdowali się na takim etapie, ponieważ był przekonany, że to pogrzebałoby ich szansę. A nie chciał do tego doprowadzić, ponieważ Gemma była najlepszym, co go spotkało od dłuższego czasu. Odnośnie tego nie miał żadnych wątpliwości już od pewnego czasu, nawet wtedy, gdy myślał, że podtrzymają tę znajomość na stopie przyjacielskiej. Postąpili inaczej, a ta decyzja tylko podkreśliła to, jak ważna dla niego była. Dlatego zdecydował się na to poświęcenie, którym nie chciał się przed nią chwalić. Częściowo dlatego, że jakoś nie chciał o tym za bardzo rozmawiać, a poza tym nie chciał by odebrała to tak, jakby przenosił na nią ciężar tej decyzji, bo to ze względu na nią odpuścił.
Pomału uczył się tego. Długo nie potrafił rozmawiać z kimkolwiek o tym, co w nim siedziało, nawet nie miał z kim, dlatego potrzebował czasu, aby na nowo nauczyć się mówić bliskim o wszystkim, co w nim siedziało. Niektórzy, jak jego siostra, potrafili to z niego wyciągnąć, dlatego ostatnio udało się jej pomóc mu ogarnąć się. Być może Gemma z czasem opanuje tę umiejętność, a do tego czasu musiała pozwolić mu na to, by otwierał się we własnym tempie. - Jeszcze wrócę do tego pomysłu i zastanowię się, jeśli kiedyś będę zdesperowany - przyznał ze śmiechem. Miała jednak rację, nie powinien i nie zamierzał zabierać się za branżę filmów dla dorosłych. To do niego zupełnie nie pasowało i powinien trzymać się daleko od tego, bo taka praca już na pewno zabiłaby jego pasję do kinematografii. - Ach tak? - zapytał zaintrygowany, gdy ścisnęła jego udo i uśmiechnął się do niej zadziornie. Zdecydowanie był skłonny wrócić do tego tematu nieco później, skoro ta propozycja już zawisła w powietrzu. - Też tak miałaś? - popatrzył na nią podejrzliwie, choć ewidentnie domyślał się do czego mogła pić i doskonale to rozumiał. Nie oszukiwał się przecież i wiedział, że początkowo nie darzyła go sympatią i nie marzyła o niczym innym, tylko, żeby zniknął z jej życia. Wiedział też teraz, że jej uczucia się zmieniły i już nie podchodziła do niego w ten sposób.
Kiedy rozmowa zeszła na mniej wygodny dla niego temat, westchnął cicho, na chwilę odwracając od brunetki wzrok. Musiał zastanowić się nad tym, jak jej to wyjaśnić, na co dał sobie krótki moment, dlatego niedługo później znów patrzył na Fernwell. - Bo wiązałaby się z dalekim i długim wyjazdem i… Nie chcę teraz nigdzie wyjeżdżać - przyznał, spoglądając na nią wymownie, co nie do końca było z jego strony celowe. Mógł jednak dać jej w ten sposób do zrozumienia, że chodziło między innymi o nią. Przez wzgląd na nią nie chciał wyjeżdżać.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Prawdopodobnie miał rację. Powiedzenie jej prawdy na pewno poskutkowałoby tym, że poczułaby się za jego decyzję odpowiedzialna, ale może dzięki temu udałoby im się znaleźć rozwiązanie, które sprawiłoby, że nie musiałby sobie tego odmawiać? Przecież jego wyjazd wcale nie musiał oznaczać, że ich szansa na zbudowanie związku tak po prostu by zniknęła. Biorąc pod uwagę to, jak uparci potrafili być, mieli spore zadatki na to, aby stworzyć coś pomimo sporej odległości i gdyby tylko Fernwell zadawała sobie z tego sprawę, nie obawiałaby mu się o tym powiedzieć. W pewnym stopniu prawdopodobnie dlatego, iż naprawdę nie chciała, aby czegokolwiek odmawiał sobie przez wzgląd na nią – a już na pewno nie czegoś, co na jego twarzy wywoływało tak szeroki uśmiech. Przecież to właśnie w takim wydaniu pragnęła go oglądać.
Musiała nauczyć się go nie tylko w kwestii wyciągania z niego rzeczy, o których sam nie chciał mówić, ale także w wielu innych, przydatnych dla związku aspektów. Jeśli to miało się udać, musieli przecież wiedzieć, w jaki sposób reagować, kiedy to drugie było smutne, złe, albo nie radziło sobie z jakimś problemem. Musieli nauczyć się być tu dla siebie niezależnie od okoliczności – właśnie dlatego Gemma chciała wiedzieć, z jakiego powodu zrezygnował z czegoś, co wydawało się być jego największym marzeniem. - Tylko nie wspominaj wtedy, że to ja ci go podrzuciłam - poprosiła, tym samym dając mu do zrozumienia, że nie był to zbyt dobry pomysł – nie bez powodu nie chciała przypisywać sobie za niego zasług, choć przecież to ona po raz pierwszy o tym wspomniała. Chwilę później uśmiechnęła się jednak zaczepnie, a uśmiech ten nie zniknął z jej twarzy nawet wtedy, kiedy Clayton zadał jej kolejne pytanie. Wówczas już tylko wzruszyła lekko ramionami – co miała zrobić? Przecież oboje dobrze wiedzieli, jak bardzo nie układało się między nimi na początku.
Szkoda, że teraz znów miało zrobić się dziwnie. Czy niepotrzebnie poruszała ten temat? Czy na marne podjęła się tej rozmowy, w ten sposób jedynie wprawiając ich oboje w dyskomfort? No bo właśnie, kiedy Hensley przyznał, dlaczego nie zdecydował się na podjęcie tej pracy, Gemma poczuła się dziwnie. Nie chciała przed niczym go powstrzymywać, a jednak teraz nie mogła pozbyć się wrażenia, że właśnie to robiła. - A nie mówiłeś przypadkiem, że to świetny projekt? I jeszcze lepsza szansa? - zapytała, przy okazji nieznacznie zmieniając swoją dotychczasową pozycję. Wydostała się z jego objęć, aby chwilę później obrócić się przodem do blondyna. Chciała obserwować jego reakcje, na wypadek gdyby próbował teraz zastosować jakiś unik. Może jeszcze nie radziła sobie z nim jak z otwartą księgą, a jednak pewne rzeczy potrafiła już ocenić całkiem nieźle, dlatego miała nadzieję, tym razem poradzi sobie z ewentualnym wyzwaniem.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Może tak, a może w powietrzu zawisłby problem, który by im zaszkodził. Clayton obawiał się tego, dlatego wolał sam podjąć tę decyzję i nie omawiać jej przesadnie. To znaczy, jasne, nie zamierzał też niczego przed Gem ukrywać, bo nie czuł, żeby miał co, ale nie planował po prostu wychodzić przed szereg i rozwodzić się na temat, który dla niego był zamknięty. Musiał być, inaczej zaczęłyby budzić się w nim niepotrzebne wątpliwości, których wolałby nie dopuszczać do głosu. Tak było mu o wiele prościej.
Wiele nauki było przed nimi, ale tak to już jest na początku związków. Nawet jeśli wcześniej mieli okazję trochę się poznać, to nie było w takim charakterze, dlatego nie interesowali się tymi sprawami w sobie nawzajem. To zainteresowanie obudziło się dopiero po tym, jak w ich relacji zaszły zmiany. Dlatego również Hensley zamierzał lepiej Fernwell poznać. Chciał samym spojrzeniem być w stanie ocenić, jak się czuła, co myślała, po to, by łatwiej im się razem funkcjonowało i by w razie co był w stanie jej pomóc, lub nią potrząsnąć. - Będziesz pierwszą osobą, którą wymienię dziękując za tamtejszy odpowiednik Oscara - poruszył zaczepnie brwiami, dalej się z nią drocząc. Spokojnie, uważał to za równie kiepski pomysł, którego nie wprowadzi w życie, dlatego nikt też nie dowie się o tym, że zachęcała go do tego… tak jakby.
Kiedy zmieniła pozycję, tym razem to blondyn położył dłoń na jej nodze, dokładniej na kolanie. Tak po prostu, może zauważył, że zaczęła się tym przejmować i chciał ją uspokoić? - Bo to jest świetny projekt, ale pewnie nie ostatni, z którym przyjdą do mnie, więc ten jeden raz mogę odpuścić - wzruszył ramionami, starając się sprzedać to tak, jakby to było nic wielkiego. Nie chciał, żeby się tym przejmowała, bo on też starał się o tym za dużo nie myśleć. Jasne, żałował, że akurat teraz przyszła ta okazja, a nie nieco później, ale jest jak jest i musiał się z tym pogodzić, skoro był już zdecydowany, co było dla niego ważniejsze i nie czuł się źle z tym, że stawiał właśnie na Gemmę. Właśnie dlatego ona też nie powinna zaprzątać sobie tym głowy, a przynajmniej on był takiego zdania. Lepiej będzie zostawić to za sobą i czekać na kolejną szansę, albo może wspierać go w walce o nową? Bo na pewno nie zamierzał odpuszczać i nadal chciał wykazać się w czymś lepszym niż rzeczy, nad którymi pracował ostatnio.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Może więc nie powinna się wtrącać? To przecież było jego życie i to on powinien podejmować decyzje, które miały doprowadzić do jego późniejszego szczęścia, a jednak nie była w stanie pozbyć się wrażenia, że rezygnacja z tej szansy mogła wywołać w nim zawód. Odrzucając tę propozycję, mógł rozbudzić w sobie sporą dozę żalu, który także mógł przełożyć się na ich związek. Tak czy inaczej, Fernwell pragnęła, aby Clayton spełniał marzenia, nawet jeśli miało to oznaczać, że nie byłoby jej przy jego boku. Najwyraźniej i ona była gotowa na pewne poświęcenia dla niego.
Może nie znali się jeszcze na wylot i wiele musieli jeszcze rozszyfrować, a jednak już teraz Clayton był w stanie rozśmieszyć ją jak nikt inny. Z łatwością wywołał na twarzy Fernwell uśmiech, który wcale nie zamierzał stamtąd zejść. Kiedy więc wspomniał o rzekomych podziękowaniach, brunetka zerknęła na niego wymownie i lekko pokręciła głową. Nie powinien mieć żadnych wątpliwości względem tego, jak pozytywnie wpływał teraz na jej samopoczucie. To znaczy… do czasu. Wystarczyło, że rozmowa zeszła na poważniejsze, nie do końca pozytywne dla nich tematy, aby Gem poczuła się odrobinę nieswojo. Jak wspomniałam, nie chciała być dla niego balastem, który przed czymkolwiek by go powstrzymywał, a jednak takie właśnie odnosiła wrażenie. Nie chciała, żeby i on zaczął ją tak postrzegać, a wydawało jej się, że prędzej czy później właśnie tak się stanie. Wolała, żeby nie kierował do niej później żadnego żalu. - Może nie powinieneś rezygnować? - zapytała po chwili milczenia. Nie czuła się zbyt pewnie z poruszaniem tego tematu, a jednak musiała mu zasygnalizować, że powinien raz jeszcze to rozważyć. Szkoda tylko, że już teraz czuła, jak jakaś niewidzialna dłoń zaciska się na jej gardle. - Skoro to spora szansa, to wcale nie jest powiedziane, że po jej odrzuceniu przyjdą kolejne. Powinieneś jechać, Clay - stwierdziła, uważnie przyglądając się teraz jego twarzy. Czy obawiała się, że Hensley tak po prostu przyjmie to do wiadomości i pójdzie za ciosem? Odrobinę, a jednak miała też poczucie tego, że robiła właściwą rzecz. Jeśli rzeczywiście wiązał swoją przyszłość z tym zawodem, nie mógł teraz tego zepsuć – na pewno nie z jej powodu. Podświadomie wierzyła chyba, że nie była tego warta.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Nie wtrącanie się to wcale nie wyjście. W związkach przecież chodzi o to, żeby rozmawiać ze sobą o wszystkim, szczególnie o ważnych decyzjach, a choć oni jeszcze nie do końca byli na tym etapie, gdzie czuliby się swobodnie, wtrącając się w sprawy tego drugiego, to wcale nie znaczy, że mieli się przed tym powstrzymywać. Musieli ze sobą rozmawiać i dzielić się swoimi spostrzeżeniami, nawet jeśli to drugie nie zawsze musiało uwzględniać je w swoich decyzjach. Jak teraz zamierzał zrobić to Hensley, który zamierzał obstawać przy swoim. Miał dużo czasu, żeby przemyśleć tę propozycję i swoją sytuację i choć ten projekt byłby spełnieniem jakichś jego marzeń, to nie sądził, że było to warte związku, który mógł stać się pewną stałą w jego życiu. Marzeń miał wiele i każde z nich mógł spróbować spełnić później, może przy innych okazjach, a jednak jeśli teraz skopie ten związek, to mogło już nie być dla niego ratunku. Byli na początkowym, raczkującym i niepewnym etapie i jeśli coś nie spodobałoby im się teraz, mogli zrezygnować bez większego żalu. Nie byli ze sobą długo, więc gdyby coś teraz poszło nie tak, mogli nie być do siebie przywiązani do tego stopnia, żeby chcieć to później naprawić. I Clayton nie chciał tego teraz sprawdzać. Wolał być tu na miejscu i pracować nad podstawami tego związku, który wciąż potrzebował wzmocnienia fundamentów. Dopiero po tym będą mogli podejmować ryzykowne decyzje, przynajmniej on tak uważał, ale może do głosu dochodziła po prostu jego ostrożność, bo nie chciał znów być sam? - Gem… teraz to nie jest najlepszy pomysł. Poza tym, skoro odzywają się do mnie po tylu latach, jedna odmowa też niczego nie zmieni - wzruszył ramionami, starając się pozostać optymistą. Clayton naprawdę obawiał się tego, że ten długi wyjazd mógłby coś między nimi popsuć, dlatego wolał zrezygnować z szansy wierząc, że kolejna jeszcze nadejdzie. Przeciwnie do Fernwell, którą mógł stracić i drugiej takiej już nie spotka. I naprawdę chciał, żeby zrozumiała, że on już postanowił co zrobić i nie zamierzał zmieniać zdania. Dopóki sytuacja jakoś by się nie zmieniła i przykładowo nie byliby w stanie razem tam polecieć, on nie planował nigdzie wyjeżdżać. I nie, nie podlegało to żadnej dyskusji, co próbował przekazać jej nie tylko słowami, ale też wymownym spojrzeniem, które podkreślało jego zdecydowanie.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Skoro niewtrącanie się nie jest rozwiązaniem, dlaczego Clayton postanowił zmusić ją właśnie do tego? Nie wspominając jej o swojej decyzji, a może raczej o tym, czym kierował się, kiedy ją podejmował, Hensley zrzucił na barki Gemmy spory ciężar. Nie pozwolił jej na wyrażenie własnej opinii, ani też na próbę znalezienia rozwiązania, które odpowiadałoby im obojgu. Być może chciał dobrze, a jednak decydowanie się na takie poświęcenia już na początkowym stadium relacji mogło wiązać się z niepożądanymi konsekwencjami. I tak właśnie miało być w ich przypadku – choć blondyn nie był tego świadomy, Gemma zresztą też niekoniecznie, tym poważnym podejściem mógł odrobinę ją przestraszyć. Obudził w jej umyśle obawy wiążące się z tym, że wcale nie musiało im się udać, a jeśli tak się stanie, to właśnie ona będzie odpowiedzialna za to, że nie rozwinęła się także jego kariera. Nie chciała, aby kiedykolwiek postrzegał ją w ten sposób, dlatego próbowała dać mu do zrozumienia, że wcale nie oczekiwała tego, że z nią zostanie. Choć w ciągu ostatnich tygodni zdołała przywiązać się do jego obecności, a także do myśli o tym, że nie tworzyli już tylko pary dobrych znajomych, ale coś więcej. Coś, co mogło być ulotne, a jednak wcale nie musiało. Im dłużej się nad tym zastanawiała, tym szybciej biło jej serce. Chyba już teraz przeczuwała konsekwencje tej rozmowy i wiedziała, że te wcale nie miały jej się spodobać, ale i tak nie obrała innej ścieżki. - Clay… - zaczęła, na moment zacinając się jednak. Znów czuła, jak bicie jej serca drastycznie przyspiesza, nad czym nie była w stanie zapanować. Czuła się jak zwierzę w potrzasku, ale miała wrażenie, że była zobowiązana do tego, by powiedzieć mu to, co myślała naprawdę – albo raczej czego się obawiała. - Wydaje mi się, że najlepszym pomysłem nie jest raczej rezygnowanie z czegoś, na co pracowałeś całe życie dla… chwili zabawy i czegoś, co za pewien czas może się skończyć - już tego żałowała, naprawdę! Wystarczyło, że wypowiedziała te słowa, a nabrała przekonania, że popełniła błąd. W tym przekonaniu utwierdziła ją także fala nieprzyjemnego gorąca, która nadeszła wraz z wypiekami – już teraz Gemma miała wrażenie, że zrobiła się czerwona, jak nos renifera. Chciała jednak, żeby zawalczył o samego siebie.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Być może rzeczywiście położył zbyt duży ciężar na ich relacji na niemal samym jej początku. Może za dużo oczekiwał na tym etapie, ale uważał, że nie może postąpić inaczej, jeśli chce, żeby im się udało. Dlatego nie widział innego wyjścia, uważał, że musi zostać, nawet jeśli będzie to kosztem jego kariery, którą wierzył, że w razie co zawsze zdoła odratować. Bał się, że z ich relacją nie uda mu się osiągnąć tego samego, ale nie przewidział tego, że nawet tą decyzją mógł nie być w stanie zapewnić jej bezpieczeństwa. Bo nie przewidział tego, co zamierzała zrobić Gemma. Nie pomyślałby, że ona będzie chciała chronić jego marzenia bardziej, niż to, co było między nimi. I to był jego błąd. Gdyby wziął pod uwagę takie wyjście, może to wszystko inaczej by się potoczyło. Może nie doszłoby do tego, że wymierzyłaby mu ten bolesny policzek. Bo właśnie tak się poczuł, gdy usłyszał, że ich relację określiła jako chwilę zabawy, która zaraz może się skończyć. Właściwie to miał wrażenie, że gdyby znów dostał od niej w twarz, bolałoby to mniej, niż wypowiedziane przez nią słowa. Gdy tylko je usłyszał, ściągnął ku sobie brwi, mając trudności z uwierzeniem w to. Ona naprawdę właśnie tak podchodziła do ich relacji? - Chwili zabawy? - powtórzył po niej, posyłając jej pytające spojrzenie, za którym krył się cień irytacji. - Tak do tego podchodzisz? Jak do chwili zabawy? Czy mówisz tak tylko po to, żebym przyjął tę propozycję? - zapytał, bo tak, podejrzewał, że mogło chodzić jej o to. Nie był głupi, wiedział o czym rozmawiali, dlatego chciał przekonać się, jak to z nią było. I może też chciał dać jej szansę na przemyślenie tych słów, które miały spore konsekwencje? Bo jeśli powiedziała to szczerze lub zamierzała obstawać przy tym, że tak będzie, powinna być świadoma, że to zapoczątkuje łańcuch wydarzeń, którego już nie przerwie. Dlatego zapytał ją, żeby mieć pewność, czy właśnie tego chciała, czy może jednak wycofa się, co jeszcze mogła zrobić. I na co on bardzo liczył, bo sam udowodnił, że zależało mu na niej… na nich. Jednak jeśli podchodzili do tego inaczej, to ciągnięcie tego, a tym bardziej poświęcenia dla tego nie miały sensu i wtedy rzeczywiście lepiej będzie jeśli wyjedzie. Musiał jednak upewnić się, żeby wiedzieć co następnie zrobić.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
ODPOWIEDZ
cron