lekarz, właściciel przychodni — lorne bay medical center
43 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
mężczyzna z przeszłością - bohater wojenny, lekarz wojskowy, który po powrocie do domu odnajduje swoją nową drogę prowadząc ośrodek zdrowia i po godzinach prowadząc prywatną praktykę... wyłącznie dla gangsterów.
[5] + jackson hargreeves

Caleb miał w całym swoim pełnym przygód życiu tyle szczęścia, że choćby był na drugim końcu świata, tak czy siak poznawał ludzi związanych z okolicą, z której sam pochodzi. W ten sposób również poznał Jacksona - i tutaj możemy mówić już o tym, że więcej szczęścia niż rozumu miał dam Hargreeves, bo kiedy x lat temu wpakował w środku wojny w niezłą manianę, mógł nie wyjść z tego z życiem. Ale chyba nikt nie mówił, że praca w mediach jest bezpieczna? Wszystko skończyło się jednak względnie dobrze - po podkładaniu go, dogadał się ze swoim lekarzem na tyle dobrze, że teraz siedzą razem w barze, gdzieś na australijskiej prowincji, popijając piwo.
Kiedy Caleb wszedł do Moonlight, Jackson był już na miejscu, zdążył się już też wyposażyć w odebrane od barmana zamówienie. Foggart posadził zadek obok Jacksona.
- Ciężki dzień czy po prostu lubisz tutejsze piwo? - trudno się w ich relacji dopatrywać wielkiej przyjaźni, że jeden skoczyłby za drugim w ogień albo co. Lubili się jednak od już wielu, wielu lat, widywali dosyć często, więc trochę zdążyli poznać. A jak kumpel nawet nie jest w stanie doczekać z piwem do tego, żeby ten drugi się pojawił to raczej wiadomo, że coś jest na rzeczy. Sam skinął do barmana i po chwili już odbierał swoje zamówione piwko.
dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
#22

Drogi Jacksona biegły w nieoczekiwanych kierunkach. To od zawsze była jedna z jego ulubionych rzeczy w jego własnym życiu. Ta niepewność, nieprzewidywalność, pogoń za przygodą, rodem jak z jakichś filmów, czy seriali. Oczywiście nie podchodził do swojej pracy aż tak lekko, jako po prostu fajnej zabawy. Widział zbyt wiele zła, cierpienia, bólu i niesprawiedliwości, żeby lekceważyć to w ten sposób i uważać swoje życie za pełne przygód. Niemniej, no kochał to, więc możliwe że było w tym coś chorego i nie do końca było z nim wszystko w porządku… co pewnie potwierdzą jego dzieci, mające mu za złe to, że nie spędza z nimi więcej czasu w życiu. I nie spędzał w przeszłości..
W tym barze Jack bywał o wiele częściej niż na jakichkolwiek rodzinnych spotkaniach, czy obiadkach. To był jego drogi dom, lubił ten klimat. Nic dziwnego, że to tu zaproponował spotkanie, kiedy Caleb Foggart się z nim chciał spotkać.
- Lubi tutejszy alkohol, cały - uniósł brwi z lekkim rozbawieniem - spróbuj, sam się przekonasz - dodał, a potem odchylił się na krześle. - I powiem Ci że nie mam takich rzeczy jak złe dni. Nie po tym co widziałem na frontach i w pracy - dodał, bo oczywiście że każdy dzień jest lepszy, niż tamten kiedy słyszał, jak mordują jego przyjaciółkę. Czy widział ludzkie cierpienie. To że już pił nie było również zaskakujące, pierwszego drinka wypił rano, kiedy pracował. Ale oczywiście tego na głos nie mówił. Alkohol był stałą niewiastą w jego życiu, codziennie na wyciągniecie ręki, codziennie tuż przy nim. - A ty? Pijesz na wesoło czy na smutno? - dopytał, oczywiście z ciekawości.
przyjazna koala
-
-
lekarz, właściciel przychodni — lorne bay medical center
43 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
mężczyzna z przeszłością - bohater wojenny, lekarz wojskowy, który po powrocie do domu odnajduje swoją nową drogę prowadząc ośrodek zdrowia i po godzinach prowadząc prywatną praktykę... wyłącznie dla gangsterów.
+ jackson hargreeves

Uśmiechnął się, słysząc propozycję kumpla:
- Wiesz, że ja zawsze chętnie, jedynie mi czasu brakuje - wzruszył mocno ramionami, tak by miało to teatralny wydźwięk. Tak między Bogiem a prawdą to Caleb wcale nie potrzebował tej całej swojej przychodni, pracy, zachodu, środków, które musi tam ładować. Jego zajęcie "po godzinach" jest w końcu fuchą o wiele lepiej płatną i wymagającą dużo mniej uwagi. Angażowało też przecież sporo mniej czasu - przecież na lewo nie pracował osiem godzin dziennie, wyrabiając etat. O jaką pracę by jednak nie chodziło, raczej ciężko było sobie wyobrazić by podchodził do tego zajęcia podchmielony albo chociaż na kacu.
- Czy w moim wieku można jeszcze w ogóle pić na wesoło? - pozwolił sobie na mały żart, zakładając z góry, że sam Jackson, choć starszy od niego, się na to zdanie jakoś specjalnie nie pogniewa. Chwilę się zamyślił, musiał szybko w głowie "przelecieć" sporo myśli z ostatniego czasu, bo przecież i dużo się działo, nie? Szczególnie, jeśli chodziło o jego byłą żonę. - A tak całkiem szczerze mówiąc to dzisiaj raczej na smutno - chłopina dobrze wiedział, że od dłuższego czasu już nic nie czuł do Care, sam rozwód te kilkanaście miesięcy temu go wyjątkowo przeorał, ale czas leczy rany i śmiało można uznać, że było minęło. Nie zmieniało to jednak nic w temacie tego, że się po prostu o dziewczynę teraz martwił. Chyba każdy na jego miejscu by się przejął, gdyby ktoś z jego bliskiego otoczenia zachorował na białaczkę. Zamyślił się po raz kolejny, powoli sącząc swoje zamówione piwo. Miał jutro co prawda wolne i mógł sobie pozwolić na mocniejsze trunki, ale dziś - pewnie wyjątkowo - miał ochotę na piwo i co więcej można było zrobić?
- No, ale nie przyszedłem tutaj przecież zamulać - wyrwał się ze swojego zamyślenia. - Dobrze cię widzieć całego, w komplecie - no pewnie ich wcześniejsze spotkania, takie na gruncie dla obu raczej zawodowym, obfitowały w to, że Jacksona sprowadzał do Caleba po prostu uraz. To faktycznie miła odmiana, kiedy chłopina siedzi przed nim cały i zdrowy.
dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
- A widzisz, tak nie można żyć, to trzeba zmienić - pokręcił głową, bo no dla niego alkohol to była bardzo ważna część codzienności i nie wyobrażał sobie dnia bez niego. Był alkoholikiem, nawet jeśli wysoko funkcjonującym i cóż, kompletnie nie widział w tym problemu. Bo po co zmieniać coś, co mu w pełni odpowiadało? A no właśnie, nie miało to za bardzo sensu. Jak dla niego alkohol był towarzyszem, a nie problemem, z czym oczywiście nie zgadzała się jego rodzina. Ale jego rodzinie przeszkadzała jego praca, przeszłość i te pe, więc cóż, przyzwyczajał się do rozczarowywania ich w tym temacie. A alkohol przynajmniej tak go nie oceniał, a po prostu rozumiał.
- Nawet trzeba, to jedyne co nam pozostaje - zauważył z rozbawieniem, bo śmiech przez łzy najlepszym sposobem na życie, czyż nie? No Caleb Foggart nie musiał się z nim zgadzać, ale jeśli chciał to mógł. A potem Jack uniósł brew i westchnął cicho.
- Chcesz o tym pogadać? - zapytał więc, bo jeśli ten chciał się wygadać, to śmiało, kto jak kto, ale Jackson doskonale potrafił słuchać ludzi i ich problemów. No i chyba wyczuwał, że jest coś na rzeczy, nawet jeśli do końca nie wiedział co. Tak działała jego dziennikarska intuicja. I swoją drogą ,to go też nauczyło słuchania i radzenia. I opowiadania, ale wiadomo że nie napisze reportażu o historii Caleba. Albo przynajmniej nie o tej.
- A daj spokój, mam czas imprezować, mam też czas posłuchać Twojego marudzenia - podsumował, chociaż nie wiedział do końca, czy to marudzenie, czy jednak jakieś problemy. Więc no, to od niego zależało, czy chciał się tym podzielić, czy nie.
przyjazna koala
-
-
lekarz, właściciel przychodni — lorne bay medical center
43 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
mężczyzna z przeszłością - bohater wojenny, lekarz wojskowy, który po powrocie do domu odnajduje swoją nową drogę prowadząc ośrodek zdrowia i po godzinach prowadząc prywatną praktykę... wyłącznie dla gangsterów.
+ jackson hargreeves

Popukał się środkowym palcem w sam środek czoła.
- Stary, jakbym sam tego nie wiedział. Jeśli znasz więc jakieś magiczne sposoby na wydłużenie doby, płacę złotem. Ale jak usłyszę "rzuć robotę" - dostajesz w mordę - wskazał w jego stronę dłonią, w której trzymał piwo. Caleb sam pewnie nieraz próbował wygenerować sobie jakoś więcej wolnego czasu, ale raz - prowadzenie przychodni było zajęciem zajmującym, dwa - jego zajęcie "po godzinach" również nie należało do łatwych do wprowadzenia w czyjkolwiek kalendarz. Ale na to akurat nie może narzekać, bo niby w jaki sposób miałby to komukolwiek wytłumaczyć? Z drugiej strony, Foggartowi trudno byłoby zrezygnować z dostatniego życia, które sobie wypracował. A pieniądze nie lubią próżni.
- Co, to nie jest kraj dla starych ludzi? - prawda jest taka, że jedyne co trzyma Caleba przed zatraceniem się albo w wódzie, albo dragach to rutyna dnia regulowana pracą. A, że w tej nieszczęsnej robocie jednak jest odpowiedzialny za czyjeś życie i zdrowie - rozumie się samo przez się. Jeszcze tego by Foggartowi brakowało, żeby miał się na własną odpowiedzialność pakować za kratki z takiego powodu. Bo, że jego tryb życia finalnie mógłby się tak skończyć to już insza inszość.
- Uhm... No. - szybka, męska decyzja. - Albo, nie. To już nie moja sprawa i powinienem mieć to w dupie - witamy w poradniku pt. "jak poprawić komuś nastrój, bez wypowiedzenia słowa, autorstwa Jacksona Hargreevesa". No bo w calebowym serduszku tam się głęboko jeszcze tli całkiem sporo takiej głupio-mądrej dobroci, i chyba to napędzało go na martwienie się o stan zdrowia Care. Zupełnie jakby zapomniał, że to ona wypisała go ze swojego życia, tylko i wyłącznie na własne żądanie. Było, minęło, nie ma co roztrząsać. Koniec miłości, majtki na dupę.
- Ty masz czas jeszcze imprezować? Panie, teraz to już tylko ciepłe kapcie, piesek i gazetka. Starsi panowie nie imprezują - zażartował z kumpla i zorientował się, że w jakiś cudowny sposób wyparowała zawartość jego piwa. No, kurwa, istna magia. Niezłe tempo sobie dzisiaj nieświadomie zarzucił. No, ale nic to. Najwyżej do domu wtarga go kierowca z Ubera. Trudno. Zamówił drugie.
dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
Jackson się zaśmiał ze słów, które właśnie wypowiedział Caleb Foggart, bo cóż, no było to zabawne!
- No wiesz co, znam jeden magiczny sposób, ale trochę ciężko go dostać… - uniósł brwi - takie coś zwane wehikuł czasu, wiesz. Możesz używać albo po to, żeby trochę wracać w czasie, albo cofnąć się na całego do swojej młodości, gdzie nie marnowało się czasu na sen i takie rzeczy - podsumował z rozbawieniem. Wtedy oczywiście też biegał za różnymi szansami i okazjami, nie zatrzymując się ani na moment. A dwa małżeństwa i dzieci go próbowały zatrzymać, więc cóż, był typową niespokojną duszą. A teraz? No teraz był już z niego taki trochę stary piernik. I to nie taki świąteczny, który można zamoczyć w mleku i zjeść, albo przerobić na jakieś inne ciasto bądź deser. Nie nie. Jego ciało powoli odmawiało mu posłuszeństwa, co ani trochę mu się nie podobało. I no, nic dziwnego, że Jack nic nie mówił o rzucaniu pracy, skoro sam swoją żył.
- Zdecydowanie nie, młodym trzeba podobno robić miejsce - pokręcił głową z rozbawieniem, chociaż nie miał w sumie nic przeciwko. Nawet lubił szkolić nowe osoby, nawet jeśli póki co szkolił tylko Harper.
- Na pewno? - dopytał, bo w sumie skoro już tutaj sobie siedzieli, mogli się nad tym pochylić! Na moment, chwilę albo na dłużej. Poza tym no Jack serio był ciekaw, był dziennikarzem, wścibstwo było częścią jego pracy i natury, okej.
- No coś ty, po co komu kapcie? I pies? Daj spokój, moja córka próbowała mi jakiegoś kundla wcisnąć, ale kto się będzie nim zajmować? - pokręcił głową, a potem zamówił kolejnego drinka, bo przecież oczywiście, wybierał imprezę. O ile można tak nazwać jego wieczne chlanie, bo w sumie to nie wiem.
przyjazna koala
-
-
ODPOWIEDZ