Cukiernik — Le Coin De Paradis
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
'Cause they're just girls breaking hearts; eyes bright, uptight, just girls
#11

Sezon nurkowy już się kończył, co dla Joy było fantastyczną okazją na to, aby za niższą opłatą przypomnieć sobie co nieco i przygotować się do kolejnego kursu. Tym razem celowała w poziom nieco bardziej zaawansowany, bo sporo wypływanych godzin miała już za sobą. Wiedziała, że coraz mniej dzieli ją od wymarzonego certyfikatu instruktora, ale jednocześnie jeszcze trochę przed nią.
Wykupiła sobie kilka godzin u Williama. Pływała z nim już wcześniej, czuła się przy nim bezpiecznie, był profesjonalny, a do tego sympatyczny. No i... może wiedział coś o stanie siostry? Nie tak dawno temu Joy pomagała jej nie zejść z tego świata, ale potem nie miała z Zoyą kontaktu i właściwie nieco się martwiła. Nie chciała po chamsku wypytywać, więc póki co nie zagaiła tematu, ale być może zrobi później. Zresztą, nie było nawet kiedy - powitała Williama smakołykiem w postaci własnoręcznie robionej babeczki, a potem przeszli do rzeczy. Pod wodą jednak ciężko było sobie pogaworzyć.
Dwie godziny nurkowania minęły jej bardzo szybko, ale w tym czasie miała okazję zobaczyć całe multum podwodnych stworzeń, co oczywiście bardzo ją satysfakcjonowało. Mimo tego, że miała taką okazję już nie raz, to jednak piękno podwodnego świata nieustannie ją zachwycało. Chciała dzielić się tym z ludźmi! Póki co mogła jedynie zaprosić koleżankę na lekcję nurkowania z innym instruktorem, ale wierzyła, że kiedyś będzie jej dane samej prowadzić takie wycieczki.
Wynurzyła się z wody, kończąc dzisiejszą przygodę. Na jej twarzy już usiłował się pojawić szeroki uśmiech, ale najpierw musiała ściągnąć maskę. Pech chciał, że machnęła łapą za daleko, co zrozumiała dopiero wtedy, gdy poczuła opór wynikający z tej części ciała Williama, która akurat nasunęła jej się w pole rażenia. Uśmiech natychmiast został zastąpiony przez minę pełną niepokoju, kiedy wbiła w niego wzrok.
- Przepraszam, nic ci nie jest? - wydęła policzki, czekając na reakcję Hendersona i przyglądając się, czy aby przypadkiem nie leci mu krew z nosa albo z innego otworu, w tym zrobionego przez nią samą.

william henderson
christmas time
Joy
brak multikont
właściciel szkoły nurków — i nurek ratownik
33 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Współwłaściciel szkoły nurkowania, nurek-ratownik, a do tego szuka nowych kłopotów w życiu.
#41

Gdzie prowadzą drogi, kiedy człowiek nie wie za bardzo gdzie powinien pójść? A no w przypadku Williama to właśnie na plaże albo w głąb lasu. Jak widać, nie obawiał się ani tego, co Australia ma do zaoferowania pod wodą (aka niebezpieczne meduzy i drapieżniki), ani tym bardziej tego co ma w swoich lasach (aka prawie wszystko co tam żyje). Żył w pewnej symbiozie z tym niebezpiecznym światem, jako rodowity Australijczyk. Poza tym no… jednak pracował jako nurek ratownik, to wymagało od niego codziennego mierzenia się z trudnymi sprawami i jednak niebezpieczeństwem. Zawsze było ryzyko, że się utopi, żę nie wypłynie, że… no różne były scenariusze, prawda. Nie była to też radosna i wesoła praca, ale potrzebna. Bo zbyt wiele osób czekało na ratunek albo… na odpowiedzi co się stało z ich bliskimi, o których ślad zaginął. Rodzice Williama też kiedyś byli takim znakiem zapytania. Z najbardziej tragicznym finałem z możliwych, bo przecież stracił obu rodziców za jednym zamachem. No wesołe sprawy. Więc tak, nie był optymistą, nie był pozytywnie nastawiony do świata, ani… no właściwie to tyle. Ostatnio życie też mu pokazało, że nikomu nie można ufać i na nikim polegać, więc wybierał życie solo, po swojemu. Ostatecznie mniej problemów, co nie? No właśnie.
I tylko zrobię małą korektę, bo Will nie jest instruktorem, nie uczy nikogo pływania ani nurkowania w swojej szkole. Był tam szefem, tylko i wyłącznie. Więc powiedzmy, że Joy Turner go poderwała na pokazanie zaawansowanych manewrów, a że była ładną kobietą, to się zgodził, o. I najwyraźniej nie był to dobry pomysł, bo ledwo ściągnął maskę, a już oberwał w twarz.
- Ej, jak chcesz się szkolić na ratownika, to są kursy z ratownikami, a nie z prawdziwymi ofiarami - zastrzegł, łapiąc się na noc i oceniając, czy leci krew czy nie. - I właśnie dlatego nie jestem instruktorem, mógłbym tego nie przeżyć - dodał, marszcząc nos, ale że nie krwawił ani nic, to kiwnął jej głową, że jest okej, przeżyje,
happy halloween
-
Cukiernik — Le Coin De Paradis
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
'Cause they're just girls breaking hearts; eyes bright, uptight, just girls
Mój błąd, musiałam to przeoczyć, natomiast Twoja wersja jak najbardziej mi się podoba. Joy nie mogła nic zarzucić Williamowi, jeśli chodzi o jego prezencję, a że nie zdążył jej jeszcze odstraszyć swoim pesymistycznym podejściem do życia, to mogła wyjść z niej mała flirciara. Czasem totalnie nią była! I to chyba kwestia podejścia do związków była jedynym, co choć trochę ich łączyła. Dla Joy ostatnimi czasy też życie solo wydawało się łatwiejsze i z mniejszą ilością problemów. Jedynie czasem brakowało jej tulenia... Ale to można nadrobić puchatą bluzą albo jakimś kotem, choć na tego drugiego póki co jeszcze nie mogła sobie pozwolić. No i był seks bez zobowiązań. To też nienajgorsza opcja. Dlatego musiała obudzić w sobie tę flirciarę, która przez długi czas była uśpiona, bo w związku nie bardzo miała z kim flirtować, może poza ówczesną drugą połówką, która ostatecznie nie okazała się tą właściwą.
- Na fantomie nie wytrenuję zimnej oceny sytuacji - zażartowała, marszcząc brwi i zaciskając usta w cienką linię, bo tak miała w zwyczaju, nawet (a może zwłaszcza) w sytuacjach stresujących. Na szczęście, szybko okazało się, że Williamowi nic groźnego nie dolega. Trochę poboli, może nawet zostanie naznaczony siniakiem, ale to takie barwy wojenne, bardzo męskie, wiadomo. Nie ma się czego wstydzić. - Hej, myślę, że mógłbyś być świetnym instruktorem. A bez ryzyka nie ma zabawy - uśmiechnęła się zadziornie, ale znowu, to było tylko w żartach, bo absolutnie nie zamierzała ingerować w to, co Henderson powinien, czy nie powinien robić ze swoim życiem. - Ale instruktorzy w twojej szkółce i tak wymiatają. Jak się mogę odwdzięczyć za lekcję? I wynagrodzić rany wojenne? - podparła się pod boki, prezentując tym samym pozę nieznoszącą sprzeciwu. - Preferujesz kawę, piwo, ciastko, czy jeszcze coś innego? - ona się dostosuje. Byle tylko jej portfel mógł to udźwignąć.

william henderson
christmas time
Joy
brak multikont
właściciel szkoły nurków — i nurek ratownik
33 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Współwłaściciel szkoły nurkowania, nurek-ratownik, a do tego szuka nowych kłopotów w życiu.
Wbrew pozorom to był częsty błąd, a może po prostu czeski? Ludzie patrzyli na Willa i sobie go wyobrażali pod wodą, wydającego różne instrukcje. Może w tym szaleństwie jest metoda, na pewno Ben bardzo ładnie wygląda w mokrej wersji! Nie ma co się oszukiwać, na pewno, ma kilka takich sesji… niemniej, William nigdy nie chciał być instruktorem, czy nauczycielem. Nie do końca miał cierpliwość do przechodzenia krok po kroku z każdym z nowych kursantów. O wiele bardziej wolał pracę solo, niezależnie od tego, czy była to praca za biurkiem i zarządzanie firmą, czy praca właśnie jako ratownik, kiedy poszukiwał topielców. Pracował i żył jako samotnik, może po prostu był do tego stworzony i tyle.
- Nie cofniesz się też do poprzedniego zadania, tylko będziesz miała zwłoki do utylizacji - zmarszczył brwi - a jestem w tym specjalistą, zawsze ktoś je w końcu znajdzie - podsumował. No chyba że Amelii Earhart, ale to zbyt smutne żeby mówić o tym na głos. Kobieta miała prawo do lepszego finału! Nawet jeśli jej historia jest legendarna i porusza miliony to.. no jej rodzina i generalnie ciało powinno zostać w końcu znalezione, smutna sprawa.
- To nie jest ryzyko, to przemoc - pokręcił głową - jak zrobisz tak swoim kursantom to mogą tego nie przeżyć… - dodał, chociaż podejrzewał, że sam też nie byłby taki zdolny sobie poradzić przy nagłym urazie czaszki pod wodą. Każdy miałby problem. Joy Turner też, bo za nieumyślne spowodowanie śmierci też się chyba do więzienia idzie…
- Masz przy sobie lód i coś na znieczulenie? - zapytał, bo to byłyby logiczne rekompensacje w tym momencie. Nie chciał mieć siniaka na twarzy, to nic fajnego.
- I z całym szacunkiem do moich instruktorów w szkole, ale zdecydowanie nie mam do tego cierpliwości - dodał, kręcąc powoli głową.
happy halloween
-
Cukiernik — Le Coin De Paradis
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
'Cause they're just girls breaking hearts; eyes bright, uptight, just girls
- Hej, przecież nie wysyłam cię od razu na cmentarz - kąciki jej ust zadrżały, bo wciąż kusiło ją, by się zaśmiać, ale miała wrażenie, że William podchodził do tematu nieco poważniej, więc próbowała tego nie robić. Jej zdaniem, ciut dramatyzował, ale też widział w życiu dużo więcej trupów, niż ona, więc nie za bardzo chciała sobie z tego drwić. Mógł to być drażliwy temat. Chyba najlepiej było go zostawić w spokoju... gdyby nie to, że jej gębą czasem działała szybciej, niż mózg. - Czyli gdybym musiała kiedyś zutylizować zwłoki, to mogę się do ciebie zgłosić po poradę? - uniosła jedną brew i pozwoliła sobie na nieco zadziorny uśmiech, bo serio, chciała już załagodzić sytuację i rozluźnić atmosferę. William za to drążył, jakby faktycznie miał zaraz zejść z tego świata, a jego ostatnim celem na tym łez padole było wpędzenie jej w poczucie winy. Westchnęła lekko i potrząsnęła głową. - W plecaku mam coś przeciwbólowego, a zamiast lodu możesz sobie przyłożyć zimną butelkę. Dawaj - machnęła zachęcająco ręką, tym razem zachowując bezpieczną odległość i nikomu nie robiąc krzywdy, po czym ruszyła plażą przed siebie, w stronę jakiejś szatni, czy innego miejsca, w którym zostawiła rzeczy. - Nie dramatyzuj, nie umierasz, a twojej pięknej buźce nic nie jest - puściła do niego oko i uśmiechnęła się, podejmując kolejną próbę zmiany nastrojów. Odgarnęła z czoła wilgotne włosy, które kleiły jej się do twarzy. Były niesforne i zbyt krótkie, by dało je się sprawnie upiąć. - Przepraszam. To nie było celowe - wzruszyła ramionami. Co więcej mogła powiedzieć?

william henderson
christmas time
Joy
brak multikont
właściciel szkoły nurków — i nurek ratownik
33 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Współwłaściciel szkoły nurkowania, nurek-ratownik, a do tego szuka nowych kłopotów w życiu.
- No nie wiem, nie wiem. Oglądam różne filmy i dokumenty, równie dobrze zapoczątkowałaś właśnie serię wydarzeń, przez które będę martwy do gwiazdki - rzucił, udając całkowitą powagę w tym momencie. Ale hej, śmierć z zaskoczenia, oszukać przeznaczenie, efekt motyla… nie byłoby tylu seriali, filmów i programów na podobnej rozkminie, gdyby coś w tym nie było przecież! No ale, William był realistą, nie wierzył w takie rzeczy. I wiedział, że jak człowiek ma umrzeć, to umrze, ale nie dlatego, że przegapił zjazd kolejką… no i jednak liczył, że nie zabije go w życiu jego własna głupota, bo bez sensu.
- To zależy jakie zwłoki - przyznał po chwili - jeśli ktoś zasłużył na to co dostał, to jasne, ale w innym przypadku - pokręcił głową. Oczywiście nie był zły, Joy Turner nie musiała się przejmować. Po prostu się zgrywał i zagadywał, bo nie będą siedzieć w ciszy.
Niemniej o chowaniu trupów zbyt wiele nie wiedział, bo fujka. Tylko ich szukał i oddawał w ręce innych osób. A potem bardzo dokładnie mył swoje, bo znów, fujka.
- Spoko, przeżyję - zapewnił ją - dopiero jak pojawi się siniak będziesz musiała tłumaczyć mnie w pracy, że z nikim się nie pobiłem - dodał, chociaż no żartował, bo nie sądził, że oberwał aż tak mocno. A nawet jeśli, to cóż, znajdzie sie jakaś wymówka.
- No to jak nie atakujesz ludzi na plaży, to co jeszcze lubisz robić? - zapytał, ciekaw kobiety i jej zainteresowań. Zwłaszcza, że zachwycała się tu jego urodą. Who can blame her, heh.
happy halloween
-
Cukiernik — Le Coin De Paradis
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
'Cause they're just girls breaking hearts; eyes bright, uptight, just girls
Zmarszczyła brwi, słysząc kocopoły, jakie wygadywał William. Jego słowa świadczyły tylko o jednym - oglądał tych filmów za dużo, albo za bardzo je przeżywał. Może mógłby znaleźć inny sposób na spędzanie wolnego czasu? Mniej... stresujący? Bez katastrofalnych wizji? Wydawało jej się, że takie życie mogłoby być przyjemniejsze, no ale co ona tam mogła wiedzieć.
- Nie myślałeś czasem o obejrzeniu czegoś z innego gatunku? Może niekoniecznie zaraz filmy o miłości, ale jakaś przyjemna komedia? - poruszyła zabawnie brwiami, szczerze próbując wierzyć, że on tak nie na serio. - Nie musisz się bać, nie urządzam w wolnych chwilach rzezi niewiniątek - potrząsnęła głową. Gdyby mogła, to by nawet komara nie krzywdziła, takie z niej było kochane dziewczę, problem tylko był taki, że komar atakował pierwszy.
Parsknęła śmiechem, słysząc, że będzie musiała wyjaśniać w pracy, skąd William miał siniaki. Nie była pewna, czy wiedział, na co się pisze.
- No co ty, mam mówić ludziom, że baba cię bije? - prychnęła, bo oczywiście było to bardzo stereotypowe i niefajne stwierdzenie, ale jak by jednak nie było - jednak mu przygrzmociła. - Powiem wszystkim, że nabiłam ci guza przy ostrym seksie, czy to odpowiednie wytłumaczenie? - tak, jakby to kogokolwiek miało obchodzić, yup. - Och, ogólnie to bardzo rzadko kogokolwiek atakuję - pokiwała głową z przekonaniem, bo chciała też o tym przekonać Williama, oczywiście. - Piekę babeczki, i inne ciasta. Tak na co dzień, to znaczy pracuję w cukierni - zaśmiała się krótko. - No a tak poza tym, to próbuję nowych rzeczy. Dużo tego, ale oprócz nurkowania, to nic mnie na razie nie wciągnęło na dłużej - wzruszyła ramionami. Młoda była, miała czas, a przynajmniej nie tkwiła w miejscu i miała z tego spory ubaw.

william henderson
christmas time
Joy
brak multikont
ODPOWIEDZ