florystka — the potting shed
24 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
chciałaby wiedzieć, kto zabił jej brata i bardzo liczy na to, że dale, a tak właściwie caleb pomoże jej odnaleźć mordercę
Dale Bergman prawdziwie zaszedł jej za paznokcie. Myślała, że kłamstwa tego człowieka i to, co wspólnie przeżyli szybko wywietrzy się z jej głowy, skoro wydawało jej się, że to tylko przygoda. Ale nie ukrywajmy – Aeralie nie była zdolna do przygód. Przywiązywała się dość szybko i naprawdę trudno było jej zrezygnować z ludzi, którzy zagrzewali miejsce w jej życiu. Zwłaszcza wtedy, kiedy robili to w taki sposób, w jaki zrobił to Bergman. To, że był gliniarzem nie miało aż takiego znaczenia. To znaczy, nadal była wściekła, że dowiedziała się o tym w taki sposób, ale nie była idiotką. Doskonale zdawała sobie sprawę, że Dale zwyczajnie nie miał prawa, żeby powiedzieć jej prawdę. Naraziłby nie tylko swoje życie, swoją karierę, ale również całą operację i swoich współpracowników. Bolało ją to, że pomimo całej sytuacji, jej brat i tak zginął, że tak długo zajęło im znalezienie mordercy. A najbardziej, że Dale się poddał. Rzuciła w jego kierunku wiele słów, których, co prawda, nie żałowała i nadal uważała, że ma do nich prawo, ale on nie zrobił nic, absolutnie nic, co mogłoby wskazywać na to, że rzeczywiście mu na niej zależy. Że to, co powiedział na plaży to nie są wyłącznie słowa. Właśnie dlatego, choć na początku usilnie pragnęła spotkać się z nim i porozmawiać, ostatecznie nie zrobiła nawet najmniejszego kroczku w jego kierunku.
Dlatego umówiła się na randkę. Całkowicie nudną, a przy tym bezsensowną, bo przecież nie chciała tutaj być. Tutaj – to znaczy w Shadow. Doprowadziła się do stanu, z którego ani trochę nie była dumna, ale mężczyzna, z którym spędzała swój czas nie był Dale’em Bergmanem. Cholera jasna, byli zupełnie różni. I choć ten był na swój sposób interesujący, to nie był interesujący dla Eaton. Chyba dlatego napisała do Bergmana. Alkohol plus skrajne znudzenie nie mogły dać dobrego połączenia.
Poszli tańczyć, a mężczyzna dość nieprzyjemnie poczynał sobie ze swoimi napastliwymi dłońmi. Aeralie próbowała przesunąć je na talię, ale facet ciągle pozwalał sobie za bardzo, dlatego jej ręka pofrunęła do jego policzka. Ruszyła do stolika, by zabrać swoje rzeczy i zniknąć, i właśnie wtedy uderzyła swoim ciałem w umięśnioną klatkę piersiową faceta, którego czysto teoretycznie nie chciała widzieć.

dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
- trzynaście -




Po wydarzeniach z Kurrimine Beach, mężczyzna żył w przeświadczeniu, że jego relacja z Eaton rozwiązała się nieodwracalnie przez wgląd na kłamstwa, którymi zmuszony był ja karmić i rzeczywistość, która nie do końca odpowiadała dziewczynie. Sam do końca nie wiedział czy powinien złościć się na siebie i brać całą winę na swe barki, bo przecież gdyby miał taką możliwość, powiedziałby jej o wszystkim jeszcze przed ich pierwszym, umówionym spotkaniem w klubowym barze. Wykonywał swoją prace, która wymagała od niego trzymania swojej prawdziwej tożsamości w tajemnicy przed każdym, kto jakkolwiek był powiązany z klubem motocyklowym. Nie liczył na to, że to zrozumie i zaakceptuje ale nie myślał, że ich relacja zakończy się wraz z powrotem do rodzinnego miasteczka. Chciał uszanować jej decyzje i dlatego dał jej spokój o który go poprosiła. Może tak będzie lepiej? W końcu mogła odciąć się od Nomadów, którzy ściągali na nią nieszczęścia od dnia, gdy jej brat został zamordowany. Żadna solidna przyszłość nie czekałaby jej też przy Bergmanie.
Nie spodziewał się, że na ekranie telefonu kiedykolwiek zobaczy imię dziewczyny, dlatego zaskoczony odczytał wiadomości tekstowe i po kilku minutach zerwał się z kanapy, nie potrafiąc przetrawić faktu, że dziewczyna przebywała w towarzystwie faceta, który najpewniej wykorzysta jej stan. Wywnioskował co prawda, że Aeralie nie miała nic przeciwko dotykowi nowo poznanego faceta ale sumienie i intuicja, nakazały mu pojechać do klubu w Sapphire River, gdzie kręciła się cała zgraja elementów, którzy chętnie położyliby na niej swoje brudne łapska.
Na miejscu znalazł się po kilku minutach, a swoje auto postawił na końcu ulicy by nie zwracać niczyjej uwagi. Zignorował drescode, jednak jeansy i gładki, czarny t-shirt pozwoliły mu swobodnie przejść obok bramkarzy stojących na wejściu. Nie często bywał w takich miejscach, jednak zdarzało mu się wpadać tutaj podczas śledztwa i interwencji, dlatego chciał czym prędzej zlokalizować Eaton i opuścić klub. Nie chciał by ktokolwiek skojarzył jego twarz. Gdy mu się udało, brunetka wyszarpywała się z uścisku jednego z naprutych mężczyzn, po czym wpadła na niego i odbiła się od jego sylwetki. Położył na jej barkach swoje silne dłonie i spojrzał jej prosto w oczy.
Co ty odpierdalasz, Aeralie? Kim jest ten palant? — odparł i posłał mężczyźnie surowe spojrzenie. Czuł, że krew zagotowała się w jego żyłach i z wielką chęcią wyszarpał by gościa z klubu ale nie chciał zwracać na siebie uwagi. Dziewczyna była pijana, więc nie spodziewał się też, że uda mu się wyciągnąć ją z lokalu po uprzejmości. — Dla ciebie impreza się skończyła. Jesteś totalnie zalana — dodał, lustrując ją wzrokiem i zdjął swe dłonie z jej barków. Splótł jednak ich palce, chcąc wyprowadzić ją z klubu.

aeralie eaton
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
florystka — the potting shed
24 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
chciałaby wiedzieć, kto zabił jej brata i bardzo liczy na to, że dale, a tak właściwie caleb pomoże jej odnaleźć mordercę
Kiedy w grę wchodziły uczucia, trudno było zapanować nad swoimi zachowaniami i Aeralie doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Wiedziała również, że popełniła błąd, wysyłając Dale’owi smsa, w której oznajmiła mu, że jest na cholernie nudnej randce i że tylko alkohol pomaga jej to przetrwać. Trochę go podpuściła, bo w tym momencie wolałaby oglądać wyłącznie jego, ale z drugiej strony, miała do niego żal. Unikała myślenia o powodach swojego rozgoryczenia, bo jej racjonalna strona doskonale wiedziała, dlaczego musiało do tego dojść. Tak naprawdę była zła, że wplątał ją w to wszystko, wiedząc, ze tak naprawdę nie będzie mógł nigdy, przenigdy dać jej siebie całego. To tak naprawdę cholernie bolało. Bo jak miałoby wyglądać jej życie przy jego boku? Czy ona też musiałaby w nieskończoność udawać? I dlaczego nie pomyślał, że kiedy da odrobinę bliskości, komuś komu tak bardzo tego brakowało, kiedy powie jej, że jest jedyną osobą, której na niej zależy, że Aeralie przejdzie nad tym do porządku dziennego? Że jej serce nie zacznie szybciej bić? Było już jednak za późno. Aeralie odłożyła swój telefon, by nie sięgać do niego więcej wzrokiem, ale sytuacja na parkiecie zrobiła się tak napięta, że postanowiła jak najszybciej zniknąć z tego miejsca. Owszem, czuła wyraźne alkohol krążący w jej żyłach, ale jeszcze nie była aż tak otumaniona, żeby nie wiedzieć, co się dzieje.
- Dupkiem, właśnie dlatego zamierzam wyjść. Przepuść mnie – postanowiła udawać, że nie wie, że przyjechał tu dla niej, ale czuła, po prostu wiedziała, że zrobił to ze względu na nią. I dobrze, bo w następnej sekundzie cholernie ją zirytował. Popchnęła go, by utorować sobie drogę do stolika, zabrać torebkę i jak najszybciej stąd zniknąć. Nie oglądać więcej faceta, z którym tutaj przyszła, a przede wszystkim nie chciała już więcej widzieć Bergmana. – Nie jesteś moim właścicielem – powiedziała twardo. – Czy kultura osobista to dla ciebie jakaś czarna magia? Czy ty w ogóle masz jakieś uczucia… Cale? – zapytała, gubiąc się w tych jego imionach, dlatego zrobiła z nich mix. Albo to alkohol zrobił z nich mix. Dotyk jego palców sprawił, że na moment zapomniała o swojej złości i ruszyła z nim. Tak, mogła z nim porozmawiać na zewnątrz, gdzie będzie spokojniej i wyrzucić mu parę kwestii. Tyle mogła zrobić. Była na to gotowa, a odwagi dodawały jej wypite wcześniej drinki.

dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
Przez ostatnie kilka tygodni zdążył ją poznać na tyle by wiedzieć, że dziewczyna nie pokusiłaby się raczej o próbę wywołania u niego zazdrości na trzeźwo. Sama przecież zapragnęła tego by się odsunął, więc czy wypisywałaby takie rzeczy po upływie kolejnych tygodni? Szybko połączył kropeczki i uznał, że najpewniej Aeralie zdążyła wypić nieco ponad swą normę ale skoro coś pchnęło ją do wysłania tych wiadomości, najpewniej nie był dla niej zamkniętym rozdziałem. Przynajmniej nie do końca. Skłamałby mówiąc, że jego myśli nie krążyły wokół jej osoby, jednak zaskakująco łatwo radził sobie z tłumieniem własnych uczuć, które pojawiły się zupełnie nieprzewidzianie. Trochę zajęło mu przepracowanie tego i ustalenie czy Aeralie była jedynie chwilowym zauroczeniem, które wyimaginował we własnej głowie tylko dlatego, że od wielu lat doskwierała mu samotność. Reakcja na jej wiadomości, uzmysłowiła mu jednak, że to nie żadna fanaberia - poczuł złość, zazdrość.. a nawet tęsknotę. Przez chwilę łatwiej mu było jednak o tym zapomnieć i bez wątpienia pomogła mu w tym Autumn ale teraz już wiedział, że Goldsworthy była przeszłością do której powrót nie wnosił nic do jego życia. Nie jej obecność, sprawiała, że jego serce biło szybciej tylko czy świadomość własnych uczuć cokolwiek w jego relacji z Eaton zmieniała? Wciąż był niebezpiecznym towarzystwem i wciąż musiał kłamać, a im dalej w las, tym będzie gorzej. Wiedziała na pewno, że gdy skończy się sprawa z klubem motocyklowym, on wciąż będzie policjantem, któremu znacznie wzrośnie lista potencjalnych wrogów. Będzie zmuszony wyjechać, bo z Nomadami na karku nie będzie mu dane zaznać tutaj spokoju.
Gdy go pchnęła i wyminęła, mężczyzna odwrócił się i chwycił ją mocniej za ramie, uniemożliwiając jej tym samym wyjście z klubu. Pomimo faktu, że próbowała wywołać u niego zazdrość, spodziewał się właśnie takich reakcji. Wciąż przecież miała mu za złe wszystkie kłamstwa i nie sądził by nawet w przeciągu ostatnich tygodni miało się to zmienić. Potrzebowała jednak jego zainteresowania, atencji i przekonania się czy wciąż cokolwiek dla niego znaczyła. O ile w ogóle tak było, prawda? Nie przyjechał jednak kajać się przed nią ani przepraszać, bo zrobił to przy ich ostatnim spotkaniu. Chciał zabrać ją stad i bezpiecznie odstawić do domu.
Ale przypomnę ci, że jestem kimś, komu na tobie zależy i bez względu na to czy kazałaś mi spierdalać i czy umawiasz się na randki z obcymi facetami, nie pozwolę by ktokolwiek zrobił ci krzywdę — odparł przez zęby, czując jak wrze w nim krew. Był nawet na nią odrobiny zły ale bardziej denerwował go fakt, że mu się stawiała. Po raz kolejnych różnica wieku między tą dwójką dała o sobie znać, bo Aeralie zachowywała się jak młodsza siostra, którą zamierzał siłą wyciągać z baru. Puścił w końcu jej ramię i pociągnął jej dłoń, przepychając się przez tłumy ludzi. — Jest tyle barów w Lorne i Cairns, a ty musiałaś wybrać akurat to miejsce? Nigdy więcej tutaj nie przychodź — powiedział, gdy tylko minęli stojących w wejściu bramkarzy i wyszli na zewnątrz. Nawet jemu groziło tu ogromne niebezpieczeństwo, gdyby ktoś skojarzył go z policją lub Nomadami. Bywał tu w końcu niejednokrotnie - głównie jako Dale podczas licznych interwencji.

aeralie eaton
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
florystka — the potting shed
24 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
chciałaby wiedzieć, kto zabił jej brata i bardzo liczy na to, że dale, a tak właściwie caleb pomoże jej odnaleźć mordercę
Rzeczywiście nie pozwoliłaby sobie na takie zachowanie bez alkoholu, ale na pewno po jakimś czasie szukałaby do niego innej drogi. Wbrew pozorom, stał się jakąś istotną częścią jej życia i Aeralie nie chciała z niego zrezygnować. Potrzebowała tylko maleńkiego zapewnienia, że też nie jest mu obojętna. Jego przyjazd tutaj wyraźnie o tym świadczył i może nawet ucieszyłaby się, że dotarł do baru i to w tak szybkim tempie, gdyby nie to, że od wejścia musiał pokazać swoją prawdziwą naturę. Skończonego idioty. Aeralie wiedziała jednak, że jest w nim jeszcze ktoś inny, bo zdążyła już poznać też drugą wersję Dale’a-Caleba Bergmana.
- Nie jesteś kimś takim – odpowiedziała twardo. Owszem, wcześniej w to wierzyła, ale teraz już nie. I nie dlatego, że wmawiał jej, że jest kimś innym niż był w rzeczywistości. Nie, bo nadal – rozumiała, dlaczego to robił. Nie wierzyła w to, bo po wszystkim, co przeszli nawet nie próbował się z nią kontaktować. Taka była jej wola, to prawda, kazała mu spadać, ale przecież ona nie chciała, żeby rzeczywiście zniknął z jej życia. Był głupi? Ślepy? Nie wiedział na swoim przykładzie, że częściej mówił coś, co musiał, a nie to, co chciał? W przypadku uczuć tym bardziej jej teoria nabierała większego sensu. Wybrał najłatwiejszą drogę i maszerował nią, a kiedy już pojawiał się w jej życiu okazywał jej jakiekolwiek uczucia w bardzo zły sposób. – Nie odpowiedziałeś na pytanie. Nie potrafisz zachowywać się jak człowiek? Nie reaguj agresją w stosunku do mnie, bo nic, kurwa, nie osiągniesz – warknęła. Owszem, będzie robiła mu na złość celowo, bo ją prowokował. – Nie rozkazuj mi i nie traktuj mnie jak dziecko. Jeśli chcesz coś uzyskać, wystarczy porozmawiać spokojnie, wiesz? Jeśli się o mnie martwisz, okaż to w cywilizowany sposób – dodała już zdecydowanie ciszej, bo znaleźli się na zewnątrz. – Jeśli jesteś zazdrosny – również – wzruszyła ramionami. Miała ochotę się uśmiechnąć, ale zmusiła mięśnie swojej twarzy, żeby tego nie zrobić. Starała się okazywać jak najmniej emocji, które w środku nią targały.
W końcu mogła też na niego spojrzeć i zauważyć, że wcale się nie zmienił. Choć nie minęło wcale dużo czasu od ich ostatniego spotkania, to zdała sobie sprawę, że boleśnie za nim tęskniła. I tylko dlatego nadal z nim rozmawiała, zamiast po prostu się stąd zmyć. Zresztą, wiedziała, że Dale teraz jej na to nie pozwoli. Musiał okazać swoją zwierzęcą rycerskość.

dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
Obawiał się, że te zapewnienia na niewiele się zdawały. Ilekroć mówił jej, że mu na niej zależy, dziewczyna odbijała piłeczkę, atakując go przy tym jakby powiedział coś niestosowanego. Rozumiał jednak, że jej stan nie pozwalał na racjonalne myślenie, dlatego nie zamierzał dłużej obsypywać jej czułościami. Wolał zrobić to ponownie gdy już wytrzeźwieje.
Zamierzasz się teraz o to kłócić? W porządku, masz mnie za kłamcę i nie wierzysz w żadne moje słowo ale to nie czas i miejsce na takie rozmowy. Przyjechałem by cię stąd zabrać i dopilnować rąk tego dupka, któremu dłonie za moment upierdole przy samej dupie — odpowiedział widocznie rozzłoszczony. rzadko kiedy miała okazje widzieć go tak zdenerwowanego - zwłaszcza gdy rzucał groźbami bez zastanowienia. Nie chciał by zaczęła bać się o to do czego mógłby faktycznie być zdolny ale musieli czym prędzej opuścić to miejsce. Im dłużej tu byli, tym większe było prawdopodobieństwo, że wydarzy się coś, czego oboje nie chcieli.
Oh przepraszam, jaśnie oświecona. Życzysz sobie bym padł przed tobą na kolano i prosił cię o wyjście? — odparł z rozbawieniem, choć wcale nie było mu do śmiechu. Nie zamierzał silić się na uprzejmości, bo nie miał na to ani ochoty ani potrzeby. — Nie jestem agresywny. Próbuje cię po prostu zatrzymać i przekonać do tego byś ze mną wyszła. Prośby w formie grzecznościowej w stosunku do ciebie nie skutkują, bo jesteś uparta jak osioł — dodał i spodziewał się kolejnych pretensji z jej strony, bo przecież przyrównał ją do osła.
Nie widział sposobności by porozmawiać spokojnie w klubie pełnym pijanych ludzi, którzy co chwile trącili jego ramie. Mogli to zrobić dopiero na zewnątrz ale żeby do tego doszło, musiał ją stąd wyciągnąć, prawda? Nie chciał też dłużej patrzeć na typa, który wydawał się być nie pocieszony faktem, że Aeralie nie pozwoliła mu na więcej. Przyglądał im się z hokera barowego i Bergman wiedział, że nie skończy się to.. źle.
Całe szczęście, zanim sytuacja się zaogniła, dziewczyna opuściła z nim klub i mógł odetchnąć z ulgą. To już przecież pół sukcesu, prawda?
Zazdrosny? O niego? — zapytał prześmiewczo, nie uważając by mężczyzna z którym wybrała się na randkę był dla niego większym zagrożeniem. Wyglądał elegancko i zapewne miał rzesze fanek w klubie ale czy był w typie Eaton? Wolał założyć, że nie.
Po co były te smsy skoro świadomie umawiasz się na randkę z innymi? Chciałaś bym wpadł i zrobił scenę jak zazdrosny chłopak, którym nawet nie jestem? — zapytał i zatrzymał się, zachodząc jej drogę. Poczuł nawet potrzebę sięgnięcia do kieszeni bluzy by wyciągnąć z niej paczkę fajek oraz zapalniczkę. Wyciągnął jedną, włożył między usta i odpalił, zaciągając się przy tym. — Gdyby nie fakt, że jesteś pijana, pozwoliłbym ci dokończyć randkę. Mogłabyś spędzić ją tak jak by ci to pasowało. Nie pojawiłbym się tutaj i nie psułbym ci świetnej imprezy — odparł złośliwie, choć najpewniej tak by było. Miała prawo spotykać się z kim chciała, a jemu nic do tego. Nie był ani jej ojcem ani facetem. Chciał jedynie by robiła to odpowiedzialnie i świadomie, a upicie się na pierwszym spotkaniu i to w tak szemranym miejscu nijak się do tego miało.


aeralie eaton
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
florystka — the potting shed
24 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
chciałaby wiedzieć, kto zabił jej brata i bardzo liczy na to, że dale, a tak właściwie caleb pomoże jej odnaleźć mordercę
Zaczynała być trochę rozbawiona tą jego poważną postawą. Alkohol jednak rozpanoszył się w jej krwi na tyle, by nie brała wszystkiego aż tak na serio. Zaczepiała go jawnie celowo, prowokowała go i badała jego granice. Ale naprawdę czuła, że musi sprawdzić czy mężczyźnie stojącemu przed nią rzeczywiście zależy tak jak właśnie się zarzekał. – Wcale się nie kłócę, to ty się kłócisz – odpowiedziała, robiąc minę niewiniątka. Westchnęła cicho i przewróciła oczami. Ewidentna zazdrość. Nie skomentowała tego jednak, żeby nie rozgrzewać temperamentu Dale’a jeszcze bardziej, choć w duchu podskakiwała z radości.
- Mógłbyś – wzruszyła ramionami, tym razem nie powstrzymując krótkiego uśmiechu. – Ale mógłbyś też powiedzieć: Aeralie, wyjdźmy na zewnątrz, proszę. Nie zaboli cię to – dodała, choć szczerze powiedziawszy, wątpiła, że zareagowałaby przychylnie nawet gdyby pozwolił sobie na kilka milszych słów. Tęskniła za nim, to była szczera prawda, ale jednocześnie czuła jakąś zadrę w sercu, która nie pozwalała jej otworzyć się przed nim, wyciągnąć w jego kierunku dłoni. W tym momencie traktowała to jako zabawę, ale wiedziała, że złość na samą siebie przyjdzie wraz z kacem następnego dnia. Nie powinna była do niego pisać, pozwalać sobie na łamanie własnych zasad. Ale jednego była pewna – Ell byłaby z niej dumna, bo Aeralie w końcu zrobiła coś na co miała ochotę. Nie kierowała się wyłącznie jakąś powinnością. Po pierwsze – poszła na randkę z obcym facetem, a po drugie – nie była tak grzeczna wobec Dale’a jak normalnie byłaby. Lubiła taką siebie, bo ostatecznie przecież nie robiła niczego złego, prawda? Nie odpowiedziała na jego kolejne słowa, bo powiedział dokładnie to, o czym chwilę wcześniej pomyślała, ale przyznanie się w tym momencie do błędu popsułoby jej całą radość.
- Jesteś zazdrosny. Przyznaj to – powiedziała twardo, bo była o tym przekonana. Zatrzymała się i założyła ramiona na piersi. – Tak naprawdę nie musisz, bo właśnie zrobiłeś wszystko to, o czym mówisz. Zrobiłeś scenę, Dale, pokazałeś mi to. Spełniłeś wszystkie moje oczekiwania. Napisałam do ciebie, bo się nudziłam. Sprawiłeś, że przestałam, a teraz możesz odwieźć mnie do domu, skoro boisz się, że tam wrócę – wzruszyła ramionami. Wiedziała, że bardzo przesadza, że poważnie go zdenerwuje, ale było jej wszystko jedno, jeśli to miało wykrzesać z niego jakieś emocje.

dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
Serio zamierzasz czepiać się mnie o zły dobór słów? Nie jestem w nastroju na uprzejmości — jęknął, nie chcąc wdawać się w niepotrzebne dyskusje odnośnie tego w jaki sposób poprosił ją o wyjście z lokalu. Miał prawo być zły, bo przecież jej intencją było właśnie wkurzenie go, prawda? Prowokowała tę kłótnie i za wszelka cenę pragnęła utrzeć mu nosa, więc czego właściwie się spodziewała?
Nie zamierzał wyznawać się do niczego i dawać jej satysfakcji z tego, że wciągnęła go w tę chorą grę. Miał na karku prawie trzydzieści pięć lat i całą masę problemów, które powodowały, że nie miał czasu na uganianie się za kobietami ani zabawy w kotka i myszkę. Ostatnim razem dała mu jasno do zrozumienia, że ma się odpierdolić i nie zamierzał robić jej na przekór. Dzięki temu była bezpieczna i mogła sobie oszczędzić wielu rozczarowań z jego strony.
Wypisujesz do mnie po nocach, opowiadając o tym jak bardzo cieszy cię fakt, że jakiś pijany popierdoleniec cię obmacuje. Gdybym się tu nie zjawił, pewnie napisałabyś, że wracasz z nim do domu, co? Nie sądzisz, że to dziecinne? — popatrzył na nią z grymasem na twarzy i westchnął ciężko. Nie do końca wierzył w to, że Aeralie mogłaby wyjść z klubu z nowo poznanym mężczyzną ale w końcu co ją powstrzymywało? Była młodziutka i wolna, nie było w tym nic złego. Obawiał się jednak, że zbyt łatwo zaufa komuś, kto mógłby wykorzystać jej stan upojenia i zrobić jej krzywdę. Kręciła się tu cała masa zbirów, dealerów i pijaków, którzy z łatwością dodali by jej do drinka tabletkę gwałtu. Czy ona w ogóle o tym nie myślała? — Spełniłem twoje oczekiwania? Nudziłaś się? — wybebeszył oczy i prychnął z niedowierzaniem, zastanawiając się czy w tym całym jej pijackim bełkocie, nie zrozumiał czegoś w błędny sposób. — Wiesz co, nie mam na to siły ani czasu. Rób, co uważasz ale ja się wypisuje — rzucił z żalem i zrobił kilka kroków w tył, rozglądając się tym samym za taksówką, która być może przywiozła kogoś pod klub. Zapakuje ją do niej, opłaci i wróci do siebie, żałując tego, że w ogóle wychylił nos z domu. — Nie, nie jestem twoim kierowcą. Jesteś już dorosła i skoro możesz się schlać, obmacywać i wykorzystywać ludzi do zabawy to na pewno poradzisz też sobie z powrotem do domu. Zamówię ci taksówkę i spadam stąd — odparł, wyciągając telefon z kieszeni bluzy i znalazł w książce zapisany numer.

aeralie eaton
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
florystka — the potting shed
24 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
chciałaby wiedzieć, kto zabił jej brata i bardzo liczy na to, że dale, a tak właściwie caleb pomoże jej odnaleźć mordercę
Westchnęła. Nie miała zamiaru wdawać się z nim już w żadną dyskusję. Był dupkiem, do czego ktoś tak jak Aeralie po prostu nie mógł się przyzwyczaić. I mimo że znała już też inną jego naturę, to nie miała zamiaru dla tych paru chwil radości walczyć z jego wściekłą osobowością. Za dużo ją to kosztowało. Te smsy nie miały najmniejszego sensu. Jego obecność tutaj również nie miała sensu. Tutaj i w jej życiu. Było jej tak cholernie przykro, że rozbawienie, które towarzyszyło jej dotychczas, zniknęło.
- Jesteś chory? Nie pisałam, że się z tego cieszę. I nie pisałam, że mnie obmacuje, bo zaczął dopiero wtedy, kiedy przyszedłeś. Napisałam, że siedzę na przeokrutnie nudnej randce. Dopowiadasz sobie, żeby powód, dla którego tu przyszedłeś był wytłumaczalny, ale nie jest, Dale – burknęła. Nie wyszłaby z klubu z kimkolwiek innym niż on. W ciągu kilku spotkań stał się dla niej ważny i tak, chciała go wymienić, ale nie dała rady, skoro do niego napisała. Nie dała rady o nim zapomnieć, ale chyba jej nie znał, skoro uważał, że wyszłaby z kimkolwiek byleby spróbować to zrobić. Dla niej to, co zrobili na plaży wiązało się z głębokimi uczuciami i nie, Aeralie nie korzystała z jednonocnych przygód, żeby sobie urozmaicić życie. Mogła się mylić w wielu sprawach, ale nigdy nie pomyślałaby, że dwukrotnie pomyli się co do faceta stojącego przed nią. Chciała tylko, żeby rzeczywiście pokazał, że coś dla niego znaczy, a on na każdym kroku udowadniał jej, że jest nic nie wartą idiotką, która igra ze swoim bezpieczeństwem. Przecież wcale tak nie było, skoro jak widać, wiedziała, kiedy się wycofać.
- Wypisz się, masz rację, Dale. Wypisz się po raz kolejny, bo to ci wychodzi najlepiej – westchnęła. Miała go dość. Nie chciała płakać, naprawdę próbowała tego nie robić, ale alkohol podwajał jej odczucia. Odwróciła się i odeszła, by na własną rękę poszukać transportu do domu. Nie chciała już jego pomocy, nigdy więcej. Wyjęła też swój telefon, by wykasować smsy i jego numer. Wiedziała, że działa pod wpływem emocji, ale miała to gdzieś.

dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
Nie uważał by zasłużył na to miano, jednak spodziewał się podobnej reakcji ze strony dziewczyny. Czuła się oszukana bez względu na motywy, które kierowały nim, gdy przedstawiał się jej jako Caleb - pełnoprawny członek klubu motocyklowego, do której należał także jej zmarły brat. Dla niego prowadzenie podwójnego życia było także cholernie ciężkie i gdyby mógł, pokierował by swoim życiem zupełnie inaczej ale taka była jego praca. Wiele wyborów nie należało do niego, co dziewczyna powinna pojąć choćby w najmniejszym stopniu.
To już nieistotne — rzucił obojętnie, nie chcąc tłumaczyć się z własnej zazdrości i chęci połamania obcemu mężczyźnie łap. Być może wszystko sobie wyolbrzymił ale zrobił to dopiero wtedy, gdy jego oczom ukazał się widok dziewczyny, wyrywającej się z objęć innego faceta. Nie było to coś, do czego pragnęła doprowadzić, jednak Bergman, przez desperacko wysłane smsy, odebrał to zupełnie inaczej. Eaton nie była głupia i nawet w stanie upojenia, potrafiła dostrzec, że mężczyźnie na niej zależało, jednak on nie zamierzał przyznawać się do tego ani przed sobą ani przed nią. To skomplikowało by wszystko jeszcze bardziej, a przecież pragnęła by dał jej spokój.
Chciałaś bym dał ci spokój, pamiętasz? Nie rozumiem tej chorej gry, która prowadzisz, Aeralie. Raz chcesz bym spierdalał, potem piszesz do mnie bo się nudzisz i żądasz bym robił za twojego prywatnego kierowcę. Robisz ze mnie czarny charakter, a sama bawisz się ludźmi i nie widzisz w tym nic złego — wytknął poddenerwowany, przerywając stukanie opuszkami palców w ekran telefonu. Przez chwile wydawało mu się, że dziewczyna pogodziła się z faktem, że wróci taksówką ale gdy po raz kolejny poprosiła go o to by odstawił ją do domu. Tym razem ton jej głosu był spokojniejszy, a wyraz twarzy łagodniejszy. Przez krótką chwile pragnął jej odmówić, kładąc tym samym kres jej zabawom. Nie potrafił jednak odmówić jej pomocy, a tym samym sobie okazji do tego by spędzić z nią kilka dodatkowych minut. Nie chciał jednak przebywać z kimś, kto zabawiał się jego losem z czystej, uderzającej do głowy nudy. Westchnął ciężko i posłał jej surowe spojrzenie.
Chodź — rzucił w końcu i ruszył w stronę auta, stojącego nieopodal klubu. Szli w zupełnej ciszy, a gdy dotarli do pojazdu, otworzył jej drzwi i wpuścił do środka. Za oknami Jeepa widać było jedynie ciemność oraz ścianę z drzew, która prowadziła go w sam środek puszczy Tingaree, gdzie mieszkała Eaton. Po kilku minutach byli już przed jej domem i choć czuł, że powinien wrócić do własnego domu, siedzieli w jego aucie, wpatrując się w odbijające się od szyby światło księżyca. W końcu wymienili kilka zdań, a cała rozmowa przeciągnęła im się do późnych godzin wieczornych. Nie chciał tego psuć, dlatego, gdy dziewczyna zaczęła rozlewać się na jego siedzeniu, zaproponował, że odprowadzi ją po drzwi. Dziewczyna odmówiła pomocy i pożegnała Bergmana jedynie ciepłym, subtelnym uśmiechem, który j a k o ś musiał mu wystarczyć.


aeralie eaton
zt <3
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
ODPOWIEDZ