instruktor gry w tenisa — korty tenisowe
22 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Mordo, jestem nieobliczalny jak pierwiastek z dwóch

Poziom 3
dobre momenty, jak fotografie zbieram w swej głowie jak w starej szafie

Kiedy miałem trzy lata, największą tragedią było dla mnie to, że tata nie chciał mi kupić nowego zajebistego czerwonego samochodziku do kolekcji, chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że pomimo młodego wieku, miałem już ogromną kolekcję różnych fur. To wszystko dzięki dziadkowi, bo kiedy przychodził do nas co niedzielę, przynosił mi nowe autko, tym samym powiększając moją kolekcję o nowy super model. Ja na serio nie wiem, może on sobie to skubany zapisywał gdzieś, ale nigdy nie dostałem drugiego takiego samego modelu. Nigdy.

Poziom 5
rodząc się nie mamy równych szans na dobre wejście

Kiedy miałem pięć lat, uświadomiłem sobie, że rodzice są dla mnie ważni, że mocno ich kocham. Że chcą dla mnie jak najlepiej i nawet, jeżeli czasami na mnie krzyczą i nie pozwalają wpierdalać tej słynnej szarlotki mojej mamy przed obiadem, to robią to tylko i wyłącznie z troski o mnie. Byłem uroczym dzieckiem, najlepszym i najmłodszym, przynajmniej tak twierdzi babcia, która ma w albumie milion moich zdjęć, każde dokładnie opisane, co do dnia, godziny, minuty i sekundy. Dawniej tego nie rozumiałem, jednak teraz w sumie to miało sens. Przynajmniej po kilkunastu latach dowiedziałem się, kiedy dokładnie zrobiłem pierwszą kupę do żółtego nocnika i kiedy prawie udusiłem naszego kota.

Poziom 6
nauczyłem się, żeby się nie przyzwyczajać, bo jedyna stała to ciągła zmiana

Sześć lat stuknęło jak z bicza strzelił i właśnie wtedy podjąłem jedną z pierwszych męskich i poważnych decyzji - chciałem zostać znanym i szanowanym tenisistą, który za kilka(naście) lat będzie dumnie reprezentował Australię na turniejach. Chciałem być jak Patrick Rafter, przynosić do domu puchary z moim pięknie wygrawerowanym imieniem i nazwiskiem. Chciałem zostać legendą, a jednocześnie uciec od marzeń ojca, który chciał, by kolejny z jego synów poszedł w jego ślady i został policjantem.
Chodziłem więc na treningi i praktycznie od razu załapałem, o co w tej grze chodzi. Trener mnie chwalił, mówił, że mam to coś i jeżeli tylko będę sumiennie trenował, mogę coś w tym sporcie osiągnąć.

Poziom 7
kocham cię mała, skradłaś moje serce

Kiedy miałem siedem lat, przeżyłem pierwsze miłosne uniesienia, a obiektem moich westchnień był nie kto inny, jak Hannah Montana. Wiedziałem, że byliśmy sobie pisani, bo taka miłość (co z tego, że jednostronna), zdarza się raz na milion przypadków! Z uroczym wizerunkiem mojej lubej miałem dosłownie wszystko, ciuchy, plakaty na ścianach, szkolny plecak, zeszyty, piórnik, nawet zasłonkę pod prysznic! Chociaż nie powiem, czasem, jak się kąpałem, szczególnie na początku, to się trochę wstydziłem, jednak z czasem to się już przyzwyczaiła do tego widoku i między nami znów było wszystko okej. Nigdy nie miałem jej dość, mógłbym przez całe dnie wpatrywać się w jej oblicze wyświetlane na telewizyjnym ekranie. Jednak kiedy ktoś się mnie pytał, czy wolę brunetkę, czy blondynę, to myślałem przez chwilę, jednak nic nie wymyśliłem.

Poziom 14
jebane młotki zostawcie nasze schodki, my tu tylko pijemy to piwo i palimy lolki

Mając czternastkę na karku, spaliłem pierwszego szluga, pierwszego blanta i wypiłem pierwszy napój z procentami na schodkach za szkołą. Wiem, że nie powinienem, bo prawdziwi sportowcy nie biorą się za używki, ale chciałem zaimponować kumplom, ok? Już i tak trochę mnie olewali, kiedy ciągle odmawiałem im spotkań i nigdy nie miałem dla nich czasu, bo priorytetem były treningi. Czasem też nabijali się ze mnie, witali słowami patrzcie, penisista idzie, ale nie miałem im tego za złe. Sam nawet podpisywałem się na szkolnych ławkach czy łazienkowych kafelkach tą zacną ksywą.

Poziom 15
chcę lepszej jakości, bo mam wielkie serce

Piętnastka to taki dziwny wiek, kiedy z jednej strony czujesz się dorosły, zaczynają ci się tak bardziej na serio podobać dziewczyny, ale z drugiej wciąż niewiele możesz, bo rodzice i starsze rodzeństwo uważają cię za dziecko. Coraz trudnej też było łączyć szkołę z treningami, ale zdawałem sobie sprawę z tego, że nie mogę się poddać. Szczególnie, że wygrywałem turnieje, przynosiłem do domu większe lub mniejsze puchary i nagrody pieniężne, które rodzice odkładali do skarpetki z zamiarem przeznaczenia tego na moją dalszą edukację, czyli studia na przykład. Szczerze mówiąc, nie przywiązywałem zbyt dużej wagi do późniejszego kontynuowania nauki na uczelni, bo w moich wyobrażeniach, w tym czasie piąłem się po szczeblach sportowej kariery.

Poziom 19
jestem smokiem, pluję ogniem, nie podchodź za blisko

Chyba najgorszy okres mojego życia. To wtedy doznałem poważnej kontuzji kolana, która pokrzyżowała wszystkie moje plany. Mogłem zapomnieć o zawodowym graniu w tenisa, co całkowicie mnie załamało.
To wtedy rozstałem się z miłością mojego życia - dziewczyną, która była dla mnie całym światem i w mojej hierarchii osób i rzeczy, była nawet wyżej, niż tenis (czyli kurwa, poważna sprawa). Ale ona mnie zostawiła praktycznie z dnia na dzień, przez co totalnie nie miałem siły ani ochoty żyć. I nie, nie targnąłem się na swoje życie, ale przez długie miesiące praktycznie w ogóle nie chciałem wychodzić ze swojego pokoju.

Poziom 20
przepraszam młoda, ale nie będzie romantycznie

Mój stosunek do tej całej miłości i związków diametralnie się zmienił. W pewnym momencie, po wielu rozmowach z psychologiem, rodziną i przyjaciółmi zrozumiałem, że kontuzja i rozstanie to może jakiś znak od wszechświata? Że po prostu to nie było to, a los przygotował dla mnie coś zupełnie innego i lepszego?
Wyszedłem do ludzi, zacząłem imprezować i nadrabiać życie towarzyskie, którego przez wiele lat w pełni praktycznie nie poznałem. Przelotne romanse i znajomości póki co przynoszą mi więcej satysfakcji, niż długie i nudne związki.

Poziom 21
nie wiem, posprzątałem w środku, ogłaszam oficjalnie

Z tenisem jednak to też nie był tak do końca zamknięty rozdział, bo pomimo tego, że sam nie mogłem trenować (przynajmniej nie profesjonalnie, bo od czasu do czasu dla rozrywki lubię sobie pyknąć w piłkę), to wciąż istniała możliwość, bym swoją wiedzę i doświadczenie przekazywał innym. Dlatego właśnie dostałem pracę instruktora i powiem szczerze, że mega mi to odpowiada. Wciąż jestem związany ze sportem, który kocham całym sercem, a przy okazji mam kontakt z osobami myślącymi podobnie, więc super sprawa, nie?
Wyprowadziłem się też z domu rodzinnego i wynająłem mieszkanie. Rodzice oddali mi też pieniądze, które wygrywałem w turniejach, bo pomimo tego, że nie poszedłem na studia, to rozpoczynałem samodzielne, dorosłe życie i pieniądze na start jak najbardziej mi się przydadzą. Oprócz oszczędności też zarabiam, więc nie mam problemu z tym, by się utrzymać.

Poziom 22
proszę nie mów mi, że nie mam serca

Gratulacje! Właśnie osiągnąłeś poziom 22! Czy chcesz kontynuować?
Finn Finnigan
21.11.1999
Lorne Bay
instruktor
korty tenisowe
Opal Moonlane
kawaler, hetero
Środek transportu
Głównie pieszo lub rowerem, czasem też na deskorolce, ale odkładam na samochód.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Na kortach tenisowych i wszędzie tam, gdzie alkohol, piękne panie i impreza.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodziców, rodzeństwo, przyjaciół.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale mam zbyt fajne żyćko na śmierć, więc mnie nie zabijaj, ok?
Finn Finnigan
Manu Rios
ambitny krab
michałowa
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany