about
Jest taki rodzaj ludzi, do których należałoby strzelać, zanim powie się im dzień dobry. Choć z drugiej stromy nie są warci nawet kuli, która ich zabija.
- Jedyny z synów, który wybrał właściwą życiową ścieżkę i skończył prawo. Niemalże na każdej rodzinnej uroczystości słyszy od ojca, że to była najlepsza decyzja jaką mógł podjąć.
- Warto wspomnieć, że on sam widział siebie raczej jako dziennikarza, który podjąłby się walki ze skorumpowanym światem polityki, biznesu czy sportu. Niestety pod naporem nalegań ze strony ojca zrezygnował. Próbował tłumaczyć sobie, że walczyć może przecież również poprzez sądowe batalie.
- Nie podjął pracy w rodzinnej kancelarii. Nie spotkało się to ze zbyt dużą radością i obecnie domowe obiadki upływają w dość napiętej atmosferze.
- Skończył studia prawnicze w Sydney. Często myślami wraca do czasów studenckich i żałuje, że nie zdecydował się zacząć swojego dorosłego życia właśnie tam.
- Od najmłodszych lat trenuje karate i pływanie. Jego stary pokój w domu rodziców przyozdobiony jest medalami, pucharami, a gdzieś na strychu walają się wycinki z gazet, gdzie opisywano jego sukcesy.
- W czasach licealnych był redaktorem naczelnym szkolnej gazetki i nieoficjalnie prawą ręką szkolnego samorządu.
- Kocha adrenalinę, więc wszelkie sporty ekstremalne przyciągają go niczym magnes. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego uzależnienia, toteż ostatnio poczynił odpowiednie zapiski w kwestii testamentu. Nigdy przecież nie wiadomo.
- Nie umie gotować. Opanował jakieś pięć podstawowych przepisów, które wychodzą i nie powodują rewolucji żołądkowych. Zna za to chyba wszystkie restauracje w mieście, w kilku ma już nawet zniżki stałego klienta!
- Rodzeństwo jest dla niego bardzo ważne. Stara się być przykładnym, oczywiście w swoim rozumowaniu, bratem, na którego ci mogą liczyć.
- Nie jest najbardziej wylewną osobą na świecie. Ma niewielkie grono zaufanych osób, które do siebie dopuszcza i otwiera się przy nich. Do pozostałych jest raczej zdystansowany, ale oczywiście uprzejmy. Chociaż znajdą się i tacy, co nazwą go gburem.
- Nie przeszkadza mu to mieć jednak dość dużego powodzenia u kobiet. Może to oczy, może to pieniądze a może jednak wewnętrzna potrzeba naprawienia go – coś na pewno sprawia, że niezbyt często bywa samotny.
- Wyznaje zasadę, że albo robi się cos na sto procent albo wcale. Chociaż ostatnio zaczyna docierać do niego, że takie podejście potrafi być całkiem szkodliwe.
- Warto wspomnieć, że on sam widział siebie raczej jako dziennikarza, który podjąłby się walki ze skorumpowanym światem polityki, biznesu czy sportu. Niestety pod naporem nalegań ze strony ojca zrezygnował. Próbował tłumaczyć sobie, że walczyć może przecież również poprzez sądowe batalie.
- Nie podjął pracy w rodzinnej kancelarii. Nie spotkało się to ze zbyt dużą radością i obecnie domowe obiadki upływają w dość napiętej atmosferze.
- Skończył studia prawnicze w Sydney. Często myślami wraca do czasów studenckich i żałuje, że nie zdecydował się zacząć swojego dorosłego życia właśnie tam.
- Od najmłodszych lat trenuje karate i pływanie. Jego stary pokój w domu rodziców przyozdobiony jest medalami, pucharami, a gdzieś na strychu walają się wycinki z gazet, gdzie opisywano jego sukcesy.
- W czasach licealnych był redaktorem naczelnym szkolnej gazetki i nieoficjalnie prawą ręką szkolnego samorządu.
- Kocha adrenalinę, więc wszelkie sporty ekstremalne przyciągają go niczym magnes. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego uzależnienia, toteż ostatnio poczynił odpowiednie zapiski w kwestii testamentu. Nigdy przecież nie wiadomo.
- Nie umie gotować. Opanował jakieś pięć podstawowych przepisów, które wychodzą i nie powodują rewolucji żołądkowych. Zna za to chyba wszystkie restauracje w mieście, w kilku ma już nawet zniżki stałego klienta!
- Rodzeństwo jest dla niego bardzo ważne. Stara się być przykładnym, oczywiście w swoim rozumowaniu, bratem, na którego ci mogą liczyć.
- Nie jest najbardziej wylewną osobą na świecie. Ma niewielkie grono zaufanych osób, które do siebie dopuszcza i otwiera się przy nich. Do pozostałych jest raczej zdystansowany, ale oczywiście uprzejmy. Chociaż znajdą się i tacy, co nazwą go gburem.
- Nie przeszkadza mu to mieć jednak dość dużego powodzenia u kobiet. Może to oczy, może to pieniądze a może jednak wewnętrzna potrzeba naprawienia go – coś na pewno sprawia, że niezbyt często bywa samotny.
- Wyznaje zasadę, że albo robi się cos na sto procent albo wcale. Chociaż ostatnio zaczyna docierać do niego, że takie podejście potrafi być całkiem szkodliwe.
Środek transportu
Albo biega, albo jeździ swoim nowym nabytkiem - yamahą yzf r6, czasami wybierze się gdzieś samochodem - lexusem nx, ale teraz to już rzadkość.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak
Najczęściej spotkasz mnie w:
Na pewno gdzieś na plaży, w miejscach gdzie dają dobrą kawę i na siłowni.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Ethan Hale, chociaż on może być i tak wezwany na miejsce XD
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale za szybko mnie nie zabijcie XD
Albo biega, albo jeździ swoim nowym nabytkiem - yamahą yzf r6, czasami wybierze się gdzieś samochodem - lexusem nx, ale teraz to już rzadkość.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak
Najczęściej spotkasz mnie w:
Na pewno gdzieś na plaży, w miejscach gdzie dają dobrą kawę i na siłowni.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Ethan Hale, chociaż on może być i tak wezwany na miejsce XD
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale za szybko mnie nie zabijcie XD
Christopher Hale
Steven Chevrin
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy
w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
