about
Surfer i ratownik wodny, którego rodzina ma farmę ananasów.
Postrach piaskownicy. Tak go nazywali w dzieciństwie... Nie dlatego, że wdawał się w bójki, a dlatego, że był boleśnie szczery. No, ale dzieciakiem był. Co widział to mówił. Nie myślał nad tym w ogóle, a że był wybrednym i złośliwym brzdącem to już inna kwestia. Dosyć często przyprawiał rodziców o ból głowy, ale gdyby nie oni i starsze rodzeństwo to wielce prawdopodobne, że coś by go zjadło już w przedszkolu. Zawsze był rozbrykany i wszędzie go było pełno. Może dzięki temu tak ochoczo rwał się do pracy na farmie nawet jak nie wiedział o co chodzi. Ananasy były super i to było najważniejsze!
W wieku jedenastu lat dowiedział się, że był adoptowany... Dobra, wiedział już wcześniej bo i nikt tego nie ukrywał, ale musiało trochę potrwać nim to do niego dotarło bo nigdy nie odczuwał aby nie traktowano go jak prawowitego członka rodziny. Może wyglądał inaczej, ale tak się nie czuł. W każdym razie wtedy przynajmniej dowiedział się, że jego biologiczna matka zmarła przy porodzie - mimo, iż wiedziała, że to ciąża podwyższonego ryzyka to wybrała życie syna. O ojcu nikt za to nie ma niestety żadnych informacji. Nie było go na sali porodowej, a kobieta nie wspomniała o nim nawet słowem... River miał jednak farta. Minęło tylko kilka miesięcy od porodu kiedy to został adoptowany i mógł wieść szczęśliwe życie na farmie ananasów. I tak - "ananas" to jest jego ulubione słowo do dzisiaj.
Z czasem trochę lepiej nauczył panować się nad swoją bolesną szczerością. Co prawda nie jest to wciąż nic idealnego, ale czasem zdarzy mu się pomyśleć zanim coś powie... czasem. A może właśnie dzięki temu zawsze był takim towarzyskim typem? Nie miał nigdy problemu z nawiązywaniem znajomości, a w szkole uwielbiał wszelakie sporty drużynowe. Nie mniej najbardziej upodobał sobie surfing i jest strasznie dumny z tego, że żyje tam, gdzie jest to coś tak popularnego. Szybko też ogarnął co chce w życiu robić, więc po szkole zaczął uczęszczać na wszelakie kursy aby móc się spisywać w ratownictwie wodnym. Mimo to spora część serca wciąż należy do rodzinnej farmy ananasów, więc często przebywa w domu rodzinnym i pomaga jak może - czyt. wprasza się co chwila bo nie ma jak obiad u mamy. Nie wyklucza jednak przejęcia kiedyś farmy.
» Jego rodzina posiada farmę ananasów, gdzie często wciąż zdarza mu się pomagać.
» Jest dosyć szczerym chłopakiem. Uczy się na błędach, więc nie jest już tak źle jak za dzieciaka kiedy doprowadzał inne dzieci do płaczu, acz jeszcze długa droga przed nim.
» Ostatnio, gdy kumpela zapytała go czy grubo wygląda w tych dżinsach to odpowiedział, że "nie aż tak jak w tych zielonych"... ledwo z życiem uszedł, ale serio nie miał niczego złego na myśli!
» Za rodziną wskoczy w ogień - kiedyś wskoczył do zagrody kangura by udowodnić siostrze, że słów na wiatr nie rzuca! Na szczęście go wyciągnięto nim stała się komuś krzywda.
» Przy rodzeństwie ma głównie dwie formy. Albo zachowuje się jak złośliwy braciszek. Albo jak nadopiekuńcza matka. Zależne od wielu czynników.
» Fan superbohaterów. Poza tym przez swoją eks dziewczynę lubi też (choć nie w tak dużej mierze) mangę - czym się nie chwali, więc mało kto o tym wie.
» Uwielbia surfować! Ocean to jego drugi dom.
» Pizza i surfing to magiczne słowa, które momentalnie zwracają jego uwagę. Ananasy też w grę wchodzą bo przecież musi zareklamować te najlepsze, prawda?
» Dusza towarzystwa. Nie ma problemu z zaczepieniem kogoś kogo nie zna, wprowadzeniem się na imprezę czy grę w siatkę plażową. Wszędzie czuje się jak u siebie.
» Już w liceum dorabiał sobie jako ratownik na basenach. Udzielanie pierwszej pomocy ma więc w małym palcu i mimo, że na co dzień zachowuje się jak dzieciak to w pracy jest odpowiedzialnym człowiekiem.
» Kocha pizzę, kocha ananasy, ale nie ananasy na pizzy, więc czuje się rozrywany jak ktoś taką zamawia... Z jednej strony nie jest fanem, a z drugiej szanuje, że są ludzie, którym smakuje to razem - i im zazdrości!
» Ma trochę słabość do niezdar. Prawdopodobnie przez swą nadopiekuńczość.
» Lubi rywalizację, dobrą zabawę i wszelakie sporty.
» Ross i Rachel NIE byli na przerwie! I kłóci się o to za każdym razem jak ktoś ma inne zdanie.
W wieku jedenastu lat dowiedział się, że był adoptowany... Dobra, wiedział już wcześniej bo i nikt tego nie ukrywał, ale musiało trochę potrwać nim to do niego dotarło bo nigdy nie odczuwał aby nie traktowano go jak prawowitego członka rodziny. Może wyglądał inaczej, ale tak się nie czuł. W każdym razie wtedy przynajmniej dowiedział się, że jego biologiczna matka zmarła przy porodzie - mimo, iż wiedziała, że to ciąża podwyższonego ryzyka to wybrała życie syna. O ojcu nikt za to nie ma niestety żadnych informacji. Nie było go na sali porodowej, a kobieta nie wspomniała o nim nawet słowem... River miał jednak farta. Minęło tylko kilka miesięcy od porodu kiedy to został adoptowany i mógł wieść szczęśliwe życie na farmie ananasów. I tak - "ananas" to jest jego ulubione słowo do dzisiaj.
Z czasem trochę lepiej nauczył panować się nad swoją bolesną szczerością. Co prawda nie jest to wciąż nic idealnego, ale czasem zdarzy mu się pomyśleć zanim coś powie... czasem. A może właśnie dzięki temu zawsze był takim towarzyskim typem? Nie miał nigdy problemu z nawiązywaniem znajomości, a w szkole uwielbiał wszelakie sporty drużynowe. Nie mniej najbardziej upodobał sobie surfing i jest strasznie dumny z tego, że żyje tam, gdzie jest to coś tak popularnego. Szybko też ogarnął co chce w życiu robić, więc po szkole zaczął uczęszczać na wszelakie kursy aby móc się spisywać w ratownictwie wodnym. Mimo to spora część serca wciąż należy do rodzinnej farmy ananasów, więc często przebywa w domu rodzinnym i pomaga jak może - czyt. wprasza się co chwila bo nie ma jak obiad u mamy. Nie wyklucza jednak przejęcia kiedyś farmy.
» Jego rodzina posiada farmę ananasów, gdzie często wciąż zdarza mu się pomagać.
» Jest dosyć szczerym chłopakiem. Uczy się na błędach, więc nie jest już tak źle jak za dzieciaka kiedy doprowadzał inne dzieci do płaczu, acz jeszcze długa droga przed nim.
» Ostatnio, gdy kumpela zapytała go czy grubo wygląda w tych dżinsach to odpowiedział, że "nie aż tak jak w tych zielonych"... ledwo z życiem uszedł, ale serio nie miał niczego złego na myśli!
» Za rodziną wskoczy w ogień - kiedyś wskoczył do zagrody kangura by udowodnić siostrze, że słów na wiatr nie rzuca! Na szczęście go wyciągnięto nim stała się komuś krzywda.
» Przy rodzeństwie ma głównie dwie formy. Albo zachowuje się jak złośliwy braciszek. Albo jak nadopiekuńcza matka. Zależne od wielu czynników.
» Fan superbohaterów. Poza tym przez swoją eks dziewczynę lubi też (choć nie w tak dużej mierze) mangę - czym się nie chwali, więc mało kto o tym wie.
» Uwielbia surfować! Ocean to jego drugi dom.
» Pizza i surfing to magiczne słowa, które momentalnie zwracają jego uwagę. Ananasy też w grę wchodzą bo przecież musi zareklamować te najlepsze, prawda?
» Dusza towarzystwa. Nie ma problemu z zaczepieniem kogoś kogo nie zna, wprowadzeniem się na imprezę czy grę w siatkę plażową. Wszędzie czuje się jak u siebie.
» Już w liceum dorabiał sobie jako ratownik na basenach. Udzielanie pierwszej pomocy ma więc w małym palcu i mimo, że na co dzień zachowuje się jak dzieciak to w pracy jest odpowiedzialnym człowiekiem.
» Kocha pizzę, kocha ananasy, ale nie ananasy na pizzy, więc czuje się rozrywany jak ktoś taką zamawia... Z jednej strony nie jest fanem, a z drugiej szanuje, że są ludzie, którym smakuje to razem - i im zazdrości!
» Ma trochę słabość do niezdar. Prawdopodobnie przez swą nadopiekuńczość.
» Lubi rywalizację, dobrą zabawę i wszelakie sporty.
» Ross i Rachel NIE byli na przerwie! I kłóci się o to za każdym razem jak ktoś ma inne zdanie.
Środek transportu
Samochód (pick-up) i kład.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Pracy, na łodziach, na plaży, w oceanie, na farmie ananasów w domu rodzinnym (bywa tam częściej niż u siebie).
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzinę.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak (bez trwałych urazów)
Samochód (pick-up) i kład.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Pracy, na łodziach, na plaży, w oceanie, na farmie ananasów w domu rodzinnym (bywa tam częściej niż u siebie).
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzinę.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak (bez trwałych urazów)
River Sheppard
Ross Butler
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy
w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
