kreatywny księgowy — ratusz i prywatne rozrachunki
25 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Po liceum mieszkał w Madrycie, wrócił niedawno z uwagi na zdradę swojej narzeczonej. Próbuje sobie na nowo życie ułożyć.
Cyferki
Pierwsze wspomnienie zaczyna się od cichych dźwięków piosenki wydobywającej się z radia na parapecie. Zaraz zaczną się wiadomości informujące o Carmenie Lawrence, który zostanie oskarżony o krzywoprzysięstwo. Jest 1997 rok. Alexander leży na plecach na materiałowej macie, a nad nim zwisają kolorowe cyferki. Próbuje złapać fioletową siódemkę, ale ta jest za daleko od jego krótkich, pulchnych rączek. Zdaje się minąć niewiele czasu a Alexander już jest w stanie dosięgnąć kolorową siódemkę. Do tego z taką siłą, że gdy matka wchodzi do pokoju by sprawdzić czy wszystko z nim w porządku on uroczo miętosi wyrwaną z łuku pluszową cyfrę w buzi, śliniąc przy tym całą swoją rękę. „Jezu, Al” mówi mama, patrząc na niego z politowaniem.

Woda
Czasem po prostu czujesz się na miejscu. Alexander poczuł się tak gdy pierwszy raz jego bose, dziecięce stopy zmoczyła oceaniczna woda. Patrzył przed siebie próbując znaleźć granice bezkresności, którą dostrzegł przed sobą. Jego dziecięcy mózg nie wiedział jeszcze jak uspokajające stanie się to dla niego w przyszłości. Obejrzał się za siebie szukając wzrokiem reszty członków rodziny. Wydawali się rozbiec po brzegu. Jednego z braci zobaczył w wodzie, radośnie chlapiącego przed siebie. Nie zastanawiając się ani chwili pobiegł w jego kierunku na przekór falom. „Jezu, Al!” zdążył tylko usłyszeć za sobą, zanim jego głowa zniknęła pod wodą. Nic mu się nie stało. Było to w pewnym sensie oczyszczające gdy poczuł nagle silne dłonie ojca wyciągającego go z głębin.

Trumna
Co ośmiolatek może rozumieć ze śmierci? Niewiele. Alexander chciał rozumieć więcej niż dziecko. Chciał znać przyczynę, skutek i możliwe rozwiązania. Chciał wiedzieć co można wtedy czuć i czemu on czuje niewiele. Tata nagle po prostu nie wrócił do domu. Jeden dzień, drugi, trzeci. Mama gdzieś w międzyczasie płakała. Dużo telefonowała do różnych ludzi. Starsi bracia wydawali się mniej skłonni do rozrabiania, chociaż kiedyś nie bywało dnia bez próbującej ich uspokoić mamy. Nie wie co dokładnie doprowadziło go do zrozumienia, ale nagle zrozumiał. Wiedział, że tata nie wróci. Że to co z nim przeżył to wszystko co zostało mu dane. Że gdyby znów poszedł w wodę, pełen pewności i odwagi nie złapały by go już żadne silne ręce. „Jezu, Al” chciałby usłyszeć chociaż jeszcze raz od ojca.

Dyplom
Był mądrym dzieciakiem. A później jeszcze mądrzejszym nastolatkiem. Starał się nie być problemowym synem, chociaż, tak jak genów, tak i buzujących hormonów nie oszukasz. Pobił się kilka razy. Kilka razy nie zdążył w porę powstrzymać swojego ostatniego słowa. Kilka razy mógł niechcący złamać czyjeś serce. Gdyby mógł prawdopodobnie by to zmienił. Preferuje jednak rekompensaty w formie sensownych uczynków w przyszłości zamiast użalać się nad sobą. Szkołę zdał śpiewająco umożliwiając sobie studia ekonomiczne w Madrycie. Chciał zwiedzać świat, chciał poznawać ludzi i spróbować życia. „Jezu, Al” usłyszał zrezygnowane gdy dzielił się pomysłem z wujkiem, który był dla niego jak ojciec. Wiedział, że rodzina chciałaby aby został. Byli zżyci, potrzebowali siebie nawzajem. Czuł jednak, że to dobry moment. Lecąc samolotem dostrzegł granicę bezkresności, której tak często patrzył w oczy.

Pierścionek
Chciałby powiedzieć, że była to pewność. Więcej było w tym jednak ufności, że to pewność. Chciał wierzyć, że to już to. Że udało mi się osiągnąć ten etap w swoim życiu gdy wszystko ma na miejscu. Za oknem słońce zachodziło, pokrywając Santorini pomarańczową poświatą. Kobieta życia siedziała przed nim wybierając z miseczki czarne oliwki. Robiła to z niepojętą gracją. Spojrzał na nią, próbując zebrać jej uwagę. Skupić na sobie. Bez słowa wyciągnął z kieszeni pierścionek. Bez zbędnego opakowania. Prostota. Obydwoje ją szanowali. Przysunął zamkniętą w pięści biżuterię w jej stronę. Spojrzała na niego pytająco, patrząc to na jego twarz, to na rękę. „Jezu, Al” szepnęła, a na jej twarz wpadł niespodziewany, szeroki uśmiech. Zgodziła się.

Samolot
Nie powinien się czuć jak syn marnotrawny. Nie zostawił rodziny na złość. Miał się kształcić i budować życie w Madrycie. Miał zakładać rodzinę i budować dom w Benidorm. Miał zapraszać ich na wycieczki po Murcji i Barcelonie i opowiadać o sukcesach żony. Mimo to wsiadając do samolotu w kierunku australijskiego domu czuł pewien zawód. Zawiódł siebie, ich oraz całe swoje przyszłe życie jakie planował. Mimo to czuł też pewien spokój. Pewną pewność słuszności swojego wyboru i ciepła domu, w którym niebawem miał stanąć. „Jezu, Al” jęknął do siebie ruszając prosto do taksówki, która miała go zawieźć do domu.

| życie |
× Urodził się w Brisbane, miał trzynaście lat gdy przeprowadzili się całą rodziną do Lorne Bay.
× Po liceum wyprowadził się na studia do Madrytu. Przyjeżdżał do domu na święta, przerwy wakacyjne czy ważne imprezy rodzinne. Ostatnio jednak wydaje się, że wrócił na dłużej.
× Był zaręczony, planowali nawet ślub, został niestety zdradzony z jednym z lepszych kumpli, to głównie z tego powodu wrócił do Lorne Bay.
× Jest księgowym. W ratuszu, w którym jest zatrudniony, wypełnia swoje zadania należycie i skrupulatnie. Jest to jednak świetne miejsce wypadowe do wiedzy na temat tego jak kreatywnie podchodzić do finansów. Ma więc tym samym również swoją działalność dzięki której pomaga przedsiębiorcom zaoszczędzić trochę pieniędzy. Nazwijmy to kreatywną księgowością.

| rodzina |
× Ma sześciu braci (pięciu starszych, jednego młodszego).
× Jego ojciec zmarł na służbie gdy Alexander miał osiem lat.
× Ma świetny kontakt z mamą oraz wujkiem, który od śmierci ojca wydawał się zastępować go w tej roli.
× Zdecydowanie jest rodzinnym człowiekiem, pragnącym kiedyś mieć własną, dużą rodzinę.

| ciekawostki i inne |
× Skończył ekonomię w specjalizacji zarządzania kryzysowego w biznesie. Dodatkowo ukończył wiele kursów z zakresu podatków, prawa administracyjnego i przede wszystkim księgowości.
× Zawsze był dobry z przedmiotów ścisłych, głównie matematyki i ekonomii. Rówieśnikom czasem rozwiązywał zadania za pieniądze. Młodszym udzielał korepetycji – z reguły już nie za pieniądze.
× Uwielbia jeść. Absolutnie wszystko, a każde spotkanie towarzyskie i wyjazd do innego kraju jest świetną okazją do jedzenia. Nie boi się próbować kuchni całego świata.
× Dla równowagi zdarza mu się ćwiczyć. Czasem regularnie, czasem trochę mniej. Stara się dokonywać zdrowszych wyborów – jak może gdzieś podejść lub podjechać rowerem prawdopodobnie wybierze to zamiast samochodu czy autobusu.
× Kocha plażować. Leżeć na plaży, grać w piłkę plażową, oprowadzać losowych turystów po plaży. Gdyby nie urok klimatyzowanego pomieszczenia przy biurku i tabelkach pewnie pracowałby na plaży.
× Ulubiony kolor: zieleń i czerń | zainteresowania: jedzenie, głównie jedzenie, literatura faktu, podróżowanie, ekonomia, podatki, psychologia, sporty wodne, nurkowanie, tenis ziemny | gust muzyczny: słaby, raczej wszystkiego po trochu | ulubiony film: Podziemny krąg | największe przestępstwo: nie licząc kreatywnego podejścia do podatków, kiedyś wyszedł z mambą ze sklepu nie płacąc za nią
Alexander "Al" Brooks
11.03.1997
BRISBANE, AUSTRALIA
Kreatywny księgowy
Ratusz i prywatne rozrachunki
FLUORITE VIEW
Kawaler, heteroseksualny
Środek transportu
Głównie transport publiczny, dużo roweru i spacerów. Pewnie docelowo kupi sobie furkę, póki co pożycia od braci.

Związek ze społecznością Aborygenów
dziadek Lind ma drugą żonę, która w połowie jest Aborygenką. Nasłuchał się nieco historii, a to co wydało mu się wyjątkowo ciekawe badał na własną rękę czytając o tym w książkach.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Plaża, restauracje, ratusz

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Mama, bracia, wujek

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, z wyłączeniem poważnego uszczerbku na zdrowiu, która miałaby doprowadzić do niepełnosprawności. Oprócz tego hulaj dusza.
Alexander "Al" Brooks
Aron Piper
Alexander Brooks
Mania
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany