uczy się — i nie pracuje
17 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Take my mind
And take my pain
And take my past
And take my sins
And take a heart
And heal, heal, heal
Pewne historie kończą się w momencie, w którym powinny się zacząć.

Dla niespełna osiemnastoletniego dzieciaka, okres dorastania i szkolnych przygód, powinien być rajem na ziemi; okazją do nawiązywania znajomości na całe życie, a także do zdobywania kolejnych pasji, dzięki którym w przyszłości mógłby stać się kimś wielkim. A przecież Ilyan nie różnił się zbyt mocno od swoich rówieśników. Miał swoje cele, znienawidzone przedmioty szkolne i pewne, nastoletnie problemy, z którymi jednak zawsze sobie radził. Chętnie zwiewał z matematyki i chętnie wychodził do pobliskich knajpek ze swoimi przyjaciółmi, spędzając tam kolejne godziny, dopóki nie musiał wrócić do domu. Bawił się i żył, jako jedyną różnicę, którą mógł dostrzec miedzy sobą, a swoimi znajomymi, uznając pewność popularność, którą zagwarantowała mu matka aktorka. Musiał więc mierzyć się z dość nieznośnymi paparazzi, którzy często pojawiali się pod ich domem; a do tego przyzwyczaił się do częstej nieobecności swojej rodzicielki, gdy ta wyjeżdżała na plan zdjęciowy. Nadal jednak nie dostrzegał w tym nic złego; nie buntował się i nie tupał nogami, gdy jego mama nie stawiała się na szkolnych przedstawieniach, a do tego nie kręcił nosem, gdy zabierała go poza granicę rodzinnego miasta. Wiedział, że kariera była dla niej ważna; i nigdy nie czuł się mniej ważny. Bo pomimo pracy, o którą kobieta tak mocno dbała; dbała również o swoje jedyne dziecko, dając mu wszystko, czego Ilyan chciał. Pomimo wyjazdów, za każdym razem witał ją więc szerokim uśmiechem; pomimo napiętego grafiku, zawsze był jednym z jej priorytetów. A więc jego życie było proste. Było przyjemne i wyjątkowo obiecujące. Aż do dnia, który zmienił wszystko. 

Nie dowiedział się o śmierci swojej matki z kolorowych czasopism czy artykułów, które mógłby znaleźć w internecie. Bliscy i policja nie przekazali mu tych przykrych wieści; bo Ilyan zobaczył to wszystko na własne oczy. A to dość bezpowrotnie go zmieniło. Nikt nie sądził przecież, że dzieciak, którego matka została zamordowana na jego oczach, nie odczuje tego na własnej skórze; nikt jednak nie spodziewał się, że chłopiec przez jakiś czas nie będzie wierzył, że wszystko to wydarzyło się naprawdę. A przecież doskonale pamiętał krew na białym dywanie, krzyk swojej matki i twarz oprawcy, który wkradł się do ich domu. Pamiętał moment, w którym rodzicielka wypchnęła go na zewnątrz, zatrzaskując za sobą drzwi balkonowe; a więc pamiętał przebieg całego wydarzenia, przez cały ten czas mając jednak wrażenie, że śni. Bo przecież takie rzeczy działy się wyłącznie w filmach, w których kobieta występowała niejednokrotnie; nie w realnym życiu, które przecież nie powinno być tak brutalne. I jedyne, czego Ilyan nie pamiętał, to wszystkiego, co wydarzyło się później; ucieczki mężczyzny, sąsiadów, którzy zbiegli się na ich podwórko i syren policyjnych wozów. Nie był nawet pewien, czy łzy spłynęły po jego policzkach i czy choć raz odezwał się tego wieczoru. 

Radzenie sobie z traumą stało się trudniejsze, gdy chłopiec dopuścił do siebie myśl, że już więcej nie zobaczy swojej matki; i że został sam. Nastolatek nie potrafił więc uwolnić się od nawracających koszmarów, dziennikarzy, którzy chcieli wyciągnąć z niego wszelkie informacje, jak i poczucia, że nadal tkwił gdzieś poza rzeczywistością. Prędko zapewniono mu więc odpowiednich psychologów, równie prędko przenosząc go poza Sydney, do jedynej rodziny, która mu pozostała. Lorne Bay nie było jednak wybawieniem; właściwie nie zmieniło wiele w jego życiu. Nadal nie potrafił zasnąć w nocy, a gdy nareszcie mu się to udało, to budził się oblany potem. Nadal musiał uczęszczać na terapię; i nadal mrugał dość mozolnie, gdy wystawiono mu kolejne diagnozy; zespół stresu pourazowego, depresja, trauma. Tyle że nic nie wyjaśniało, dlaczego tak często wydawało mu się, że czuł się, jakby spoglądał na świat przez szybę, czując też, jakby jego własne ciało, emocje i odczucia były zupełnie obce; dlaczego gubił się w rzeczywistości. I dopiero po paru tygodniach od przeprowadzki, po powolnym wdrążaniu się w nowe życie, postawiono mu ostatnią diagnozę; derealizacja. Ale nawet wtedy nie skrzywił się i nie poczuł czegoś więcej, zamiast tego niechętnie kiwnął głową, spisując się na kolejne terapie i leki, dzięki którym miał zacząć wychodzić na prostą. Bo chciał nareszcie poczuć się tak, jak dawniej, gdy wszystko miało dla niego sens. 
Ilyan Stevens
24.12.2004
Sydney, Australia
Uczeń
-
Fluorite View
Kawaler, biseksualna
Środek transportu
Głównie rower i dość okazjonalnie komunikacja miejska

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak

Najczęściej spotkasz mnie w:
W szkole, w domu i we wszystkich miejscach, które nie są zatłoczone

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Ciotkę, która jest jego prawnym opiekunem

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Nie
Ilyan Stevens
Riki Nishimura
powitalny kokos
ilyan
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany