barman — Moonlight
32 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Z wykształcenia ratownik medyczny, ale wyrzuty sumienia nie pozwalają mu pracować w zawodzie. Obecnie dorabia jako barman w Moonlight i nie potrafi rozgryźć swoich uczuć do Violet, mimo, że planuje przyszłość ze swoją ukochaną, Malią.

Col sangue sulle mani scalerò tutte le vette
Voglio arrivare dove l'occhio umano si interrompe
Per imparare a perdonare tutte le mie colpe
Perché anche gli angeli a volte han paura della morte


Przepuście mnie. Dajcie mi go dotknąć. Muszę go dotknąć.
FINN!
Odsuńcie się do kurwy nędzy... FINN?! 

- Dajcie mu przejść. To jego brat.
Brat. Jego. To. Jego. Brat. Jestem jego bratem. A może już nie jestem?
Finn. Potykam się o swoje nogi i ląduje na mokrym asfalcie. Ale przecież nie padało. 
Finn. Słyszę przeraźliwy krzyk. Ktoś krzyczy jego imię. A może to moje? Może ja jestem Finnem. Może to właśnie moje ciało pakują w plastikowy worek.
Finn. Upadam twarzą na jego bark. Koszula pokryta jest czymś ciemnym, lepkim. Nie widzę dobrze w ciemności, a jedyne światło, które płynie w naszym kierunku jest zbyt jaskrawe. Niebieskie, czerwone i znów niebieskie światła tańczą po jego szyi. Zaciskam dłoń na materiale, nie zwracając uwagi na ból. Coś cieknie mi po czole, lecz mój mózg ledwo to rejestruje. Wszystko mnie pali, najbardziej gardło. Czy to właśnie źródło tego przerażającego dźwięku? Charczę. Jęczę. Jego imię to jedyne co mi pozostaje. Finn. Powtarzam je bez skutku, przyciskając czoło do worka, który został do połowy zamknięty. Zamknięty? Nie, Finn nigdzie nie jedzie. On wraca ze mną do domu. Wracamy do domu, Finn? Zabieram Cię do rodziców, do Yary. Prawie bezwładną ręką odgarniam worek i kładę sobie jego głowę na kolanach. Zaraz się obudzi. Finn. Obudzi się. Ja się zaraz obudzę.
- … dużo krwi, jest Pan w szoku. Musimy przewieźć Pana do szpitala. Czy mamy kogoś…?
Zawiadomić? Chce mi się śmiać, ale wciąż tylko charczę. To ja powinienem gadać takie pierdoły, to ja powinienem kogoś uspokajać. To ja powinienem Ci pomóc, to ja powinienem Cię reanimować, a nie leżeć we wraku samochodu na wpół przytomny.
Próbują mi Cię wyrwać, Finn. Walczę, szarpię się na wszelkie strony, aż w końcu dłonie znikają. Zaraz przyjadą rodzice, Finn. Jeszcze chwilkę ze mną zostań. Chwilkę. Obiecuję. 
Z ciemności dobiega kolejny krzyk. Tym razem jest gorszy. Czuję go w kościach, przenika całe moje obolałe ciało. Matka upada tuż obok Ciebie, Finn. To już nie jest krzyk, Finn. To wycie. To skowyt.
Zostań, proszę.
- Bardzo mi przykro, ale on już odszedł.
Zaciskam połamane dłonie w pięści i daję się odciągnąć. Puściłem Cię, Finn. Tak samo jak Ty opuściłeś mnie.
Domknęli worek, nie uścisnę Ci już dłoni.

E come l'aria mi respirerai
il giorno che ti nasconderò
dentro frasi che non sentirai


Wcale nie odszedłeś. Zostałeś z nami na fotografiach, gdzie śmiejesz się bez reszty. Twój pokój pozostał nie ruszony, a Twoja skarpetka nadal wisi na oparciu krzesła w jadalni. Zostałeś w zapachu Twoich kurtek w szafie, najbardziej żywy jednak w naszych wspomnieniach. Rodzice mi wybaczyli, choć tego nie chciałem. Yara mnie nienawidzi, to dobrze. To tylko mi przypomina, że to ja powinienem być na Twoim miejscu. Tego by chciała, tego by chcieli wszyscy. Ja tego pragnąłem i pragnę. Oddałbym wszystko, by oddać Ci mój oddech i bicie serca. Położyłbym się parę metrów pod ziemią w drewnianym pudle, aby Cię zastąpić. To moja wina, Finn. Zabiłem Cię. Gdybym nie przyjechał spóźniony, może ten van by nas ominął. Gdybym miał więcej pokory i nie śpieszył się tak bardzo, by zadowolić jedną z wielu, nic nieznaczących dziewczyn, może wtedy zatrzymałbym się za tym fiatem i dał im wszystkim przejechać. Gdybym nie gonił, gdybym nie wymijał… A może gdybym nawet dał Ci prowadzić, przecież tak bardzo chciałeś siąść za kierownicą nowego bmw’u ojca; może wtedy, a może nigdy, bym Cię nie stracił. Może to Ty wyładowałbyś z połamanymi żebrami, pogruchotanym ramieniem i niewielkim wstrząsem mózgu. I choć nigdy bym Ci tego nie życzył, jeśli miałoby to zmienić bieg wydarzeń - życzyłbym Ci takiego szczęścia każdego dnia.

Portami a casa che il tuo sorriso è stupendo
ma sai se adesso ti perdo non vedo neanche più un metro


Pojawiła się w moim życiu pewnego wieczoru. Początkowo sądziłem, że to anioł zesłany mi z nieba, by odkupić moje winy. Ale przecież nie należał mi się taki cud, należało mi się wieczne potępienie. Nigdy nie wierzyłem w Boga, jednak ze względu na Finna, chciałem wierzyć. 
Postawiłem jej kawę, drinka, śniadanie kolejnego ranka, kolację kolejnego wieczoru. Dzięki niej zacząłem oddychać, Finn. Naprawdę, a nie tylko wtedy, kiedy ktoś patrzy. Mój śmiech stał się szczerym śmiechem, bo tylko ona potrafiła mnie rozśmieszyć. Zakochałem się w jej kąciku warg, który unosił się przy każdej delikatnej, kokieteryjnej sugestii. Zakochałem się w jej barwie głosu, kiedy chichotała do telefonu; w jej głębokim spojrzeniu, kiedy w nią wchodziłem; w jej uroku, wdzięku i inteligencji. Co noc, obejmując ją ramieniem i wtulając się w zagłębienie przy jej szyi, zastanawiałem się, czym sobie na to zasłużyłem. Uczyniła mnie silniejszym. Razem jesteśmy silniejsi. Nie ma przede mną tajemnic, ponieważ twierdzi, że zaufanie w związku jest najważniejsze. Czy ona może mi ufać? Pomimo upływu lat wciąż nie jestem w stanie zbić naszej mydlanej bańki, nie jestem w stanie otworzyć się w pełni. Dlatego nie proponuję kolejnych kroków, nie proponuję wspólnego zamieszkania razem, nie kupiłem pierścionka zaręczynowego. Nie byłbym w stanie zobaczyć na jej twarzy miłości zamieniającej się w odrazę i obrzydzenie. Jak mógłbym? Zbieram się na odwagę, która opuściła mnie przy Twojej śmierci, Finn i zdaje się nie powrócić.
Chciałbym ją mieć.


E sarai pronto per lottare oppure andrai via
e darai la colpa agli altri o la colpa sarà tua


Palę, chociaż mi to nie smakuje. Piję, chociaż przynajmniej już nie topię się w alkoholu. Okazyjnie się ogolę czy rzucę na wielką falę. Chcę żyć za nas dwóch, bracie.
Daj mi zapomnieć, Finn.

Miles Vanderberg
24.01.1989
Lorne Bay, Australia
obecnie barman, z wykształcenia ratownik medyczny
bar Moonlight
Opal Moonlane
kawaler, heteroseksualny
Środek transportu
Posiada BMW F82 czarne, ale częściej jeździ na starym, remontowanym harleyu, przy którym uwielbia grzebać.

Związek ze społecznością Aborygenów
Jego rodzina pochodzi z Danii, dlatego nie ma nic wspólnego z Aborygenami. Dopiero od paru pokoleń zamieszkują ziemie Australii.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Najczęściej w barze Moonlight, którym pracuje jako barman na nocnych zmianach. Codziennie rano biega w parku tuż obok swojego apartamentu przy Opal Moonlane. Lubi przesiadywać w swojej ulubionej kawiarnii tuż za rogiem oraz w mieszkaniu swojej kobiety. Na siłownię też chodzi, bo jednak nic nie pomaga na pozbycie się złej energii tak jak okładanie worka treningowego.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzeństwo Vanderberg, w tym siostrę Yarę,
Dziewczynę i współlokatora


Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Oczywiście, że tak, o ile nie uśmiercicie mi postaci ani nie zostanie inwalidą do końca życia. Nie gwałćcie go też, bo chłopak się załamie, okej?
Miles Vanderberg
Paul Wesley
przyjazna koala
naleśnik puchaty
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany