neurochirurg — Cairns Hospital
52 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
neurochirurg, która ma męża z amnezją, dorosłe dzieci i piątkę kotów, a także trudności z byciem miłą i sympatyczną, więc gardzi wszystkimi, dodając do tego odrobinę brytyjskiego humoru
Co zrobiłaś z tą żabą?! Jak mogłaś wypatroszyć ulubionego misia?, jeszcze pamięta te słowa, które dziś pochodzą z ust ludzi już dawno umarłych. Wie, że mózg po śmierci czasami pracuje długo, potrzeba sporo, by tak skomplikowana maszyneria jak ludzkie ciało została wyłączona. Szkoda tylko, że zazwyczaj ten niesamowity organ jest tak zależny od byle jakiej pompy zwanej sercem. Na nic precyzja dłoni chirurga, sokoli wzrok bądź umiejętność podejmowania decyzji pod wpływem czasu. Nagle wszystko staje się jednym wielkim magazynem używanych części do człowieka. Jej mąż nazwałby to cudem, ona jest sceptyczna. To tylko zamiana, obieg w przyrodzie, nieustanna gonitwa natury, która nigdy nie pozostawia niczego jałowym. Może dlatego pokochała biologię, bo jej życie przypominało jeden wielki nudny raut. Herbatka z mlekiem o piątej po południu, lekcje baletu o dwunastej, haftowania o dziewiętnastej. Z całej tej hałastry rzeczy absolutnie zbędnych wszędzie poza dworem uwielbiała wszelkie robótki ręczne. Nic takiego nie ćwiczyło dłoni jak szydełkowanie, wyszywanie i dzierganie. Lord (w innych kręgach zwany potocznie ojcem) wróżył jej udane zamążpójście, tylko matka kręciła głową z lekką wątpliwością. Może i była urodziwa, zgrabna, niewielka i potrafiła się zachować, ale prędko odstraszała kolegów rozmowami o nauce. Ilekroć je rozpoczynała, była strofowana, że dziewczynkom nie wypada. Bycie mądrym było zarezerwowane tylko dla chłopców, więc absolutnie znienawidziła wdzięczenie się do kogokolwiek bądź prostackie rozrywki, związane z tańcem. Liczyła się tylko biologia, chemia, nauka. Pchała ją chęć poznania nieznanego, zanurzenia dłoni w ludzkich wnętrznościach i o mały włos przez te pobożne życzenia nie skończyła jako pacjentka zakładu dla obłąkanych. To właśnie tu przywiozła ją matka, gdy ojciec wyjechał w podróż do Londynu. Na szczęście trafiła na kogoś, kto ją zrozumiał i wskazał drogę. Wyboistą i krętą, bo na Wydział Medyczny Oxfordu nie przyjmowali każdego. Po raz pierwszy poczuła, że pieniądze ojca, tytuł lordowski czy nawet jej umiejętności szycia mogą okazać się nieprzydatne. To było orzeźwiające. Zdenerwowanie nie po raz pierwszy ukryła pod grubą warstwa obojętności i wystudiowanego pragmatyzmu. Zakładała kilka planów na wypadek, gdyby się nie dostała, a jednak… Pozwoliła sobie na szeroki uśmiech i ambitnie podeszła do rozplanowania swojej kariery.
Oczywiście, w Wielkiej Brytanii, z hrabią, który okaże się jej godny, z córką, gdy już przyjdzie czas, z tytułem neurochirurga, bo mózg wydawał się jak najbardziej zagadkowy i jednocześnie sterylny.
A potem wszystkie plany wzięły w łeb przez jednego Szkota. Podczas studiów to ona była tą najbardziej dokładną, poukładaną i pilną adeptką nauk medycznych, podczas sekcji zwłok jako jedna z niewielu nie mdlała, zaś ten przeklęty Irving Macnee zajmował się głównie sekcją rozrywkową. Od przypadkowego zderzenia na korytarzu i podkradnięcia notatek (to był jedyny raz, gdy zachowała się tak niegodnie) do wyzywania siebie na pojedynki przy ćwiczeniach. Ten uparty człowiek spędzał jej sen z powiek, w większości obdarzając ją epitetami, których nawet nie była w stanie zrozumieć. I gdy wydawało się, że ta rywalizacja na wydziale medycznym zostanie zapisana do annałów jako najbardziej wroga i zawzięta, zdarzył się niemal cud świąteczny i spotkali się pod jemiołą.
Wówczas zrozumiała, że serce musi zareagować pierwsze, a głowa może dołączyć później. Gdyby tylko dała wtedy dojść do głosu rozumowi, to uznałaby, że ją zdrowo pochrzaniło. Nie pasowali do siebie, poza medycyną nie łączyło ich praktycznie nic, a i ona nie widziała siebie w roli partnerki takiego człowieka. Żywioły gryzły się niesamowicie. Ona – spokojna, wyważona, nieco nawet socjopatyczna, jeśli idzie o kontakty międzyludzkie oraz on – narwaniec, dusza towarzystwa, ciągły ogień.
- Wyjdziesz za mnie?
- Po moim trupie.
Pogrzebu nie było, za to wesele już tak. Po kilku latach, gdy już mózg pobłogosławił to uparte połączenie dusz mogła przyznać po cichu, że to była najlepsza decyzja. Była i jest zbyt brytyjska, by to okazywać, ale to właśnie ten potwornie głośny Szkot przez lata stał się jej partnerem w szpitalu, głową rodziny, najlepszym przyjacielem i kochankiem.
W s z y s t k i m.
Może dlatego po studiach postawili wszystko na jedną kartę i przenieśli się do Australii, by tu odbywać staż i późniejszą rezydenturę. Naznaczoną – rzecz oczywista – narodzinami synów. Marzenia o córce nigdy nie zostały spełnione, ale ponownie, serce najpierw zareagowało, a potem przyzwyczaiła się do kupowania niebieskich śpioszków, do życia mamy i chirurga jednocześnie, gdy po kilkunastogodzinnym dyżurze w szpitalu trafiała na gorączkującego malca w domu, do problemów przedszkolnych, szkolnych i tych poważnego kalibru, gdy dzieci zaczęły dorastać i przesuwać granice. Testy te na pewno przysporzyły jej kilka zmarszczek na twarzy i kosztowały dużo kieliszków wina w towarzystwie męża, ale mogła przyznać, że byli szczęśliwą rodziną.
Z kotami, bo oczywiście ten cholerny Szkot naznosił ich do domu aż piątkę, zmuszając konsekwentnie Enrikę do pokochania każdego z nich.
I była przekonana, że stan ten potrwa jeszcze długo, ale wystarczył tylko jeden wypadek Irvinga, by ich dom stał się niespokojny, a ona sama została pogrążona w bólu, którego nawet tak naprawdę nie umie wyrażać.
TRIVIA:
[*] szczera do nieznośnego wręcz bólu, to nie tak, że ona nie potrafi kłamać, ona po prostu zawsze musi powiedzieć prawdę, niezależnie od tego, czy chodzi o diagnozę pacjenta, sukienkę przyjaciółki czy seks z mężem;
[*] popala, ale zazwyczaj w towarzystwie, tylko wówczas uznaje papierosy za nieszkodliwy przerywnik, w innych wypadkach są one dla niej śmierdzące i niezdrowe;
[*] z powodu palenia i picia whisky ma niski, chropowaty głos, niektórzy mówią, że seksowny, ale nie skupiała nigdy na tym swojej uwagi;
[*] jak i na garderobie - w jej szafie królują białe koszule, niemal męskie garnitury, wyjątek robi dla szpilek, ale tylko dlatego, że jest niska;
[*]to ona w domu odpowiada za rachunki, za samochód, jest osobą uzależnioną od tworzenia list, każda decyzja wiąże się u niej z wypisaniem plusów i minusów, na wskroś racjonalna nie potrafi być spontaniczna, twierdzi, że tę cechę wyczerpała, gdy decydowała się na szybki ślub;
[*] ma rękę do roślin i uważa, że to jedyne czym mogłaby zajmować się, gdy już odłoży skalpel, ale podejrzewa, że ten fakt nie nastąpi i że po prostu zwiozą jej trupa z sali operacyjnej do prosektorium;
[*] umie mówić po kornwalijsku, ale zapewne w Australii do niczego się jej to nie przyda;
[*] nie jest zbyt wylewna, uczuciowa bądź czuła, na pierwszy rzut oka często sprawia wrażenie obojętnej i skupionej na zadaniach, które jest powierzono, niegdyś wierzyła, że powinna być bardziej empatyczna, by być świetnym lekarzem, ale obecnie wierzy, że ważna jest skuteczność diagnozy, a nie słodkie pogaduszki;
[*] kocha Wielką Brytanię, jak przystało na rasową Angolkę uważa, że to najpiękniejszy kraj na świecie i z trudem znosi pogodę, najchętniej ciągle nosiłaby trencz i uwielbia, gdy jest mokro, wilgotno, a opady i zima to dla niej najpiękniejszy czas w roku.
Enrica Duke- Macnee
14.08.1969 r.
Truro, Kornwalia
neurochirurg
Cairns Hospital
fluorite view
mężatka, heteroseksualna
Środek transportu
Jak do wszystkiego w swoim życiu – i do samochodu podchodzi pragmatycznie. Nigdy nie uważała, że musi mieć konkretną markę, by komuś zaimponować, więc przy wyborze swojego range rovera kierowała się przede wszystkim względami praktycznymi. Jest duży, odporny na kangury (jeszcze nie sprawdzała) i czarny, więc łatwo wtapia się w otoczenie. Ponadto (to najważniejsze) Her Majesty porusza się podobnym modelem, więc dzieli gust z najpotężniejszą kobietą na świecie. Jest świadoma istnienia również łódki, ale łono natury znosi jedynie w towarzystwie męża i wina, więc rzadko korzysta sama z tego dobrodziejstwa inwentarza państwa Duke'ów.

Związek ze społecznością Aborygenów
Zdarzało się leczyć Aborygenów i spierać bez końca o ich ludowe przesądy. Doprawdy, były to dyskusje tak pozbawione sensu jak ze Szkotami.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Jest tak nieuleczalnym przypadkiem pracoholizmu, że najczęściej po prostu jest w szpitalu, który od dawna jest jej drugim domem, poza tym spędza długie godziny na plaży (akurat ona na serio uprawia jogging, w przeciwieństwie do innych), czasami wpada na szybką kawę do okolicznych kawiarni, w chwilach rozpaczy raz czy dwa opiła się dwoma drinkami w barze, ale i tak jak przystało na dobrą mamę i żonę, stara się traktować ich rezydencję jako miejsce wszelkich spotkań towarzyskich.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
mąż - Irving Duke Macnee

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Nie
ENRICA DUKE- MACNEE
GILLIAN ANDERSON
sumienny żółwik
enchante #8234
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany
cron