about
internistka z niespełnionymi ambicjami, nie dająca się nikomu pokochać, upsi
> Jackie to specyficzny człowiek. Ciężko powiedzieć czy ludzie ją lubią, bo zwykle urywa wszelkie kontakty w przedbiegach. Oczywiście jest kilka osób, z którymi jest blisko, ale ogólnie preferuje relacje jednodniowe lub jednonocne, bo chyba boi się angażować. Przez ten jeden dzień lub noc, potrafi zaskarbić twoje serce, ale już drugiego zwyczajnie znika lub zmienia się o 180 stopni.
> Jej ojciec popełnił samobójstwo jak miała piętnaście lat. Do dziś, nie wiadomo dlaczego to zrobił, bo nie zostawił po sobie żadnego listu pożegnalnego. Właściwie, istnieją podejrzenia (głównie ze strony Jackie i poszczególnych znajomych ojca), że ktoś mu zwyczajnie pomógł, jako, że nie przejawiał depresyjnego zachowania. Przed tą tragedią życie Gardner było całkiem poukładane i można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że miała szczęśliwe dzieciństwo. Niestety od momentu znalezienia martwego ojca na poddaszu, do dziś miewa stany lękowe, które zwykle przychodzą w najmniej pożądanych momentach. Między innymi dlatego nie została chirurgiem. Za bardzo trzęsły jej się ręce w stresowej sytuacji.
> Ma trójkę rodzeństwa, z czego tylko z jedną siostrą ma dobre relacje, a z resztą... no cóż, powiedzmy, że ich toleruje, ale niekoniecznie lubi. Pewnie dlatego, co roku na święta, kupuje im jakieś chujowe skarpety lub tanią zapachową świeczkę. Z matką rozmawia głównie telefonicznie, ze względu na dzielące je kilometry. Czasami wpada na tzw. maraton obiadków lub sama przywiezie jej jakieś żarcie, ale ze względu na bolesne wspomnienia, raczej rzadko odwiedza rodzinny dom.
> Z początku nie przepadła za pracą internistki, no bo zwyczajnie miała większe ambicje, ale z czasem pogodziła się z faktem, że nie dla psa kiełbasa i że nie zawsze jest w stanie kontrolować swoje napady paniki. W byciu internistą podoba jej się fakt, że naprawdę ciężko jest coś spierdolić, bo większość pacjentów (uogólniając oczywiście) przychodzi z kaszelkiem i katarkiem lub po zwolnienie lekarskie, hehe.
> Wielka miłośniczka Harrego Pottera; na Halloween przebrała się za profesor Trelawney. Teksty z filmów zna niemalże na pamięć, ale książki oczywiście też przeczytała.
> Od pięciu lat jest singielką, no bo nie znalazł się jeszcze taki co by się przebił przez tą skorupę co sobie wokół siebie zbudowała. Ostatni związek rozpadł się z kolei po studiach, ze względu na rozbieżność planów i "wypalony płomień miłości".
> Jej dziadkowie mieszkają w Lorne Bay i właśnie dlatego, po studiach się tutaj przeprowadziła. By móc im na starość trochę pomóc i przy okazji odciąć się od rodzinnego miasta. Ogólnie mieszka już tu od dobrych trzech lat.
> Fanka cięższych brzmień, rockowego klimatu, dymu papierosowego, whiskey z colą i grilla! Jakby co, na grilla zawsze chętnie wpadnie. Pomelanżować też lubi, pomimo, iż wie, że nie do końca jej wypada jako przykładnej lekarce. Ale może właśnie to sprawia, że robi się bardziej ludzka.
> Jak kogoś bardzo lubi lub kocha, to bardzo lojalny z niej człowiek i zrobi dla ciebie napraaaawdę dużo. Tylko nie dzwoń do niej nad ranem, błagam.
> Wątpi w istnienie tzw. życia po śmierci. Raczej skłania się ku teorii, że nic potem nie ma, a ludzie zwyczajnie wymyślili sobie piekło i niebo, po to by lżej im się żyło na Ziemi, ze świadomością zbliżającego się końca. Ale gdzieś w głębi duszy chciałaby wierzyć, że ten święty Raj istnieje.
> Jej ojciec popełnił samobójstwo jak miała piętnaście lat. Do dziś, nie wiadomo dlaczego to zrobił, bo nie zostawił po sobie żadnego listu pożegnalnego. Właściwie, istnieją podejrzenia (głównie ze strony Jackie i poszczególnych znajomych ojca), że ktoś mu zwyczajnie pomógł, jako, że nie przejawiał depresyjnego zachowania. Przed tą tragedią życie Gardner było całkiem poukładane i można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że miała szczęśliwe dzieciństwo. Niestety od momentu znalezienia martwego ojca na poddaszu, do dziś miewa stany lękowe, które zwykle przychodzą w najmniej pożądanych momentach. Między innymi dlatego nie została chirurgiem. Za bardzo trzęsły jej się ręce w stresowej sytuacji.
> Ma trójkę rodzeństwa, z czego tylko z jedną siostrą ma dobre relacje, a z resztą... no cóż, powiedzmy, że ich toleruje, ale niekoniecznie lubi. Pewnie dlatego, co roku na święta, kupuje im jakieś chujowe skarpety lub tanią zapachową świeczkę. Z matką rozmawia głównie telefonicznie, ze względu na dzielące je kilometry. Czasami wpada na tzw. maraton obiadków lub sama przywiezie jej jakieś żarcie, ale ze względu na bolesne wspomnienia, raczej rzadko odwiedza rodzinny dom.
> Z początku nie przepadła za pracą internistki, no bo zwyczajnie miała większe ambicje, ale z czasem pogodziła się z faktem, że nie dla psa kiełbasa i że nie zawsze jest w stanie kontrolować swoje napady paniki. W byciu internistą podoba jej się fakt, że naprawdę ciężko jest coś spierdolić, bo większość pacjentów (uogólniając oczywiście) przychodzi z kaszelkiem i katarkiem lub po zwolnienie lekarskie, hehe.
> Wielka miłośniczka Harrego Pottera; na Halloween przebrała się za profesor Trelawney. Teksty z filmów zna niemalże na pamięć, ale książki oczywiście też przeczytała.
> Od pięciu lat jest singielką, no bo nie znalazł się jeszcze taki co by się przebił przez tą skorupę co sobie wokół siebie zbudowała. Ostatni związek rozpadł się z kolei po studiach, ze względu na rozbieżność planów i "wypalony płomień miłości".
> Jej dziadkowie mieszkają w Lorne Bay i właśnie dlatego, po studiach się tutaj przeprowadziła. By móc im na starość trochę pomóc i przy okazji odciąć się od rodzinnego miasta. Ogólnie mieszka już tu od dobrych trzech lat.
> Fanka cięższych brzmień, rockowego klimatu, dymu papierosowego, whiskey z colą i grilla! Jakby co, na grilla zawsze chętnie wpadnie. Pomelanżować też lubi, pomimo, iż wie, że nie do końca jej wypada jako przykładnej lekarce. Ale może właśnie to sprawia, że robi się bardziej ludzka.
> Jak kogoś bardzo lubi lub kocha, to bardzo lojalny z niej człowiek i zrobi dla ciebie napraaaawdę dużo. Tylko nie dzwoń do niej nad ranem, błagam.
> Wątpi w istnienie tzw. życia po śmierci. Raczej skłania się ku teorii, że nic potem nie ma, a ludzie zwyczajnie wymyślili sobie piekło i niebo, po to by lżej im się żyło na Ziemi, ze świadomością zbliżającego się końca. Ale gdzieś w głębi duszy chciałaby wierzyć, że ten święty Raj istnieje.
Środek transportu
Jeździ starym mercedesem, bo tylko na to ją było stać z pensji internistki. Czasami przemiesza się także komunikacją miejską, głównie gdy jest podpita.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak związku.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Szpital i dom? Czasami też pewnie jakiś pub gdzie leży głową na barze lub tańczy na parkiecie.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Matkę.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
tak, ale bez trwałych uszkodzeń ciała i duszy lol
Jeździ starym mercedesem, bo tylko na to ją było stać z pensji internistki. Czasami przemiesza się także komunikacją miejską, głównie gdy jest podpita.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak związku.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Szpital i dom? Czasami też pewnie jakiś pub gdzie leży głową na barze lub tańczy na parkiecie.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Matkę.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
tak, ale bez trwałych uszkodzeń ciała i duszy lol
Jackie Gardner
margot robbie
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy
w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
