radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Nie pamięta zbyt wiele ze swojego wczesnego dzieciństwa. Całą wiedzę o tym okresie przekazali mu rodzice adopcyjni, ale wiedza ta, z dość oczywistych powodów, okrojona była głównie do suchych faktów. Trudno się dziwić, skąd małżeństwo Winfieldów miałoby wiedzieć o wszystkim, co działo się w głowach tych, którzy do czwartego roku życia opiekowali się małym Tomem.

Urodził się na zachodzie kraju. Nosił wtedy zupełnie inne nazwisko, ale w tej historii nie jest ono zbyt ważne, ponieważ mogłoby zmieniać się za każdym razem, gdy opiekę nad nim przejmowały kolejne osoby. Ważne jest to, że ojciec pracował w porcie, a matka była kelnerką. Oboje byli młodzi. Chyba nawet zbyt młodzi, żeby zajmować się malutkim dzieckiem. Zresztą, gdy chłopiec miał kilka miesięcy, jego biologiczny tata miał wypadek w pracy. Coś spadło mu na nogę, kończynę amputowano i zdaje się, że razem z nią mężczyzna stracił również resztki chęci do prowadzenia rodzinnego trybu życia. Mama starała się jeszcze jakoś walczyć, ale kiedy mąż zaczął pic, piła razem z nim. Najpierw dlatego, żeby mniej zostawało dla małżonka (przyznajmy, to dość kiepski sposób na radzenie sobie z problemem bliskiej osoby), potem piła już dla przyjemności. Ich maleńkim synkiem zaopiekowali się dziadkowie. Najpierw zabierali go do siebie na całe tygodnie, a kiedy z córką i zięciem było już coraz gorzej, zostali dla niego rodziną zastępczą.

Dziadkowie, jak to dziadkowie, niekoniecznie byli w sile wieku. Matka Thomasa była ich najmłodszym dzieckiem, a tych dorobili się sześcioro. Gdybyśmy chcieli w tym miejscu pobawić się w matematykę, to dość łatwo wyszłoby nam w obliczeniach, że starsi państwo byli już mocno starsi, gdy chłopiec trafił pod ich opiekę. Część ich wnuków, dzieci starszych dzieci, była już nastolatkami, a ci potrafią zająć się sami sobą, nawet wtedy, kiedy przyjeżdżali do dziadków na wakacje. Nic dziwnego, że krzyczący, płaczący i wciąż uczący się obsługi nocnika maluch był dla nich ogromnym wyzwaniem, któremu chyba nie do końca podołali. Na szczęście Tom miał całkiem fajną ciotkę, starszą siostrę swojej matki. Znaczy... Nie starszą-starszą, po prostu starszą.

Warto bowiem zauważyć, że ta najstarsza wyniosła się z mężem do Perth i nie do końca można uważać ją za rodzinną osobę. Kto normalny miałby dziś siódemkę dzieci?
Drugi z kolei był wujek. Podobno niezły był z niego model, chociaż z modelingiem nigdy nie miał nic wspólnego. Miał za to inny talent: potrafił otwierać łomem zasunięte kraty w sklepowych witrynach, a przynajmniej udawało mu się to, dopóki ktoś go na tym nie przyłapał i nie wsadził go do więzienia.
Była też ciotka, urodzona jako trzecia, która poszła podobną drogą, jak brat i oddała wolność w zamian za usiłowanie zabójstwa swojego męża. Trudno jej się dziwić. Każdy miałby ochotę zabić współmałżonka, gdyby ten przełączył kanał z telenoweli na mecz. I to jaki mecz! Gdyby chociaż był to futbol australijski albo koszykówka, w ostateczności baseball, ale hokej? Na lodzie? W Australii?
Kolejna ciotka również się oddała. Dla odmiany Bogu. Wstąpiła do zakonu i chociaż prowadzi chyba najbardziej normalne życie spośród całego rodzeństwa, to właśnie ją wielu uważa za nienormalną.
Mimo wszystko, do pewnego momentu, najnormalniejsza z tej ferajny była wspomniana już wcześniej starsza siostra matki. Bo matka była najmłodsza, nie zapominajmy. Ta nieco starsza, piąta z kolei, dość wcześnie odcięła się od szalonej rodziny. Skończyła studia, miała fajnego faceta, została na wschodnim wybrzeżu i postanowiła, że weźmie małego Toma do siebie, do Cairns. Chciała odciążyć starych rodziców i wkrótce to właśnie ona, wraz z mężem, została kolejną rodziną zastępczą chłopca.

Niestety, nie było im dane zbyt długo cieszyć się szczęściem. Małżeństwo zginęło w wypadku samochodowym i kiedy wydawało się już, że Thomas znów został sam, został przygarnięty, a potem adoptowany przez rodzinę Winfield. Miało to miejsce dosłownie kilka dni przed jego czwartymi urodzinami.

Winfieldowie z miejsca stali się dla niego prawdziwą rodziną. To o nich do dziś mówi "mama, tata, rodzeństwo". Nigdy nie sprawiał im większych problemów, był całkiem fajnym synem i bratem i naprawdę doceniał to, że w końcu dostał prawdziwą szansę. Że wszyscy ją dostali. Całe jego rodzeństwo, bez wyjątku, to mieszanka wybuchowa adoptowanych dzieciaków pochodzących z różnych części kraju, do dziś. Kocha wszystkich tak samo i nie wyobraża sobie bez nich życia, podobnie jak nie wyobraża sobie go bez swojego najlepszego przyjaciela. Poza identyczną datą urodzenia, podzielają również zainteresowania i poglądy, nic więc dziwnego, że gdy Caspian zaciągnął się do wojska, Tom zrobił to samo. Niestety, nie spodobało mu sie tam tak, jak Macfarlandowi i już pierwszy wyjazd zagraniczny sprawił, że zrezygnował i poszedł na prawo.

Studiował w Brisbane i tam właśnie poznał swoją żonę. Była nieco młodsza, ale kompletnie zawróciła mu w głowie, w dodatku pochodziła z Lorne Bay, w którym Tom się wychował. Nic dziwnego, że szybko zostali parą i szybko zaczęli snuć wspólne plany. Wzięli ślub, wrócili w rodzinne strony i zaczęli układać sobie wspólnie życie. Wszystko układało się dobrze. Serio. Ellie nigdy nie wzięła przykładu z jego ciotki i pozwalała mu oglądać mecze, nie opieprzała go o to, że czasem zostawił skarpetki na środku pokoju, a jemu nie przeszkadzało to, że czasami wyglądała... no, dziwnie (kiedy nakładała maseczkę na twarz) i nie miał nic przeciwko temu, że w łazience jej kosmetyki zajmowały trzy czwarte powierzchni. Przecież każdy wie, że prawdziwy facet ma tylko jeden szampon, do wszystkiego.

Wypadek wszystko zmienił. Wyszli z tego bez większego szwanku; nikt nie został bardzo poważnie ranny, nikt nie umarł (w przeciwieństwie do pary ich przyjaciół), ale i tak coś się zadziało. Planowali założyć prawdziwą rodzinę, z dziećmi, w przyszłości z wnukami, a okazało się, że nic z tego nie wyjdzie. Niby to nic, bo przecież miłość przezwycięży wszystko, ale... Nie jest z tego dumny. Zdecydowanie. Do dziś nie lubi o tym mówić, ale chyba nie dźwignął tego psychicznie. Próbował, pewnie, starał się, ale coś przestało między nimi grać. Zdecydowanie się na separację, by nie podejmować ostatecznych decyzji w gniewie lub w momencie, w którym oboje nie myśleli jasno.

Lorne Bay stało się dla niego za małe. Powoli zaczął się tu dusić. Nic dziwnego, że wkrótce podjął decyzję o kolejnym zarobkowym wyjeździe. Zawiesił swoją pracę, auto odstawił do blaszanego garażu stojącego pod domem przyjaciela i wyjechał na kolejną misję.
Tamten dzień wygląda dokładnie tak, jak wszystkie inne. Rano wyjeżdżali na patrol, on prowadził, sprawdzali to i owo, po czy wracali do bazy. Wrócili wtedy kilkanaście minut wcześniej, niż zazwyczaj i zdaje się, że to był błąd. Oberwali. Mocno. Tom stracił wtedy jednego z kolegów, sam również został ranny, ale chyba nie na tyle, żeby odejść już z tego świata. Dość szybko zapadła decyzja o tym, by przewieźć go do kraju, a że w świetle prawa wciąż jeszcze jest żonaty i nie wykreślił jeszcze żony z listy osób, które powinno się informować o jego stanie zdrowia, to ktoś w końcu do niej zadzwonił.
Po co. Przecież poradzi sobie sam.
Thomas "Tom" Winfield
16-06-1986
Port Hedland, Australia Zachodnia
radca prawny
ratusz
Opal Moonlane
rozwiedziony, heteroseksualny
Środek transportu
Lubi samochody terenowe. Wykorzystywano to w czasie jego służby wojskowej, gdzie najczęściej pełnił właśnie rolę kierowcy i samozwańczego mechanika. W garażu jego kumpla stoi całkiem niezłe auto z napędem na cztery koła, sam Tommy lubi czasem żartować, że gdy za kierownicą siedzi on, napęd dotyczy również koła zapasowego.

Związek ze społecznością Aborygenów
Nic mu na ten temat nie wiadomo.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Bywa wszędzie. Zagląda do rodziców, do rodzeństwa, do barów. Najczęściej można spotkać do jednak w domu przyjaciela, a konkretniej w garażu, gdzie wciąż dłubie przy swoim samochodzie.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Winfieldów (rodzeństwo), Elaine Carrleton (wziąż-jeszcze-obecna żona)

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Pewnie, ale bez zabijania.
Thomas "Tom" Winfield
Kerem Bürsin
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany