Policjantka — Lorne Bay Police Station
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
“When one door of happiness closes, another opens; but often we look so long at the closed door that we do not see the one which has been opened for us.”
... i żyli długo i szczęśliwie.

Tak kończyło się większość filmów romantycznych, które Jose, a właściwie Josephine Ivers oglądała wieczorami. Marzyła, by skończyć studia, poślubić swojego obecnego, kupić domek gdzieś na wsi, wychować w nim gromadkę dzieci i wspólnie dożyć późnej starości.
O tym, jak życie jest brutalne i niesprawiedliwe przekonała się prędzej niż później, a właściwie chwilę po maturze, kiedy test ciążowy wskazał dwie kreski - chyba nie trzeba było mówić, że nie była gotowa na dziecko, niemniej nawet się ucieszyła, obawiała się tylko reakcji swojego chłopaka. Gdzieś z tyłu głowy miała poczucie winy, że spieprzy mu życie tą informacją, z drugiej jednak strony chciała spróbować - i tak zwlekała, bijąc się z własnymi myślami, co odbiło się na jej zachowaniu, podejściu i ogólnie całym związku. Hormony zaczęły jej buzować na tyle, że kłóciła się ze wszystkimi dookoła, nawet z rodzicami. Była zła na siebie, na cały świat, a szczególnie na Neila, bogu ducha winnego chłopaka, który nawet nie wiedział, o słodkiej tajemnicy swojej dziewczyny.
Pewnego dnia pokłóciła się z mamą na tyle, że ta wyszła do sklepu na zakupy, żeby trochę odetchnąć. Elizabeth wiedziała, w jakim stanie jest jej córka, rozumiała i za wszelką cenę starała się ją wspierać, ale pewne sytuacje doprowadzały ją do stanu białej gorączki i wolała odpuścić. Zginęła w wypadku samochodowym niedaleko domu.
Jose zamknęła się w sobie, obwiniała się o śmierć matki, o to, jak ją potraktowała, jaka była dla niej nieznośna - nie mogła odżałować, że ostatnie słowa, które do niej powiedziała, brzmiały: nienawidzę cię.

Nienawidzę cię - wypowiedzenie ich przychodzi tak łatwo, niestety często nie zdajemy sobie sprawy, ile tymi słowami jesteśmy w stanie wyrządzić krzywdy drugiej osobie.

Po tym wydarzeniu coś w niej pękło, pokłóciła się z Neilem przez telefon, ostatecznie rozstając się z nim. Wrzuciła jego numer na czarną listę i pod żadnym pozorem nie odbierała telefonów od nikogo z jego rodziny. Podjęła decyzje, która była dla niej ciężka, ale uważała, że to jedyne rozwiązanie.
Wyjechała z Lorne Bay, myśląc, że żegna się z tym miejscem na stałe.
Zamieszkała w Londynie u wuja, który przyjął ją z otwartymi ramionami. Roger, ojciec Jose uważał, że zmiana otoczenia dobrze jej zrobi, jej i dziecku. Niestety ogólne wydarzenia, stres i zmiana kontynentu, źle wpłynęły na stan zdrowia Ivers. Tydzień po przeprowadzce wylądowała w szpitalu z silnym krwotokiem. Lekarze robili co mogli, niestety dziecka nie dało się uratować.
To była wisienka na torcie do załamania nerwowego Josephine. Dziewczyna popadła w głęboką depresję, która doprowadziła do próby samobójczej. Wskutek targnięcia się na własne życie, wuj Jose po konsultacji ze swoim bratem, skierował Ivers do szpitala, gdzie pod okiem terapeutów i psychiatrów pomału dochodziła do siebie. Spędziła tam nieco ponad trzy miesiące, a kolejne dziewięć poświęciła niezliczonym godzinom terapii z psychoterapeutą.
Nie mogła mieć czasu na myślenie o tym, co było - więc wuj - jako inspektor policji, skierował Ivers do szkoły policyjnej, oczywiście za jej zgodą. Wspólnie uznali, że gdy skupi się na nauce, ćwiczeniach i ostatecznie łapaniu złodziei, nie będzie miała czasu na dołowanie się i wspominania tego, co było.
Tak też się stało, Jose skończyła szkołę z wyróżnieniem i podjęła pracę na komisariacie pod okiem wuja. W końcu zaczęła żyć, mimo że miewała dni, w których zamykała się w pokoju i spoglądała na zachowane zdjęcie USG swojego nienarodzonego dziecka, to nigdy więcej nie przeszła jej przez głowę myśl, żeby odebrać sobie życie. Wyobrażała sobie, jakie by teraz było. Czy byłoby podobne do niej, czy bardziej do Neila? Ta myśl, nawet jeśli bolesna, okazywała się budująca, choć życie w świecie fantazji nie jest do końca zdrowe, ale najważniejsze, że działało.
O Neilu myślała wiele razy, gdzieś w głębi serca ciągle go kochała. Nawet parę razy próbowała do niego się dodzwonić z nieznanego numeru..., ku jej zaskoczeniu zdarzyło mu się kiedyś odebrać, ale gdy usłyszała jego głos w słuchawce - zamarła. Kilkakrotnie miała w planach wrócić do domu, stanąć twarzą w twarz z przeszłością, ale ojciec odwodził ją od tego pomysłu, każąc brać z życia garściami i nie zatracać się we wspomnieniach.
Dzień powrotu spadł na nią, jak grom z jasnego nieba, kiedy to otrzymała telefon ze szpitala w Lorne Bay z informacją, że jej ojciec leży w śpiączce po ciężkim zawale, a jego stan jest niepewny. Nie myśląc za wiele, spakowała tylko to, co najważniejsze, załatwiła sobie wolne i wróciła najbliższym samolotem do miejsca, które niegdyś nazywała domem. Nie mogła stracić kolejnego rodzica, a już na pewno nie w momencie, w którym jej by nie było na miejscu. W głowie miała pełno czarnych myśli, ale tliła się w niej iskierka nadziei, że ojciec wyjdzie z tego cało. Niecały tydzień od jej powrotu wybudził się i był nieźle zaskoczony, widząc córkę przy łóżku szpitalnym. Widząc zmęczona i postarzałą twarz swojego taty, Josie postanowiła zostać.
Od jej powrotu do Lorne Bay minęły dwa miesiące - uznała, że ojciec potrzebuje opieki, a ona jako jego jedyna córka musi się nim zająć, by znowu nie wydarzyła się jakaś tragedia. Dbała o jego dietę, ruch i robiła wszystko, żeby zatrzymać go przy sobie jak najdłużej. Ojciec nie robił sprzeciwów, jego chyba tez męczyło poczucie winy, że nie było go przy dziecku, w jej najgorszym okresie życia.
Po rozmowie z wujem, który poparł jej decyzję, udało się załatwić przeniesienie z City of London Police do Lorne Bay Police Station, z całkiem niezłą rekomendacją od samego komendanta.


Mimo przebytej depresji na co dzień jest pogodną osóbką, lubi żartować, płatać figle, śmiać się i skakać w kałużach. Miewa też swoje mroczne dni, podczas których zamyka się w pokoju, łoi wino z gwinta i zamyka się na wszystko, co ją otacza.
Do tej pory jej obowiązkowym wyposażeniem apteczki są tabletki uspokajające.
Praca w policji pomogła stanąć jej na nogi i skupić się na czymś innym niż użalanie się nad sobą i swoim losem.
Przez piętnaście lat kochała tylko jednego mężczyznę, przez co nigdy nie była w stanie zbudować żadnego trwałego związku.
Wskutek wydarzeń z przeszłości stała się nadopiekuńcza względem ojca. Nadal męczy ją poczucie winy za śmierć jej matki i dziecka.
Często śmiga na rolkach pasem nadmorskim ze słuchawkami na uszach - w ten sposób odpoczywa, choć preferuje też lampkę wina z jakąś ciekawą książką bądź serialem.
Przez pobyt w Londynie, nieco zaciągnął się jej akcent, nad czym stara się panować, dlatego czasami brzmi śmiesznie.
Zawsze chciała mieć psa - i kiedyś go zdobędzie! Póki co zadowala się psiakami policyjnymi, z którymi uwielbia pracować.
Jose (Josephine) Ivers
29/09/1990
Lorne Bay
Policjantka
Lorne Bay Police Station
Opal Moonlane
to skomplikowane, hetero
Środek transportu
Posiada małą miejska Lancie Ypsilon, z której korzysta jak już musi, oraz parę poczciwych rolek, którymi śmiga po pasie nadmorskim.

Związek ze społecznością Aborygenów
Babka kiedyś wspominała, że jej przodkowie byli Aborygenami, ale babka miała schizofrenię i brała silne leki psychotropowe - nie odróżniała prawdy od snów. Raz nawet uznała, że porwali ją kosmici - więc jak tu dowieść prawdy?

Najczęściej spotkasz mnie w:
Większość czasu spędza... na komisariacie, ale lubi też odwiedzać siłownię, czy pobliską kawiarnię.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Neil Paxton, kogokolwiek... byle nie ojca, ma słabe serce.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, może nami pomiatrać i robić kuku, ale wolimy nie spedzić reszty życia na wózku inwalidzkim czy na cmentarzu. Mile widziane uszczerbki w i tak już zrytej psychice ;p
Jose Ivers
Katie Cassidy
powitalny kokos
Jose Ivers
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany