detektyw — komisariat w lorne bay
32 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarsza córka państwa Harding, miejscowa pani detektyw, posiadaczka nieokiełznanej burzy ciemnych loków i uroczych piegów. Uśmiechem maskuje swoją własną tragedię i okłamuje swojego partnera.
Nie wiedziałam, czy moje przyjście na świat było kwestią przypadku, czy raczej starań moich rodziców. Wiedziałam natomiast, że nie miało najmniejszego znaczenia, ponieważ od pierwszego oddechu rodzice obdarzyli mnie miłością, której ogromu nie dało się zmierzyć. Przez dzieciństwo nie przeszłam sama – niezbyt długo cieszyłam się mianem najmłodszej pociechy państwa Harding. Była nas piątka, każde z nas inne, każde z nas wyjątkowe, a jednak coś sprawiło, że byliśmy całością. Rodziną.
Okres dzieciństwa obfitował w mnogość głupich pomysłów, zdartych kolan, kłótni z rodzeństwem o najlepsze miejsce w samochodzie czy o najlepszą zabawkę. Podobno byłam żywym srebrem, wiecznie w ruchu. Biegałam po podwórku i okolicy z dzieciakami z sąsiedztwa, a gdy przemykałam przez dom mama mogła zobaczyć jedynie burzę ciemnych loków. Trzeba też zaznaczyć, że nie byłam najłatwiejszym kompanem dziecięcych zabaw, od najmłodszych lat miałam skłonności do wymądrzania się i upartości.
W szkole uczyłam się w miarę dobrze, chociaż nigdy nie byłam prymusem. Ot, nie sprawiałam problemów i przechodziłam płynnie przez wszystkie stopnie edukacji. Trudno powiedzieć, kiedy zdecydowałam się na karierę w policji. Można powiedzieć, że zawsze miałam silne poczucie sprawiedliwości, co nie przysparzało mi zbytniej popularności w szkole. Jednocześnie zawsze sprawdzałam się w różnych dziedzinach sportu, szczególnie lekkoatletyce.
Skupiłam się na swojej karierze, to pewne. Przez pierwsze lata nauki i później na początku służby praktycznie nie miałam życia prywatnego. Nie jest to bowiem tajemnicą, że kobiecie zawsze nieco trudniej w zawodach zdominowanych przez mężczyzn. Uważałam, że naprawdę zasługiwałam na każdy jeden awans, który otrzymałam. Zaciskałam zęby, kiedy słyszałam kolejny, nieprzychylny komentarz. Odpowiadałam ostro na kolejną obelgę i ucierałam nosa z każdym kolejnym dniem. Z czasem zyskałam szacunek współpracowników.
W między czasie starałam się żyć – próbowałam bezskutecznie ułożyć sobie życie prywatne, które konsekwentnie od kilku już lat pozostawało w rozsypce. Patrzyłam, jak rodzeństwo zakłada rodziny, byłam na pierwszych urodzinach swojej siostrzenicy i bratanicy i z mniejszą bądź większą cierpliwością wysłuchiwałam pytań rodziny kiedy i ja kogoś przyprowadzę.

Było ciężko – nie lubiłam o tym mówić i chyba próbowałam w ten sposób oszukać samą siebie, ale praca w policji odciskała na mnie swoje piętno. Powoli załamywałam się pod ciężarem doświadczeń. Nie sądziłam, że odpoczynkiem od nieco frustrującej codzienności stanie się ktoś tak ode mnie różny. Lancelot pojawił się w moim życiu przypadkiem i gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że zakocham się w nieco bujającym w obłokach artyście, nie uwierzyłabym. A jednak. To on potrafił oderwać mnie od ponurych myśli, sprawić, że zapominałam o pracy, kiedy zamykał mnie w swoich ramionach. Lubiłam się z nim sprzeczać o drobnostki, lubiłam patrzeć, jak dawał się ponieść swojej wyobraźni, jak stukał w klawiaturę maszyny pisarskiej.
Na początku było jak w bajce, jednakże z czasem zaczęliśmy wychodzić z tej pierwszej fazy zauroczenia i to, co kiedyś wydawało się urocze, teraz zaczynało drażnić. Coraz częściej ścierające się ze sobą, różne charaktery powodowały zgrzyty. Kochałam go, a przynajmniej tak mi się wydawało, ale z czasem zaczął doprowadzać mnie do szału. Kłóciliśmy się coraz częściej i coraz głośniej. Padało coraz więcej słów, których wolałabym nie wypowiadać.
A wtedy? Miałam wrażenie, że padło o jedno słowo za dużo.

Nie zostawiaj mnie, szeptałam, przyciskając jego dłoń do swojego policzka.
Nikomu nie życzyłam takiego telefonu – wyraźnie słyszałam jedynie pierwsze słowa wypowiedziane do słuchawki. Reszta rozmyła się w chaosie moich myśli. Czułam, że tracę oddech. Ściskałam telefon w dłoni zdecydowanie zbyt mocno, krzyczałam zdecydowanie zbyt głośno. I nagle, w ciągu jednej chwili wszystko inne przestało mieć znaczenie. Kłótnia sprzed kilku godzin, złość wypalająca klatkę piersiową – to wszystko wydawało mi się w tamtej chwili abstrakcją. Nie dbałam już o nic, niczego nie pragnęłam bardziej niż znowu znalezienia się w jego ramionach. Chciałam czuć, jak otula mnie jego zapach, usłyszeć jego głos, czy chociażby siedzieć w ciszy, czując na policzku szorstki materiał jego swetra.
Łzami zmywałam zaschniętą krew. Snułam się korytarzami szpitala, śpiąc na krześle przy jego łóżku. I mówiłam. Czasem szeptałam błagania, czasem przeklinałam. Zawsze trzymałam jego dłoń. Dostałam urlop – nie byłam w stanie sprostać swoim obowiązkom, dlatego mój przełożony wysłał mnie na przymusowy urlop, zważywszy na okoliczności. Praktycznie zamieszkałam w szpitalu. Zamieszkałam na tym okropnie niewygodnym krześle obitym sztuczną, zafarbowaną na zielono skórą.
Moje serce rozpadło się po raz drugi, gdy w końcu otworzył oczy i spojrzał na mnie, jak na obcą. Jakby ujrzał mnie po raz pierwszy. W błękitnych oczach na próżno szukałam złości, czułości, tęsknoty, żalu. Nie było nic prócz zakłopotania i zagubienia. Uśmiechałam się przez łzy. Robiłam to w pierwszych dniach po wybudzeniu, robiłam to podczas wyjścia ze szpitala. Robiłam to podczas pierwszych wspólnych śniadań i pierwszych wspólnych wieczorów. Ściskałam własną frustrację, żyłam nadzieją na to, że następny dzień przyniesie cud. I każdego poranka zerkałam na jego twarz znad kubka czarnej kawy, jednakże jedyne co odnajdowałam w jego spojrzeniu to pustka. Mimo iż miałam go na wyciągnięcie ręki czułam, że był daleko.
Za uśmiechem chowałam swój ból i samotność. Pozwalałam wyrzutom sumienia pożerać mnie każdego dnia. W końcu wróciłam też do pracy, chciałam zapomnieć chociaż na chwilę. Pragnęłam zagłuszyć wyrzuty sumienia dźwiękiem kolejnej, zamykanej teczki – bezskutecznie.
Udaję, że wszystko jest w porządku. Cierpliwie wyglądam w jego oczach widma dawnych wspomnień, coraz bardziej zatracając się w swojej własnej ciemności.

x kiedy słońce tańczy na jej skórze, na nosie pojawiają się - dla jednych mniej lub bardziej urocze - piegi,
x z racji tego, że rodzice prowadzą szkółkę surferską, Lara jako dziecko wiecznie aktywne z deską lubi się od maleńkości i utrzymanie się na fali nie jest dla niej większym problemem; lubi też próbować wszelkich sportów wodnych i nie tylko,
x od czasu do czasu nosi okulary, już dawno się od nich odzwyczaiła i nosi soczewki, ale niestety, nieliczni mieli okazję widzieć ją w wydaniu okularnicy,
x podobno jej gust muzyczny pozostawia wiele do życzenia, sama Lara twierdzi, że ona go po prostu nie ma, nie jest przywiązana czy do zespołu czy też do konkretnego gatunku muzyki,
x w te dni potrafi płakać nawet na reklamach kremu do rąk,
x uzależniona od papierosów i kawy, które czasem stanowią główny posiłek w ciągu jej dnia,
x z uwagi na pochodzenie jej matki oraz częste wyjazdy, umie płynnie mówić po turecku, z tego też powodu Lara jest wielką fanką tureckich melodramatycznych seriali
Dilara "Lara" Meryem Harding
11.09.1989
Lorne Bay
detektyw
komisariat policji
fluorite view
panna, heteroseksualna
Środek transportu
Jeździ swoim ukochanym, szarym SUVem, ale można też ją zobaczyć na rowerze, czy w samochodzie rodziców.

Związek ze społecznością Aborygenów
Nie jest z nimi związana, ale sukcesywnie powiększa swą wiedzę na temat ich kultury.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Głównie w pracy - trochę z niej pracoholik, ale praca detektywa "rzuca" ją po całym przylądku.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzeństwo oraz obecnego partnera.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, hulaj dusza piekła nie ma.
Dilara Harding
Deniz Baysel
ambitny krab
nikt
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany