ilustratorka książek dla dzieci — domowe biuro, które przypomina śmietnik
33 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
ziemniak emocjonalny, który ilustruje książki dla dzieciaczków i próbuje jakoś ogarnąć syf nie tylko w swoim domu, eb
Z Paisley znamy się praktycznie od piaskownicy. Cudowna z niej dziewczyna! Była i nadal jest dla mnie dobrą duszyczką, która stara się we wszystkim mnie wspierać. Pamiętam, że w klasie nieźle wymiatała. Oczywiście ten fakt bardzo mnie cieszył, bo dzięki niej miałem całkiem dobre oceny. I to nie tak, że ją w jakiś sposób chciałem wykorzystać, nic z tych rzeczy! Pomagaliśmy sobie nawzajem - ja jej robiłem notatki z angielskiego, a ona ogarniała ze mną matematykę. Wiedziałem, że w każdej sytuacji mogłem na nią liczyć. Wiedzieliśmy o sobie wszystko, a przynajmniej miałem taką nadzieję. Paisley nie lubiła mówić o swojej rodzinie i w sumie wcale jej się nie dziwiłem - ojciec, zapracowany doradca finansowy ze skłonnościami do się gania po kieliszek, natomiast matka - kobieta, która rzadko kiedy wychodziła z domu. Bała się przestrzeni przez co ich małżeństwo miało często problemy. Był też młodszy brat Paisley, który podobnie jak matka zaczął mieć problemy z przebywaniem po za domem. Współczułem jej sytuacji rodzinnej, lecz ona zawsze starała się trzymać głowę do góry, pomimo tego, że pozwalałem jej wyżalać się na mój rękaw.
Po dziś dzień utrzymuję z nią kontakt i choć dzieli nas kilkaset kilometrów, zawsze znajdziemy kilka chwil w roku żeby się spotkać.
  • Josh, kolega z liceum


Odkąd poznałem Paisley wiedziałem, że mam do czynienia z bardzo uzdolnioną osobą. Pamiętam ją jako dziewczynę, która zawsze zajmowała ostatnie miejsce w ławce i zakładała jedną słuchawkę tak abym nie widział, że czegoś słucha. Na początku było to dla mnie dość denerwujące, ale potem uznałem, że może to jakaś forma skupienia się na zajęciach. Dlatego też postanowiłem poświecić jej trochę swojej uwagi. Prowadziłem wtedy zajęcia z rysunku i po każdych wykładach prosiłem Paisley do siebie, żeby przedstawiała mi owoce swojej pracy na moich zajęciach. Dziewczyna ma ogromną wyobraźnię i o dziwo stosowała się do moich zaleceń. Chciałem ją gdzieś popchnąć dalej, ale ona wolała siedzieć w tym samym miejscu i po cichu tworzyć w swoim pałacu myśli. Nie zmuszałem jej do niczego, ale szkoda mi było patrzeć jak dziewczyna zamykała się na opinię innych ludzi. Jednak doczekałem się chwili, kiedy na jednej z książek mojej wnuczki widniało jej nazwisko. Ilustratorka książek dla dzieci - jestem naprawdę z niej dumny, w końcu odnalazła się w czymś co sprawia jej ogromną przyjemność, naprawdę to widać!
  • Pan Powell, wykładowca


Była inna niż wszystkie, mówię serio. Kiedy ją zobaczyłem od razu urzekła mnie swoim urokiem i tym, że tak pięknie prezentowała się w poplamionej przez wino sukience. Była wtedy promocja jakiejś książki na którą nie miałem ochoty za bardzo iść. Ale dobrze, że się ruszyłem z tego domu, bo nie poznałbym tego cudownego stworzenia. Pamiętam, że jej samej nie podobało się za bardzo na imprezie, dlatego też wymknęliśmy się z niej i poszliśmy na jakieś zapiekanki z budki. Dużo mi o sobie opowiedziała. Była wtedy po kilku odbytych stażach w wydawnictwach, ale ciągle miała problem ze znalezieniem stabilnej pracy. Miała ogromną nadzieję, że po tej promocji coś sobie znajdzie. Poza tym, była po kilku nieudanych związkach, paru przeprowadzkach przez co finalnie skończyła na kanapie u kumpeli. Trochę szkoda mi się jej zrobiło, chciałem jej nawet zaproponować współpracę, jednak ona trochę się opierała, może się wtedy zawstydziła? Tak czy siak, kontakt pozostał i często umawialiśmy się po pracy na jakieś obiady, chodziliśmy do kina tylko po to by obrzucać ludzi popcornem czy też łaziliśmy nocami po ulicach Sydney. Wspierająca z niej osóbka. Przy niej czułem się bardzo swobodnie i wiedziałem, że wszystko co jej powiem nie wyfrunie dalej. Zakochałem się.
Jednak nie wszystko było takie różowe. Po moim wypadku byłem zupełnie innym człowiekiem. Przede wszystkim byłem obcy dla niej. Pomimo tego, że ona mnie w tym wszystkim wspierała, ja nie potrafiłem tego wszystkiego odwzajemnić. Zamknąłem się na wszystkich, a ona po prostu nie była w stanie tego wytrzymać. Rozwiedliśmy się i mam nadzieję, że jakoś u niej się układa. Bardzo za nią tęsknię.
  • Chris Haynes, były mąż


Dobre z niej dziecko, emocjonalnie zaniedbane przez rodziców, ale jakoś udało jej się z tego wyjść. Od zawsze mogła na mnie liczyć, w końcu byłam jej ulubioną babcią. Wiedziała, że mam problemy ze zdrowiem, dlatego ona specjalnie sprowadziła mnie do domu w Lorne Bay, który kupili razem z Chrisem, Ach, urocza z nich para. Szkoda tylko, że tak się to skończyło. Na początku bałam się, że stracimy dom, ale dalej mogłyśmy w nim mieszkać. Jednak ja widziałam, że kochana Paisley miała ochotę uciec, a przynajmniej zapomnieć o tych wydarzeniach związanych z rozwodem. Namówiłam ją na małe wakacje, zapewniając ją, że zostawia mnie pod dobrą opieką w postaci mojej serdecznej przyjaciółki. Pozwoliła sobie na ten odpoczynek i wyjechała do dobrych znajomych w Sydney. Wiedziałam, że tam odpowiednio się nią zaopiekują.
Na tą chwilę wszystko u niej dobrze. Wróciła jakieś trzy miesiące temu do Lorne Bay i powoli się urządza na nowo, a ja jej oczywiście w tym pomagam!
  • Sally Barlow, babcia Paisley

Paisley Renee Hynes
14.04.1989
Perth, Australia
Ilustratorka książek dla dzieci
domowe biuro, które przypomina śmietnik
fluorite view
rozwódka, heteroseksualna
Środek transportu
Jako, że Paisley od zawsze borykała się z oblewaniem egzaminów na prawko, kobietę można często zauważyć śmigającą alejkami pięknym, czerwonym rowerem. Jest to dość sentymentalny dla Haynes środek transportu, bo należy do jej babci, która z powodów zdrowotnych nie jest w stanie się poruszać. Bardzo o niego dba i mało komu daje się nim poruszać. Poza tym, często wychodzi rano na jogging, który kończy się zazwyczaj pogawędkami z koleżankami babci.

Związek ze społecznością Aborygenów
Paisley nie posiada żadnych związków ze społecznością Aborygenów.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W godzinach pracy kobieta najczęściej przebywa w domu. W jednym z wolnych pokoi zrobiła sobie biuro, które niestety przypomina śmietnik. Haynes nie należy do czystych osób, a swoją przestrzeń pracy chroni jak świętości. Drażni ją, kiedy ktoś próbuje jej pomóc w ogarnięciu tego nieładu, dlatego też rzadko kogo tam zaprasza. Poza tym, lubi w piątki czasem porobić sobie rundki po pubach ze znajomymi lub nawiedzić ulubioną meksykańską knajpę, gdzie może wyżerać darmowe gratisy dzięki uprzejmości znajomego kelnera.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodziców oraz babcię Paisley.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak
Paisley Haynes
Cristin Milioti
powitalny kokos
korniszon
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany