24 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Moje życzenie zaczyna się literą "M"
Jest to miłość, której pragnę, której Ty też chcesz

Ojcze nasz, któryś jest w Niebie
święć się imię Twoje, przyjdź, Królestwo Twoje...

Z tej całej modlitwy najbardziej interesowało mnie to całe Królestwo, szczególnie w towarzystwie epitetu Niebieskie, bo od razu wyobrażałam sobie wielkie pałace, całe pomalowane na różne odcienie niebieskiego. Swoją drogą, niebieski to był mój ulubiony kolor gdzieś tak praktycznie odkąd pamiętam, więc rodzice mieli ze mną niezłe cyrki, bo nie chciałam nosić niczego, co było w innym kolorze. Chociaż i tak mama zmuszała mnie do noszenia ubrań kupionych przez nią gdzieś tam z drugiej ręki, bo niestety, ale nie mieliśmy zbyt wiele hajsu. Różne kiecki, fikuśne i dziewczęce jakoś do mnie nie przemawiały, nie lubiłam być jak dziewczyna, bo to było takie fujka. Bardziej fascynowały mnie stylizacje starszego brata, bo kurde, tu spodnie, tu jakaś fajna bluza, jakieś koszulki z różnymi malunkami, no to był prawdziwy styl! A nie jakieś rajtuzy, które ciągnęły się w nieskończoność i przy okazji dziurawiły, kiedy biegałam za owcami po polu.

Pamiętam też, jak za dzieciaka, byłam na zabój zakochana w Basshunterze. Kupowałam wszystkie numery jakichś pierdołowatych gazet dla dziewcząt, do których dołączone były plakaty właśnie z nim, nagrywałam na dyktafon piosenki, w rytm których bujałam się po pokoju, skacząc po łóżku, aż któregoś dnia po prostu to łóżko rozjebałam. Mama nie była zadowolona, szczególnie, że, tak jak wcześniej wspominałam, nam się nie przelewało, a mord w domu było dużo do wykarmienia, biorąc pod uwagę mnie, siostrę, brata i całą gromadę zwierząt na farmie, bo tak, zgadza się, rodzice mieli farmę, którą zresztą wprost uwielbiali się zajmować. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, co ich tak fascynowało w hodowli zwierząt i uprawie warzyw i owoców, ale ja stroniłam od tego jak tylko mogłam, w przeciwieństwie do mojej siostry, którą często obserwowałam z ukrycia, gdy ta plewiła sobie chwasty na przykład. I jeśli już jesteśmy przy tym ukryciu, to tak, miałam swoją kryjówkę, którą było mega wysokie drzewo, tuż za ogrodzeniem. Miałam tam swoją gałąź, na której czułam się bezpiecznie wiedząc, że nikt mnie na niej nie znajdzie.
Wracając jednak do mojej największej miłości, to często, kiedy byłam u koleżanek ze szkoły, oglądałyśmy sobie na youtube teledyski piosenek właśnie Basshuntera i jakiego ja zawsze miałam wkurwa, to wy sobie tego nie wyobrażacie. Ta dziewczyna, występująca w tych klipach, nie? piękna, zgrabna, zawsze chciałam być taka jak ona. Natomiast ten typ, ten z wąsikiem... jezu! Ja nie mogłam tego przeboleć, w sensie co ona w nim widziała? Dlaczego nie mogła być z przystojnym Basshunterem, tylko wybrała jego... ech, dramat. W każdym razie, z czasem mi przeszło, a słynny Basshunter odszedł w zapomnienie; zamiast niego pojawił się inny, ale o tym może za chwilkę.
W ogóle, byłam bardziej z tych melanżowoimprezowych, szczególnie w szkole średniej. Nigdy nie przywiązywałam też zbyt dużej uwagi do nauki, bo kto by się tym przejmował, nie? Zamiast tego wolałam chodzić na potańcówki i imprezy, czasem ciągnąc ze sobą młodszą siostrę, innym razem błagając ją, by kryła mnie przed rodzicami.
Koleżanki miałam fajne, zgrabne, miłe, chociaż bywały momenty, że zazdrościłam im pieniędzy, fajnych, markowych ciuchów, bo sama niestety mogłam o takich jedynie śnić. Rzecz jasna, nigdy im o tym nie powiedziałam, bo pomimo tej całej przebojowej otoczki, byłam raczej wrażliwą osobą, która za wszelką cenę starała się cieszyć szczęściem innych. Zresztą, znały doskonale moją sytuację, więc czasem na wielkie wyjścia pożyczały mi fajne kiecki, bluzki z głębokim dekoltem, a ja, dumna niczym paw, kroczyłam ulicami naszego miasteczka, czując się jak gwiazda, która ściąga spojrzenia wszystkich wokół.

Nie poszłam na studia z jednego prostego powodu - nie chciałam znów łączyć się na kilka następnych lat z instytucją, która zabierałaby mój cenny czas i nie dawała niczego w zamian, bo heloł, nie chciało mi się znów uczyć jakichś bezsensownych rzeczy. Wolałam poświęcić się swojej największej pasji, czyli szyciu zajebistych ciuchów, początkowo pod okiem lokalnej krawcowej, która pokazała mi na spokojnie i od podstaw co i jak. Z czasem mogłam więc tworzyć i przerabiać coraz to pokaźniejsze kreacje dla siebie, przyjaciół i rodziny, jednak któregoś dnia stwierdziłam, że kurde, może najwyższa pora zacząć na tym zarabiać? Wtedy też dostałam pracę w sklepie z odzieżą używaną, a co za tym idzie, byłam w ciuchowym królestwie. Po godzinach przeglądałam wieszaki, pudła z dostawami w poszukiwaniu perełek, by następnie zarywać noce i szyć, można powiedzieć, arcydzieła. Teraz tworzę super rzeczy, więc polecam przeglądać mojego ig, a jeśli coś ci wpadnie w oko, to śmiało, uderzaj w DM! Wyprowadziłam się też z rodzinnej farmy i zamieszkałam w szeregowcu z dwiema najlepszymi przyjaciółkami. Zdaję sobie sprawę z tego, że póki co kokosów nie zarabiam, dlatego to dziewczyny uiszczają wszystkie opłaty. Głupio się z tym czuję, mieszkając u nich praktycznie za darmo, trochę jak to się mówi na krzywy ryj, ale w sumie same mi to zaproponowały, a poza tym, ich sytuacja finansowa jest zupełnie inna, niż moja. Mają fajne prace, sporo zarabiają, a dodatkowo Isa pochodzi z zamożnej rodziny, więc to głównie ona za wszystko płaci.
Na koniec chciałabym opowiedzieć o osobie, która… no cóż, odgrywa ważną rolę w moim życiu, a mianowicie o przyjacielu, którego kocham ponad wszystko. Poznaliśmy się w sumie przypadkiem, ale czy nie właśnie takie przypadki najbardziej zbliżają do siebie ludzi? No właśnie, też mi się tak wydaje. W każdym razie, nasza przyjaźń kwitła w najlepsze, ale kilka lat temu zrozumiałam, że czuję do niego coś więcej, niż zwykłą sympatię czy przyjacielską miłość… a problem tkwi w tym, że nie potrafię przyznać się do swoich uczuć, bo najzwyczajniej w świecie boję się tego wszystkiego zepsuć.
Lilian Barnard
22.05.1997
Lorne Bay
Przerabiam/sprzedaję ciuchy
Chapo | internety
Pearl Lagune
panna; heteroseksualna, chociaż kto ją tam wie
Środek transportu
Z reguły śmigam na rowerze, ewentualnie pieszo; póki co nie stać mnie na samochód.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Najczęściej w Chapo, bo tam pracuję; oprócz tego to plaża, parki, bo uwielbiam spędzać wolny czas na świeżym powietrzu.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodziców, rodzeństwo, przyjaciół.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale Panie MG, nie zabijaj mnie, proszę.
Lilian Barnard
Kika Lateef
powitalny kokos
michałowa
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany
cron