Ginevra Blackwell

Dzieciństwo, jak dzieciństwo. Nie ma co się za bardzo rozdrabiać. Miała rodziców, rodzeństwo, było spoko. Nawet chodziła do szkoły! Wyobrażacie to sobie? Szaleństwo. Śmiech na sali. Była raczej typem dzieciaka, którego wszędzie jest pełno i bardzo lubi być tam, gdzie mogą też wywiązać się jakieś kłopoty. Nie raz i nie dwa biła się ze swoimi kolegami, bo ktoś na nią krzywo popatrzył. Potrafiła o siebie zadbać już od najmłodszych lat i do tej pory jej to zostało. Nigdy się na nikogo nie skarżyła, bo sama potrafiła rozstrzygać spory, zazwyczaj agresją słowną lub fizyczną. Niestety. Ginevre często nazywano dzieckiem szatana i rzeczywiście, to też się z biegiem lat nie zmieniło, bo do tej pory jest pyskata, arogancka i wybuchowa.
Rodzice starali się ją trochę temperować i pomyśleli, że nauka tańca będzie dla niej idealnym sposobem na naukę dyscypliny. No i rzeczywiście trochę tak było. Dziewczyna pokochała taniec, najpierw chodziła do szkoły baletowej, a później zaczęła brać lekcję tańca towarzyskiego, który stał się jej wielką pasją, szczególnie mocno zakochała się w tańcach latynoamerykańskich.
W szkole średniej dopiero zaczęło się dziać! Hormony zaczęły buzować, a okazało się, że Gin lubi sobie poflirtować z kolegami i koleżankami. Miała kilka mniej lub bardziej istotnych związków, ale tylko jeden tak naprawdę złamał jej serce i to tak na amen. Spotykała się z pewnym chłopcem, był naprawdę w porządku, a Gin nie wiedziała, że tak naprawdę chłopiec, którego prawie kochała, czuł się kobietą. Walczył z tym, nie chciał, by inni się z niego śmiali, tak przynajmniej napisał w swoim liście samobójczym, który odnalazła jego matka. Cała ta sytuacja mocno Ginevrą wstrząsnęła. Nie potrafiła sie po tym pozbierać i zamknęła sie w sobie. Nigdy nie poszła na żadną terapię, z nikim na ten temat nie rozmawiała, sama postanowiła sobie z tym poradzić i zapomnieć, a w tym oczywiście najbardziej pomaga alkohol i inne używki, z których zaczęła korzystać nie znając czasem umiaru.
Gdy skończyła osiemnaście lat wyprowadziła sie z domu i zaczęła pracę w barze. Nie była pracownikiem miesiąca, nawet pracownikiem jednej zmiany nie była najlepszym, bo zazwyczaj po prostu się opierdalała wlewając w siebie alkohol na magazynie. Tylko taniec dawał jej jeszcze odrobinę radości z życia, dlatego często chodziła na imprezy, by móc się popisywać swoimi umiejętnościami. Z czasem zaczęła też dorabiać sobie dając ludziom jakieś lekcje.
Przeżyła w ten sposób kilka dobrych lat i dopiero niedawno los zderzył ją z wyzwaniem, którego nie za bardzo chciała sie podjąć. Po śmierci dziadka otrzymała w spadku jego sad, którym zajmował się praktycznie całe swoje życie. Blackwell zupełnie się na tym nie zna i nie chce zniszczyć wieloletniej pracy, którą jej ukochany dziadek włożył w rozwinięcie sadu, z drugiej strony... nie chce się w tym zupełnie babrać, bo jest to zobowiązanie, na które nie jest gotowa. Czuje, że cokolwiek, by nie zrobiła i tak wyjdzie z tego problemu przegrana.

x Ma bardzo dużo pomysłów na to jak uprzykrzać życie innym, zawsze przed snem wymyśla kolejne. Takie hobby.
x Mistrzyni ciętych ripost, które nie składają się ze słów "no chyba ty".
x Zakochana w kotach, od zawsze, na zawsze, ta miłość wiecznie trwa, a gdy nie może spędzić chociaż trochę czasu ze swoim kotem zaczyna cytować Romeo i Julie, bo uważa, że to wielka tragedia
x Nigdy nie wyjechała z Lorne Bay, najdalej była na imprezie w Cairns. Uparła się na to, by zostać nikim i tego się trzyma. I have no future to jej życiowe motto.
x Nie lubi sprzątać i bardzo rzadko to robi, zawsze uważa, że otacza się świniami więc życie jak w chlewie bierze na klatę
x Jest bardzo męska, faceci często widzą w niej dobrego kumpla zamiast fajną loszkę. Po prostu ma taki styl bycia, że nie lubi tych wszystkich babskich odruchów.
x Potrafi wspaniale ukrywać swoje prawdziwe emocje. Robi z siebie twardą kobietą, która ucieka gdy ludzie zaczynają płakać, by nie musieć na to reagować.
x Nie potrafi gotować, nie należy do tych super kobiet, które mężusiowi podadzą dwudaniowy obiad ze wspaniałym deserem. Jednak lubi piec i to akurat jej wychodzi, więc może Was przekupić super muffinkami i szarlotką.
x Boi się dzieci, zaczyna płakać gdy dziecko płacze i tak płaczą razem
x Nie rozumie o co chodzi ludziom ze snapchatem... co to jest i po co to komu!?
x Gdy jakiś człowiek jej marudzi to zaczyna mówić po hiszpańsku i udaje, że go nie rozumie
x Co prawda hiszpański potrafi tylko tyle ile się nauczyła oglądając seriale
x Dużo ćwiczy, wiadomo trzeba utrzymać formę, także tańczy i trenuje pole dance, dla zdrowotności
x Wolałaby co prawda trenować obżeranie się fast foodem na kanapie
x Lubi oglądać seriale!
x Potrafi rozróżniać samochody po odgłosie silników

Ginevra "Gin" Blackwell

19.10.1994

Lorne Bay

Właścicielka sadu / instruktorka tańca dla dzieci

Sad / Dom kultury

carnelian land

panna, biseksualna

Środek transportu
Dwa samochody, jeden to stara Toyota Corolla, a drugi to stosunkowo nowa Ducia Duster w wersji pickup.

Związek ze społecznością Aborygenów
nie ma

Najczęściej spotkasz mnie w:
W barze, w okolicach sadu i farm, na imprezach, w szkole tańca i na siłowni.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzice i rodzeństwo

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, proszę jej tylko nie zabijać i nie okaleczać.

Ginevra Blackwell

Alycia Debnam-Carey