29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Początek historii Ginevry można odnaleźć na starych fotografiach utkwione w albumie, który po dziś dzień znajduje się na strychu rodzinnego domu. Każda z tych fotografii zatrzymała ujęcie chwili, w których naprawdę wyglądała na szczęśliwą pięciolatkę spędzającą czas na wiecznych kłótniach z rodzeństwem. W tamtym czasie nie przejmowała się zbyt wieloma rzeczami, pochłonięta głównie zabawą. Urocza niezdarność była jej drugim imieniem, do czego zdążyła szybko się przyzwyczaić. Swoje pierwsze odkrycia kulinarne oczywiście testowała na młodszym rodzeństwie, którzy często stwierdzali, żeby lepiej nie tykała się więcej gotowania, ale ona uparcie wierzyła, że jeszcze będzie z niej prawdziwa kucharka. Bo w tamtym czasie to było jej główne marzenie - jak dorośnie to otworzy swoją własną knajpę, jak zrobili to rodzice. Naiwnie wierzyła, że tak już będzie zawsze- nawet nie miała pojęcia, jak bardzo się myliła.
Szkolny czas minął jej dosłownie jakby ktoś pstryknął palcami. Z drugiej strony nie raz wydawało jej się, że trwa to wszystko o wiele za długo, że powinna wziąć się w garść. Do tej pory jej oceny były po prostu przeciętne, ona sama była przeciętna. Nauka była dla niej ważna, ale nie potrafiła siedzieć po nocach i zdobywać samych najlepszych ocen. Nie to dla niej się liczyło - spędzała czas ze swoimi przyjaciółmi, nie raz i nie dwa nawet pozwoliła sobie na wagary. Co w tamtym czasie wydawało jej się niezwykłe buntownicze posunięcie z jej strony, co finalnie skończyło się na długim szlabanie gdy w końcu wszystko wyszło na jaw. Ale wtedy nie żałowała tamtych 'złych' decyzji - bo to właśnie na tych wagarach z przyjaciółmi smakowała wszystkie te zakazane rzeczy, o których tylko wcześniej mogła pomarzyć i obserwowała z daleka. Pierwszy papieros, pierwszy pocałunek - to był jak rollercoaster, który pędził tylko w jedną stronę. Rodzice w porę zdążyli go zahamować gdy dostrzegli buntowniczą stronę córki.
Na szczęście to był tylko krótki epizod w życiu Ginny, między drugą a trzecią klasą szkoły średniej - ze zdaniem rodziców starała się liczyć zawsze, ale nie zawsze przychodziło jej to z taką łatwością. I co gorsza na horyzoncie jawił się nowy etap w życiu, na który w zupełności nie była gotowa. Bo prawda była taka, że nie miała kompletnie pojęcia teraz kim chciała by zostać, jak to swoje życie ma poukładać, by było tak jak zakładała na początku. W między czasie musiała poradzić sobie z odejściem najstarszego brata Leona - jej wcale nie przeszkadzało to, że sprawa wyszła na jaw i robiła wszystko by nie odchodził. Do dziś pluje sobie w brodę, że prawdopodobnie mało się starała, że po prostu Leo jednak od nich odszedł. To wytworzyło w jej sercu niezagojoną rysę, która prawdopodobnie zasklepi się dopiero wtedy kiedy odzyska z nim kontakt. Ale z czasem straciła nadzieję, na jego powrót, musząc skupić się na własnym życiu, które poniekąd stało w zawieszeniu. Choroba mamy była następnym ciosem, tylko jeszcze silniejszy niż poprzedni. Miała wrażenie, że całe ich szcześliwe życie zaczyna osuwać się niczym z domek kart. Starała się wierzyć w mamę do samego końca, będąc przy niej i pomagając wraz z rodzeństwem. Nie było łatwym przeżyciem obserwowanie jak staje się z każdą chwilą co raz słabsza.
Pierwszym krokiem było wybranie historii sztuki na uczelni wyższej - nie była pewna czy zrobiła dobrze wybierając swoją pasję a nie przyszłościowy kierunek. Ale marzyło jej się robić coś do czego nie musiała się zmuszać, chciała aby chociaż jedna rzecz wyszła jej w życiu. Uczelnia zatem szybko stała się jej drugim domem, gdzie spędzała naprawdę mnóstwo czasu. I znów nie chodziło tylko i wyłącznie o poszerzanie swojej wiedzy i zdobywanie dobrych ocen - oczywiście, że je już teraz zdobywała, bo mimo wszystko jakoś uczyła się na błędach. Ale nie zamierzała tracić przez to tego świetnego czasu - żałobę po mamie gdy ta w końcu odeszła odreagowywała w przeróżny sposób - raz wydawało jej się, że było już całkiem znośnie innym razem rozsypywała się od nadmiaru nagromadzonych emocji. Była też wtedy w swoim pierwszym, raczkującym związku i Josh trzymał ją przy tym aby przypadkiem nie robiła większych głupot - bo miała ochotę już kilka razy rzucić studia i po prostu wyjechać gdzieś co pozwoliłoby jej zapomnieć o tym wszystkim. A on przekonywał ją uparcie, że to najgorsza rzecz na świecie jaką by teraz zrobiła. Byli razem na roku i poznali się na jednej domówce u wspólnych znajomych.
Po śmierci mamy bardzo zżyła się z ojcem - spędzała z nim mnóstwo czasu, obydwoje uwielbiali rozwiązywać godzinami krzyżówki. Wiedziała, że potrzebował tego, a ona prawdę mówiąc jego też. Wydawało jej się, że choć odrobinę zapełnia mu pustkę po stracie mamy - a akurat miała pecha bo była przy tym gdy ojciec dostał zawału a jeszcze gorsze było powiedzenie o tym wszystkim rodzeństwu i kolejny raz zaplanowaniu pogrzebu i pozostałych formalności. Miała wrażenie, że skończyła się właśnie jakaś część jej życia, że już od teraz nic nie będzie jak dawniej, jak kiedyś. Ale w tym wszystkim wspierał ją Josh, choć ich związek przechodził równie trudny moment a ona sama się zastanawiała czy wytrwają w tym wszystkim razem jednocześnie będąc mu wdzięczna za każde okazane wsparcie. Nie chcąc aby rzeczywiście się rozstali w końcu skupiła się na związku i na tym aby było między nimi lepiej. Ukończenie studiów pozwoliło jej jednocześnie na otworzenie nowego rozdziału w życiu, którego tak potrzebowała.
* * *
♘ choć ostatecznie skończyła historię sztuki to nie udało jej się wkręcić w swój zawód - długo próbowała, ale praca w muzeum okazała się dla niej zbyt nużąca, dlatego w końcu zrezygnowała z poszukiwań. W międzyczasie robiła masę kursów, tym sekretarki i tak o to w końcu wylądowała w murach ratusza i chyba jej wreszcie się spodobało, bo zaczęła wkręcać się w papierkową robotę. Czasem zdarza jej się zaglądać do rodzinnego baru, ale częściej jako klient niż pracownik, po prostu już nie znajduje na to czasu, choć stara się wspierać rodzeństwo jak tylko może.
♘ jest w stałym związku z chłopakiem niemalże od początku studiów, chociaż niejednokrotnie przechodzili poważne kryzysy - Josh{imię robocze} udowadniał jej za każdym razem, że mogą jeszcze raz spróbować, a ona tak naprawdę boi się go zostawić, chociaż wie, że nie jeden raz zdążył ją zdradzić, tyle, że jeszcze nie przyłapała go na gorącym uczynku.
♘ zawsze ma przy sobie paczkę papierosów tak na wszelki wypadek. Pali wyłącznie w stresujących sytuacjach, ale obecnie stara się wyeliminować całkowicie gdy zobaczyła wyniki swoich badań, które nie są w najlepszej kondycji. Od niedawna też odkryła, że co raz częściej leci jej krew z nosa i nie dość, że stara się to ukryć przed rodzeństwem to boi się iść do lekarza i odkryć tego przyczynę.
♘ w jej pokoju w domu rodzinnym wciąż na ścianach wisi plakat Rolling Stonsów i Michaela Jacksona - to był zdecydowanie jej świat muzyczny, co również pokazuje kolekcja płyt starych zespołów. Na jej gust muzyczny miał głównie wpływ najstarszy brat wraz z ojcem, potem też trochę chłopak, ale naprawdę pokochała ciężkie brzmienia gitarowe. Zawsze odkładała kasę byleby wybrać się na jakiś koncert. Swoją skórzaną kurtkę przyozdobiła naszywkami a i teraz czasem zdarza jej się zakładać glany. Na co dzień zwykle wystarczy jej to co leci w radiu. Zawsze chciała nauczyć się grać na gitarze elektrycznej, ale zdecydowanie nigdy jej to nie wychodziło.
♘ w wolnych chwilach oddaje się leniuchowaniu na plaży - co prawda zawsze bała się jeździć na desce po wodzie i Ryder parę razy próbował ją tego nauczyć, ale gdy zachłysnęła się tak wodą, że musieli ją ratować, stwierdziła, że po prostu to nie jest dla niej. Dlatego często obserwuje poczynania brata po prostu z brzegu, choć trochę mu zazdrości tej niepohamowanej odwagi!
♘ nie jest typem sportowca - nienawidzi biegać, zawsze ma wrażenie, że wypluje prędzej płuca, a w szkole średniej nie potrafiła zrobić ani fikołka w przód ani w tył. Zdecydowanie czuje się bardziej emerytką niż gimnastyczką, która mogłaby siedzieć sobie z książką całe dnie na ganku w bujanym fotelu.
Ginevra Fitzgerald
19.08.1992
Lorne Bay
sekretarka w ratuszu / pomaga w rodzinnym barze
Ratusz, rodzinny bar
fluorite view
Panna, heteroseksualna
Środek transportu
Do pracy najwygodniej jest jej jeździć jej ukochanym starym samochodem, a po mieście zazwyczaj porusza się komunikacją miejską, czasem zdarza jej się skorzystać z ubera, ale najbardziej lubi swój rower z koszykiem. Czasem też wybierze rolki, ale to już naprawdę rzadkość. Zawsze marzyła o posiadaniu własnej łodzi, ale nigdy nie zdecydowała się na jej kupno.
Związek ze społecznością Aborygenów
Od najmłodszych lat była zainteresowana ich kulturą, a odkąd przyszło jej się dowiedzieć, że ich praprapra bacia Fitzgerald należała do społeczności Aborygenów stara się ich jak tylko może to ich wspiera, bo po prostu czuje, że ta babcia, chociaż jej nie znała, chciała by to robiła.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Najczęściej w pracy, dokładnie w ratuszu, czasem też w rodzinnym barze Moonlight. Uwielbia godzinami przesiadywać na plaży i wygrzewać się w słońcu - obserwować przy tym zmagających się z falami surferów, ma kilka swoich ulubionych kawiarni i na imprezach, a najczęściej weekendy wybiera na spacerowanie po leśnych szlakach.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzinę Fitzgerald
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale bez trwałego kalectwa i śmierci postaci
Ginevra Fitzgerald
Dakota Johnson
powitalny kokos
Ginny
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany