WETERYNARZ — CAIRNS AQUARIUM
23 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Jest w 1/3 Aborygenką, zamieszkuje dzielnicę Tingaree i pracuje w oceanarium. Od roku poszukuje zaginionego chłopaka, ale marnie jej idzie. Robi wszystko, by nie być powiązaną z szemranymi interesami ojca, i to idzie jej nieco lepiej.
Pamiętam, że bardzo cieszyłam się z pójścia do szkoły. Cieszyłam się o wiele bardziej niż mój brat bliźniak. Byłam zafascynowana tym, że wreszcie będę mogła poznać kogoś „z zewnątrz”, a wówczas naprawdę wiele to dla mnie znaczyło. Później ktoś w szkole powiedział mi, że ojciec nie jest dobrym człowiekiem. I zanim zdążyłam na to odpowiedzieć czy choćby zapytać, dlaczego, wtrącił się mój brat. Choć może powiedzieć, że się wtrącił to trochę za mało powiedziane, bo mój braciszek wybił dzieciakowi zęba. Sam za to oberwał w nos tak mocno, że aż puścił mu się krwotok z nosa. I wiele innych dzieciaków dziwiło się potem, że i mnie poszła krew z nosa. Tak naprawdę nigdy nie będę w stanie zrozumieć tego współodczuwania i powiązania między nami – przyjęłam do wiadomości, że ono po prostu istnieje. Co do mojego ojca… okazało się, że to inni mieli rację. Choć w domu był najlepszym ojcem, jakiego mogłam tylko mieć i zawsze był cierpliwy i sprawiedliwy acz surowy i konsekwentny, to jednak poza naszymi czterema ścianami, był kompletnie innym człowiekiem. Słyszałam co o nim mówiono, widziałam ukradkowe spojrzenia sąsiadów, którzy nie ośmieli się choćby zdradzić, jak bardzo nienawidzą mojego ojca, widywałam zresztą przeróżne paczki porzucane w progu naszych drzwi i tylko raz udało mi się podglądnąć co się w niej znajduje. I była tam kupa pieniędzy. Kiedyś, gdy razem z bratem byłam w sklepie spożywczym, bo naszła nas ochota na lizaki i nutelllę, usłyszałam, jak sprzedawczyni mówi, że mój ojciec już dawno powinien siedzieć za pranie pieniędzy, zbieranie haraczu za zapewnienie bezpieczeństwa w dzielnicy Tingaree i za milion innych szemranych rzeczy. Wróciłam z płaczem do domu, a gdy ojciec zapytał, co się stało, opowiedziałam mu wszystko. I pamiętam, że od tamtego razu ta kobieta nigdy więcej się do nas nie odezwała, a wręcz wydawała się schodzić nam z drogi.

Ojciec zaginął na kilka lat, gdy byłam w szkole średniej. To było dziwne doświadczenie, bo nikt go tak naprawdę nie szukał. Nikt nie uznał go ani za zmarłego, ani za zaginionego. Jego po prostu nie było. Matce pomagali ludzie z dzielnicy i byli wspólnicy ojca, a ona sama nie wydawała się zbytnio przejęta jego zniknięciem. A ja się cholernie martwiłam, choć mój brat bliźniak uspokajał mnie, że ojciec na pewno wróci. Wszyscy zachowywali się tak jakby mieli wspólną tajemnicę i jakby wiedzieli coś, do czego ja nie zostałam dopuszczona. A więc odsunęłam się od tego wszystkiego. Nawet oddaliłam się od mojego bliźniaka, bo w tamtym okresie miałam wrażenie, że nie możemy być od siebie bardziej różni. Dorabiałam jako korepetytorka, kelnerka i gdzie tylko się dało, choć ze względu na koligacje rodzinne, nie miałam łatwości w znalezieniu pracy. W dodatku dochodziło pogodzenie tego wszystkiego ze szkołą. Zaczęłam coraz częściej przebywać poza domem. I tak plaże i sanktuarium dla dzikich zwierząt stało się moim drugim domem – to tam przychodziłam, gdy czułam, że coś mnie przytłacza albo gdy czułam się samotna. Przez chwilę nawet pracowałam w sanktuarium, ale musiałam odejść z pracy w wyniku nieporozumienia z inną pracownicą. Przychodzę tam jednak do dziś. Odwiedzam jednego z żółwi i opowiadam mu swoje historie.

I któregoś dnia ojciec po prostu wrócił. Jak gdyby nigdy nic. Wrócił po dwóch latach i zachowywał się jakby wrócił z długich wakacji. Od tamtej pory wiele się zmieniło u nas w domu. Mój brat i ojciec spędzali większość czasu razem i cały czas wyglądali jakby coś knuli, a moja matka przykazała mi się nie angażować. Wysłali mnie na studia – oferując bym wybrała jakąkolwiek uczelnię tylko zechcę i żebym nie przejmowała się kosztami. Padło na weterynarię ze specjalizacją zwierząt morskich na James Cook University w Cairns, które oddalone było zaledwie o ok. 45 minut jazdy samochodem. Wybrałam tak pobliski uniwerek z premedytacją, chcąc w razie czego trzymać rękę na pulsie i zareagować, gdy mój brat bliźniak będzie potrzebował pomocy. Bo czułam, że coś jest nie w porządku, nawet jeśli nie rozmawiałam z nim tak często, jak wtedy, gdy byliśmy dziećmi.

Nigdy nie sądziłam, że w przeciągu tych kilku lat ponownie przyjdzie mi się mierzyć z czyimś zniknięciem. Poza tym nigdy nie rozumiałam tej dziwnej mistycznej siły zwanej przeznaczeniem, która nagle stawia dwójkę ludzi na swojej drodze i splata ich losem. W tym przypadku trójkę, ale wówczas nie zdawałam sobie sprawy z roli tej trzeciej osoby. A na jej drodze stanęli Johann i Matilda. Johann wielokrotnie później żartował, że to chyba było nam pisane, by się spotkać, a ja mu wierzyłam, bo choć umawiałam się wcześniej wielokrotnie na randki i w swoim dotychczasowym życiu zaliczyłam kilka związków, to jednak Johann był tym, któremu byłam gotowa powiedzieć wszystko o swoich lękach, o swojej rodzinie i o wszystkich podejrzanych interesach ojca. I nawet powiedziałam. A on jakiś czas później zniknął.

Nie przypisuje sobie „zasługi” zniknięcia Johanna. Choć oczywiście przemknęło mi przez myśl, że po tym, co usłyszał, stwierdził, że woli nie mieć niczego ze mną wspólnego. Tylko, że jeśliby tak było, nie pozostawiłby bez żadnej wiadomości swojej najlepszej przyjaciółki – Tilly. Tego byłam pewna, bo przecież niejednokrotnie byłam zazdrosna o tą ich relację. Widziałam jak bardzo są sobie bliscy, a sama Tilly wydawała się nie chcieć mnie w jej idealnym obrazku. Byłam zaniepokojona i choć wiele mnie to kosztowało to po jego zniknięciu i kilku wiadomościach do niej, i gdy już utwierdziłam się w przekonaniu, że Johann naprawdę zniknął, potrzebowałam jej pomocy. Dlatego zasypywałam ją wiadomościami, dlatego poprosiłam nawet ojca, by ktoś z jego ludzi spróbował znaleźć Johann. I wszystko to było daremne. Zupełnie nie rozumiałam, jak człowiek tak po prostu może się rozpłynąć w powietrzu. A moim priorytetem stało się poniekąd rozwiązanie tej zagadki.
Ciekawostki
Jedda – uważa się, że imię to pochodzi z języka ludu Noongar, a jego znaczenie to ‘mała dzika gąska’. Jedda nie przepada za swoim imieniem i preferuje jego skrót "Jed" – tak też najczęściej się przedstawia. Śmieszy ją jednak trochę to, że, gdy do Jed doda się literkę -i to wychodzi JEDI, co jednoznacznie kojarzy jej się z Gwiezdnymi Wojnami.

Zodiakalny lew – jako zodiakalny lew Jedda bardzo ceni inteligencję i zaradność. Najważniejszy jest dla niej własny rozwój, ambicja i realizowanie marzeń. Za to na pierwszym miejscu od najmłodszych lat stawiała niezależność. Dlatego raczej chce, by wszystko było podporządkowane jej woli, ale jednocześnie zawsze była i jest gotowa do walki o dobro tych, których kocha. Jest bardzo otwarta i szczera wobec innych, lubi otaczać się ludźmi i spędzać czas poza doomem. Raczej jest przekorna, ale charyzmatyczna, a w dodatku uparta, co sprawia, że często udaje jej się przekonać ludzi do swoich pomysłów. Jest z reguły gadatliwa. Ma za to problem z byciem romantyczką. Jest za to bardzo lojalna i tego oczekuje od innych. Tak samo łatwo nie wybacza kłamstw i jest bardzo pamiętliwa.

Telepatia – Jeddę i jej brat bliźniak czasem potrafią porozumieć się za pomocą spojrzeń, łączy ich współodczuwanie i często bywa tak, że gdy jej brat czuje niepokój lub coś go boli, Jedda odczuwa bardzo zbliżone emocje czy uczucia.

Surfing to jej hobby. Kiedyś nawet pracowała w Surf Shop i doradzała klientom, jaką wybrać deskę i sprzęt, ale było to, gdy jeszcze chodziła do szkoły średniej. Obecnie surfing to tylko jej hobby i w wolnych chwili zawsze łapie za deskę i biegnie na plażę.
Jedda Corrente
26.07.1998
Lorne Bay
Weterynarz
CAIRNS AQUARIUM
Tingaree
panna, biseksualna
Środek transportu
Po mieście porusza się zazwyczaj rowerem – bo tak jest bardziej eco. Choć czasem pożycza samochód swojego ojca, który nie mógłby zrezygnować ze swojego ukochanego cudeńka nawet na rzecz ratowania wszechświatu. Czasem "pożycza" też łódkę swojego wuja.

Związek ze społecznością Aborygenów
Można powiedzieć, że Jed to trochę mieszanka genów. W 1/3 jest Aborygenką, bowiem posiada aborygeńskie korzenie od strony matki, natomiast ojciec jest prawowitym pół włochem i pół afrykańczykiem, w którego żyłach gdzieś z dziada pradziada płynie również angielska krew. Poza tym Jed zamieszkuje dzielnicę Tingaree odkąd tylko pamięta.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Tingaree, park, właściwie wszędzie, bo Jed sporo się włóczy po miasteczku.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodziców i brata bliźniaka.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale bez szaleństw i abstrakcji proszę.
Jedda 'Jed' Corrente
Madison Bailey
wystrzałowy jednorożec
no anu
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany
cron