yo — cm
about
W dzieciństwie była z niej okropna beksa. Potrafiła rozpłakać się z byle powodu, ale zawsze kiedy chodziło o innych. Najbardziej ryczała kiedy poznała historię Lorraine i tego jak ją oszukano i zdradzono. Była mała, ale wszelakie legendy i opowiastki zawsze do niej trafiały. Uwielbiała ich słuchać, a ojciec nie szczędził jej szczegółów - czego matka nie pochwalała, ale Nya po prostu chciała wiedzieć! Od dziecka wpajano jej, że powinna być dumna ze swoich korzeni i powinna znać historię - a jej się to podobało. Co innego, że przeżywała to wszystko za bardzo. Grunt, że zawsze czuła się związana ze swoimi przodkami.
W podstawówce szybko przekonała się, że nie każdy ma takie samo podejście do historii jak ona. Ba, większość dzieci albo nie wiedziała o czym mowa albo to wyśmiewało. Imię też jej nie pomagało... tym bardziej, że nie mogła pożytkować się drugim mianem, które również nie było takie normalne. Najgorsze, że... że była dzieckiem. Nie miała jeszcze tej samoświadomości i zamiast się wycofać to co rusz pokazywała jak bardzo jest inna od większości. Stała się więc łatwym celem dla prześladowań - czy jak to mówili nauczyciele "niewinnych dziecięcych żarcików". A jej wcale nie było do śmiechu kiedy codziennie słyszała wyzwiska, obrzucano ją jedzeniem czy podstawiano nogi. Kiedyś w końcu nie wytrzymała. Czy rzuciła się z rękoczynami na "kolegów"? Nie... z całej siły walnęła głową o stół. Proszę się tutaj logiki nie doszukiwać. Działała instynktownie. Nos, z którego polała się krew był w strasznym stanie, ale ona łzy nie uroniła. Podniosła głowę, gniewnie spojrzała na oprawców i rzuciła jakimś chamskim tekstem, którego dzisiaj nie pamięta - wstrząs mózgu swoje robi. Ale podziałało. Dzieciaki bowiem uciekły, nazywając ją jeszcze większą dziwaczką, ale tym razem słychać było ich przerażenie. A kiedy tylko zniknęli z pola widzenia to Nya się rozryczała... i pewnie do domu by nie trafiła jakby brat jej nie odebrał. I choć uznawano ją za jeszcze większą dziwaczkę to przynajmniej zaczęto ją omijać, więc była z siebie dumna.
Lata mijały, a Nya mimo, że dalej się ze sobą nie kryła to też nie rzucała swoimi mądrościami na prawo i lewo. Z wygadanej dziewczyny zmieniła się w tą, która zajmuje się swoimi sprawami i słowa oszczędza. Mimo to znalazła coś, co sprawiało jej radość, pomagało oderwać się od otaczającej jej szarej codzienności i coś co nie było uznawane za dziwne. Ba, z początku kiedy zaczęła uczyć się gry na gitarze to nawet sądziła, że społecznie jej to pomoże. W międzyczasie jednak po prostu to polubiła i żadna publika się dla niej nie liczyła. I pewnie jakby jej nie wciągnięto do zespołu to do dzisiaj grałaby tylko dla siebie. Ale lubi to i ma nadzieję wykazywać się w tym jak najdłużej.
Dobrze nadmienić, iż odejście ojca też miało na nią jakiś wpływ. Teoretycznie nie był oficjalnie mężem ich matki - nie był tez ojcem jej brata - ale sądziła, że bardziej jest z rodziną zżyty. Przynajmniej nie na tyle by po prostu pojechać do innego miasta za inną panną... Może dzięki temu tak łatwo było iść za bratem i wziąć z niego przykład kiedy sam już od dawna chłonął historię aborygenów, ale z zupełnie innego źródła. Była ciekawa, zafascynowana i trochę się obawiała, ale koniec końców ogarnęła, dlaczego Beau tak lubił spędzać czas u Nullah. Nie była też zdziwiona kiedy "wujaszek" przepisał na niego sanktuarium - właściwie to była pod wrażeniem. A jeszcze bardziej doceniała fakt, że mogła dzielić ich nazwisko... wcale, że się nie rozbeczała!
Sanktuarium dzikich zwierząt do dzisiaj robi na niej wrażenie, ale postanowiła się tam nie zatrudniać. Co prawda pomaga tam bardzo często bo chce chociaż w jakimś stopniu odciążyć brata, ale woli pracować, gdzie indziej z prostej przyczyny - nie chce aby brat jej musiał płacić. Dlatego zarobki z innych miejsc są korzystniejsze, a ona przeszła kilka kursów barmańskich - by się popisywać na rozmowach kwalifikacyjnych - i tak na tą chwilę została barmanką, ale ma też inne plany... na kiedyś.

» Bardzo często pomaga jako wolontariuszka w sanktuarium dla dzikich zwierząt, które należy do jej brata. Kiedyś myślała aby tam pracować, ale nie chce brać pieniędzy od brata kiedy i tak sam zdecydowanie za często dorabia w innych miejscówkach. Dlatego została wolontariuszką - po prostu przychodzi i pomaga, nie pytając o zgodę.
» Uwielbia miejscowe legendy i chce każdą sprawdzić.
» Prawie każdą... Ciekawość jest silna, ale jest przerażona myślą o spędzeniu nocy na Syreniej Wyspie.
» Chciałaby się dowiedzieć więcej o Budzie. Ciekawość swoje robi, ale po prostu nie dziwi się jego nienawiści do innych. Dlatego jest to jedna z tych spraw, które ją serio ciekawią, ale której na razie nie tknęła - tylko dlatego, że nie chce człowiekowi spokoju zakłócać. Póki co...
» Od czasów szkolnych należy do zespołu Love Queen, gdzie gra na gitarze elektrycznej.
» Na pierwszy rzut oka może wydawać się dosyć chłodna lub obojętna, ale jest niezwykle empatyczna. Po prostu uważa na to z kim dzieli się swoimi przemyśleniami. No chyba, że idzie o jakieś legendy, zagadki i inne takie to wtedy gada jak najęta i staje się zupełnie inną osobą.
» Zawsze ma przy sobie kompas. Zdarzało jej się zapomnieć komórki, ale kompasu nigdy.
» Z drugiej strony wie jak odczytywać kierunki świata poprzez gwiazdy i mech.
» Zna język migowy.
» Jest wygimnastykowana. W szkole przez jakiś czas była w drużynie lekkoatletycznej, a do dzisiaj ćwiczy jogę.
» Za dziecka chciała zostać hipopotamem... Po prostu sobie pływać i tyle. Do dzisiaj to jej ulubione zwierzę.
» Uwielbia zapach mięty, który notabene ją uspokaja.
Nya Jerrylar Sheehy
24.03.1997r.
Lorne Bay
Barmanka
Shadow
Tingaree
Panna, Hetero
Środek transportu
Rower. Uber. Oszczędza na coś lepszego.

Związek ze społecznością Aborygenów
Posiada korzenie aborygeńskie ze strony ojca. Wiele się nauczyła przez te lata, ciągle głodna jest wiedzy, a co najważniejsze czuje się naprawdę przywiązana do wspomnianej społeczności.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Pracy, domu, lesie, miejscach, które mają związki z legendami.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Brata - Beau.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak (bez gwałtu czy stałego uszczerbku na ciele).
Nya Jerrylar Sheehy
Kelsey Asbille
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany
cron