projektantka wnętrz — ellerby design
28 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
otwiera się na nowe życie bez raka i daire'a
W porównaniu do mojej siostry, moje narodziny nie zdarzyły się w żadnym wyjątkowym miejscu. Mama kochała nasz ogród, o który dbała nawet w zaawansowanej ciąży. Był środek jesieni w Australii, kiedy sadziła prymulki. Tata przywiózł jej sadzonki z podróży służbowej, a one przecież nie mogły zaczekać. Mama śmiała się, że to prymulki wywołały jej poród, ponieważ pod wpływem reakcji alergicznej, czego następstwem było kichnięcie, mamie odeszły wody. Nic dziwnego, że ostatecznie nazwali mnie imieniem kwiatka, skoro moja siostra urodzona w Grecji została grecką boginią ogniska domowego. Chodziłam do szkoły, bardzo dobrze się uczyłam i już myślałam, kim zostanę w przyszłości. Towarzyszyła mi potrzeba bycia pożyteczną, choć jako pięciolatka nie wiedziałam, co to znaczy, ale chciałam być po prostu dobra dla świata. Być taką jego częścią, która go nie niszczy. Wręcz przeciwnie. Nie byłam też w żaden sposób ograniczana, a moje pomysły nie były tłumione. Miałam całkowite wsparcie w rodzicach. Ograniczył mnie rak, który obudził się we mnie znienacka.
Jakiś upór i ambicja od zawsze wpisane były w naszą rodzinę. Tata zajmował się swoją pracą, mama skupiała głównie na domu i na nas, Hestia miała swoje pasje, a ja… miałam moją chorobę. Na początku byliśmy przerażeni, później zwyczajnie zmęczeni, znużeni dalszą walką. Kiedy już wydawało się, że sprawa jest z góry przegrana, skoro miałam dwadzieścia procent szans, guz na moim płucu zaczął się zmniejszać. Wszystko dzięki nowej terapii i masie pieniędzy, które tata musiał w to włożyć. Miałam dwanaście lat, głowę bez ani jednego włosa i brak sił. Rak miał osiemdziesiąt procent, a jednak daliśmy radę go pokonać. Walka trwała cztery lata. Ominęła mnie nauka w szkole, bo wszystkie zarazki były dla mnie śmiertelne. Później również, bo kiedy rak odrobinę odpuścił i już wiadomo było, że nie zniknę z tego świata tak szybko, miałam przeszczep. Przeszczep i cholernie dość wszystkiego. Przestałam naiwnie myśleć, że jesteś w stanie zbawić świat. Właściwie, uważałam, że już dostatecznie zapłaciłam za bycie grzeczną, poprawną i ułożoną. Nie chciałam już myśleć, że jestem komuś coś winna, a zacząć spełniać moje marzenia. Pierwszym z nich był collage. Odrobinę opuściłam się w nauce z powodu choroby, ale nie poddawałam się. Jeszcze raz zdałam egzaminy, by dostać się na dobre studia. Chciałam być projektantką wnętrz. Nie wiem, skąd nagle taki plan na życie, skoro wcześniej nie brałam tego pod uwagę, ale miałam nieograniczoną wyobraźnię i talent do rysowania.
Na studiach zakochałam się po raz pierwszy i złamano mi wtedy serce. Może to była moja wina? Bo moja niechęć przed pokazywaniem ciała i blizny na klatce piersiowej była mocno irracjonalna i odstraszająca potencjalnym partnerów. Przekonałam się do poważnego związku trochę za późno, kiedy mężczyzna, który rzeczywiście chciał na mnie poczekać, nie tylko w fizycznym tego słowa znaczeniu, ale jak się okazało również psychicznym, w końcu nie wytrzymał. Dlatego zamknęłam się na jakiekolwiek związki, a poświęciłam bardzo ciężkiej pracy. Dążyłam, żeby dostać się na staż do najlepszej firmy projektującej wnętrza w Cairns. Po pięciu latach stałam się projektantką z kilkoma świetnymi zleceniami na koncie, ale to dało mi jakąś wiarę w siebie. Dzięki temu podjęłam decyzję, że otworzę własną firmę, z własną wizją. Całkiem nieźle wychodziły mi nowoczesne wnętrza, ale zdecydowanie lepiej czułam się projektując w stylu rustykalnym. Wiedziałam, że odnajdę się w Lorne Bay, dlatego tutaj wróciłam. Wzięłam kredyt na własny dom, w którym chciałam zaaranżować sobie przestrzeń biurową. I właśnie to w tym momencie próbuję zrobić. Jestem od miesiąca w miasteczku, w którym się urodziłam. Poświęcam się pracy, zdobywam doświadczenie w moich własnych czterech ścianach, a po godzinach korzystam z życia, które na kilkanaście lat zostało mi odebrane. Bo odebrał mi je nie tylko nowotwór, ale również strach przed otwarciem się na cokolwiek poza byle jakim istnieniem.
primrose tamara ellerby
17 marca 1994r.
lorne bay, australia
projektantka wnętrz
ellerby design
pearl lagune
panna, heteroseksualna
Środek transportu
Jeśli miałaby powiedzieć, co najczęściej przy sobie nosi, to jest to... kask. Ulubionym środkiem transportu Primrose jest jej błękitny skuter. Natomiast, jeśli musi wyruszyć w dalszą trasę, to korzysta z Mercedesa klasy C z 2012r.

Związek ze społecznością Aborygenów
Nie ma związku ze społecznością aborygeńską.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W domu, gdzie mieści się jej biuro, więc właściwie najczęściej tam. A poza tym we wszelkich barach, plażach, na imprezach-domówkach, w kinie, na wystawach. Wszędzie jej pełno.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Hestia Ellerby.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Wyrażam zgodę na ingerencję.
primrose ellerby
emeraude toubia
ambitny krab
martyna
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany